"Moja teściowa cały czas narzeka, że nie ma pieniędzy, a połowę emerytury daje na tacę!"

"Moja teściowa cały czas narzeka, że nie ma pieniędzy, a połowę emerytury daje na tacę!"

"Moja teściowa cały czas narzeka, że nie ma pieniędzy, a połowę emerytury daje na tacę!"

Zdjęcie ilustracyjne/Canva

Brak pieniędzy niestety może być powodem do zmartwień. Trudno wymagać od osoby znajdującej się w trudnej sytuacji finansowej, aby była wiecznie radosna i nie narzekała na swoje problemy. Co jednak w przypadku, kiedy najbliższa rodzina twierdzi, że to nie słaba pensja czy emerytura jest powodem braku pieniędzy, a ich złe gospodarowanie?

Reklama

Napisała do nas 38-letnia Anna, która już nie wytrzymuje wiecznego użalania się teściowej, Malwiny, nad samą sobą. Ania ma wręcz wrażenie, że podkreślanie swoich problemów finansowych przez mamę Łukasza ma na celu wzbudzenie litości jej syna, która nawet może doprowadzić do zamieszkania Malwiny z małżeństwem.

"Mama Łukasza potrafi tylko narzekać..."

Moja teściowa wydawała mi się zawsze fajną kobietą. Nigdy nie mówiłam do niej "mamo", zawsze byłyśmy na "ty". Dlatego nie sądziłam, że moje stosunki z Malwiną zmienią się tak diametralnie na przełomie ostatnich lat. Teściowa rozstała się z tatą Łukasza 6 lat temu. Klasyczny powód - znalazł jakąś młodszą panienkę, po 35. latach małżeństwa już nie było ognia i odszedł, a Malwina została sama ze swoją niewielką emeryturą. Po podziale majątku kupiła małe mieszkanko.

Łukasz i jego brat Krzysiek pomagają swojej mamie, jak tylko mogą. A to zrobią zakupy, a to rachunki opłacą. A Malwina i tak potrafi ciągle narzekać. Z jednej strony to rozumiem, bo przy jej finansach rzeczywiście ciężko się utrzymać w dzisiejszych czasach, a z drugiej strony zamiast narzekać, powinna po prostu pomyśleć na co te pieniądze przetrawia!

"Ma na tacę, ale na leki już nie"

Ostatnio już naprawdę nie wytrzymałam i wyraźnie powiedziałam co o tym wszystkim myślę. Ostatnio, Łukasz był u swojej mamy. Trochę się podziębiła, więc zawiózł jej obiad, który ugotowałam. Wtedy wyjaśniło się, na co moja teściowa wydaje tyle kasy! Poprosiła Łukasza, czy nie poszedłby do banku wyjąć ze stówkę lub dwie, bo nie ma nic w portfelu, a następnego dnia planuje iść na mszę i potrzebuje mieć gotówkę na tacę.

Schorowana - to jedno, ale narzeka, że nie ma pieniędzy, a na tacę zawsze ma. Łukasz zapytał, czy planuje dać 100 zł na tacę! Podobno odpowiedziała, że aż tyle nie może wrzucić, ale wstyd byłoby dać mniej niż chociaż 50 zł. Jaki wstyd? Przecież jak ktoś nie ma, to nie daje nic. A Malwina na mszy jest kilka razy w miesiącu, więc ostatecznie to wychodzi naprawdę spora suma!

Zadzwoniłam do niej, chcąc jej spokojnie i delikatnie wytłumaczyć, że nie ma żadnego minimum "na tacę". Obruszyła się, zirytował ją również fakt, że Łukasz mi to wszystko przekazuje i uznała, że swoimi pieniędzmi to ona zamierza dysponować tak, jak chce... Ja to wszystko rozumiem, ale po co w takim razie tak się użala nad swoim losem, że ona to niedługo suchy chleb będzie jeść?

Inflacja w Polsce osiągnęła 15,6%! Internauci tworzą memy! Kto jest winny: PiS czy Tusk? Zobacz galerię!
Źródło: Facebook.com/ASZdziennik
Reklama
Reklama