"Przepisałam synowi dom, żeby zajął się mną gdy sama już nie dam rady. Teraz traktuje mnie jak psa!"

"Przepisałam synowi dom, żeby zajął się mną gdy sama już nie dam rady. Teraz traktuje mnie jak psa!"

"Przepisałam synowi dom, żeby zajął się mną gdy sama już nie dam rady. Teraz traktuje mnie jak psa!"

canva.com

Najpierw to rodzice opiekują się swoimi dziećmi i starają się, by te miały wszystko, czego tylko potrzebują i o czym zamarzą. Jednak przychodzi taki czas, że Ci rodzice nie są już tak bardzo samodzielni, jak wcześniej i często sami potrzebują pomocy. Pani Grażyna właśnie znalazła się w takim momencie, ale niestety nie może liczyć na pomoc syna. Dlaczego?

Reklama

"Traktuje mnie jak psa!"

Syn Pani Grażyny od dawna wiedział, że kiedy jego mama będzie potrzebowała pomocy, będzie musiał przeprowadzić się do niej na wieś i być dla niej wsparciem. Sam zresztą się na to zgodził, a w zamian za taką pomoc, jego mama przepisała na niego całe gospodarstwo. Ale on nie wywiązał się z obowiązków:

Syn z narzeczoną przeprowadził się do mnie już 4 miesiące temu. Po udarze jestem mało samodzielna i nawet zrobienie sobie herbaty jest dla mnie sporym wyzwaniem.

Przez pierwszy tydzień wszytko dobrze się między nam i układało, ale to się zmieniło.

Zaczęło się od tego, że syn zabierał mi wszystkie pieniądze, Powiedział, że skoro to on zajmuje się domem i teraz za wszystko płaci, to i pieniędzmi będzie gospodarował.

Ale to nie wszystkie zmiany:

Syn zażądał też remontu! Zrobił wszystko po swojemu. Miałam prysznic, wstawił wannę. A dobrze wie, że trudno jest mi do tej wanny wejść.

Wyremontował też mój pokój. Wyrzucił wszystkie pamiątki i zdjęcie z moim mężem - nie przepadał za ojcem.

Na śniadanie daje mi tylko ciepłą wodę i chleb z listkiem sałaty i cienkim plasterkiem pomidora. A na obiad dostałam 3 razy z rzędu bardzo pikantną kaszankę.

dłoń starszej pani na kolanie canva.com

Pani Grażyna jest załamana

Skarżyła się, że brakuje jej witamin. Sąsiadka od czasu do czasu przynosi jej zapas owoców i warzyw z własnego ogródka, ale Pani Grażynie brakuje wolności:

Gdybym wiedziała, że tak to się skończy, to zatrudniłabym opiekunkę i żyła sobie skromnie, ale po swojemu. Syn tak bardzo zmienił do mnie nastawienie, że odzywa się do mnie czasem gorzej jak do psa. Nie wiem, ile życia mi jeszcze zostało, ale czasami już czuję się tak, jak bym była w piekle!

Myślisz, że sytuacja Pani Grażyno może jeszcze ulec poprawie? Co powinna zrobić ta kobieta?

"Chłopaki do wzięcia" Natalia sprzedaje rodzinny dom. Zobacz, jak wygląda nieruchomość!
Źródło: Instagram.com/alexandra_natalie_boykow
Reklama
Reklama