-
Jania odsłony: 43467
Mamuśki - STYCZEN LUTY cz 5 - ostatnia?!
Niniejszym otwieram i zapraszam serdecznie 5 częśc styczniowo-lutowych Mam
oby był szczęśliwy, bo na pewno przyniesie dużo emocji radości, łez wzruszenia, gratulacji
bo już po zakończeniu tego wątku będziemy Mamami :) - jestem tego pewna :)
Aleks24 napisał(a):majcik napisał(a):O wlasnie zauwazylam, ze juz 99 strona....jedno jest pewne..na bank urodze w 6 odslonie ;)
Ja też :D
ja też lol
no chyba, że jakimś cudem zacznę rodzić w tej chwili ;)
no dobra, która zakłada watek number 6
nie ma co czekać :)
O wlasnie zauwazylam, ze juz 99 strona....jedno jest pewne..na bank urodze w 6 odslonie ;)
Odpowiedz
Dzien dobry! Jak tam sie trzymacie mamuski? ;)
Ja prawie nic nie spalam....non stop myslalam o porodzie..o tym jak wyglada nasz klusek kochany ;) z tych wszystkich emocji i mysli nie moglam oka zmruzyc...
Jezeli chodzi o depilacje ostatnio musialam zaangazowac meza...nigdy sie tak nie usmialam ;)
fjona napisał(a):
okruszek, mój mąż nie zasypia bo mamy w perspektywie 6 tygodni abstynencji po więc korzysta z każdej okazji :) lol ale rezultatów brak.
No i my tez przeciez bedziemy miec te 6 tyg abstynencji ale go i to nawet nie rusza :( Zreszta kiedys pisalam ze u nas z tym to roznie bywalo wlasnie z powodu meza :( A teraz to wydaje mi sie ze ja mu sie poprostu wogole nie podobam bo taka gruba jestem stad brak checi... Poza tym jak to swterdzil: teraz naladuje akumulatory i wpadnie w rytm a potem nagle trzeba bedzie przestac na te 6 tyg wiec woli raz na jakis czas... Trudno.
Wlasnie dziadek z siostra zabrali mojego Mata na zakupy wiec moge chwilke odpoczac :D Bo od samego rana daje mi popalic
ja w zasadzie nie wiem jakim cudem, dotąd podcinałam się sama. wczoraj byłam na depilacji i chyba nadal są dość krótkie. ale jak by co to tylko mąż.
co do torby to ja nie wiem czego w takim wypadku nie spakowałam bo mam jedną dośc dużą ale mam jeszcze sporo miejsca
okruszek, mój mąż nie zasypia bo mamy w perspektywie 6 tygodni abstynencji po więc korzysta z każdej okazji :) lol ale rezultatów brak. wczoraj byłam godzinę na spacerze i ponad godzinę na zakupach w markecie, robiłam pranie (w tym kilka rzeczy ręcznie), zamiotłam mieszkanie i nic. dziecko to jednak sie rodzi kiedy ono chce.
ale przynajmniej mamy porządek w domu :)
kwietnioweczka ja zaangażówałam męża :) na początku się trochę denerwował bo jednak to co innego niż twarz ;) ale potem to mu bardzo dobrze poszlo (oceniłam w lusterku) nawet lepiej niż mi przed ciążą ;) Możliwość podcięcia sobie gadła czyni z nich mistrzów lol
http://www.suwaczek.pl/
kwietnioweczko, można próbować przed lustrem, ale zatrudnić męża jest pewnie bezpieczniej ;)
OdpowiedzHej. Mam do was pytanie dziewczyny, (moze troche glupie ,ale to mnie bardzo gnebi) jak wy sie "tam" same golicie?? Czy moze mezulka zatrudniacie do tego? Ja jak stoje to juz poprostu majtek nawet nie widze i nie wiem jak mam to zrobic? I strasznie lubie was czytac, szczegolnie teraz gdy jest boom. I bardzo bardzo wam gratuluje mamusie ktore juz urodzilyscie!!
Odpowiedz
No to ja mam jedna wieksza torbe. Odlozylam tylko 2 koszule i 2 paczki podkladow bo maz powiedzial ze dowiezie.
Buu, nie udalo sie zmolestowac meza bo zasnal :( Powinnam byla najpierw przejsc do dzialania a potem kupowac na allegro ciuchy dla Mata...
Ale kolacyjke zrobil: kanapeczki oraz pomarancze z serkiem waniliowym - karmil mnie nimi z reki :D
Ja się do jednej torby giganta nie zmieściłam
W sumie nie wiem w ile się zapakuję, bo nie mam wszytskiego zapakowanego. Te rzeczy co zostały będę pakować przed wyjazdem do szpitala. Naszykowałam sobie na to torbę średnich rozmiarów i lczę na to że się wszystko zmieści.
Strasznie puchną mi nogi. Siedzę teraz na krześle i mam wrażenie jakby mi zaraz miały pęc.
Poza tym nic kompletnie się nie dzieje. Zero skurczy przepowiadających. No nic a nic :(
Okruszek do boju! :D
Kurcze musze meza przeszkolic z zawartosci torby do szpitala 8)
Czy Wasze torby tez sa wypchane po brzegi i gigantycznych rozmiarow? ;)
Iwo podziwiam i jeszcze raz gratuluje!!!
