-
Gość odsłony: 1808
Co byscie zrobiły...?
Byłam dzisiaj w CH. Poszłam do toalety. Z kabiny wychodzi kobieta, ja wchodzę, ale widzę, że na haczyku wisi siatka - mówię do niej, że chyba zapomniała siatki, ale ona odpowiada, że to nie jej. Weszłam, patrze a w siatce jest nowa, firmowa lokówka.
No i właśnie - co byście w takiej sytuacji zrobiły?
Zaniosłam tę lokówkę ochronie, powiedziałam co i jak. No ale nie wiem czy dobrze zrobiłam
Teraz to i tak bez znaczenia, no ale się zastanawiam jakie wyjście byłoby najlepsze? Może nie powinnam jej ruszać
ankha napisał(a):Ja bym zostawiła. Gdybym sama coś zgubiła to wróciłabym na miejsce gdzie mogłam to zgubić i przed przeczytaniem tego tematu do głowy by mi nie przyszło, żeby pytać ochrony sklepu czy ktoś mojej zguby nie znalazł
No tak, ale równie dobrze ktoś następny mógłby sobie tę lokówkę po prostu wziąć. Pomyślałam, że bezpieczniej ja będzie zabrać...
Teraz żałuję, że nie zostawiłam kartki w toalecie, że siatka jest u ochrony.
A co do biura obsługi to nie kojarzę nic takiego w tamtym sklepie. Nawet punktu informacyjnego tam nie ma
W ogóle to sytuacja mnie zaskoczyła i nie wiedziałam jak się zachować. Może dzięki temu wątkowi, ktoś, kiedyś postąpi lepiej ;)
Ja bym zostawiła. Gdybym sama coś zgubiła to wróciłabym na miejsce gdzie mogłam to zgubić i przed przeczytaniem tego tematu do głowy by mi nie przyszło, żeby pytać ochrony sklepu czy ktoś mojej zguby nie znalazł
Odpowiedz
Mialam niedawno identyczna sytuacje. W kabinie w toalecie lezal telefon. Zastanawialam sie pomiedzy zostawic, a oddac obsludze klienta. Zostawilam. Mam nadzieje, ze ta osoba znalazla telefon gdzie go zgubila.
Z ochroniarzami nigdy nie wiadomo.
adriana napisał(a):No nic. Mam nadzieję, że zguba trafiła do właścicielki :)
Albo żony ochroniarza ;)
alguna napisał(a):kaja napisał(a):No i właśnie - co byście w takiej sytuacji zrobiły?
w większości CH są megafony, więc zaniosłabym do takiej gadającej pani, żeby ogłosiła informacje o zgubie :)
Ciekawe ilu chętnych by przyszło ;)
No właśnie ;) Też myślałam, żeby dać 'pani od mikrofonu' ;) ale nie wiedziałam gdzie jej szukać.
No nic. Mam nadzieję, że zguba trafiła do właścicielki :)
kaja napisał(a):No i właśnie - co byście w takiej sytuacji zrobiły?
w większości CH są megafony, więc zaniosłabym do takiej gadającej pani, żeby ogłosiła informacje o zgubie :)
na to bym nie wpadła;)
znając swoje gapiostwo, pewnie bym na początku nic nie zrobiła, tzn zostawiła tam, gdzie wisi;P a dopiero pozniej bym pomyslala o punkcie obslugi klienta.
Gratuluje przytomnosci umysłu i wzorowej uczciwosci:)
kaja napisał(a):No i właśnie - co byście w takiej sytuacji zrobiły?
w większości CH są megafony, więc zaniosłabym do takiej gadającej pani, żeby ogłosiła informacje o zgubie :)
Ciekawe ilu chętnych by przyszło ;)
No i właśnie - co byście w takiej sytuacji zrobiły?
w większości CH są megafony, więc zaniosłabym do takiej gadającej pani, żeby ogłosiła informacje o zgubie :)
Adriana, dobrze zrobilas. W zgodzie z wlasnym sumieniem. Nie wiesz, czy wlascicielka (nawet jesli sie zorientuje i wroci do toalty) sie do ochrony zglosi (czy do biura obslugi klienta), ale gdybys ta siatke tam zostawila, to byc moze ktos inny, bardziej wyrachowany, po prostu by sobie lokowke zatrzymal.. a tak jest szansa, ze kobitka odzyska lokowke. :)
Mozna bylo jeszcze kartke zostawic na drzwiach, gdzie jest lokowka, ale to juz naprawde by zakrawalo na jakas nagrode, bo musialabys sie pewnie troche nagimnastykowac.. ;)
Podobne tematy