Robert Lewandowski już od kilku może pochwalić się obecnością w gronie najpopularniejszych piłkarzy na świecie, ale to, co wydarzyło się po transferze do Barcelony, musiało być dla niego nie lada wyzwaniem. Rozpoznawalność na taką skalę w połączeniu z temperamentem katalońskich kibiców może być totalną udręką, ale nie dla niego.
Robert Lewandowski szczerze o swojej popularności
Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się, czy Robert Lewandowski ma problem ze swoją popularnością, to już nie musicie. Jeden z najlepszych napastników na świecie w rozmowie z Tomaszem Smokowskim dla „Kanału sportowego” chyba po raz pierwszy tak szczerze wypowiedział się o globalnej rozpoznawalności i jej minusach.
34-latek jak zwykle wykazał się ogromną pokorą oraz klasą, a jego słowa dla wielu z Was mogą być naprawdę olbrzymim zaskoczeniem. Choć światowa popularność towarzyszy mu już od kilku lat, to jak sam podkreśla, nie jest ona w żaden sposób czynnikiem męczącym.
Kapitan Reprezentacji Polski przyznał, iż kluczowa w jej postrzeganiu była zmiana myślenia. Dziś widzi sławę, jako coś, co jest bezpośrednim i w zasadzie nieuniknionym skutkiem zawodowego spełnienia w tej dyscyplinie sportu. Przestał z nią walczyć, a obecny stan rzeczy po prostu zaakceptował. Taka postawa jest chyba najlepszym dowodem na to, że jego sukces nie jest dziełem przypadku.
Zacząłem myśleć o tym tak: no trudno, to jest część twojej pracy, część tego, co robisz, część tej dyscypliny sportu i przestałem z tym walczyć. Przestałem myśleć o tym negatywnie, a zacząłem myśleć, jak o czymś pozytywnym, bo wiem, że to nie będzie trwać wiecznie.
Anna Lewandowska dała mężowi bardzo cenną radę
Robert Lewandowski już niejednokrotnie wspominał, jak ogromnym wsparciem jest dla niego żona, która również wywodzi się ze sporotwego środowiska. Okazuje się, że Anna Lewandowska dba nie tylko o jadłospis męża, ale i również wspiera go wieloma cennymi radami. To właśnie jedna z nich pomogła mu oswoić się z presją rozpoznawalności.
Ania do mnie powiedziała: „doceniaj to, bo później możesz za tym tęsknić”, więc wolę to doceniać i mieć zaakceptowaną sytuację.
Spodziewalibyście się takiej postawy ze strony polskiego piłkarza? Ciekawe, czy teściowa również wspiera go tak mocno, jak żona.