A ja dostalam przed chwilka sms od kolezanki ze i ona dzis urodzila (to nie zona kolegi meza z pracy ktora albo rodzi albo tez juz urodzila) a termin miala na koniec lutego :D
Dziewczyny czy ktoras z Was tez ma napieranie na pochwe!!! Powiem Wam ze jakos dziwnie sie czuje. Ciezko mi to okreslic, nie sa to typowe skurcze ale jakies rozpieranie wlasnie w okolicach szyjki/pochwy. I caly czas czuje wilgoc. I do wc tez musialam leciec!!! Zaraz przepakuje torbe do szpitala bo ciuchy dla mnie i dla dziecka na wyjscie naszykowane. I ide sie wykapac i ogolic nogi i reszte. A wieczorem zmolestuje meza jesli nic sie nie wydarzy ;)
adriana napisał(a): To mój drugi poród i uwierzcie - ja dzisiaj rano byłam PEWNA, że to są TE skurcze Ech...
adriana, ale to przecież mogły byc już skurcze czasem tak się dzieje, że się nagle akcja zatrzymuje!!!
ja z Mackiem miałam tak, że lezałam w szpitalu i w sobotę wieczorem zaczęłam mieć skurcze z krzyża i nerki bolało mnie straszliwie i podpięto mnie pod ktg i okazało się, że są skurcze choć bardzo rzadko. dano mi zastrzyk "prawdy" czyli, że jesli to poród to przestanie mnie bolec ten krzyż i nerka, a jesli to nie poród to zasnę. no i zasnęłam. ale skurcze niewątpliwie były i to reguralne. w niedziele o 6 czyli na drugi dzień akcja rozpoczeła się na dobre! (i urodziłam lol )
ja właśnie wstawiałam, jak mi się wydawało ostatnie pranie. ale okazało się, że to przedostatnie!
Iwo fajny opis :) Bardzo pozytywnie nastraja :)
fjona napisał(a):co do nie przegapienia porodu, to przy porodzie DobrejC kojarzy mi się, że ona była tego dnia w szpitalu i jej powiedzieli, że nie rodzi więc potem dlatego tak długo zwlekała bo nie chciała znów siac paniki. i stąd to rodzenie prawie na izbie przyjęć.
No po mojej dzisiejszej akcji już powiedziałam mężowi, że następny raz jadę do szpitala jak już z bolu nie będę mogla chodzić To mój drugi poród i uwierzcie - ja dzisiaj rano byłam PEWNA, że to są TE skurcze Ech...
Iwo prawdziwy ekspres z Ciebie :D Jeszcze raz serdecznie gratuluje!
Odpowiedz
cześć laski ,pozdrawiam ze szpitala :) mąż przywiózł kompa żeby zgrać zdjęcia to postanowiłam na chwilę zajrzeć :D ależ jestem zaskoczona, wczoraj o tej porze niby coś czułam ze się dzieje ale byłam święcie przekonana że to fałszywy alarm ,bo przecież jeszcze 2 tyg do terminu mamy... po 22 nie byłam już taka pewna i zasiadłam pisać maile ludziom z paracy co jest do zrobienia. WYjechalismy do szpitala gdzieś ok 1.30 (choć jeszcze pół godz wcześniej byłam nastawiona, że do rana nigdzie się nie ruszam, bo nie mam zamiaru znów 12 h na porodówce spędzić lol ). o 2.06 wysiadaliśmy z auta przed szpitalem, skurczybyki były mocne ale w mairę się trzymałam - pamiętałam z porodu Bartka, że to dopiero może być przygrywka... na izbie przyjęć okazało się że jest 6 cm :o co mnie ogromnie ucieszyło bo poprzednio dojście w szpitalu do 6 cm zajęło mi 8 h... potem na górze na porodowym podpieli mnie do ktg, no i tak gady gady z położną pomiędzy skurczami (które zresztą na aparacie się dziwnie wyświetlały - jak się zaczynała to aparat pokazywał niższe wartości niż kiedy ich nie było). PO w simie niedługim czasie mówię do położnej, że czuję ,jak mała już mi się pcha na świat (a mąż jeszcze nie był ze mną, bo dopiero szykowali dla nas rodzinną). Położna po badaniu powiedziała, że jest takie 7-8 cm i że zaraz pójdziemy na rodzinną. Ja przy kolejnym skurczu już nigdzie nie chciałam iść tylko się wydarłam zeby mi meża dali. Jak się mąż pojawił to położne stwierdziły że na tę rodzinną nie dojdziemy 8) tylko jakimś wielkim cudem i wysiłkiem męża i położnej znalazłam się obok na starym zgrzebnym łóżku porodowym, za chwilę położna zapytała, jakie są przewidywania co do wagi, a że tydzień temu było 2600, to powiedziała że mam się jej słuchać to uda się bez nacięcia. No i to trwało jeszcze z kilka minut, miałam odlot i cieżko było słuchać położnej, ale poszło bez nacięcia :taniec: spełniło sie moje marzenie :taniec: fajny widok miałam jak mała wyskoczyła, zagladałam między nogi żeby upewnic się że dziewucha :D była 3.15, 1h10min po tym jak podjechaliśmy pod szpital :o położna powiedziała, że przy trzecim mam przyjechac jak tylko zaczną się skurcze, bo w domu urodzę lol
najmniej przyjemne było to co po porodzie - czysczenie macicy i ogladanie kanału rodnego, darłam się bardziej niż przy skurczach... na szczęście do szycia mnie dobrze znieczuliła - mam jakieś jedno pęknięcie i tam jest szew + gdzies zszyta sama skóra. Generalnie czuję się rewelacyjnie, położne nie mogą uwierzyć że dziś rodziłam. Siadam sobie normalnie, choc z pomocą kółka żeby się nie nadwerężyć. Mała jest cudna, jest maluteńka (szczególnie jak zrobiłam przeskok z Bartka na nią...) spała dłuuugo, teraz pocysiała i znów śpi, mam nadzieję ,że się tej nocki choć trochę wyśpię...
hmmm miało być krótko ale się rozgadałam... Pozdrawaim Was wszytkie i życze takiego porodu jak nasz - a pomysleć ze tak panikowałam jeszcze przed samym szpitalem...
