„Żona wyrzuciła mnie z sypialni, bo nakrzyczałem na jej kota. Co za absurd”

„Żona wyrzuciła mnie z sypialni, bo nakrzyczałem na jej kota. Co za absurd”

„Żona wyrzuciła mnie z sypialni, bo nakrzyczałem na jej kota. Co za absurd”

canva.com

„Żona kocha swojego kota nad życie. Myślałem, że to normalna kociara, po prostu uwielbia tego futrzaka. Okazało się jednak, że zwierzak jest dla niej ważniejszy ode mnie. Bardzo się rozczarowałem. W pewnym momencie doszło do absurdalnej sytuacji. Nakrzyczałem na Miańka, bo ugryzł mnie w nogę, a kiedy ona to usłyszała, to wpadła w furię. Wyrzuciła mnie z sypialni i teraz muszę spać na kanapie”

Reklama

*Publikujemy list od czytelnika

Nakrzyczałem na kota żony

Kiedy poznałem moją żonę, ona już była właścicielka Mańka. Teraz kot jest stary, ale trzyma się całkiem niezłe. To zwykły dachowiec, który jest bardzo cwany. Nauczył się, że z moją żoną może sobie pozwolić na co chce. Dosłownie. Wchodzi na stół, blat w kuchni, śpi w łóżku, a nawet wchodzi do łóżeczka naszego dziecka.

Ona nie widzi w tym niczego złego. Uważa, że to członek rodziny i może robić to, na co ma tylko ochotę. Ja łapię się za głowę, kiedy to widzę. Rozumiem miłość do zwierząt, ale bez przesady. Wszędzie jest pełno sierści, a kocur panoszy się i wyobraża sobie Bóg wie co.

Ostatnio na niego nakrzyczałem. Szedłem sobie jak gdyby nigdy nic, a ten drań mnie zaatakował. Skoczył na mnie i ugryzł mnie w nogę. Po prostu nie wytrzymałem.

szary kot przekrzywia głowę canva.com

Teraz muszę spać na kanapie

Kiedy żona to usłyszała, dosłownie wpadła w furię. Zaczęła przytulać kota, jakbym nie wiadomo co mu zrobił. Później nakrzyczała na mnie, powiedziała, że nie mam serca, to tylko biedny kot, który chciał zwrócić na siebie moją uwagę, a ja jak zwykle nieodpowiednio odczytałem jego sygnały. To podobno miała być zabawa. Cóż, niezbyt fajna i ja nie zamierzam jej tolerować. Żona wyrzuciła mnie z sypialni, oznajmiła, że mam spać na kanapie, skoro nie jestem w stanie zaakceptować i odpowiednio zając się jej ukochanym zwierzakiem.

Jak mam z nią rozmawiać?

Dla mnie to kompletna paranoja. Przecież mąż powinien być ważniejszy od kota. Ja naprawdę nie zrobiłem niczego złego, a żona potraktowała mnie jakbym co najmniej uderzył tego kocura. Tez lubię tego zwierzaka i nie wyobrażam sobie bez niego domu, ale są pewne granice, których należy przestrzegać.

Nie wiem w jaki sposób rozmawiać z moją żoną. Naprawdę nie chcę sie z nią kłócić, zwłaszcza, że bardzo mocno ją kocham i zależy mi na jej szczęściu. Chciałbym z nią dojść do jakiegoś porozumienia, tylko w jaki sposób?

Smutny mąż

Anna Powierza z siniakami po zabiegach upiększających. Ktoś pisze: "Sporo bólu w tych oczach". Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/aniapowierza
Reklama
Reklama