Smutna wiadomość na koniec roku. Jak donoszą zagraniczne media, Rob Kardashian i Blac Chyna właśnie się rozstali. Konkretniej: Chyna wyprowadziła się z domu zabierając córkę, Dream. A wracając do rozstania: nie mogli tego zrobić inaczej niż w iście celebryckim stylu, a więc łącznie z praniem brudów i publikowaniem wzajemnie obciążających oskarżeń.
Najpierw haker opublikował SMS-y rzekomo wykradzione z telefonu Blac Chyna'y, w których ta nazwała Kardashiana leniwym grubasem i przyznała, że związała się z nim dla nazwiska. Potem celebrytka wyprowadziła się z domu Kardashiana razem z ich córką, co on udowodnił na Instagramie publikując filmy pustego domu. W nagraniu żalił się fanom, że jego partnerka "wie, jak go zranić, a on ją tak bardzo kochał".
Na koniec celebrytka potwierdziła rozstanie w oświadczeniu. Blac Chyna twierdzi, że Kardashian cierpi na zaburzenia maniakalno-depresyjne.
Mam dość! Przez cały rok nie robiłam nic poza pomaganiem Robowi. To tak SMUTNE I ŻAŁOSNE, że upadł aż tak nisko tylko po to, by ukryć SWOJE PROBLEMY OSOBISTE. (..) Codziennie byłam obrażana. (...) Po niecałych dwóch tygodniach wspólnego mieszkania zaczął mnie wyzywać od ku**w i dziwek. A JA ANI RAZU GO NIE ZDRADZIŁAM! - pisała.
Na Święta życzymy spokoju i mniej dramatyzmu ;)
Żałujecie, że się rozstali? Jest szansa, że jeszcze do siebie wrócą.