TURNUS STYCZEŃ LUTY 2008
DAGMARA - 26.11.2007-28.11.2007 Amelia 2600 gr, 48 cm, CC (ptp 31.12.2007)
żaba - 27.12.2007 Wiktoria 3060 g, 50cm, CC (ptp 09.01.2008)
Borja - 02.01.2008 Tymon 3630 g, 54 cm, CC (ptp 11.01.2008)
migotka76 – 06.01.2008 Oskarek 3370 g, 55 cm, SN (ptp 12.01.2008)
Jania - 08.01.2008 Kubuś 3600 g, 57 cm, SN (ptp 01.01.2008)
zzzmijka – 10.01.2008 Matylda 3800 g, 53 cm, SN (ptp 04.01.2008)
MadziaL - 10.01.2008 Oliwka 3060 g, 52 cm, SN (ptp 10.01.2008)
Pimpek – 14.01.2008 Elżbietka 3650 g, 56 cm (ptp 25.01.2008)
aga w-wa – 16.01.2008 Kostek 3900 g, 55 cm, CC (ptp 22.01.2008)
asikkk – 18.01.2008 Szymon 3590 g, 57 cm, SN (ptp 27.01.2008)
Fatima - 24.01.2008 Jonatan 3650g, 52cm (ptp 22.01.2008)
Iwo - 28.01.2008 córunia 2900 g, 53 cm (ptp 12.02.2008)
acha – 28.01.2008 Jolka 3300 g (ptp 18.01.2008)
Styczeń
rossi - 25.01.2008 córunia
adriana – 29.01.2008 Iga
Luty
LiLeK – 01.02.2008 Alicja
okruszek – 03.02.2008 Marcel
KarolinaS – 05.02.2008 Kacper
fjona – 11.02.2008 Jagoda
anulab - 16.02.2008 córunia
kkarutek - 20.02.2008 Filip
majcik – 22.02.2008 Norbert
haricot – 22.02.2008 Maja
mia100 - 22.02.2008 Piotruś
Aleks24 – 23.02.2008 Mikołaj Staś
darkbulka - 24.02.2008 Helenka
KANTORA - 25.02.2008 Kacperek
Dziewczynki: 14
Chłopcy: 13
może Iga się jednak zdecyduje na dzisiaj :) i córcia rossi też - ale by było :)
fjona napisał(a):Alexa napisał(a):Ale po co niby lewatywa po porodzie? ;)
no nie lewatywa tylko ewentulanie czopki.
wiele dziewczyn boi się przeć po porodzie zeby szwy nie puściły i taki czopek ułatwia sprawę jesli ktoś ma zaparcie.
To wiem dlatego napisalam ze dają w szpitalu jakby co ;)
Zresztą lekarz na obchodzie zawsze pyta czy bylo co być mialo i jak mija ktoraś doba bez to sami każą zaaplikować 8)
A jeśli piecze albo boli przy siusianiu to najlepiej to robić pod prysznicem - polozna mi ten sposob sprzedala i sprawdzal się super 8)
kkarutek napisał(a):nie wiem, ale faktycznie na szkole rodzenia położna mówiła, że po porodzie może być problem z wypróżnieniem się.
Moze byc
No i mamy kolejna mamusie :D
Moze jeszcze ktoras sie zalapie na dzisiaj? ;)
kkarutek napisał(a):
a czy ktoś wie, co u acha?
Ja wiem 8) wiecej info tutaj :D :D :D :D http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?p=1274613#1274613
kkarutek napisał(a):
a czy ktoś wie, co u acha?
z tego co wiem to tylko majcik ma do niej nr telefonu
ja tez jeste ciekawa co u niej... mam nadzieje ze nie lezy na patologii tylko albo w szpitalu na polozniczym albo jest juz w domku i tuli swoej malenstwo :D
ja tez mam nadzieję, ze mi zrobią lewatywe, wolę jednak być czysta od środka a przy moich zapraciach to nie wiadomo co akurat będzie.
czopki na po też mam bo kilka razy w ciązy stosowałam ale poprzednio po ciązy w ogóle nie były mi potrzebne.
ubranka na wyjście mam taki sam zestaw jak dziewczyny: kaftanik, ciepły pajacyk, skarpetki, kombinezon, czapka i do samochodu.
i pewnie wysmaruję buzię tym kremem na każdą pogodę tylko bedę musiała przypomnieć męzowi żeby zabrał do szpitala bo tak to używa go Maciek.
ja po pracy skoczyłam na depilację i henne rzęs, tak mnie nakręcił ten nagły poród Iwo, że wolałam już tego nie odkładać :)
adriana, współczuję, że jednak akcja się zatrzymała. :(
co do nie przegapienia porodu, to przy porodzie DobrejC kojarzy mi się, że ona była tego dnia w szpitalu i jej powiedzieli, że nie rodzi więc potem dlatego tak długo zwlekała bo nie chciała znów siac paniki. i stąd to rodzenie prawie na izbie przyjęć. :)
nie wiem czemu ale wydaje mi się że Haricot pytała o wspomagacze PO porodzie, a wszystkie jak jeden mąż piszą o porodzie i etapie przed :) tak czy siak ja nie planuję w nic takiego się zaopatrywać ani przed ani po.
co do ubranka na wyjście: bodziak, śpiochy, na wszelki wypadek też pajac welurowy, kombinezon, skarpetki, czapka, kocyk - wszystko to położę w torbie na nosidełku, co by tatuś nie zgłupiał :D
a czy ktoś wie, co u acha?
haricot napisał(a):dziewczyny - czy każda z Was zaopatrzyła się domową lewatywę i czopki glicerynowe na poporodzie??
Czopki jakby co dadzą w szpitalu ;) I wylamię się bo ja uwazam lewatywę za bardzo dobrą rzecz - jak jest dobrze zrobione to potem nie ma jednak już niespodzianek i wlasnie nie zaburza porod tylko moze go przyspieszyc bo wszystko jest już oczyszczone. Mozna kupić taką w aptece i zabrac ze sobą - zapytali mnie czy chcę - chcialam to moja polozna zrobila tą co mialam kupione. Od razu "lepiej" się poczulam.
Ja też torbę dla małego spakowałam. Mam body na długi rękaw, półśpiochy, bawełnianą bluzę, kombinezon, czapeczka, kocyk.
A i mam tam drugi kocyk z Myszką Mickey- ma być prezent dla Alki.
Czopki glicerynowe mam. Chcę je sobie zaserwować je w domku jak się zacznie. Przy Alce tak zrobiłam i wystarczyło.
haricot napisał(a):dziewczyny - czy każda z Was zaopatrzyła się domową lewatywę i czopki glicerynowe na poporodzie??
myślę, że przed porodem nie ma sensu robić ani lewatywy ani czopka wkładać. Podczas skurczy partych trudno uniknąć przykrych niespodzianek, a lewatywa wszytskiego i tak nie usunie
adriana napisał(a):Cytat:
uwierz mi - tego nie da się pomylić z niczym innym.
