-
patunieczka odsłony: 44558
Wakacyjne dzieciaki cz. 6
Gwoli formalności, jakieś trzy wieki świetlne temu każda z nas tutaj urodziła. Odbyło się to w tej kolejności:
1. Bialaa – Piotr i Paweł, 6. czerwca, godz. 15. 00
2. Shannen – Igor, 13 czerwca,
3. Minisia – Hania, 14 czerwca, godz. 23.50, 3380 g, 55 cm
4. Rysiaczka - Tobiasz, 20. czerwca, godz. 21.50, 3300 g, 51cm
5. Rachelka 78- Franek 23 czerwca godz. 4:16, 3635g, 58 cm
6. Grzybowa - Hania, 27. czerwca, godz. 13.13, 3140g, 52 cm
7. Pychotka – Filip, 28. czerwca, godz. 15.15, 3250 g, 51cm
8. Mo_nicka - Nikodem, 30. czerwca, godz. 20.30, 3500g, 54cm
9. Alexa - Olivier, 8 lipca, godz. 18:15, 4460g, 58 cm,
10. Mrówka - Kornelia, 9 lipca, godz. 15.00, 3000g, 53cm
11. Natalia25 - Feliks, 11 lipca, godz. 12.20, 3500g, 55cm
12. Aoi - Tymon, 15 lipca, godz. 22.55, 3400 g, 54 cm
13. Ewuś – Mikołaj, 16 lipca, godz. 05.35, 3200g, 54 cm
14. Annirak - Zosia, 17 lipca, godz. 09.05, 4100g, 59 cm
15. Madlinka_en – William, 18 lipca, godz. 6.05, 2400 g, 53 cm
16. Zaze – Ula, 18 lipca, godz. 16.35, 4100 g, 55 cm
17. DobraC – Miłosz, 19 lipca, godz. 1.19, 3305 g, 54 cm
18. Panna van Gogh – Maksymilian,19 lipca, godz. 14.11, 3960 kg, 56 cm
19. Gumiś - Michał, 19. Lipca, godz. 22.45, 3310 g, 51 cm
20. Klusia – Weronika, 21 lipca godz. 18.50, 3100 g, 53 cm
21. Patunieczka – Piotruś, 28 lipca, godz. 8.50, 3810 g, 56 cm
22. Marcia15 – Patrycja, 30 lipca, godz. 23.15, 2940 g, 54 cm
23. Monika77 - Jakub, 4 sierpnia, godz. 18.23, 3300 g, 51 cm
24. Olcia1984- Sabina, 5 sierpnia, godz. 23:40, 4160g, 60cm
25. Zouza – Zuzia. 5 sierpnia, godz. 00:20, 3750g, 55 cm
26. Izapietrzak – Igor, 7 sierpnia, godz. 14.03, 4510 g, 58 cm
27. Naturella – Oleńka, 8 sierpnia, godz. 10.48, 3240 g, 51 cm
28. Wiesia – Katarzyna, 9 sierpnia, godz. 7:20, 4500 g, 58 cm
29. Aga1 – Zosia, 17 sierpień, godz. 8.10, 3900 g., 55 cm
30. NuRka – córeczka, 18 sierpnia, godz. 8.19, 3160 g, ??
31. Frelka – Grześ, 20 sierpnia, godz. 17.40, 3750 g, 56 cm
32. Julitta – Michałek, 21 sierpnia, godz. 5.27, 3850 g, 52 cm
33. Róża pustyni - Sandra, 25 sierpnia, godz. 19.15, 3250 g, 57 cm
34. Reniatka - Wiktoria, 25 sierpnia, godz. 17:20, 3400 g, 55 cm
A teraz część szósta-nieostatnia :)
Niech strony wartko płyną...
(ale się czaiłam na założenie tego wątku ;) )
Hurra!!! chociaz raz mi się udalo:)
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=63730
Alexa tak jak pisze naturella na razie obserwuj
Ja jak mialam 2 -3 m-ce to tez spadlam z wersalki ale dodatkowo walnelam sie o kant ławy i nic mi nie bylo :) ( wydaje mi sie ze pamietam tamto zdarzenie bo pamietam twarze hydraulikow ktorzy wtedy przyszli i moja mama poszla im otworzyc drzwi)
te nasze krostki to uczuleniowe i ukiszone od lezenia na pleckach ale wolalam sie upewnic bo licho nie śpi...
Maks ma inną. Kaszka na calych plecach i brzuchu, owszem, ale oprocz tego regularne, czerwone kropeczki, nie zlewające się.
Odpowiedz
Dobra :o jak miło popatrzeć na taki cud :)
ja jestem po wizycie u pediatry i szepionce. Mamy skierowanie do neurologa i na rehabilitacje bo Ulka ruchowo jest sporo w tyle za swoimi rowiesnikami ale najbardziej podejzane jest to ze sie wygina w pałąk :( myslaalm ze to napiecie miesniowe nas ominelo ale chyba jednak nie :(
Moj kawał kobity wazy 8960 i ma 70,5 cm długości :)
a czy chodzi Wam o taką wysypke?
http://imageshack.us
e no Alexa... jakie do kitu, jakie do kitu. Szybszy byl niż Ty i tyle. Obserwuj, czy nie robi się nienaturalnie senny. Jakby wymiotowal, lal się przez ręce itp to wtedy do lekarza.
Odpowiedz
To i ja teraz mogę powiedzieć ze jestem do kitu - maly mi spadl z kanapy :(
kurczę nie wiem jakim cudem ale stalo się :( - malo na zawal nie umarlam - iść z nim do lekarza czy go obserwować?
Obmacalam go, obejrzalam, uspokoil się i uśmiecha jak się go rozbawia jak zawsze - nie wiem co robić.
patunieczka napisał(a):
Rysiaczka - jeszcze trochę i będziesz chyba latała na spotkania z nami, co?
I tu jest wielki znak zapytania.
Ja bym chciała trochę popracować bo fajnie jest a i finansowo nas to wspomaga i do tego szykują się jakieś podwyżki. W Warszawie stety / niestety będę siedzieć z małym w domu.
