"Kupiliśmy psa. Mąż i syn mieli mi pomagać, a wszystko spadło na mnie. Standardzik"

"Kupiliśmy psa. Mąż i syn mieli mi pomagać, a wszystko spadło na mnie. Standardzik"

"Kupiliśmy psa. Mąż i syn mieli mi pomagać, a wszystko spadło na mnie. Standardzik"

canva.com

"Posiadanie psa zawsze było marzeniem mojego syna. Mąż także przez wiele lat próbował przeforsować ten pomysł i sprawić, aby w naszym domu pojawił się uroczy czworonóg. Długo się trzymałam, ale w końcu zmieniłam zdanie i kupiliśmy buldoga. Astorek jest faktycznie uroczy, ale gdybym wiedziała, że tylko ja mam się nim opiekować, to bym się na niego nie zdecydowała".

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki.

Chcieli psa, a teraz nie ma kto wychodzić

Wielu moich znajomych oczywiście kręciło nosami, że kupujemy psa, a nie bierzemy ze schroniska, ale my taką decyzję podjęliśmy świadomie i nie żałujemy wcale tego, że zdecydowaliśmy się na Astora. Problem pojawił się jednak gdzieś indziej i nie chodzi tutaj o to, że wykosztowaliśmy się na tego psa, ale o to, że ani mój syn, ani mąż nie pomagają mi w wychodzeniu i dbaniu o nowego członka rodziny.

Oczywiście super jest wrzucić zdjęcie na swój profil w social media i pochwalić się z Astorkiem, ale gorzej już zebrać się rano i wyjść z nim przed pracą lub szkołą. Czułam, że tak to się skończy, ale jeszcze się łudziłam, że coś się w nich zmieni i zrozumieją, że nie wszystko może spoczywać na głowie jednej osoby w domu...

buldożek francuski w objęciach kobiety w krótkich blond włosach, która stoi tyłem Zdjęcie ilustracyjne/ Canva

Dlaczego to ja mam z nim wychodzić? Hello?!

Mam wrażenie, że mój mąż nie zdaje sobie sprawy z tego, jak ważne jest dzielenie się obowiązkami, a posiadanie czworonoga to przecież ogromny obowiązek i powinien o tym wiedzieć także mój mąż, ponieważ gdy był dzieckiem, u nich w domu były dwa psy. Jestem zła, bo byłam zapewniana, że będą mi pomagać. Próbowali w ten sposób najwidoczniej przekupić mnie, a ja głupia się zgodziłam na to wszystko...

Wychodzi na to, że pies może liczyć tylko na mnie, bo gdyby miał polegać na mężu i synu, to byłby głodny i najprawdopodobniej na spacer wyszedłby raz dziennie. Bardzo mi się to nie podoba i próbowałam rozmawiać z nimi wielokrotnie, ale oni zawsze mieli coś na swoje usprawiedliwienie. Nie chciałabym jednak cały czas zajmować się Astorem i najprawdopodobniej w weekend wyjadę do siostry do Gdańska na 2 dni, aby zostawić ich samych z psem, a wszystko po to, aby zaczęli w końcu zachowywać się odpowiedzialnie i żeby zrozumieli, jaki ciężar mam na głowie. Czy to się uda? Mam nadzieję. W końcu muszą się zreflektować, że nie może być wszystko na mojej głowie!

Zmęczona wychodzeniem z psem Dominika

Psy, które kochają jeździć autem. 10 czworonogów, które poprawią Ci dzień!
Źródło: imgur.com/gallery/UJcJq
Reklama
Reklama