Ewa Minge rzadko pojawia się na celebryckich imprezach, ale gdy już się zaszczyci salony swoja obecnością, zawsze wzbudza zainteresowanie swoim wyglądem. Projektantka słynie z oryginalnego wizerunku, na który przez lata składała się m.in. burza miedzianych loków, często upinana w koki i wymyśle top knoty. Jakiś czas temu Minge pokazywała się w peruce - czarnym blunt bobie, ale zmiana okazała się chwilowa. Co ciekawe, na Różach Gali Minge znowu miała inne włosy.
51-letnia gwiazda chyba znowu zatęskniła za peruką, bo jej fryzura porażała sztucznością. Nie chodzi jedynie o metaliczny kolor, lecz o posiekaną grzywkę oraz niedbale wypuszczone pasma. Może miało być fikuśnie i z polotem godnym artystki, ale końcem końców fryzura prezentowała się jak koszmarna niedoróbka.
Podoba wam się ta fryzura a la ananas?