Polemizowałabym DobraC też by coś o tym mogla powiedzieć
- podpisano przedporodowa zwolenniczka i maniaczka lewatywy.
ale z opisu porodu DobrejC wychodzi, że te bóle były dość mocne ( pamiętam fragment o tym jak klęczała w łazience podczas skurczy)
pamiętajcie, że najważniejsze to nie przegrzewać dziecka!! i zasada tyle co my ubieramy + 1 warstwa!!
pediatrzy w tv ostatnio znowu o tym przypominali
LiLeK ja wszystko co mąż ma mi przywieźć na wyjście - czyli ciuszki dla małej i ubranie dla mnie pakuję i kładę przy nosidełku... wolę mu oszczędzić poszukiwań po szufladach ;)
Kurcze to ja chyba za dużo naszykowałam na wyjście dla Ali.
Naszykowałam body, kawtanik, śpiochy, ciepły dresik, śpiworek, czapeczkę i skarpetki. Mąż mi je dowiezie na wyjście, więc może naszykuję mu wszystko, bo sam powiedział że nie znajdzie.
Przez dwa dni przed porodem (mimo, że poród był wywoływany lol , taki przypadek chyba, albo z nerwów) miałam biegunkę. Jak mi zrobiła położna lewatywę to nic to nie dało, bo już dawno było pusto lol
A ze szpitala Ela wyszła w body z długim rękawe, pajacyku i kombinezonie, w którym utonęła... czapka z uszkami i już :D przeżyła
okruszek napisał(a):A to ja sie zapytam: jakie ubranko szykujecie na wyjscie maluszka? Caly pakiet prosze podac :D
ja przygotowałam body, pajac welurkowy, kombinezon i ciepłą czapkę
małą do nosiedełka, siup do autka i do domciu... mam nadzieję, że to wystarczy ;)
Iwo gratulacje! Ale ekspresowo lol
uwierz mi - tego nie da się pomylić z niczym innym.
Polemizowałabym 8) DobraC też by coś o tym mogla powiedzieć ;)
Ja właśnie wróciłam ze szpitala Od 6 rano miałam skurcze, co 5-7 minut - bolesne i dość długie. Czekałam do 10 i w końcu ściągnęłam męża, tylko, że zanim dojechaliśmy do szpitala to sie wszystko rozeszło po kościach Rozwarcia brak, skurczy też i odesłali nas do domu... buuu...
haricot napisał(a):dziewczyny - czy każda z Was zaopatrzyła się domową lewatywę i czopki glicerynowe na poporodzie??
Ja nie i nie planuję.
haricot napisał(a):dziewczyny - czy każda z Was zaopatrzyła się domową lewatywę i czopki glicerynowe na poporodzie??
Ja nie zamierzam robic sobie lewatywy!!! Slyszalam ze ona moze rozlegulowac porod poza tym wiekszosc dziewczyn pisala ze organizm sam sie oczyszcza...
A czopki glicerynowe to mam dzieciece :) Wiec jesli nie zapomne to takie wezme. Poprzednim razem dostaalm jakis czopek p/bolowy i on mi pomogl i w jednej i w drugiej sprawie :D
okruszek napisał(a):Jania napisał(a):majcik napisał(a):A ja sie boje, ze przegapie skurcze i nie bede wiedziala ze to TO
Wczoraj znow pobolewal mnie brzuch jak przy okresie....bolalo i przechodzilo....to pewnie jakies lekkie przepowiadajace skurczybyki bo az tak bardzo nie bolalo..
uwierz mi - tego nie da się pomylić z niczym innym. Słowo "ból" jest mało odpowiednie dla tego co sie odczuwa. Hmm - nie wiem czy cie pocieszyłam
Juz kiedys dziewczyny sie pytaly co to sa mocne i te wlasnie skurcze. Ja nie napisalam im nic bo nie chcialam ich straszyc...
Ale skoro juz im wytlumaczylas to ja sie tez pod slowami fiony podpisuje. Nie przegapicie tego, na pewno!!!
sorki, nie slowami fiony a Jani lol
okruszek napisał(a):Jania napisał:
majcik napisał:
A ja sie boje, ze przegapie skurcze i nie bede wiedziala ze to TO
Wczoraj znow pobolewal mnie brzuch jak przy okresie....bolalo i przechodzilo....to pewnie jakies lekkie przepowiadajace skurczybyki bo az tak bardzo nie bolalo..
uwierz mi - tego nie da się pomylić z niczym innym. Słowo "ból" jest mało odpowiednie dla tego co sie odczuwa. Hmm - nie wiem czy cie pocieszyłam
Juz kiedys dziewczyny sie pytaly co to sa mocne i te wlasnie skurcze. Ja nie napisalam im nic bo nie chcialam ich straszyc...
Ale skoro juz im wytlumaczylas to ja sie tez pod slowami fiony podpisuje. Nie przegapicie tego, na pewno!!!
na pocieszenie napiszę, że w momencie wypchnięcia tego cudu na świat jak ręką odjął zero bólu
ja jeszcze martwiłam się, że nie zauważę, że wody mi odchodzą - tego tez nie da sie przegapić, nawet gdy "tylko" się sączą.
Pimpek napisał(a):No rozpakowujcie sie dziewczyny czemu tylko kilka z nas ma nie przesypiać nocek
taaa - jak mi mówili zebym spała to miałam dosyć - bo jak mozna pospać na zapas. A teraz ... NIgdy nie myślałam, że będę szczęśliwa, że pospałam 4 godziny w jednym ciągu.
