Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Gość 2011-02-08 o godz. 22:55
0

No to zamykam :)

Odpowiedz
Gość 2011-02-08 o godz. 22:24
0

Ja śmietanę kupuję 12% - przez ten groszek, byłoby jednak za słodko ;) Aha, zapomniałam napisać, że makaronu nie daję spaghetti, tylko tagliatelle - lepiej pasuje, moim zdaniem :D I niech Cię nie zwiedzie konsystencja, jak dolejesz do końca kostkę rosołową - i tak potem zgęstnieje jak klej ;)

Odpowiedz
orzełek 2011-02-08 o godz. 22:03
0

Wow wanilka, nie wiedziałam, że można takie rzeczy kupić na aukcjach :)

Willow, no właśnie brzuch na fotce wygląda bardzo, bardzo zgrabnie :)

dziękuję za przepis, chyba jutro zrobię na obiadek, ale bez groszku bo niecierpię ;)
jeśli chodzi o śmietanę- masz na myśli słodką 18%?
bo z szybkich spaghetti to mam taki przepis, który uwielbiam
śmietanka słodka 18%+ tuńczyk z puszki w sosie własnym rozdrobniony (sos odlewamy)+ przyprawy (ja używam Kamis) bazylia i przyprawa do spaghetti
chwilkę gotujemy na małym ogniu aż zgęstnieje i polewamy makaron
pycha!

lucienka dziękujemy za nowy wątek :)

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 21:43
0

załozyłam a co zapraszam do 7
http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=57740&sid=ac6b145f6a910a51b9f8a6ba4a5b5e60

Odpowiedz
Gość 2011-02-08 o godz. 20:55
0

Kochana, uwierz mi - to tylko dobrze zrobione zdjęcie, naprawdę 8) Głośno się nie przyznam, ile przytyłam - ale duuużo, naprawdę, i jak pomyślę o zrzucaniu tego, to... :ghost: Mam o tyle szczęście, że jestem dość wysoka i się to rozłożyło - ale jak brzuch spadnie, to od razu będzie widać, jak mi tyłek urósł
Jedna z koleżanek, które dziś odwiedziłam, rodziła 2,5 tygodnia temu - a wygląda, jakby nigdy nie rodziła... I ma już dwa kg mniej niż przed ciążą... Powiedziałam jej, że uważam to za skandal oraz nieprzyzwoitość względem koleżanek 8)

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-02-08 o godz. 20:46
0

orzełku ja poszłam po najmniejszej linii oporu ;)
a że podobno orkisz jest bardzo zdorwy dokonałam takich zakupów;

mufinki ---> http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=248690572
dodałam mrożone jagódki :)

i chlebek wiejski to jeden z tych -----> http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=249239181

willow moze i jesteśmy prawie w jednym czasie ale ja jestem od Ciebie 1,5 razy grubsza - załamałam się jak zobaczyłam Twój brzuszek - ślicznie wyglądasz :)

Odpowiedz
Gość 2011-02-08 o godz. 20:34
0

Spaghetti voila:

-cebula
-śmietana (jedno lub dwa opakowania)
-serki topione (sprawdzone-Hochland śmietankowy)/w wersji droższej może być gorgonzola, na przykład - dwa lub trzy
-kostka rosołowa
-mięsko (szynka konserwowa, na przykład)
-groszek

Cebulkę posiekać i podsmażyć, na podsmażoną wlać śmietanę (jedną lub dwie, zależy, jak dużą porcję chcesz przyrządzić). Powoli dodawać serki topione (w kawałkach, żeby szybciej się rozpuścił) i na zmianę dolewać kostki rosołowej rozpuszczonej w mniej więcej 0.5l wody. Na sam koniec dodać mięsko i groszek (wersja bez groszku też jest smaczna, ja dodaję, bo mój mąż uwielbia ;) ), i wrzucić makaron (dlatego najlepiej robić sos na głębokiej patelni). Ja dodaję jeszcze zioła prowansalskie, na wierzch po dwie ćwiartki pomidora, ale to już bardziej dekoracyjnie. Aha - najlepsze jest na świeżo - sos serowy ma to do siebie, że bardzo szybko gęstnieje i zastyga. Przy podgrzewaniu kolejny raz warto podlać odrobiną gorącej wody :D

Robi się błyskawicznie, jest pyszne i bardzo sycące :D

Napatrzyłam się na te maleństwa dzisiaj i jeszcze bardziej tęsknię za moim...

Odpowiedz
Hiena 2011-02-08 o godz. 20:31
0

to kto otwiera 7 watek? :D

a u mnie dzisiaj za pieczenie zabral sie maz i zmajstrowal pyszny chleb, mniam :D Ja sie kuruje i juz mam dosc, chcialam sie poruszac, pochodzic no i nie moge, bo musze zwalczyc to paskudztwo. Mam chytry plan: daje sobie jeszcze dwa dni na wyzdrowienie i w srode moge rodzic 8) Ciekawe co moje dziecko na ten plan.

orzelku, ja mam taka fajna lekarke, ktora tak o mnie dba i kaze przychodzic do szpitala na ktg podczac jej dyzuru i sama wszystko nadzoruje.