Druga kwestia jest taka, że mąż juz tam siedzi i nie wiem jak długo tak pociągniemy. Zatęsknimy okrutnie to rzucam tu wszystko w pierony i lece do Warszawy.
I ostatnie ale nie mniej ważne to mieszkanie. Podejrzewam, że znalezienie odpowiedniego też nie będzie małym problemem.
A na spotkania i owszem latać będę lol
naturella napisał(a):Alexa napisał(a):No to tak wlasnie bylo - tylko ja myslalam ze ta gorączka od wychodzących zębów
a przy trzydniowce dziecko jest marudne? bo moze to dalo taki sajgon z tym polączeniem ząbkowania?
Alexa, przez internet Oliego zarazilismy, czy jak?! :P
A jaką mial gorączkę? Bo powyzej 39 to raczej rzadko bywa od ząbkowania, niektorzy lekarze twierdzą, że to niemozliwe i ze często rodzice nie zauwazają poważnych chorob tlumacząc, że to gorączka od zębow.
No wlasnie takiej wysokiej to nie mial - oscylowala w granicach 38 albo lekko wyzej - tylko wysypka ciągle jest na brzuszku i pleckach, dziecko mi apetyt odzyskalo i dużą część swojego dobrego humoru - wiem ze nic nie wiem ;)
Miloszek boski lol Dobra do czego on tam się tak przesuwal? ;)
O kaszlu jakieś dwie strony temu było, że mogą być i zęby (słowo-wytrych z tymi zębami).
Rysiaczka - jeszcze trochę i będziesz chyba latała na spotkania z nami, co?
Kurcze, czekam na telefon od rana i już mam lekki precelek zamiast żołądka...
Dobra, czadowy filmik :D
a kaszel mi się kojarzy z pasozytami, ale może jestem już zboczona na tym punkcie ;)
DobraC napisał(a):Rysiaczka :)
Ja sie nie zarzekam, ale te dwa tygodnie daly mi do myslenia ;)
Pod katem czasu dla dzieciecia wlasnie...
Co nie zmienia faktu ze zadam to pytanie - SPOTKANKO?
lol
Wiem co mówisz.
Odkąd wróciłam do pracy w domu w ogóle nie włączam komp., nawet w weekendy.
Nie mam na to czasu a nawet nie chce go znaleźć, daje małemu siebie całą bo widze jak tęskni :love:
A spotkania jak zawsze Wam zazdroszczę.
A - czekamy na potwierdzenie od Panny, że poniedziałek aktualny :)
Plan był że właśnie w poniedziałek, koło południa, niedaleko al. Szucha (Natalia proponowała Green Coffe i ja bym była za, choć pewnie skończy się na tym, że wszamię górę ciastek i zapiję czekoladą ).
panna_van_gogh napisał(a):patunieczka napisał(a):
Panna - ja sama nie wiem skąd biorę siłę na to wszystko, bo jeszcze wieczory staramy się spędzac atrakcyjnie a do małego w nocy to ja wstaję (no fakt, tylko raz zazwyczaj, Bogu dzięki).
No ja też stety / niestety wstaje do Maksa, a ze zęby ciagle daja czadu to i 5 razy
jak wreszcie zjem coś o 20 i odpocznę kwadrans, to wieczór spędzam aktywnie nad drugą połową pracy (ta która teoretycznie odbębniłam od 13 - 17 ;))
życ nie umierać
Co do pracy to ja nie mam co narzekać. Praca lekka i przyjemna tak więc praktycznie w niej odpoczywam, nabieram siły i cierpliwości coby przetrwać te 5 godzin z małym kiedy go przejmuję.
I rzeczywiście tu dopiero się zaczyna fizyczna harówka bo jest to intensywne 5 godzin, mały już w tedy nie sypia i potrzebuje mojej uwagi bo stęskniony, tak więc nie odstepuję go na krok.
O 20 juz padam na pysk a tu jeszcze noc ze wstawaniem do małego przede mną
Teraz męża nie ma to chodze wcześniej spać ale znowu przy opiece nad małym mam mniej pomocy :(
Patunieczka napisał(a):Dobra - znajdź dla nas trochę czasu, pls...
Spoko, spoko. ile to juz się Dobra zarzekała, że kończy z nami ;) 8)
Przecież dobrze wie, że bez nas ani rusz :)
Pati, ja ten czas mam. Ale przyznaje uczciwie ze troche mi go szkoda...
Co nie znaczy ze zagladac bede i - od razu mowie - pewnie z problemami :)
Ot chocby np teraz, tak mi sie cisnie pytanie do Naturelli, bo nam synek po odlozeniu wieczorem do lozka i rozgrzaniu sie zaczyna kaszlec takim suchym kaszlem. I ja sie martwie a jednoczesnie mam dosc lekarzy, szpitali etc...
i zastanaiwam sie czy mozna samemu jakos pomoc (pediatre mamy w poniedzialek bo jednak osluchowo musi sprawdzic...)
O kurcze, opadła mi szczęka :o
On się porusza do przodu - swiadomie!!! Eh.. mój niby tak samo, ale tylko do tyłu i w wolniejszym tempie.
Może pokażę mu ten film wieczorem - będzie miał skąd wzorce czerpać :)
Dobra - znajdź dla nas trochę czasu, pls...
patunieczka napisał(a):
Panna - ja sama nie wiem skąd biorę siłę na to wszystko, bo jeszcze wieczory staramy się spędzac atrakcyjnie a do małego w nocy to ja wstaję (no fakt, tylko raz zazwyczaj, Bogu dzięki).
No ja też stety / niestety wstaje do Maksa, a ze zęby ciagle daja czadu to i 5 razy
jak wreszcie zjem coś o 20 i odpocznę kwadrans, to wieczór spędzam aktywnie nad drugą połową pracy (ta która teoretycznie odbębniłam od 13 - 17 ;))
życ nie umierać
DobraC napisał(a): choc nie ukrywam ze juz rozumiem co Natalia miala na mysli opowiadajac o zajmowaniu sie dzieckiem non stop...
