51-letnia Minge pokazuje BOSKIE CIAŁO w bikini. "Zafundowałam sobie SZTUCZNE CYCKI zamiast uszu spaniela. Myślę o plastyce brzucha"

51-letnia Minge pokazuje BOSKIE CIAŁO w bikini. "Zafundowałam sobie SZTUCZNE CYCKI zamiast uszu spaniela. Myślę o plastyce brzucha"

Ewa Minge od lat mierzy się z hejtem na temat swojego wyglądu. Projektantka wielokrotnie "obrywała" za wygląd twarzy, który według internautów miał być skutkiem nadużywania botoksu. Z podobną dozą zjadliwości krytykowano jej usta, włosy, makijaż i biust.

Reklama

Kilka lat temu projektantka przyznała się, że stosowała botoks, lecz jednocześnie podkreślała, że jej specyficzny wygląd nie wynika z przeholowania z medycyną estetyczną a poważnego schorzenia wątroby zwanego zespołem Gilberta.

U mnie objawami są wymioty, nudności, zawroty głowy, taka typowa wątrobowa opuchlizna ciała, czyli taka lekka mongołowatość pojawia się na twarzy - wyjaśniała w programie "Kobiecym okiem". Jednocześnie opowiedziała o drugiej chorobie, która wymaga przyjmowania leków sterydowych.

- Muszę łykać regularnie leki, które utrzymują mnie przy normalnym życiu, normalnym funkcjonowaniu. Leki szkodzą na wątrobę, budzą zespół Gilberta - mówiła. - Wiem, że czasem wyglądam, jakbym miała cellulit na twarzy.

O ile twarz Ewy Minge nieustannie wzbudza kontrowersje, o tyle na widok jej figury hejterom po prostu zamykają się usta. Minge często zamieszcza na Instagramie zdjęcia z plaży, na których pozuje w bikini lub eleganckich modelach monokini. Widać, że 51-letnia projektanta może pochwalić się zgrabną sylwetką i nienaganną kondycją, czego mogłaby jej pozazdrościć niejedna młodsza kobieta. Główne atuty jej figury to długie nogi, ładnie umięśnione ciało, brak cellulitu i fałdek. Szkoda, że i tu czasami ktoś próbuje projektantce na siłę dowalić...

Na Instagramie Ewa Minge skrytykowała artykuł na swój temat zamieszczony na jednym z fitnessowych portali. Przy okazji bez ogródek wyznała, że w przeszłości zafundowała sobie operację plastyczną biustu i ma zamiar usunąć rozciągnięta skórę z brzucha. Minge pokazała odważne zdjęcia, na których widać pociążowy defekt. Mało kto o nim wiedział, bo gwiazda zawsze zakrywa go strojem. Tym razem jednak zdradziła, jak jest na prawdę.

Jak ćwiczę choćby z doskoku 10 min dziennie mam niezłe ciało. Po wykarmieniu dwójki dzieci (każde po roku) zafundowałam sobie sztuczne cycki zamiast uszu spaniela - za swoje pieniądze. Jeszcze myślę od 23 lat o plastyce brzucha, bo mam nadmiar skóry po ciąży co umiejętnie tuszuję strojami ale widać to jasno na jednym zdjęciu - napisała gwiazda.

Fanki doceniły szczerość i jednocześnie poradziły, by gwiazda niczym się nie przejmowała.

Kurcze. Ma Pani 51 lat a nie 21 żeby mieć kompleksy. A na 51 lat wygląda Pani rewelacyjnie - skomentowała trafnie jedna z internautek.

Patrząc na jej zdjęcia z plaży, trudno się z tym nie zgodzić.

 

 

Reklama
Reklama