-
pysznie odsłony: 2478
5.lipca - było pysznie ;)
Doturlaliśmy sie na wyspę i odespaliśmy wczoraj...
Dziś mam chwilkę , aby powspominać poprzednią sobotę...a jest co wspominać ;)
Zaczęło się wcześnie...Fryzjer zaklepany na 11,ale za to fotograf od 10 rano...Świetna sprawa, ale przez to musiałam być gotowa przed jego przyjazdem :(
Cały dzień była ze mną siostra i to ona przyjmowała na siebie wszelkie stresowe sytuacje...
Przed 11 pojechaliśmy odebrać kalie, które miałam mieć wpinane do włosów...Pani w kwiaciarni obiecywała ,ze je specjalnie przygotuje...Na obiecankach się skończyło-odebrałam kwiaty z myślą, że fryzjerka na pewno ma nożyczki żeby je przyciąć...Ogólnie pani niezbyt si przyłożyła i część bukietu zgubiłam w drodze do kościoła ;(
Robienie zdjęć z przygotowań w zakładzie fryzjerskim denerwowało moją fryzjerkę tak, że zaczęłam zastanawiać się nad efektem jej pracy (dodam, że była o nich uprzedzona)...na szczęście wykazała się profesjonalizmem, a niezadowolenia odbiła sobie jedynie na cenie usługi :)
U kosmetyczki było przyjemniej...Makijaż trzymał mi się aż do powrotu z imprezy...no i atmosfera zdecydowanie lepsza :)
Poza tym wszyscy jakoś dziwnie na mnie spoglądali ,bo zbyt spokojna byłam..
Po powrocie do domu znalazłam chwilę aby skończyć wizytówki i księgę gości...W międzyczasie przywitałam się z rodzinką, która zaczęła nadciągać J
W tym czasie znajomi nadmuchali 200 balonów by przystroić wejście do klatki. Siostra z teściem udekorowali samochód, a kolega pojechał jakieś 20km po zapasowe klucz do mieszkania (bo oryginał zgubiłam)...Wszystko to jednak zdarzyło się obok mnie, bo nie przypominam sobie aby mnie szczególnie zainteresowało ...
Później szybkie przebieranie z pomocą siostry i fotografa ;)
I byłam już gotowa na błogosławieństwo.
Wszyscy byli punktualnie ,więc pod kościół dotarliśmy długo przed czasem...
Ślub przed nami miał piękną oprawę...a nasi muzycy zaginęli...Odnaleźli się na szczęście chwilę przed mszą...Do tego kościelny zagubił klucze do bocznego wejścia, więc zaliczyliśmy dłuuuugiiii spacer...
Ksiądz Rafał poprowadził msze w sympatycznej atmosferze...Pośmialiśmy się i popłakaliśmy.. Dziewczynki zgodnie z planem czytały i podawały obrączki, a my podziękowaliśmy rodzicom jeszcze w trakcie mszy (oczywiście zapomnieliśmy o upominkach L )...
Tylko podobno nie było mnie słychać jak przysięgałam...a P. nie poczekał na księdza i od razu wsunął mi obrączkę na palec ;)
Spod kościoła pojechaliśmy na salę...
A tam życzenia, obiad...i pierwszy taniec...klapa totalna...ale przynajmniej spróbowaliśmy ...
Zgodnie z planem tort był ok.22..tak jak chciałam-truskawkowy....
Później znajomi dla nas zagrali...
Odbyło się oficjalne wręczenie jednego z prezentów - wycieczki na Dominikanę!!! A my staliśmy zaskoczeni i przerażeni – byliśmy przygotowani na jakiś głupi dowcip ze strony ekipy, a oni nic...tzn. niesamowicie się cieszymy, ale w pierwszej chwili czekaliśmy aż okaże się, że ta Dominikana to jakieś sanatorium w Karpaczu z pensjonariuszami 70letnimi...albo gorzej...
Potem prezentacja o nas przygotowana przez moja siostrę i prezent od niej – rzutnik, którego zakup odkładaliśmy na przyszłość...
Potem oczepiny...Grzeczne i kulturalne (co nieco zawiodło część gości)...Rzuciłam kwiatami...Odpowiedzieliśmy na kilka pytań na swój temat...Zrobiliśmy wyścig w podawaniu zapałki ustami...i wróciliśmy do zabawy...
Po 5-tej rano zabraliśmy się ostatnim kursem do naszej przyczepy kempingowej pięknie ustrojonej przez naszego świadka J
pysznie Pięknie wyglądałaś! Jeszcze pamiętam jak na wątku garderobianym dumałyśmy, a tu proszę już po wszystkim :D Bukiet jest śliczny, żebyś nie napisała o nim, to nic bym nie podejrzewała :) Dużo miłości! Pięknie wyglądaliście!
Odpowiedz
Pysznie, gratulacje i wszystkiego co najlepsze dla Was! :heart:
A ta wycieczka na Dominikanę 8) ...zazdroszczę :)
Będzie więcej zdjęć :P ?
Gratulacje!! Bardzo podoba mi się twoja sukienka, ślicznie w niej wyglądasz.
OdpowiedzGratulacje!!! Samych wspaniałości na Nowej Drodze Życia!!!
Odpowiedzpysznie, gratulacje, piękna z Was Młoda Para :stokrotka:.
OdpowiedzŚwietna relacja, tylko fotek mało ;) Wszystkiego dobrego :)
Odpowiedz
wwiola napisał(a):
co za auto... :ia:
Auto pożyczone od jednego z naszych gości...
Do niedawna koleżanka dojeżdżała nim do pracy :)
Tylko ja wraz z sukienką na kole miałam problem żeby do niego wsiąść...
A kiedys dawno temu marzyłam,żeby ieć taka perełkę :)
Podobne tematy