No a ja własnie nie wiem ;)
gdybym mogła sobie pozwolić finansowo - wcale nie wracałabym do pracy ;) nigdy ;)
uczciwie mowie ze nie przebrnelam przez wszystkie zalegle 50 stron chyba ;)
ciesze sie tylko ze chyba lepiej bo gdzies mi mignal tekst o spotkaniu.
ja jak zwykle jestem na tak, pod warunkiem ze sie zdaze wykurowac, bo oczywiscie nadal choruje
co do pobytu rodzinnego - powiem tak - co za duzo to nie zdrowo. skonczylo sie mega awantura, i tym ze po trzech zupelnie nieprzespanych nocach (zęby Miłka) i 38 st goraczki, kaszlem i katarem zajmowalam sie caly dzien synkiem bo mama rzucila tekst z mina krolowej angielskiej "jak bedziesz potrzebowala pomocy to masz przyjsc i poprosic"
czy musze dodawac ze nie przeszloby mi to przez gardlo?
no nic, najwazniejsze ze juz w domu, Milek tak sie usmial wczoraj, rozgladajac po wlosciach ciekawie ze zaczynam juz na 100% wierzyc w dobre fluidy naszego gniazdka. tu naprawde jestesmy szczesliwi...
pobyt u rodzicow uzmyslowil mi natomiast bardzo dobitnie jedna rzecz. bez forum mozna zyc. malo tego - to zycie nie ejst gorsze ani bardziej nudne ;). malo tego - dzieki temu spedzam o niebo wiecej czasu z dzieckiem i - malo tego - jestem o wiele bardziej cierpliwa bo jak nie cce zasnac to sprawy nie ma, nieprzeczytane posty poczekaja ;)
i tak sobie postanowilam ograniczyc, wiec mysle ze duzo mniej mnie tu bedzie, ale nie chcialabym z Wami tracic kontaktu, moj nowy nr tel macie i jesli by sie kroilo jakies spotkanie to dacie znac mam nadzieje :)
oprocz tego bylam na finalnym spotkaniu rekrutacyjnym i czekam na wiesci. i smiesznie, bo wcale nie wiem czy bym chciala pracowac w tej firmie lol choc nie ukrywam ze juz rozumiem co Natalia miala na mysli opowiadajac o zajmowaniu sie dzieckiem non stop...
czytam o Waszych sukcesach w przemieszczaniu sie i nie moge sie oprzec zeby nie wkleic krotkiego filmiku. dodam, ze nie ma to jak dobra motywacja ;) - najlepsza jest moja komorka ;)
ps/ filmik za chwile, ladowanie go trwa wieki nie wiecie co dziala szybciej niz photobucket?
Naturella, biedaczko... dobrze że weekend idzie, będziesz miała wsparcie w domu.
Kurde, jak nie mam doświadczenia z chorobami, to Wasze sprawozdania z placu boju wprawiają mnie w panikę. Boję się, że jak przyjdzie co do czego, to nie stanę na wysokości zadania :( nie rozpoznam choróbska, nie będę miała cierpliwości...
mo-nicka - spokojnie. Badania trzeba porobić, po lekarzach polatać, ale staraj sie nie wyobrażać sobie żadnych złych rzeczy. A może to skutek tego chorowania długiego i brania leków? Dobrze, że jesteście czujni i szukacie przyczyn takich wyników.
Zouza - a co Ci szef powiedział?
Panna - ja sama nie wiem skąd biorę siłę na to wszystko, bo jeszcze wieczory staramy się spędzac atrakcyjnie a do małego w nocy to ja wstaję (no fakt, tylko raz zazwyczaj, Bogu dzięki).
Przez pierwsze dwa tygodnie jak wracałam z pracy to miałam ochote wyłożyć się na kanapie z gazetą i trochę mnie irytował fakt, że fizyczna harówka dopiero się zaczyna. Ale jakoś się przyzwyczailam, przez te 2-3 godziny daję z sibie ile mogę, na szczęście Piter o 19-tej nieodwołalnie idzie spać (niezależnie od tego ile spał w ciągu dnia, a zazwyczaj dużo, a jakbym go położyła wczesniej, to pewnie też byłby zadowolony :o ). Chyba geny niedźwiedziego snu zimowego się przyplątały w rodzinie...
zouza napisał(a):U nas też Zuziak przeziębiony... a ja w pracy od wtorku... i jakoś tak mi dziwnie, cieszę się z powrotu do pracy ale po rozmowie z szefem mam mieszane uczucia...
dlaczego?
ja po powrocie do pracy mogę powiedzieć tylko jedno: to dopiero trochę czasu, a ja padam na pysk :( zwyczajnie nie wyrabiam
Alexa napisał(a):No to tak wlasnie bylo - tylko ja myslalam ze ta gorączka od wychodzących zębów
a przy trzydniowce dziecko jest marudne? bo moze to dalo taki sajgon z tym polączeniem ząbkowania?
Alexa, przez internet Oliego zarazilismy, czy jak?! :P
A jaką mial gorączkę? Bo powyzej 39 to raczej rzadko bywa od ząbkowania, niektorzy lekarze twierdzą, że to niemozliwe i ze często rodzice nie zauwazają poważnych chorob tlumacząc, że to gorączka od zębow.
Maksowi na szczescie nic nie wychodzi, zaden ząb, wiec wiedzielismy, ze cos sie kroi. Ale ze to trzydniowka to wiedzialam pod koniec pierwszej doby, jak goraczka byla, a zero innych objawow.
marcia15 napisał(a):Chcę nauczyć Patrysię pić mleko modyfikowane i lekarka poleciła nam Enfamil2. Podobno najbardziej zbliżony do mleka matki. Używała go któraś z Was (tzn. dziecko ;) )? Chętnie dzieciaki je piją?
My używaliśmy na początku Enfamil 1. Niko pił chętnie i nie było po nim żadnych sensacji żołądkowych. Bardzo dobre, ale na dłuższą metę jak dla mnie za drogie, wiec jak tylko kryzys laktacyjny minął odstawiliśmy puszkę.
Odebrałam dziś wyniki badania krwi. Po tygodniowej kuracji antybiotykiem w zasadzie nic się nie zmieniło. Limfocyty dalej bardzo wysokie :| Lekarka skierowała nas do hematologa...