Iwo :D gratulacje :D
No rozpakowujcie sie dziewczyny lol czemu tylko kilka z nas ma nie przesypiać nocek 8)
Jania napisał(a):majcik napisał(a):A ja sie boje, ze przegapie skurcze i nie bede wiedziala ze to TO
Wczoraj znow pobolewal mnie brzuch jak przy okresie....bolalo i przechodzilo....to pewnie jakies lekkie przepowiadajace skurczybyki bo az tak bardzo nie bolalo..
uwierz mi - tego nie da się pomylić z niczym innym. Słowo "ból" jest mało odpowiednie dla tego co sie odczuwa. Hmm - nie wiem czy cie pocieszyłam
Juz kiedys dziewczyny sie pytaly co to sa mocne i te wlasnie skurcze. Ja nie napisalam im nic bo nie chcialam ich straszyc...
Ale skoro juz im wytlumaczylas to ja sie tez pod slowami fiony podpisuje. Nie przegapicie tego, na pewno!!!
Ciekawe co u rossi. Pewnie już rodzi :D
Ja jeszcze na spacer się nie wyczłapałam.
majcik napisał(a):A ja sie boje, ze przegapie skurcze i nie bede wiedziala ze to TO
Wczoraj znow pobolewal mnie brzuch jak przy okresie....bolalo i przechodzilo....to pewnie jakies lekkie przepowiadajace skurczybyki bo az tak bardzo nie bolalo..
uwierz mi - tego nie da się pomylić z niczym innym. Słowo "ból" jest mało odpowiednie dla tego co sie odczuwa. Hmm - nie wiem czy cie pocieszyłam
Wow Iwo jestem pod wrazeniem :D :D :D Widze, ze ostatnio w naszym watku nastapila moda na ekspresowe porody :D rossi jestes jeszcze? 8) adriana?
Iwo serdecznie gratuluje!
A ja sie boje, ze przegapie skurcze i nie bede wiedziala ze to TO
Wczoraj znow pobolewal mnie brzuch jak przy okresie....bolalo i przechodzilo....to pewnie jakies lekkie przepowiadajace skurczybyki bo az tak bardzo nie bolalo...pewnie jak zaczna sie te prawdziwe nie bede mogla wysiedziec w miejscu 8)
Moja tesciowa zadzwonila dzisiaj do mnie z informacja, iz snilo jej sie, ze odeszly mi wody ;)
LiLeK napisał(a):
fjona rozkręciło się cosik Mam zamiar pójść w Twoje ślady, tylko mój mężuś jakiś nie bardzo chętny. Ja myślę, że on by chętnie jeszcze poczekał z parę miesięcy ;)
No i ja wczoraj tez chcialam mezula wykorzystac ale on byl zmeczony :( Ale dzis mu nieodpuszcze ;)
Siostra ma przyjsc i wziac Mata na dwor, wiec chyba i ja sie poczlapie z nimi...
A ananasy to musze kupic i zjesc znim maz wroci bo on uwielbia i potrafi w ciagu dnia wciaganc 3litrowa puszke :D
Wlasnie maz mnie poinformowal ze jego kolega z pracy wlasnie rodzi :D
95 strona, a to miała być chyba ostatnia część?
Ostatni dzwonek ;)
No to niepotrzebnie się napchałam tymi z puszki
A na spacerek i ja polecę. Najpewniej do lasu. Tylko że sama nie lubię chodzić a dzisiaj nie mam z kim.
LiLeK napisał(a): fjona rozkręciło się cosik
no niestety nie. ale te wczorajsze skurcze w przeciwiństwie do tych Iwo nie były bolesne więc na nic nie liczyłam. i przypomniałam sobie, że wczoraj odszedl mi kawałek czopa!
jednak nie nakręcam się tym bo poprzednio cały czop odszedł mi 2 tyg przed terminem wieć teraz luuuuuuuz
dziś piękna pogoda jak skończe prace to ide na długi spacer z synkiem, skoro mąż wczoraj nie pomógł ;) może synek pomoże :)
LiLeK napisał(a): Nie wiem tylko czy lepsze "działanie" mają te z puszki czy świeże
chyba świeże.
Iwo ogromnie gratuluje i córeczki i szybkiego porodu :D
fjona rozkręciło się cosik Mam zamiar pójść w Twoje ślady, tylko mój mężuś jakiś nie bardzo chętny. Ja myślę, że on by chętnie jeszcze poczekał z parę miesięcy ;)
Tak bym nie chciała się przeterminować bo z tym sporo nerwów. I ze zwolnieniem kombinować trzeba i z tym KTG nie wiadomo jak. Chyba dzisiaj rozpocznę puszkę ananasów (choć bardzo nie wierzę w ich właściwości, ale co tam). Nie wiem tylko czy lepsze "działanie" mają te z puszki czy świeże
właśnie, rossi, co u CIebie?
w ramach przygotowań starszego rodzeństwa pytam ostatnio moich przyjaciół czy starsza córeczka (żywe srebro) już gotowa na narodziny braciszka. "tak, wsadza lalki do wózka, wozi po całym mieszkaniu i mówi że z Mikim też tak będzie. I tego się właśnie boimy bo lala na ogół nie wychodzi z przejażdżki bez szwanku" lol lol
rany, Iwo, dałaś czadu z tą prędkością :D chyba pobiłaś wszelkie rekordy :D
dobrze że ja już spakowana jestem i właściwie tip top gotowa :) wczoraj dziewczyna która u nas sprzątała popatrzyła na mnie i mówi "no jeszcze z tydzień i będziesz rodzić". Zdębiałam, bo to przecież za wcześnie. ALe dziś policzyłam że w przyszłym tygodniu to już spokojnie luty i będzie, a ja zakładam że ok 10.02 mogę urodzić lol kurde, szybko :D
teściową muszę olać (choć to nie jest takie proste, bo przecież nie mogę przestać odbierać telefonów 8) ). niestety podczas ślubu wiążemy się na dobre i na złe również z resztą rodziny ukochanego, a nie z samym ukochanym ;)
A tak swoja droga Iwo to ty chyba w ostatnim momencie zadazylas dojechac do szpitala? (skoro pisalas posta o 0:30 i jeszcze nie mialas zamiaru jechac do szpitala a urodzilas juz o 3:15!!!)
