"Moja córka ma dwóch chłopaków. Nie chce słuchać moich rad, a ja nie wiem, czy powinnam się wtrącać..."

* Publikujemy list naszej czytelniczki.

Nie tak ją wychowałam!

Piszę ten list, bo szukam wsparcia i rady, jak powinnam postąpić. Odkąd pamiętam, dbałam o to, żeby moje córki wyszły na ludzi. Ja i mój mąż jesteśmy przykładnym małżeństwem. W naszym związku słowo „zdrada” nie istnieje. Od zawsze dawaliśmy dobry przykład dziewczynom.

Kasia ma 13 lat, a Julka 17. Młodsza z córek nie sprawia większych problemów. Dobrze się uczy, ma nawet świadectwo z czerwonym paskiem. Uwielbia rysować i spotykać się z koleżankami, na chłopców będzie miała jeszcze czas. Za to starsza… Nie tak ją wychowałam!

Moja córka ma dwóch chłopaków

Około dwa lata temu Jula zaczęła interesować się kolegami. Pierwsze randki i pierwsze złamane serca… Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ostatnio przyłapałam ją na tym, że jednocześnie ma dwóch chłopaków. Po spotkaniu z jednym umawia się z drugim. Chciałam z nią o tym porozmawiać, ale nie chce słuchać moich rad. Wykrzyczała mi prosto w twarz, że mam się nie wtrącać, bo to jej życie i chce je przeżyć po swojemu.

Canva

Myślałam, że moja pierworodna córka będzie dla mnie powodem do dumy. Wiele na to wskazywało. Zawsze miła, uprzejma i taka inteligentna. Wygrała kilka szkolnych konkursów, a raz nawet napisali o niej w miejscowej gazecie.

Wstyd mi przed sąsiadkami

Nie należę do osób, które wsadzają nos w nieswoje sprawy, ale czuję straszny wstyd przed sąsiadkami. Przecież doskonale widzą z okien, że jednego dnia chodzi za rękę z brunetem, a drugiego przytula się do blondyna. Co będzie, jak prawda wyjdzie na jaw? Może powinnam porozmawiać z tymi chłopcami i powiedzieć im, że moja córka postępuje nie fair… Albo rzeczywiście lepiej pozwolić jej żyć swoim życiem i poczekać, aż karma do niej wróci.

Współczesna młodzież nie ma żadnych zasad

Współczesna młodzież nie ma żadnych zasad. Za moich czasów takie zachowanie było niedopuszczalne. Zdrada była traktowana jako naruszenie przyjętych reguł, ujma na honorze. Dla młodych skok w bok to żaden problem. Miłość do grobowej deski to dziś już tylko puste słowa. Czuję straszny żal do siebie, że nie nauczyłam mojej córki uczciwości i wierności. Mam nadzieję, że w końcu przejrzy na oczy i przestanie marnować czas tym chłopcom.

Zmartwiona Agata