Ja chyba osiwieję przez to moje dziecko :(
To chyba u nas się skomulowalo 2w1 - to daje mi nadzieję ze teraz już tylko lepiej moze być ;)
Odpowiedz
Alexa napisał(a):No to tak wlasnie bylo - tylko ja myslalam ze ta gorączka od wychodzących zębów
a przy trzydniowce dziecko jest marudne? bo moze to dalo taki sajgon z tym polączeniem ząbkowania?
wiesz co taka temperatura mnie by przyprawiła o marudzenie więc dziecię na pewno też; u mnie Pitek miał trzydniówkę w połączeniu z rotawirusem więc marudzenie było..........
No to tak wlasnie bylo - tylko ja myslalam ze ta gorączka od wychodzących zębów
a przy trzydniowce dziecko jest marudne? bo moze to dalo taki sajgon z tym polączeniem ząbkowania?
Alexa napisał(a):Naturella kurczę jak on wymęczony musi być tym wszystkim :(
Że ty też to się rozumie samo przez się.
Malego mi obsypalo. Co teraz za cholerstwo? ma brzuszek i plecy w czerwonej kaszce
Tak mi coś po glowie chodzi - jak się trzydniowka objawia? gorączką i wysypką?
najpierw gorączka i to raczej wysoka 38-39 a po 3 dniach wysypka na brzuszku, torsie...
Gumisiu, trzymaj się dzielnie - obyście szybko wrócili do zdrowia!! I do domu...
Naturella współczuję...
U nas też Zuziak przeziębiony... a ja w pracy od wtorku... i jakoś tak mi dziwnie, cieszę się z powrotu do pracy ale po rozmowie z szefem mam mieszane uczucia...
Odpowiedz
Naturella kurczę jak on wymęczony musi być tym wszystkim :(
Że ty też to się rozumie samo przez się.
Malego mi obsypalo. Co teraz za cholerstwo? ma brzuszek i plecy w czerwonej kaszce
Tak mi coś po glowie chodzi - jak się trzydniowka objawia? gorączką i wysypką?
Tararara. Kolejne rzyganie, tym razem Adam wykazal się refleksem i paw poszedl do zlewozmywaka. To już piąty dzień.
OdpowiedzPanna mały cudny pieknie dupcie podnosi :D Moj Filip bierze sie do raczkowania i skacze na rekach jak szalony utrzymac go nie mozna :D
Odpowiedz
panna_van_gogh napisał(a):marcia15 napisał(a):Chcę nauczyć Patrysię pić mleko modyfikowane i lekarka poleciła nam Enfamil2. Podobno najbardziej zbliżony do mleka matki. Używała go któraś z Was (tzn. dziecko ;) )? Chętnie dzieciaki je piją?
Nie wiem jak dzieciaki je lubia, ale faktycznie Enfamil jest bardzo dobry.
Doskonały skład no i produkowany przez Mead Johnson oraz dostepny wyłacznie w aptekach.
Dzięki Panna, to wiem bo już puszkę enfamilu kupiłam tylko jeszcze nie dawałam Małej bo i tak jest ostatnio bidulka ledwo żywa :( Ciekawa jestem jak ze smakiem?
marcia15 napisał(a):Chcę nauczyć Patrysię pić mleko modyfikowane i lekarka poleciła nam Enfamil2. Podobno najbardziej zbliżony do mleka matki. Używała go któraś z Was (tzn. dziecko ;) )? Chętnie dzieciaki je piją?
Nie wiem jak dzieciaki je lubia, ale faktycznie Enfamil jest bardzo dobry.
Doskonały skład no i produkowany przez Mead Johnson oraz dostepny wyłacznie w aptekach.
Panna Maks jest slodki!
Mala jest teraz na etapie : odbijania sie nozkami, skacze heheh najwyrazniej jej sie to spodobalo, bo naewt po przebudzeniu jak biore ja na raczki to tak jak by podskakiwala,usmiech od ucha do ucha.
A najlepsze bylo wczoraj jak przez sen gaworzyla: baba ba .
Gumisiu trzymam kciuki za Michusia! Oby jak najszybciej wyszedł za szpitala!
Panna podziwiam Maksia! Mojej Małej nawet czterech liter w górę unieść się nie chce :D
Grzybowa i Wiesiu śliczne macie te małe kobietki!
U nas dzien troche spokojniejszy (noc też). Gorączki dziś w sumie prawie nie ma ale zębów póki co też Za to przy smarowaniu dolnych dziąsełek żelem zaczyna płakać...
Chcę nauczyć Patrysię pić mleko modyfikowane i lekarka poleciła nam Enfamil2. Podobno najbardziej zbliżony do mleka matki. Używała go któraś z Was (tzn. dziecko ;) )? Chętnie dzieciaki je piją?
Szóste rzyganie w tym tygodniu, w tym trzecie na kanapę. Dodam, że kanapa nie gladka, tylko taka typowo tkaninowa, gruby splot. Wysiadam. Kusi mnie, żeby priva do Malej napisać A najlepsze jest nazwanie nas z Natalią25 w ankiecie skunksowej "rozhisteryzowanymi na punkcie swoich dzieci". jasne... tak sie akurat pechowo zlożylo, że wszystko, o czym pisalysmy w kaszankowym, przedszkolnym wątku, się nam trafilo. To pewnie z rozhisteryzowania
Powiem Wam, że w takie dni jak dzisiaj przestaję wierzyć, że będę mogla kiedykolwiek wrócić do pracy. Jaka opiekunka wytrzyma coś takiego? Podczas choroby cale dnie wycia, mękolenia, histerii, nie jedzenia, rzygania, nie spania?! Żadna, obawiam się.
Gumisiu trzymam kciuki, jesteś silną kobietą i dasz ze wszystkim radę. Dużooo zdrówka dla Michasia :usciski:
Naturella mam nadzieję, że Maks znowu nadrobi wagowo jeśli przez chorobę trochę stracił ;)
Natalia cieszę się, że już jesteście w domu z Anią,oby nigdy się już nie powtórzyła taka sytuacja!