Ja sie wlasnie zastanawiam jak dlugo mam czekac jak sie cos zacznie. Bo tez nie mam zamiaru spedzac duzo czasu w szpitalu a swoja droga do szpitala mam z pol godz jazdy samochodem...
W kwestii przygotowania Mata na narodziny synka... no coz mowimy mu ze w brzuszku jest dzidzia, on czasem glaszcze i wskazuje ale jeszcze jest za maly i nie rozumie tego; tlumaczymy mu tez ze jego stare lozeczko jest dla dzidzi (ostatnio wlazl do tego lozeczka i ucial sobie popoludniowa drzemke).
I tak jak ktoras pisala bede chciala bardzo duzo czasu poswiecic Matowi zeby nie czul sie odrzucony.
A mnie dzis Mat obudzil o 6:50 jak maz wychodzil do pracy i cos czuje ze to bedzie bardzo ciezki dzien. Bez kawy sie nie obejdzie a chcialam tego uniknac.
rossi a co u Ciebie?
TURNUS STYCZEŃ LUTY 2008
DAGMARA - 26.11.2007-28.11.2007 Amelia 2600 gr, 48 cm, CC (ptp 31.12.2007)
żaba - 27.12.2007 Wiktoria 3060 g, 50cm, CC (ptp 09.01.2008)
Borja - 02.01.2008 Tymon 3630 g, 54 cm, CC (ptp 11.01.2008)
migotka76 – 06.01.2008 Oskarek 3370 g, 55 cm, SN (ptp 12.01.2008)
Jania - 08.01.2008 Kubuś 3600 g, 57 cm, SN (ptp 01.01.2008)
zzzmijka – 10.01.2008 Matylda 3800 g, 53 cm, SN (ptp 04.01.2008)
MadziaL - 10.01.2008 Oliwka 3060 g, 52 cm, SN (ptp 10.01.2008)
Pimpek – 14.01.2008 Elżbietka 3650 g, 56 cm (ptp 25.01.2008)
aga w-wa – 16.01.2008 Kostek 3900 g, 55 cm, CC (ptp 22.01.2008)
asikkk – 18.01.2008 Szymon 3590 g, 57 cm, SN (ptp 27.01.2008)
Fatima - 24.01.2008 Jonatan 3650g, 52cm (ptp 22.01.2008)
Iwo - 28.01.2008 córunia 2900 g, 53 cm (ptp 12.02.2008)
Styczeń
acha – 18.01.2008 Jolka
rossi - 25.01.2008 córunia
adriana – 29.01.2008 Iga
Luty
LiLeK – 01.02.2008 Alicja
okruszek – 03.02.2008 Marcel
KarolinaS – 05.02.2008 Kacper
fjona – 11.02.2008 Jagoda
anulab - 16.02.2008 córunia
kkarutek - 20.02.2008 Filip
majcik – 22.02.2008 Norbert
haricot – 22.02.2008 Maja
mia100 - 22.02.2008 Piotruś
Aleks24 – 23.02.2008 Mikołaj Staś
darkbulka - 24.02.2008 Helenka
KANTORA - 25.02.2008 Kacperek
Dziewczynki: 14
Chłopcy: 13
a ja dziś kończę 38 tc, czyli oficjalnie mogę rodzić. (czyli pewnie poczekam jeszcze z 3 tyg, )
O GODZINIE 3.15 DZISIAJ W NOCY IWO URODZIŁA CÓRECZKĘ ; 2900g I 53 CM.
Iwo czuje się dobrze, tylko spac nie może z emocjii. zapraszam do wątku gratulacyjnego
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?p=1273762#1273762
fjona napisał(a):Iwo, a ja ci jednak zazdroszczę bo fajnie byłoby już urodzić, nawet pomimo tego, że ja czuję sie dobrze!
ale powiem ci, że ja dziś tez miałam 3 skurcze. jeden po drugim w niedługich odstepach czasu. ale to było po południu i juz sie nie powtórzyło!
ale też od razu dopakowałam torbę :) tyle, że u mnie czeka jeszcze jedno pranie do zrobienia, w tym kocyki, poszewka. ale jak by co to mąż zdązy to zrobić.
no to trzymam kciuki za to, żebys zdązyła zakończyc jutro co się da :)
ja się właśnie szykuję na gorącą kąpiel z mężem, i potem na ... lol
NO to nie wiem czy zdążę ,własnie pisałam maile do ludzi co musza wykończyć, bo skurczybyki są w porywach co 5 min ale też i co 15... już przyjechała mama żeby w razie czego zostać z Bartkiem, ale kurcze ja jeszcze nie chcę rodzić !!!! POwiem Wam tylko że już boli pieruńsko i nie mam wątpliwości ze to TE bóle, tylko łudzę się ze jednak osłabną ,czasem bywają takie fałszywe alarmy... alebo ze przynajmniej wyczekamy do rana, nie chcę w nocy jechać, zresztą wcale mi si do szpitala nie spieszy, poprzednio 12 h mi zajęło od przybycia do porodu i postanowiłam że teraz w domu wysiedze dłuzej
W razie czego wybaczcie wciskanie się przed kolejkę :prayer: ;)
Iwo, a ja ci jednak zazdroszczę bo fajnie byłoby już urodzić, nawet pomimo tego, że ja czuję sie dobrze!
ale powiem ci, że ja dziś tez miałam 3 skurcze. jeden po drugim w niedługich odstepach czasu. ale to było po południu i juz sie nie powtórzyło!
ale też od razu dopakowałam torbę :) tyle, że u mnie czeka jeszcze jedno pranie do zrobienia, w tym kocyki, poszewka. ale jak by co to mąż zdązy to zrobić.
no to trzymam kciuki za to, żebys zdązyła zakończyc jutro co się da :)
ja się właśnie szykuję na gorącą kąpiel z mężem, i potem na ... lol
fjona napisał(a):
poza tym czytam mu książeczkę "Franklin czeka na siostrzyczkę". niestety to jest książeczka dla troche strarszych dzieci ale cóż od czegoś trzeba zacząć.
