To miała być zwykła wizyta w salonie fryzjerskim w Gubinie. Kobieta chciała jedynie zmienić kolor włosów. Nie spodziewała się, że skończy się to dla niej tak źle. Wstydziła się tego, jak wyglądała do tego stopnia, że w miejscu publicznym chodziła cały czas w czapce. Choć zdarzenie miało miejsce w 2018 roku, dopiero teraz mamy rozwiązanie tej sprawy.
Fryzjerkę poniosła fantazja?
Klientka, która zjawiła się w salonie, chciała tylko delikatnie odświeżyć kolor. Doszło do tragedii. Fryzjerka niemal spaliła włosy kobiecie. Były tak zniszczone, że zaczęły się dosłownie łamać i kruszyć. Nie pomogły żadne zabiegi, kosztowne maski oraz odżywki. Pielęgnacja na najwyższym poziomie nie była w stanie poradzić sobie z tym, co zrobiła fryzjerka. Poszkodowana była zmuszona do tego, aby obciąć włosy. To jednak nie koniec. Doszło do sytuacji, że kobieta zaczęła chodzić w czapce, bo tak wstydziła się tego, jak wygląda.
Jak do tego doszło?
Sprawa w końcu miała swój finał w sądzie, a po trzech latach sąd uznał, że fryzjerka musi zapłacić 10 000 złotych odszkodowania za zniszczenie włosów. Mecenas Szymon Zioło, który reprezentuje poszkodowaną kobietę, w rozmowie z fakt24, mówi:
Klientka zdecydowała się na delikatne odświeżenie fryzury farbując i rozjaśniając włosy. Nie spodziewała się jak dramatyczne będzie miało to dla niej skutki [...] Sytuacja odcisnęła piętno na pewności siebie klientki, jej samopoczuciu oraz kondycji psychicznej. Doprowadziło to do utraty chęci na jakiekolwiek kontakty społeczne
Dlaczego włosy niemalże same wypadły? W nieprawidłowy sposób użyto preparatów do farbowania włosów, co w linii prostej doprowadziło do silnego zniszczenia struktury włosów. Wyrok nie jest prawomocny.
Spotkałyście się kiedyś z podobną sytuacją? Każda wizyta u fryzjera miała dla Was szczęśliwy finał?
źródło: Fakt.pl