Panna Maks jest na prawdę niezły, zęby idą mu pełną parą, no i jaki jest silny :o Mikołaj tosię może na 1cm uniesie ;)
U nas wszystko oki,Mikołaj tylko pierwszego dnia marudził, a potem się przyzwyczaił, spokojnie mogę śmigać do południa na nartach, a on grzecznie siedzi sobie z babcią ;) Dobrze że jest na czym jeździć;)
patunieczka napisał(a):
Ledwie tyłek podnosi i się buja tył-przód nieprzystojnie ;)
Maks tak sie bujał w weekend. a wczoraj zobacz co tworzył ;)
Dzięki za miłe słowa Kobitki :)
Moje dzieci - przypominam, pól roku i dwa lata i dwa miesiące, nie dość, że noszą ten sam rozmiar pieluszek (8-18 kg), nie dość, że za chwilę Maks będzie nosil ciuchy po Oli (Ola 80, Maks 92), to jeszcze jedzą tyle samo kaszki... Ola wciąga bez problemu kleik na 100-120 mleka, a Maks dzisiaj rano ledwo, ledwo zjadl kaszkę na 100 ml wody... :| Po tej chorobie cale te dekagramy, które udalo nam się w ostatnim miesiącu wyhodować, z pewnością polecialy, a zolądek znowu ma maly i skurczony:(
Odpowiedz
naturella napisał(a):Grzybowa, gabaryty Hankowego uda tak jakby mi znajome:D fajną masz córeczkę!!!
Wlaśnie chcialam napisać ze udko to Hania ma lol :lizak:
panna serdeczne dzięki lol lol lol lol tak jakoś nie mam ostatnio powod do śmiechu a tu do lez się pośmialam - Maks jest boski lol lol lol a kto mu przyśpiewywal? tatuś? :D ;)
Świetny, co?!
Dziewczyny, dajcie znać, co ze spotkaniem poniedzialkowym. Ja mam rano Damiana z Olą, o 13 muszę do firmy na parę minut, a potem jestem wolna - więc jakby się Wam udalo spotkanie zmontować, to bym dolączyla...!
Wow! :o
To mój jakieś da lata za Twoim w rozwoju :(
Ledwie tyłek podnosi i się buja tył-przód nieprzystojnie ;)
Grzybowa napisał(a):
A tu chyba początki raczkowania a może raczej podnoszenia czterech liter ;)
u nas tez dzwiganie kupra ;)
http://s188.photobucket.com/albums/z6/maks_kru/?action=view¤t=MVI_2201.flv
Alexa napisał(a):Carrie napisał(a):Blutka napisał(a):Alexa napisał(a):
mnie do wariatkowa odwiozą - jeszcze kilka tylko takich dni i nocy i polegnę ile to wylazić może? :Hangman:
U nas chyba już miesiąc się jakiś czai. Pierwszy też tak wyłaził długo. Drugi wyszedł raz dwa. Kolejny widzę powtarza po pierwszym. ;)
No ja Was nie pocieszę ;) U mojego Maksa za każdym razem tygodniami Ostatnia czwórka coś koło 3-4 tygodni się przebijała
Kary u nas wychodzą cztery czwórki proszę o jakieś pocieszenie ;) :P
Grzybowa, gabaryty Hankowego uda tak jakby mi znajome:D fajną masz córeczkę!!!
Odpowiedz
Grzybowa napisał(a):Moja Hanka natomiast wczoraj odkryła, że jej stopy mają paluszki, które można pchać do buzi. Zgina mi się non stop ostrząc sobie tego jednego zęba ;)
Przedstawiam dokumentację fotograficzną lol
A tu chyba początki raczkowania a może raczej podnoszenia czterech liter ;)
Carrie napisał(a):Blutka napisał(a):Alexa napisał(a):
mnie do wariatkowa odwiozą - jeszcze kilka tylko takich dni i nocy i polegnę ile to wylazić może? :Hangman:
U nas chyba już miesiąc się jakiś czai. Pierwszy też tak wyłaził długo. Drugi wyszedł raz dwa. Kolejny widzę powtarza po pierwszym. ;)
No ja Was nie pocieszę ;) U mojego Maksa za każdym razem tygodniami Ostatnia czwórka coś koło 3-4 tygodni się przebijała
Tak w ogole to wielkie dzięki za pocieszenie lol ;)
Blutka to nie są nasze pierwsze zęby - dolne jedynki obie byly tak w porownaniu do tych rach ciach ;) teraz idą obie gorne jedynki i obie gorne dwojki - to znaczy jedna jedynka bo jedna cholera już jest takze jeszcze z tego etapu trzy nam zostaly :| 8)
A w przeciwieństwie do większości kaszlu żadnego ;)
Kasia jest slodka :lizak:
Gumisiu trzymajcie się z malym cieplo :usciski:
Zaze pocieszę cię ze do takich halasów chyba idzie się przyzwyczaić lol mój sąsiad dwa miesiące już remontuje mieszkanie - wiercenie jest na porządku dziennym - szlag mnie trafia dalej ale albo przy tych zębach mi to gruszka już albo wlasnie się zaczynam przyzwyczajać lol ;)
Naturella najważniejsze, że jesteście już na finiszu.
Wiesia Kasieńka prześliczna :lizak:
Rozmawiałam wczoraj chwilkę z Gumisową. To bardzo dzielna dziewczyna. Michaś nadal w szpitalu a Ona kursuje. Trzymanie kciuków nadal wskazane!
Moja Hanka natomiast wczoraj odkryła, że jej stopy mają paluszki, które można pchać do buzi. Zgina mi się non stop ostrząc sobie tego jednego zęba ;) Wygląda to przezabawnie. Ponadto dostałam dzisiaj mms-a ze zdjęciem jakiejś Julii. Z tym, że ja nie wiem czyje to dziecko. Numer telefonu nieznany, nie mam żadnej koleżanki w ciąży. Zgłupiałam ;) Mam niezłą zagadkę.
Dzisiaj przyjeżdża do mnie kumpela z Łodzi, którą poznałam na innym forum. Oj coś mi się wydaje, że nocka będzie z głowy lol ;)
U nas chyba koniec wreszcie... pojawila się wysypka, więc to ostatnie stadium trzydniówki. Tyle, że Maks nadal slaby, marudny i nie chce nic jeść:(
Odpowiedz
Gumiś współczuję :usciski:
Trzymam kciuki aby to się już skończyło.