ooo, to my tez mamy tego Franklina, i jeszcze Franklin jest starszym bratem. Też żałuję, że jest to raczej dla starszych. Ale mamy też z serii o Kamyczku "moje narodziny" i to jest dla takich babli jak nasze - o tym jak najpierw Kamyczek był w brzuszku mamusi, a potem wyszedł i rodzice bardzo się cieszyli :D bartek lubi oglądać te książeczki ale ile z tego kuma
A z newsów - od kilku godzin mam skurcze :o a ponieważ raz już to przechodziłam więc nie mam wątpliwości że to skurcze, kurde, od razu mi się przypomniało, jak to bolało były w porywach już co 10 min, nospa nie pomogła teraz się uspokoiło i mam nadzieję ,że to tylko fąłszywy alarm, bo jeszcze nie mogę rodzić w porywie paniki zaczęłam pakować torby, oczywiście mnóstwo rzeczy nie ma, w pracy wszystko rozgrzebane, chyba jutro po prostu zakończe co się da (o ile będzie jakieś jutro 8) ) bo inaczej nerwy mnie zjedzą...
okruszek napisał(a):rossi napisał(a):
okruszek napisał(a):Mam dwa pprzepisy:
1. 3żółtka, 1 szkl mąki i 1/2 skorupki od jajka zimnej wody-> to wszytsko dlugo zagniatać. Do ciasta dodać kieliszek wódki. Do tluszczu mozna dodac kawalek ziemniaka (podobno tluszcz sie tak szybko nie pali)
2. 7zółtek, 1/2kg maki, 1 szkl piwa, szczypta soli-> zagniatac dlugo, rozwalkowac na cieniutkie plasterki bo im ciensze plasterki tym faworki sa bardziej kruche. Z tluszczem jak wyzej (ja zazwyczaj robie na plancie albo na smalcu)
Super Okruszku! Ja może spróbuję ten pierwszy bo mniej żółtek gdyby nie wyszło ;) Tylko jak tą skorupkę dodać, nie chrupie potem? I ile wody?
Nie dawaj skorupki!!!! Odmiez tylko skorupka wode i te wode wlej do ciasta!!!
O matko!!! :o O ja ciemna 8) lol lol lol
Ale wstyd hihihi
Kkarutek nono fajny wózeczek, gratuluje :) i nie przejmuj się teściową :usciski:
kkarutek gratuluję zakupu wózka :) :) No to tylko komoda i jestes w 100% przygotowana. A teściową się nie przejmuj, nie każdy ma taką jak ma asioo.
U nas też mąż dziś przerobił dostawkę dla Ali, że pasuje do wózka Kacpra i Alce wygodnie się na niej stoi.
wparwdzie nie jestem styczniówką, ale zinteresował mnie temat teściowej...
moj M wyjechał, wiec jestem sama. Tesc mnie zaprosił na obiad (na niego nie dam nic powiedzieć, aż za bardzo sie przejmuje). A teściowa? zjadała z nami obiad i w sumie przesiedziała cały czas w kuchni. Nawet nie zapytała jak sie czuje...NIC, tylko jak jej sama coś od siebie powiedziałam, to mnie łaskawie wysłuchała...
mieszkam daleko od mojej miejscowości rodzinnej i nie mam mamy na miejscu...za to dla mojej tesciowej najważniejsze są koty...
kkarutek, gratuluję udanych zakupów!!!
co do tego drugiego to przykro, że tak się zachowuje, ale to właśnie jest bardzo często różnica miedzy mamą a teściową. choć ja na moją nie mogę nic narzekać, bardzo dba o mnie i w ogóle pod tym względem to jest dla mnie jak mama. ale ty, skoro ona nie poczuwa się więcej się z tobą "integrować" i intetresować to czuj się usprawiedliwona, że sami ich rzadko odwiedzacie.
Jeśli chodzi o przyjęcie dzidziusia przez rodzeństwo to Alkę od dawana przygotowujemy. Wie, że małe rzeczy i wózio są Pacpra (tak mówi na Kacpra). Na każdą małą dzidzię mówi taki Paper taki będzie. Wie, że mama będzie w szpitalu (pewnie nie kuma co to ale tak mówi). No i czasem mnie rozczula jak podnosi bluzkę i mówi "pokaż mi Pacpra"
A jeśli chodzi o KTG to u nas nie kierują. Dopiero po terminie trzeba jechać na izbę przyjęć do szpitala.
o rrrany, ale byłyście dzisiaj płodne :D
Okruszku dzięki za przepisy, też miałam się o nie uśmiechnąć :)
kupiliśmy wózek (a właściwie moja mama nam go sprezentowała) :taniec: Xlander, model XA, kolor z najnowszej kolekcji czyli taki niebiesko-morski :supz: Już stoi i czeka :D oczywiście nie mogłam się powstrzymać i piorę właśnie wyściółkę (żeby ładniej pachniała :)) Mężowi też się podoba, jak nic :) aaa no i mama zasponsorowała nam też nosidełko maxi cosi (brązowo-beżowe). Tak więc jesteśmy gotowi :D tylko ta komoda....
A tak z innej beczki, miałam dziś trochę przemyśleń. czym się różni moja mama od mojej teściowej. Poprosiłam ostatnio moją sister, by poświęciła ostatni dzień pobytu w kraju i pomogła mi w sprzątaniu - oczywiście natychmiast się zgodziła, bo wg niej nie powinnam nic robić, bo przecież lekarz kazał mi leżeć. Usłyszała to mama i....dziś o 10 rano zawitała do mnie pani sprzątająca, wypucowała mi każdy kąt, a mnie mama porwała po wózek i przez 1,5 godz rozważałyśmy wszystkie za i przeciw takiemu właśnie modelowi (w międzyczasie wypytała wszystkich znajomych o wózki). Oczywiśćie kupiła mi kolejną porcję pietruszki i soku z żurawin (na anemię). Dla porównania teściowa oprócz dzwonienia codziennie z tym samym pytaniem "jak się czuje Filip?", dodaje w drugim pytaniu "co zrobliliśćie w mieszkaniu, jak remont?". Nie zwróciła uwagi, że ja od świąt mam nakaz leżenia, że nie jeżdżę, a M pracuje 6 dni w tygodniu. Wczoraj ich odwiedziliśmy i oczywiśćie obraza, bo: za rzadko przychodzimy, bo siedzieliśmy tylko pół godz, bo na pyt kiedy się przeprowadzacie odpowiadamy "nie wiemy, jak będzie gotowe". A gdy jej bratowej córka urodziła w szpitalu którym się interesowałam nie była w stanie dowiedzieć się, jakie były wady i zalety. Ot tu jestem tylko inkubatorem-inżynierem
Alexa napisał(a):LiLeK napisał(a): Moja ginka mi powiedziała że ona może mi zwolnienie wystawić tylko do terminu porodu wg OM.
Kolejna co bzdety twierdzi ja nie wiem co ci lekarze mają ze po terminie zwolnień nie chcą wystawiać a mogą bo skoro są tacy co wystawiają bez problemu to dlaczego nie wszyscy? Lilek obawiam się ze zeby nie stracić macierzyńskiego musisz w tej sytuacji pokombinowac zeby internista wystawil ci zwolenie - ale to dla mnie chore chodzić i kombinowac w końcówce ciąży bo gin sobie coś wymyślil
No to świetnie... Czyli będę musiała sobie "kupić" to zwolnienie Jakich argumentów użyć żeby internista wystawił mi je bez problebu
A jeśli do zakładu pracy nie dostarczę zwolnienia to co się stanie Od razu mi zaliczą to w macierzyński
LiLeK napisał(a): Moja ginka mi powiedziała że ona może mi zwolnienie wystawić tylko do terminu porodu wg OM.
Kolejna co bzdety twierdzi ja nie wiem co ci lekarze mają ze po terminie zwolnień nie chcą wystawiać a mogą bo skoro są tacy co wystawiają bez problemu to dlaczego nie wszyscy? Lilek obawiam się ze zeby nie stracić macierzyńskiego musisz w tej sytuacji pokombinowac zeby internista wystawil ci zwolenie - ale to dla mnie chore chodzić i kombinowac w końcówce ciąży bo gin sobie coś wymyślil
rossi napisał(a):
okruszek napisał(a):Mam dwa pprzepisy:
1. 3żółtka, 1 szkl mąki i 1/2 skorupki od jajka zimnej wody-> to wszytsko dlugo zagniatać. Do ciasta dodać kieliszek wódki. Do tluszczu mozna dodac kawalek ziemniaka (podobno tluszcz sie tak szybko nie pali)
2. 7zółtek, 1/2kg maki, 1 szkl piwa, szczypta soli-> zagniatac dlugo, rozwalkowac na cieniutkie plasterki bo im ciensze plasterki tym faworki sa bardziej kruche. Z tluszczem jak wyzej (ja zazwyczaj robie na plancie albo na smalcu)
Super Okruszku! Ja może spróbuję ten pierwszy bo mniej żółtek gdyby nie wyszło ;) Tylko jak tą skorupkę dodać, nie chrupie potem? I ile wody?
Nie dawaj skorupki!!!! Odmiez tylko skorupka wode i te wode wlej do ciasta!!!
To jak jesteśmy w temacie zwolnień to przypomnijcie mi proszę od kogo wziąć zwolnienie gdy minie termin porodu. Czy jest wogóle potrzebne Bo już zgłupiałam. Moja ginka mi powiedziała że ona może mi zwolnienie wystawić tylko do terminu porodu wg OM.
Odpowiedz
Alexa gin do którego chodzę jest dośwadczonym lekarzem dlatego liczę na jego fachowość.. nie wiem dlaczego nie wysłał mnie na KTG :( z tego co wyszperałam w necie to jedne chodziły na KTG już przed ptp a inne wogóle, dopiero przy porodzie, nawet po terminie.. Tutaj też dziewczyny różnie miały więc sama nie wiem juz co o tym myśleć.
okruszek napisał(a):Mam dwa pprzepisy:
1. 3żółtka, 1 szkl mąki i 1/2 skorupki od jajka zimnej wody-> to wszytsko dlugo zagniatać. Do ciasta dodać kieliszek wódki. Do tluszczu mozna dodac kawalek ziemniaka (podobno tluszcz sie tak szybko nie pali)
2. 7zółtek, 1/2kg maki, 1 szkl piwa, szczypta soli-> zagniatac dlugo, rozwalkowac na cieniutkie plasterki bo im ciensze plasterki tym faworki sa bardziej kruche. Z tluszczem jak wyzej (ja zazwyczaj robie na plancie albo na smalcu)
Super Okruszku! Ja może spróbuję ten pierwszy bo mniej żółtek gdyby nie wyszło ;) Tylko jak tą skorupkę dodać, nie chrupie potem? I ile wody?
rossi napisał(a):okruszek napisał(a):A zaraz biore sie za faworki :D Z pomoca meza oczywiscie ;)
Okruszku to Ty pisałaś, że masz prosty przepis, napisz proszę :) ja nigdy faworków nie robiłam i chętnie zacznę!
Mam dwa pprzepisy:
1. 3żółtka, 1 szkl mąki i 1/2 skorupki od jajka zimnej wody-> to wszytsko dlugo zagniatać. Do ciasta dodać kieliszek wódki. Do tluszczu mozna dodac kawalek ziemniaka (podobno tluszcz sie tak szybko nie pali)
2. 7zółtek, 1/2kg maki, 1 szkl piwa, szczypta soli-> zagniatac dlugo, rozwalkowac na cieniutkie plasterki bo im ciensze plasterki tym faworki sa bardziej kruche. Z tluszczem jak wyzej (ja zazwyczaj robie na plancie albo na smalcu)
rossi trochę mnie dziwi podejscie twojego lekarza do KTG ;)
u nas KTG po terminie jest standardem - trzeba być w szpitalu na KTG codziennie nawet albo co drugi dzień - też chodzę prywatnie i mój lekarz pierwszy raz wyslal mnie tydzień przed a od terminu porodu wlasnie codziennie (bo tez urodzilam po terminie).
Podobne tematy