"Poszłam z synem do psychiatry. To, co mu wyznał, mną wstrząsnęło"

"Poszłam z synem do psychiatry. To, co mu wyznał, mną wstrząsnęło"

"Poszłam z synem do psychiatry. To, co mu wyznał, mną wstrząsnęło"

canva.com

"Mój syn jest na etapie dojrzewania. Nigdy nie miałam z nim łatwo, ale wszyscy dookoła mówili mi zawsze, że z tego wyrośnie. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej. Obecnie kompletnie się nie dogadujemy, a Daniel sprawia problemy wychowawcze. W szkole zasugerowali, żeby pójść z nim do psychiatry, bo psycholog to już za mało. Miał spotkania ze szkolnym, dwa razy w tygodniu, ale jego zachowanie nie ulegało poprawie, a on się przy nim nie otwierał i rzadko poruszał jakikolwiek temat. Postanowiłam więc spróbować z psychiatrą i z jednej strony to był strzał w dziesiątkę, ale z drugiej... To, co syn wyznał podczas sesji, mną wstrząsnęło!"

Reklama

*publikujemy list od czytelniczki

Wychowuję syna sama

Nie chcę tutaj zagłębiać się w moją życiową historię, ale los trochę sobie ze mnie zadrwił i prawie od razu po porodzie zostałam z dzieckiem sama. Bez jakiegokolwiek wsparcia od kogokolwiek.

Ojciec też wypiął się na małego i uciekł za granicę. Słuch po nim zaginął. A Daniel borykał się we wczesnym dzieciństwie z wieloma chorobami. Leki nie były tanie, rehabilitacje również. Musiałam radzić sobie z tym sama.

Pracowałam więc na dwa etaty. Byłam wiecznie zmęczona i nie miałam czasu dla dziecka. Daniel przez wiele godzin przebywał w żłobku, a później w przedszkolu. Korzystałam też z pomocy ciotki, której płaciłam jak opiekunce, ale o połowę mniejszą stawkę.

Problemy z synem zaczęły się wcześnie

Był agresywny i często krzyczał i mnie bił. Nie potrafił też zachować się w towarzystwie innych dzieci ani dorosłych.

Wszyscy mówili mi, że on z tego wyrośnie. Z każdym rokiem miało być lepiej i wierzyłam, że tak się stanie, ale w końcu zaczęłam załamywać ręce.

Gdy Daniel poszedł do szkoły, wiele rzeczy ogarniał sam. Dorobiłam mu też klucz i zwykle wychodził rano, a wracał wieczorem.

Zaczęły się problemy z ocenami. Nie chciał się uczyć i był zagrożony z kilku przedmiotów.

Chodził do szkolnego psychologa, ale rzadko cokolwiek mu powiedział.

W końcu wychowawca zwrócił się do mnie z prośbą, żebym zapisała syna do psychiatry i zrobiłam to.

smutna kobieta chowa głowę w poduszkę canva.com

To, co syn mu wyznał, mną wstrząsnęło

Trafił nam się młody specjalista, w dodatku mężczyzna i wygląda na to, że mocno przypasował synowi, bo ten już od pierwszej wizyty opowiada mu o wszystkim, co go boli.

Daniel dostał od niego leki na depresję, dzięki którym jego samopoczucie uległo poprawie. Nie byłam do nich przekonana, ale teraz, gdy widzę, że Daniel naprawdę zachowuje się lepiej, jestem zadowolona, że je bierze.

Jednak to nie diagnoza mną wstrząsnęła, a to, co syn wyznał specjaliście.

Powiedział mu, że czuje, że wcale go nie kocham. Nigdy go nie wspieram i wciąż na niego krzyczę, a wtedy on odpowiada mi tym samym. Czuje się samotny i ma wrażenie, że tylko koledzy go rozumieją, albo ich rodzice.

To złamało mi serce. Tamtego dnia postanowiłam, że sama zapiszę się na terapię i okazało się, że sama mam wiele nieprzepracowanych problemów, przez które na przykład nie potrafię okazywać pozytywnych emocji.

Zepsułam swojego syna? Tak się czuję! Ale mam nadzieję, że uda nam się jeszcze zbudować dobrą relację i stworzyć więź, jaka powinna być między matką a synem.

Dagmara

Co czują dzieci, kiedy jest im źle? Psycholog dzieli się notatkami. Te słowa łamią serce! Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/noemidemiblog/
Reklama
Reklama