Synek 24-letniego Christiana Rodrigueza trafił do szpitala z rozległymi obrażeniami głowy. Niestety, pomimo nieprzerwanej walki o życie maluszka, dziecko zmarło. Zaniepokojeni lekarze zaalarmowali policję. Tak odkryto szokującą prawdę.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się w Nowym Jorku, gdzie do jednego z mieszkań mieszczących się na osiedlu Mill Brook Houses zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Na miejscu ratownicy zastali ranne dziecko - Aidena. Małego chłopca z poważnymi ranami głowy przewieziono do szpitala Lincolna na Bronxie. Szybko jednak się okazało, że tamtejsi specjaliści nie są mu w stanie pomóc. Podjęto natychmiastową decyzję o przewiezieniu malucha do Szpitala Uniwersyteckiego Columbia. Na miejscu okazało się, że obrażenia głowy Aidena są na tyle poważne, że lekarze nie byli mu już w stanie pomóc. Chłopiec zmarł. Zaniepokojony personel medyczny postanowił wezwać policję, która ustaliła makabryczną prawdę. Okazało się, że sprawcą maltretowania Aidena jest jego ojciec, 24-letni Christian Rodriguez. Mężczyzna przyznał się do winy. Jak podaje "New York Post", degenerat miał już założoną kartotekę.
Christian usłyszał już zarzut okrucieństwa oraz znęcania się nad dzieckiem. Śledczy wciąż prowadzą dochodzenie w tej sprawie.