Wiesia, córa jest prześliczna :love:
U nas też kaszel ale raczej z tych wymuszanych bo mam wrażenie, że mały w ten sposoób zwraca na siebie uwagę :D
Wczoraj szczepilismy się na pneumo i póki co bez sensacji i oby tak zostało.
mo_nicka napisał(a):Tylko u nas ten kaszel jest taki mocny i dudniący. Czasami jak go słyszę to aż mam gęsią skórkę :( I mały nie ma jakiegoś mega ślinotoku, żeby się krztusić.
Na pewno warto go u lekarza osłuchać co kilka dni, ale u nas kaszel jest przy zębach gruźliczy. ;) Brzmi, jakby miał skonać na płuca. ;)
Tylko u nas ten kaszel jest taki mocny i dudniący. Czasami jak go słyszę to aż mam gęsią skórkę :( I mały nie ma jakiegoś mega ślinotoku, żeby się krztusić.
A Kasieńka jest po prostu boska i ma takie fajne pyzy :lizak:
Wiesia napisał(a):Śliczny uśmiech Miśki ;)
http://imageshack.us
Piekna jest :love:
Gumisiu trzymajcie sie dzielnie. Przykre to, ze tak sie chorobsko ciagnie. Kciukam nadal mocno :usciski:
Natalia25 dobrze, ze juz jestescie w domu. Mam nadzieje, ze szybko zapomnicie o tym pobycie w szpitalu.
Co do kaszlenia, to Amelka tez tak robi. Specjalnie zwrocilam na to uwage i zauwazylam, ze tak wymuszenie kaszle, jak nikt na nia nie patrzy. Potrafi sie bawic dlugi czas bez kaszlniecia, a jak sie znudzi, to porozglada sie i jesli nikt sie nia nie zainteresuje to kaszle. Tylko patrzec jak zacznie znaczaco chrzakac ;)
Zwykly-cud napisał(a):panna_van_gogh napisał(a):patunieczka napisał(a):
To kto jeszcze chętny? Gdzie rezerwujemy stoilik?
Ja będę w okolicach Al. Szucha, więc liczę na litośc co byśmy z Młodym się po Warszawie kulac nie musieli ;)
No ja tez chetna zobaczyć te Maksiowe 6 zebow. ;) o ile nie wyskoczy nam jakas wizyta albo badanie to bede.
Tylko Panna- jak cos postanowicie- daj mi prosze znać na priv tak jak teraz, bo ja ostatnio forum nie sledze ;)
7 8)
dobra, dam znać :)
Wiesia,
fajowa Córcia :D
Gumiś napisał(a):
Zostajemy dłużej, wszystko się skomplikowało. Nawet nie mam siły o tym pisać. Proszę was tylko o ciepłe myśli. Nat25 cieszę się, że już jesteście w domu, że już po szpitalu. Ja po drzemce niestety właśnie wracam do tego buszu.
Gumisiu ja też trzymam za Was kciuki. :goodman:
Podziwiam Ciebie i Natalię - bardzo dzielne jesteście.
U mnie mało czasu ostatnio - wszędzie zabieram ze sobą Kasię, bo jakoś nie toleruje pozostania samej i domaga sie stale mojej uwagi. Więc albo w foteliku, albo w krzesełku do karmienia wędruje za mną. Kupiłam sobie też nosidełko z Womaru i sobie chwalę (czasem nosze Kasię w bebelulu ale już tylko na biodrze). Może to kolejne zęby albo cuś innego. Dodatkowo mąż złapał jakiś wirus i tylko boję się, żeby Kasia nie złapała tego :(
Z nowości Kasia próbuje pełzać leżąc na brzuchu. Zabawnie to wygląda jak próbuje podnieść tyłek i jeszcze jej nie wychodzi w rezultacie odpycha się do tyłu ;) Po paru tygodniach turlania jej po podłodze nauczyła się też przewracać na brzuch i na plecki. Robi to niestety w najbardziej niekorzystnym momencie - np. przy zmianie pieluszki :)
Śliczny uśmiech Miśki ;)
http://imageshack.us
panna_van_gogh napisał(a):patunieczka napisał(a):
To kto jeszcze chętny? Gdzie rezerwujemy stoilik?
Ja będę w okolicach Al. Szucha, więc liczę na litośc co byśmy z Młodym się po Warszawie kulac nie musieli ;)
No ja tez chetna zobaczyć te Maksiowe 6 zebow. ;) o ile nie wyskoczy nam jakas wizyta albo badanie to bede.
Tylko Panna- jak cos postanowicie- daj mi prosze znać na priv tak jak teraz, bo ja ostatnio forum nie sledze ;)
Zazdroszczę spotkania, ja nadal siedzę u rodziców nie powiem dobrze mi tutaj lol lol
Co do kaszlu to Filip też pokasłuje mam wrażenie że to taki trochę wymuszony kaszel. Osłuchowo jest Ok wiec moze to zeby
Gumiś napisał(a):natalia25 napisał(a):
Gumisiu, trzymam za Ciebuie kciuki, wiem, że dacie rade, bo w tych chwilach człowieka nie dopada zmęczenie. Dopiero później...
Zostajemy dłużej, wszystko się skomplikowało. Nawet nie mam siły o tym pisać. Proszę was tylko o ciepłe myśli. Nat25 cieszę się, że już jesteście w domu, że już po szpitalu. Ja po drzemce niestety właśnie wracam do tego buszu.
Gumiś ściskam mocno! :usciski:
Jeśli chodzi o ten kaszel to faktycznie wszystko osłuchowo jest w porządku, czasami tylko gardło ma lekko zaczerwienione. Może to faktycznie od zębów (choć narazie po tych dwóch dolnych jedynkach reszty nie widać).
Tylko mnie martwią jeszcze te nienajlepsze wyniki badania krwi, bo wychodzi z nich, ze Niki ma jakieś zakażenie bakteryjne czy coś tam i myśleliśmy, że stąd ten kaszel.
