"Rozwiedliśmy się po 10 latach. Teraz były mąż chce, żebym oddała mu dwie ważne rzeczy..."

"Rozwiedliśmy się po 10 latach. Teraz były mąż chce, żebym oddała mu dwie ważne rzeczy..."

"Rozwiedliśmy się po 10 latach. Teraz były mąż chce, żebym oddała mu dwie ważne rzeczy..."

Canva

"Byliśmy małżeństwem przez 10 lat, ale w końcu nie wytrzymałam jego zachowania i wystąpiłam o rozwód. Myślałam, że zakończeniu spraw formalnych najgorsze już za mną, ale eksmąż pojawił się nagle z żądaniem, żeby oddać mu jeszcze dwie rzeczy! To kawał mojego życia i chciałabym je zachować... Z drugiej strony mam ochotę rzucić mu nimi w twarz! To cios poniżej pasa... Mam mieszane uczucia, co powinnam zrobić..."

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Wzięłam rozwód po 10 latach. Myślałam, że na tym koniec

Moje małżeństwo, niestety, nie należało do udanych. Z przykrością muszę stwierdzić, że mąż nie dorastał do tej roli... Od początku miał swoje poglądy na miejsce kobiety i na to, co wolno mężczyźnie... Oczywiście, kompletnie niezgodne z doktryną Kościoła i z tym, co mi przysięgał przed ołtarzem.

Początkowo nie chciałam wierzyć w to, co opowiadali mi nawet obcy ludzie, kochałam go do szaleństwa... Ale gdy w końcu sama przyłapałam go z moją koleżanką z pracy, coś we mnie pękło.

Wytrzymałam z nim jeszcze pięć kolejnych lat... Dawałam szansę za szansą na to, żeby się zmienił... ale nic to nie dało. Ten człowiek był niereformowalny.

W końcu przypadkiem wpadłam na niego w kawiarni... Umówiłam się tam ze swoimi rodzicami, żeby świętować swoje urodziny, i przy stoliku w rogu dostrzegłam jego — obściskującego jakąś młodziutką kobietę. Miał być na spotkaniu z szefem...

To było dla mnie zbyt wiele. Ten wstyd i poczucie, że zasłużyłam na coś więcej.

Nie wytrzymałam i wystąpiłam o rozwód. Gdy po roku wszystkie formalności miałam już za sobą, odetchnęłam z ulgą. Myślałam, że najgorsze już za mną.

Canva

On zjawił się po rozwodzie i zażądał zwrotu dwóch rzeczy

Przez jakiś czas miałam spokój. Słyszałam plotki, że podobno mój eksmąż ma już nową partnerkę, ale prawdę mówiąc, obchodziło mnie to tyle, co zeszłoroczny śnieg. Ten rozdział miałam już zamknięty.

Ale tydzień temu on zadzwonił do mnie z żądaniem, żebym zwróciła mu jeszcze dwie rzeczy! Uważał, że należą się jemu, bo od niego je dostałam.

Domagał się, żeby oddała mu swój pierścionek zaręczynowy i ślubną obrączkę!

Wbiło mnie w fotel. Bez jaj, chyba go porąbało. Skąd ten nagły zryw? Wydawało mi się, że moja obrączka to coś, co mąż daje żonie na ślubie na znak miłości... Chciałam ją zachować, tak samo jak pierścionek, bo 10 lat małżeństwa i 13 lat wspólnego życia to jednak szmat czasu. Nawet ze zwykłego sentymentu i szacunku do siebie samej.

Nie mam obowiązku tych rzeczy oddawać byłemu mężowi — chociaż może się mylę?! Dostałam je od niego...

Ogólnie wolałabym zrobić z tym pierścionkiem i obrączką wszystko, byle mu tylko nie oddać... Przetopić, sprzedać w lombardzie i za tę kasę zatankować sobie auto, albo kupić sobie coś na nową drogę życia bez niego!

Mam mieszane uczucia... Bo z drugiej strony chciałabym rzucić mu nimi w twarz, za to wszystko, co mi zrobił!

Odnoszę wrażenie, że ta prośba ma na celu tylko mnie upokorzyć... No, może nie tylko, bo jeszcze rozważam wersję, że on chce po prostu zaoszczędzić i nie kupować pierścionka nowej partnerce, tylko wykorzystać te stare... Wcale by mnie to nie zdziwiło, potrafi być niezłym palantem.

Nie jestem pewna, jak powinnam postąpić w takiej sytuacji.

Ewa

Paris Hilton w lawendowych plisach. 10/10 za romantyczną stylizację niczym Givenchy. Zobacz galerię!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama