"Mój mąż oszalał. Jest pewny, że nasz roczny syn jest homoseksualistą. Skąd on to niby wie?!"

"Mój mąż oszalał. Jest pewny, że nasz roczny syn jest homoseksualistą. Skąd on to niby wie?!"

"Mój mąż oszalał. Jest pewny, że nasz roczny syn jest homoseksualistą. Skąd on to niby wie?!"

zdjęcie ilustracyjne/stock.adobe

Do naszej skrzynki regularnie spływają wiadomości od Was, w których dzielicie się tym, co Was aktualnie spotkało, zabolało, zaskoczyło lub wzruszyło. Tym razem skupiliśmy się na mailu otrzymanym od Sylwii z Warszawy. 32-latka od dłuższego czasu cały czas kłóci się ze swoim mężem o swojego rocznego synka, a raczej o jego orientację seksualną. Paweł jest przekonany, że Kuba jest homoseksualistą, a jego żona takiej pewności nie ma.

Reklama

"Od kiedy Kuba się urodził, mąż zachowuje się dziwnie"

Sylwia jest szczęśliwą matką, która jest zakochana w swoim synku i robi wszystko, aby miał udane i szczęśliwe dzieciństwo. Nie zastanawia się jednak nad tym, jakiej orientacji jest jej dziecko, bo nie ma to dla niej znaczenia, a wręcz uważa, że doszukiwanie się jakichkolwiek oznak w tym wieku nie ma sensu:

Dla mnie nie ma znaczenia, czy mój Kubuś będzie miał partnerkę czy partnera za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Najważniejsze dla mnie jest to, aby był zdrowy, dobrze się uczył i był lubiany.

Poza tym nie wiem, jak niby mój mąż miałby wiedzieć, że Kuba woli w tej chwili dziewczyny czy chłopców, skoro on się najbardziej interesuje garnkami i uderzaniem o nie drewnianą łyżką. Czy to ja oszalałam czy mój mąż?!

"Woli różowe zabawki" - to argument męża

Sylwia jest wręcz przerażona, jak zachowuje się jej mąż. Myśli, że on nadal jest w szoku, ponieważ jest to jego pierwsze dziecko, a niedawno kończył 43 lata. Być może nie wie, jak ma się zachować?

Chcę iść z mężem do psychologa. Mam nadzieję, że to pomoże. ponieważ w domu robi się czasem naprawdę ostro. Ostatnio Paweł zwrócił uwagę na to, że Kubuś wybiera częściej różowe i czerwone zabawki, co według niego świadczy o homoseksualizmie...

Ręce mi opadły i zaczęłam krzyczeć i pytać się w tej złości: "Do cholery, a nawet jeśli jest gejem, to jakie to ma znaczenie?!" Mąż spojrzał na mnie i odparł: "W sumie żadne". Co po jego odpowiedzi, skoro w kolejny dni od początku zaczyna się to samo...

Czy to może być faktycznie nieumiejętność radzenia sobie z rodzicielskimi emocjami?

źródło: styl.fm

Reklama
Reklama