"Sąd ustalił mężowi ŚMIESZNE alimenty. Tłumaczenie sędziego to kpina!"

"Sąd ustalił mężowi ŚMIESZNE alimenty. Tłumaczenie sędziego to kpina!"

"Sąd ustalił mężowi ŚMIESZNE alimenty. Tłumaczenie sędziego to kpina!"

canva.com

"Chciałam wziąć rozwód, jednak sędzia uznał, że ze względu na to, że mamy dzieci, może na początek warto zdecydować się na separację. Zgodziłam się na to, choć tak naprawdę nie spodziewam się, żeby między mną a moim mężem jeszcze zaiskrzyło. Dzieci są ze mną. Do ojca jeżdżą raz na dwa tygodnie i tylko na jedną noc. Mąż ma do nas blisko, ale nie wyraził chęci częstszego opiekowania się synem i córką. Należą mi się więc alimenty, jednak są one tak śmiesznie niskie, że to wręcz żałosne. A tłumaczenie sędziego to kpina!"

Reklama

*publikujemy list czytelniczki

Miał być rozwód

Już od dłuższego czasu nie dogaduję się z mężem. Wypalenie, jeśli chodzi o uczucia to jedno. Jednak na jest kompletnie nie po drodze również z innymi tematami.

Bez sensu żyć z człowiekiem, który patrzy kompletnie w innym kierunku. Tak nie było zawsze, ale ludzie się zmieniają i trzeba mieć tego świadomość.

Zaproponowałam rozwód, na co on przystał zadowolony. Ogarnęłam dokumenty, opłaty i wszystko, co niezbędne, ale podczas rozprawy sędzia uznał, że ze względu na to, iż mamy małe dzieci, warto byłoby, póki co zdecydować się na separację.

Nie miałam zbyt wiele czasu na przemyślenia, ale uznałam, że przystanę na tę propozycję. Choć nie uważałam, że uda się nam jeszcze dojść do porozumienia.

Ale dzięki temu możemy na przykład do tej pory wspólnie się rozliczać. Są jeszcze inne zalety separacji.

Dzieci zostały ze mną

Separacja wiąże się oczywiście z tym, że każdy prowadzi własne gospodarstwo domowe. Nie dzielimy już wydatków na pół, bo każde z nas ma własny dom.

Dzieci zostały ze mną - nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. A to wiąże się z tym, że koszt utrzymania mojego gospodarstwa domowego jest znacznie wyższy.

Liczyłam na to, że alimenty na dzieci będą dla mnie jakimś wsparciem. Jednak okazało się, że sędzia chyba nie do końca wziął pod uwagę potrzeby syna i córki.

Ustalił mężowi tak niskie alimenty, że to jest dosłownie śmiech na sali. Dzieci chodzą na dodatkowe zajęcia. Potrzebują przyborów szkolnych, ubrań. Muszą też mieć co jeść. A on płaci 300 zł. na miesiąc i to nie na jedno dziecko, tylko na dwójkę.

Sędzia stwierdził, że skoro to nie rozwód, a separacja, to dzieciaki na pewno i tak będą u taty więcej, niż ustaliliśmy, a tam już on będzie je utrzymywał.

Tylko, że wcale tak nie jest. Dzieci jeżdżą do niego raz na dwa tygodnie i to często z zapasem jedzenia z domu, bo on nawet nie wie, co lubią.

młotek sędziego canva.com

Chcę się odwołać

Zamierzam udać się do sądu po to, żeby te alimenty podwyższyć. Nie wiem właściwie jakie mam prawa i na jaką kwotę mogę liczyć, ale wydaje mi się, że zarówno matka, jak i ojciec powinni opłacać po połowie wszelkie potrzeby ich dzieci.

Ja teraz poszłam na drugi etat, żeby dzieciakom niczego nie brakowało. A ich ojciec wozi się z jakimiś panienkami. Ostatnio zapomniał o urodzinach syna i nawet nie zadzwonił - nie mówiąc już o przyjściu.

W takim układzie ta separacja moim zdaniem i tak nie ma sensu. Pora jednak przygotować ponownie papiery rozwodowe. Tym razem jednak zamieszczę w nich dużo więcej negatywnych słów. Nie będę się patyczkować. Chcę, by moim dzieciom było dobrze i to o nich będę myśleć. Nie i panu tacie.

Terenia

Zobacz, którzy polscy celebryci płacą wysokie alimenty! Co za sumy!
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama