-
Misia.m odsłony: 1578
Realizacja marzeń
Jak zabieracie się do realizacji swoim marzeń?
Planujecie wszystkie potrzebne do tego działania wcześniej,zbieracie wszelkie potrzebne do tego informacje czy raczej czekacie na "pozytywne zrządzenie losu" lub na "cud"?
Nie ma co za długo planować realizacji swoich marzeń bo wtedy zazwyczaj na samych planach się kończy. Chociaż są takie, których realizacja wymaga większych przygotowań - jak np. zdobycie Kilimandżaro. Ja kiedyś marzyłam o tym, żeby stanąć na Manhattannie wśród setek tysięcy ludzi wiecznie się spieszących i mi się udało. Teraz powoli realizuję swoje marzenia w kwestii tego co robić chcę w życiu. Warto gonić za marzeniami, żeby być szczęśliwym.
Kiedyś też marzyłam o tym żeby tańczyć taniec brzucha i myślałam, że jest już za późno ale moja nauczycielka ......... wyprowadziła mnie szybko z błędu i od jakiegoś czasu już chodzę na zajęcia i rozwijam swoje umiejętności. I wszystko dzięki Sarze, która pozwoliła mi uwierzyć w siebie i w to, że jeśli się chce to nic nie stoi na przeszkodzie.
Moje aktualne marzenie ... Kilimandżaro...........tego niestety nie da sie nie planować.
Zbieramy teraz kasę :)))
Do niedawna mogłam sobie tylko pomarzyć o takim wyjeździe bo byłam chora :( ale jest poprawa więc wyjazd jest jak najbardziej realny
Już się nie mogę doczekać!!!!
Z innymi marzeniami i ich realizacja bywa różnie...raz skrupulatne planowanie innym razem totalny spontan lol Co roku np. jedziemy 300km na motorku nad morze, na rybkę, i wracamy :)
Oj planuję ;) jak mi na czymś na prawdę zależy. Może nie bardzo drobiazgowo, bo na bieżąco modyfikuję plany i dopasowuję do sytuacji. Ale jak nie wiem czego chcę, to jest mi źle :( Muszę mieć cel i to jakiś w zasięgu (max tak na 2,3 lata). Wtedy jakoś idzie :D A że po drodze odkrywam ciągle nowe możliwości, to się dokształcam ile wlezie, żeby je w pełni wykorzystać ;)
Za to wyjazdy to niemal pełen spontan. Przewodnik w torbę, dzień wcześniej rezerwacja noclegu i wio :D Gdzieś dalej (Europa) to ze dwa dni wyprzedzenia ;)
Już się zebrałem ;) Zbieram pieniążki, oczywiście na lot w kosmos nie uzbieram ;) To marzenie dodałem do pewnie znanego wam http://www.zlotarybka.pl - być może wejdzie jakiś bogacz i mi zasponsoruje taki lot hehe. Łódź podwodna też powinna być w obszarze możliwości, ale gdzieś za kilka lat dopiero, jeszcze parę złotych muszę dozbierać ;)
Odpowiedz
ferdzio napisał(a):Marzenia na ten tok to przede wszystkim:
fajny egzotyczny wyjazd
zakup własnego mieszkania
to te realne, a w dniu marzyciela(bodaj 8 września jest) zapewne moje marzenia staną się nieco bardziej wybujałe ;) lot w kosmos, łódź podwodna etc ;) A jak sie do nich zabierzesz, do ich realizacji?
Keighty no ja tez chce do nowej zelandi ale tma bardzo ciezko sie dostac
takze chce tutaj zostac na tyle dlugo zeby dostac obywatelstwo brytyjskie i wtedy bedzie latwiej mi dostac siwe do australii, tak samo jak bede miala brytyjskie wyksztalcenei bedzie mi latwiej dobra prace znalezc
a docelowo jest nowa zelandia, z australii bedzie mi sie tam latwiej dostac
wiec to wszystko generlanei jest wielki plan, i nie da sie tego na predce zrobic, tylko trzeba czekac latami
ale wiem z esie napewno spelni bo jestem zdeterminowana do tego :P
KAMi_ns moja kolezanka wyjechla na kilka miesiecy do stralii, musiala miec wize aka studencka, w sensie - ze tam jak sie iczy to moze siedziec. No i byla teraz do stycznia, bo skonczyla kurs jezykowy i nie moglaby dluzej zostac legalnie. A druga sprawa, tam jest na maaaaaxxa drogo i wszyscy haruja tam jak woly, zeby sie odnalezc. A ona miala sie teraz przeniesc do nowej zelandii a potem do Tajlandii. No i podrozowanie to tez spelnenie jej marzen... Chcialabym tez jak najwiecej zobaczyc miejsc w zyciu
Odpowiedz
Anja napisał(a):Keighty napisał(a):Anja ale takiej wyprawy na spontanie nie zrobisz...bo nie dosc, ze sie musisz przygotowac nie tyle pienieznie, co w tym sensie, ze jak juz tam pojedziesz, to na maksa wykorzystujesz ten czas. Zeby wszystko zobaczyc, co tylko sie da i byc zadowolonym z caloksztaltu wyprawy. Ja te moje takie tam balkany to troche na spontanie, bo tylko przewodnik kupilismy i mape europy z tych konkretow... ale to dlatego, ze to blisko i zawsze mozna powtorzyc... a takie peru, to juz trzeba pewnie raz a dobrze, chyba, ze sie kasy ma jak lodu :D
jesli chodzi o wycieczki to tak (chociaz jakbym miała wycieczke planowac kilka miesiecy to na sto procent by mi sie jej odechchiało ) ale generalnie do marzeń się odniosłam :)
no tylko na niektore marzenia trzeba ciezkow pracowac i czekac latami :P
tak jak ja mam marzenei do australii jechac, dlatego jestem w uk, dlatego tu studuje i pracuje zebym tam pozniej maiala fajnie
ale to lata zajmuje
tak samo mam jeszcze inne marzenie ale poki co to jets pomysl i tez zajmie to lata
i na to trzeba sie przygotowac, jezeli czegos bardzo chcesz czasem trzeba poswiecic te kilka lat na zrealizowanie blanu, bo niektorych rzeczy poprsotu nie da sie przeskoczyc
Keighty ja tam chetnie, bo bylo by czym, tylko M pewnie nie za bardzo
my tym roku raczej znow nigdzie nie pojedziemy ze wzgledu na dosc mocno ograniczone zasoby finansowe
ale zycze Wam, zeby ta wyprawa sie udala i zebyscie fantastyczne zdjecia i wspomnienia z niej przywiezli
Anja nio tak :) Ogolnie ciezko jest tak dalekoetapowo niektore rzeczy planowac. My planujemy Maroko w tym roku samochodem, tylko najpierw musimy go kupic i nie wiem, czy nie trzeba bedzie jakichs szczepien... choc ludzie tam na wycieczki i bexz tego jezdza. Jeszcze zobaczymy.
A ja chce pojechac do Japonii, Chin... i jesli chodzi o podroze, to to jest moje marzenie :) I mysle, ze je predzej czy pozniej zrealizuje. Aha no i poludniowa Afryke bym chciala zobaczyc :)
Keighty napisał(a):Anja ale takiej wyprawy na spontanie nie zrobisz...bo nie dosc, ze sie musisz przygotowac nie tyle pienieznie, co w tym sensie, ze jak juz tam pojedziesz, to na maksa wykorzystujesz ten czas. Zeby wszystko zobaczyc, co tylko sie da i byc zadowolonym z caloksztaltu wyprawy. Ja te moje takie tam balkany to troche na spontanie, bo tylko przewodnik kupilismy i mape europy z tych konkretow... ale to dlatego, ze to blisko i zawsze mozna powtorzyc... a takie peru, to juz trzeba pewnie raz a dobrze, chyba, ze sie kasy ma jak lodu :D
jesli chodzi o wycieczki to tak (chociaz jakbym miała wycieczke planowac kilka miesiecy to na sto procent by mi sie jej odechchiało ) ale generalnie do marzeń się odniosłam :)
Anja ale takiej wyprawy na spontanie nie zrobisz...bo nie dosc, ze sie musisz przygotowac nie tyle pienieznie, co w tym sensie, ze jak juz tam pojedziesz, to na maksa wykorzystujesz ten czas. Zeby wszystko zobaczyc, co tylko sie da i byc zadowolonym z caloksztaltu wyprawy. Ja te moje takie tam balkany to troche na spontanie, bo tylko przewodnik kupilismy i mape europy z tych konkretow... ale to dlatego, ze to blisko i zawsze mozna powtorzyc... a takie peru, to juz trzeba pewnie raz a dobrze, chyba, ze sie kasy ma jak lodu :D
Odpowiedz
Jarzynowa napisał(a):Anja napisał(a):
a ja nie lubie planowac niczego z wiekszym wyprzedzeniem
ja też :)
no ja jak cos zaplanuję to potem mi się tego czegoś odechciewa-nie cierpie na coś czekac i czekać
musze na spontanie z dnia na dzień i wtedy jestem szczęśliwa :P
Podobne tematy