"Żeniłem się z pełną wigoru, charyzmy i uroku osobistego 24-latką, która potrafiła oczarować mnie swoim wdziękiem i energią i miałem nadzieję, że pozostanie taka przez resztę naszego życia, ale coś zmieniło się, gdy nasza córka poszła do szkoły, a Alicja nagle zaczęła mieć więcej wolnego czasu".
*publikujemy list naszej czytelniczki
Moja żona chodzi częściej do lekarza niż na randki ze mną
Ala średnio kilka razy w tygodniu jest u lekarza pierwszego kontaktu i analizuje z nim każdą przypadłość, która w jej oczach rośnie do rangi tragedii. Zdarza się, że przez to się kłócimy, bo ja już nie mam cierpliwości do jej wymyślonych chorób. Przynajmniej raz w tygodniu ma raka, a po skonsultowaniu tego z innymi podobnymi kobietami w internecie okazuje się, że nie tylko w jednym miejscu ma nowotwór, ale w różnych częściach ciała.
Tak naprawdę nigdy nie chorowała, poród miała bardzo udany i częściej choruję ja niż ona, ale Alicja i tak uważa, że jest bardziej schorowana ode mnie i że niedługo umrze, a ja przekonam się, jak to jest wychowywać dziecko w pojedynkę...
Kiedy ona się ocknie?
Jestem już bardzo zmęczony jej ciągłym marudzeniem i wolałbym odzyskać dawną żonę, która naprawdę miała dużo energii i chęci do życia, bo ta, która teraz aktualnie przebywa w moim domu, jest chyba podmieniona. Próbowałem z nią rozmawiać wielokrotnie i prosić ją o to, aby trochę wyluzowała, a nawet zapisałem ją na jogę i kupiłem suplementy diety, które mogłyby pomóc jej się wyluzować, ale wydaje mi się, że jest to odwrotny efekt, ponieważ po ćwiczeniach mówiła, że bolą ją plecy a po suplementach podobno miała zgagę...
Jest coraz gorzej i nawet próbowałem rozmawiać z jej mamą, aby wpłynęła na jej zachowanie, ale także teściowa się poddała. Wszyscy mamy jej dość i chcielibyśmy odzyskać dawną Alę, ale ona coraz bardziej wkręca się w różne fora internetowe, gdzie ludzie dzielą się swoimi historiami chorobowymi. Ala robi to samo, ale przypominam, że ona nie jest chora! Ja już nie wiem, jak ja mam z nią rozmawiać. Jestem załamany i marzy mi się chociaż jeden dzień bez gadania o lekach, chorobach i szukania przypadłości na siłę. Tak się po prostu nie da żyć. Ja mam dość i jeśli to się nie skończy w ciągu miesiąca, to chyba czas odejść. Córka na to wszystko patrzy i ma obraz matki, która jest schorowana, a przecież tak nie jest!
zmęczony swoją żoną Kamil
Przeczytaj także
"Synowa tak karmi mojego synusia. Przecież wychudnie mi na jej kuchni. Co to za żona?"
"Polecieliśmy razem, wróciliśmy osobno. On już żałuje. A ja jestem królową życia"
"Kierownik nie zgodził się na urlop w majówkę. Wymyśliłem skuteczny sposób i postawiłem na swoim"