Nat25, :usciski: Dobrze, że z Anią już lepiej.
Gumisiu, trzymajcie się mocno! :usciski:
Gumiś napisał(a):natalia25 napisał(a):
Gumisiu, trzymam za Ciebuie kciuki, wiem, że dacie rade, bo w tych chwilach człowieka nie dopada zmęczenie. Dopiero później...
Zostajemy dłużej, wszystko się skomplikowało. Nawet nie mam siły o tym pisać. Proszę was tylko o ciepłe myśli. Nat25 cieszę się, że już jesteście w domu, że już po szpitalu. Ja po drzemce niestety właśnie wracam do tego buszu.
:(
trzymaj sie Gumisiu!
natalia25 napisał(a):
Gumisiu, trzymam za Ciebuie kciuki, wiem, że dacie rade, bo w tych chwilach człowieka nie dopada zmęczenie. Dopiero później...
Zostajemy dłużej, wszystko się skomplikowało. Nawet nie mam siły o tym pisać. Proszę was tylko o ciepłe myśli. Nat25 cieszę się, że już jesteście w domu, że już po szpitalu. Ja po drzemce niestety właśnie wracam do tego buszu.
Natalia super że jesteście już w domu - oby ten szpital to był pierwszy i ostatni raz.
Co do kaszelku przy ząbkowaniu to i u nas jest na stanie. Oprócz tego od przedwczorajszego wieczora jest non stop stan podgorączkowy, a w nocy było nawet 38,4. Byliśmy dziś u lekarza, by upewnić się że to zęby a nie nic innego. Wszystko jest oki, mamy jeszcze tylko mocz zbadać.
Co do nocek to nawet nie będe się wypowiadać Dobrze że babcia przychodzi to mogę się chwilę przespać w dzień.
Co do spotkania to zazdroszczę...
Nat, wspołczuje :(
co do spotkania - potwierdze na 100% w piatek
co do miejsca sie dostosuje, fajnie by było jakby były jakies sałatki czy coś,
chyba że porcje ciasta sa na tyle duże że się najem (bo będę pewnie o tzw. suchym pysku po podroży ;) )
Będzie krótko - ledwo żyję.
Jak w tej najkrótszej recenzji sztuki teatralnej, która brzmiala: "Wyszedlem pierwszy".
Aga napisał(a):Blutka napisał(a):mo_nicka napisał(a):A nam chyba antybiotyk nie podpasował, bo efektów nie widać :|
A osłuchowo lekarz niczego nie stwierdził?
Bo my już tak dwa mieliśmy - gardło czyste, oskrzela, płuca, wszystko ok, a kaszel był ZAWSZE przy wychodzeniu zęba. Teraz lekko pokasłuje, ale też zachowuje się znowu jak przy ząbkowaniu, więc pewnie to znowu to. Pediatra potwierdził, ze czasem dzieci kaszlą, jak zęby idą.
u nas wyłażą czwórki - kaszel jest; osłuchowo czysto, gardło czyste, kataru niet więc faktycznie może od zębów ten kaszel
Może i to samo jest u nas? Żadnych innych dolegliwości poza"wymuszanym" kaszelkiem, a to i tak tylko kilka razy w ciągu dnia.
Blutka napisał(a):mo_nicka napisał(a):A nam chyba antybiotyk nie podpasował, bo efektów nie widać :|
A osłuchowo lekarz niczego nie stwierdził?
Bo my już tak dwa mieliśmy - gardło czyste, oskrzela, płuca, wszystko ok, a kaszel był ZAWSZE przy wychodzeniu zęba. Teraz lekko pokasłuje, ale też zachowuje się znowu jak przy ząbkowaniu, więc pewnie to znowu to. Pediatra potwierdził, ze czasem dzieci kaszlą, jak zęby idą.
u nas wyłażą czwórki - kaszel jest; osłuchowo czysto, gardło czyste, kataru niet więc faktycznie może od zębów ten kaszel
mo_nicka napisał(a):A nam chyba antybiotyk nie podpasował, bo efektów nie widać :|
A osłuchowo lekarz niczego nie stwierdził?
Bo my już tak dwa mieliśmy - gardło czyste, oskrzela, płuca, wszystko ok, a kaszel był ZAWSZE przy wychodzeniu zęba. Teraz lekko pokasłuje, ale też zachowuje się znowu jak przy ząbkowaniu, więc pewnie to znowu to. Pediatra potwierdził, ze czasem dzieci kaszlą, jak zęby idą.
A nam chyba antybiotyk nie podpasował, bo efektów nie widać :| Młody łyka to paskudztwo od piątku, a jak kaszlał tak kaszle.
Jestem coraz bliższa stwierdzenia, że to może być jednak na tle alergicznym :(
Dzisiaj powtórzylismy też to badanie krwi i teraz modlę się, żeby wyniki były bardziej zbliżone do normy.
No i Zosi też choroba nie ominęła :( Lekki katar i kaszel :( Ale gorączki brak.
Odpowiedz
patunieczka napisał(a):Kuraki, przy pl. Zbawiciela jest masa knajp, ale nigdy nie robiłam ich przeglądu pod kątem przyjazności dziecku... Może ktoś coś podpowie...?
nie mowie ze paru przecznic nie przejde lub nie przejade ;)
tylko zeby to nie był koniec świata lol
Kuraki, przy pl. Zbawiciela jest masa knajp, ale nigdy nie robiłam ich przeglądu pod kątem przyjazności dziecku... Może ktoś coś podpowie...?
Choc nie powinno byc problemu z rezerwacją na poniedziałek południe - mało imprezowa pora ;)
Dziś rano wychodziłam trochę później i byłam świadkiem jak ciocia "wstaje" Piotrusia - fajnie się bawią, ochodzą akcje dmuchania w stópki, liczenia paluszków, oglądania nowej pieluchy. Jakoś na spokojnie zostawiam dziecko w domu.
