Nie bronię mojemu mężowi oglądać zawodów sportowych, a wiem ,że mecze do nich należą i z całym oddaniem poświęca się temu sportowi biernie, ale nie może być tak, że zapomina o całym bożym świecie. Mamy dwóch synów i ja jestem już przemęczona ciągłym planowaniem wszystkiego samodzielnie w czasie kiedy Jacek ogląda praktycznie cały czas transmisję z Kataru.
"On oszalał na punkcie sportu. Ile można?"
Zacznijmy od tego, że to on przede wszystkim zajmował się domem, ponieważ ja zawodowo pracuję i gdy wracam z domu o 17:00 z reguły czekał na mnie obiad, wszystko było w domu ogarnięte, a dzieci odebrane ze szkoły, ale gdy zaczęły się mecze, Jacek zaniedbał swoje obowiązki i to ja musiałam jeszcze po pracy zajmować się domem, sprzątać, gotować i odrabiać z maluchami lekcje.
Próbowałam z nim rozmawiać i po prostu mówić, że takie coś mi nie odpowiada i nie chcę więc uczestniczyć w tej parodii, ale on uważa, że to jest nasz obowiązek patrioty, aby oglądać Polaków i wspierać przy okazji inne warte uwagi drużyny. Nie wiem, co on sobie myśli, że takie oglądanie cokolwiek zmieni? Że nagle piłkarze zaczną osobiście gratulować każdemu kibicowi przed telewizorem? Wspieranie ich w takiej chwili przecież nic kompletnie nie daje! Tym sportowcom nie zależy na tym w ogóle, oni mają płacone za wykonaną pracę, a nie od tego, ile osób obejrzy mecz. Bawi mnie cała ta otoczka dookoła tych rozgrywek, bo jest to naprawdę prześmieszne, gdy dorośli i odpowiedzialni mężczyźni siadają w czapkach i koszulka przed telewizorami, zachowując się tak, jakby zaraz z ekranu miał wyjść trener albo piłkarz i osobiście gratulować im i dziękować za oglądanie meczu/
canva.com
"Nie mogę już znieść tego mundialu!"
Spotykałam się niestety przez większość życia tylko z facetami, którzy oglądali piłkę nożną i szczerze przyznam, że jest to przeogromne zmęczenie materiału i nie wyobrażam sobie, że Jacek za kilka lat będzie znów tak wyłączony z życia, ponieważ ja nie daję rady sama robić wszystkiego w domu, a on bardzo mi pomagał.
Do tego dochodzą jeszcze dzieci i ich lekcje, a ja sama muszę przygotować się na uczelnię następnego dnia, bo jestem wykładowcą i wiem, że znów pójdę spać o 2:00 i wstanę po 6:00, bo mój kochany mąż ogląda mecz, potem ogląda wywiady z piłkarzami z komentatorami sportowymi i tak w kółko i bez końca. Bardzo jestem tym zmęczona i chciałabym już odpocząć od tego i wierzę, że niedługo to wszystko się skończy i znów nasze życie wróci do normy, bo inaczej nie jestem w stanie normalnie funkcjonować!