Co do zębów to ja już zgłupiałam. NIC nie widzę, po bokach porobiły mu się "falbanki" i paluchami też gmyra tylko na boki, ślini się jak slinił, ale przestał się denerwować i budzić się w nocy z płaczem (tfu,tfu, nie zapeszajac!). Czarna magia jak dla mnie.
patunieczka napisał(a):
To kto jeszcze chętny? Gdzie rezerwujemy stoilik?
Ja będę w okolicach Al. Szucha, więc liczę na litośc co byśmy z Młodym się po Warszawie kulac nie musieli ;)
Poniedziałek pasi :)
To kto jeszcze chętny? Gdzie rezerwujemy stoilik?
A w ogóle któras by była chętna na spotkanie w Warszawie? ;)
Odpowiedz
Skrzacik napisał(a):A z tymi zębami... Czy to możliwe, że coś wychodzi, a nie widać jeszcze na zewnątrz? Nie ma podpuchnięcia ani zaczerwienienia, za to od dwóch nocy jest maskara ze spaniem.
Możliwe. Idzie się pochlastać. Moja pediatra o dziwo bezbłędnie zauważała, który ząb idzie, chociaż ja nie widziałam NIC. Absolutnie.
Ja mu daję czasem nurofen dla dzieci, jak już bardzo się męczy, a na noc czopek dzisiaj mu dam z paracetamolem, bo żele u nas działają bardzo chwilowo i nakładam je tylko po to, żeby zjadł bez kwękania.
Blutka napisał(a):Alexa napisał(a):
mnie do wariatkowa odwiozą - jeszcze kilka tylko takich dni i nocy i polegnę ile to wylazić może? :Hangman:
U nas chyba już miesiąc się jakiś czai. Pierwszy też tak wyłaził długo. Drugi wyszedł raz dwa. Kolejny widzę powtarza po pierwszym. ;)
No ja Was nie pocieszę ;) U mojego Maksa za każdym razem tygodniami Ostatnia czwórka coś koło 3-4 tygodni się przebijała
Alexa napisał(a):panna wam te zęby tak z dnia na dzień wychodzą? :o
no kurde przy myciu zębów jeszcze nic nie było a teraz patrze i kieł jak byk na dole :o
w dwa tygodnie szesc zebow :o
Skrzacik,
dzieki za pocieszenie ;)
no mój jedzie na mleku plus w nocy daję mój pół na pół z Sinlac'iem (samego nie chce bo jest wstrętnie słodki fuj!), no i co pare dni probuje z łyzeczka
trzymam kciuki za Maćka!
a co do zębów to u nas nie ma żadnych objawów oprócz wlasnie fatalnych nocy (budzi się co chwilę i np. chce bawić o 3 :o ) i mega nieznośności ;) w dzień
A z tymi zębami... Czy to możliwe, że coś wychodzi, a nie widać jeszcze na zewnątrz? Nie ma podpuchnięcia ani zaczerwienienia, za to od dwóch nocy jest maskara ze spaniem. I zupełnie inaczej to się objawia niż przy brzuszku (tzn. pręży się lekko, ale głównie pojękuje przez sen i się wierci, uspokaja się wzięty na ręce i przytulony, czasem ryczy przez sen jak usiłuję go nakarmić ). Ja oszaleję.
Odpowiedz
Ania, jeśli Cię to pocieszy, to mój Maciek jest w stanie zjeść cztery do sześciu łyżeczek kaszki i na tym koniec :|
Nie próbowałam jeszcze warzyw, ale nie wróżę sobie sukcesu :| Co, w połączeniu z tym, że on nie żre ani nutramigenu ani beblionu daje tragedię jak wrócę do pracy (co nastąpi już 1 kwietnia).
Alexa napisał(a):
mnie do wariatkowa odwiozą - jeszcze kilka tylko takich dni i nocy i polegnę ile to wylazić może? :Hangman:
U nas chyba już miesiąc się jakiś czai. Pierwszy też tak wyłaził długo. Drugi wyszedł raz dwa. Kolejny widzę powtarza po pierwszym. ;)
panna wam te zęby tak z dnia na dzień wychodzą? :o
i gdzie tu sprawiedliwość? lol ;)
mnie do wariatkowa odwiozą - jeszcze kilka tylko takich dni i nocy i polegnę ile to wylazić może? :Hangman:
Jeszcze chcialam donieść, że dzisiaj prawdopodobnie ostatnia doba Maksowej choroby (oby!), a że mu duuużo lepiej, to poszliśmy na spacer - oczywiście z naszym nowym wózkiem. Jest super... Oli co prawda malo wygodnie, bo dość wąsko, zwlaszcza w śpiworku i zimowych ciuchach, ale jak wiosną się rozbierzemy, to już będzie ok. Ale do pchania... co za luksus! Leciutki, zwrotny, pod krawężniki latwo podjechać, zupelnie inaczej się ciężar rozklada niż w wózku typu wersalka:) Nie mogę się już doczekać dalekich, kilkukilometrowych spacerów...:)
Odpowiedz
Rysiaczka napisał(a):panna_van_gogh napisał(a):Rysiaczka napisał(a):
To Twój Max niedługo będzie krakersy zajadał a my będziemy nadal na papce lol
Ja bym chciała, żeby On najpierw tą papkę chciał zjeść
Kurcze, to może on przez te zęby tak się zaparł z tym jedzeniem.
Tak ma tam wszystko obolałe, że nie ma mowy o wkładaniu mu czegoś do buzi.
Może, może
cały czas sie pocieszam i tym, że inne dzieci co tak fochy miały też w końcu jeść zaczęły
Aoi napisał(a):A ja mam ogromną prośbę o radę.
Tymek od wczoraj pokasłuje, ale nie jakoś intensywnie.
Brzmi to jak suchy, wymuszony kaszel. Temperatury brak, kataru brak.
Trudno coś radzić :| Zapalenie pluc również niekiedy objawia się tylko kaszlem, bywa, że przebiega zupelnie bez gorączki. Chyba nikt nie weźmie na siebie odpowiedzialności za stwierdzenie "to nic takiego"... Być może kaszel spowodowany suchym powietrzem, jakimś alergenem typu kurz, sierść, puch, roztocza. Ale kto to wie? Jak nie chcesz iśc do lekarza, to może zamów wizytę domową?
Podobne tematy