Odpowiedz
orzełek 2011-02-08 o godz. 20:21
0

a ja właśnie trawię i wspomagam się herbatką miętową
tak się opchałam tymi bułeczkami a wcześniej jeszcze zrobiłam na obiad zupkę, której nie jadłam 100lat- zacierkową
ostatnio mi się przypomniało, że takowa istnieje i stwierdziłam, że jak urodzę to jej prędko nie zjem, bo jest dość ciężka, na smażonej cebulce
no obżarstwo dzisiaj straszliwe

Dziewczyny a dacie przepisy na Wasze pyszności?
wanilka na muffinki i chlebek i Willow na spaghetti serowe?
jakoś sobie muszę uprzyjemniać ten czas oczekiwania ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-08 o godz. 19:57
0

No dobra - dzieciątka znajomych odwiedzone, obdarowane prezentami i zachwytami, więc moje może wychodzić 8) Już mu to powiedziałam, zobaczymy, kiedy do niego dotrze ;)
Dzisiaj o mało nie zafundowałam sobie dodatkowej atrakcji w postaci skręconej kostki - o mało nie zleciałam ze schodów, wychodząc od znajomych Nie masz to jak refleks... męża ;)

Zajadam się właśnie moim ukochanym spaghetti serowym :lizak: W planach jeszcze deser...

Odpowiedz
Reklama
Gość 2011-02-08 o godz. 17:45
0

melduję się :)

wytrzymałam do określonego przez siebie czasu, mogę iść, nawet dziś :D
chociaż jak dziś zobaczyłam, że zostało tylko 19 dni, to jakoś tak nieswojo się czuje

odchodzi mi czop (no tak myślę, że to właśnie to - ale bez pasemek krwi), szyjka kłuje niemiłosiernie, i brzuch stawia mi się tak, że chyba pękła mi jakaś żyłka, bo z zielonej zrobiła się gruba i granatowa
wczoraj po raz pierwszy spuchły mi stopy i tak zostało do dziś, do tego stopnia że zamiast palców mam serdelki lol

jutro rano mam KTG, we środe wizyta u ginki

ciekawa jestem na ile proroczy był mój sen (10.10 godz. 3:00) lol

lucienko śliczny maluch :)

orzełku trzymam kciuki :)

willow jakby nie patrzeć tak, masz być pierwsza ;)

co do wypieków - robiłam mufinki orkiszowe z jagodami - pyyyycha
i piekłam dziś chlebek - zniknął w oka mgnieniu :D

piszcie już 99 stron :D
rodzimy w 7. części :D

Odpowiedz
orzełek 2011-02-08 o godz. 17:26
0

Berenika bułeczki wyszły przepyszne! Tylko, że musiałam dodać całe mleko do tego pierwszego rozczynu, inaczej było zagęste. Ale wyrosły pięknie i kruszonka chrupiąca, MNIAM :lizak:

Hiena trzymam kciuki, żeby maluch sam się jednak zdecydował. Fajnie, że masz to KTG, mnie lekarz po prostu prosił, żebym przyszła do niego jak przenoszę, to sprawdzi jak maluch. No i mnie chyba po tygodniu jeszcze nie będą wywoływać

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 16:37
0

jeszcze raz wielkie dzięki
No i jak wam idzie juz mamy 7.10 a tu taka cisza, czekam na wiesci

Odpowiedz
Hiena 2011-02-08 o godz. 12:07
0

orzelku, na mnie nie licz ;) wlasnie wrocilam z ktg, dziecko ma sie dobrze, wiec to najwazniejsze. Jesli nie urodze do konca tygodnia, to w nastepnym czeka nas wywolywanie, mam nadzieje, ze do tego nie dojdzie. We wtorek kolejne ktg. Chcialabym urodzic jakos w polowie tygodnia, po wyleczeniu tego cholernego przeziebienia, na razie nic nie przechodzi

lucienka, sliczny Jasio, gratuluje.

mnie spojenie nie boli, troche pachwiny, zreszta oprocz gardla niewiele mnie boli ;)

Odpowiedz
orzełek 2011-02-08 o godz. 11:49
0

jest szansa na założenie nowego wątku lol
ledwo chodzę, ale twardo zabieram się zaraz za pieczenie bułeczek, tylko trochę sprzątnę po moich futrach.

Hiena jesteś?
reszta październikówek meldować się 8)

Odpowiedz
Gość 2011-02-08 o godz. 10:05
0

Ale mamy doping na finiszu lol Dzięki, dziewczyny :D

Orzełku, trzymam kciuki, żeby aktywność fizyczna pomogła - ja już łakomie spoglądam na moje brudne okna, ale dam im jeszcze chwilę 8)

Lucienko, Jaś śliczny, zwłaszcza na tym drugim zdjęciu tak z niego rozkoszny skrzat :love: A co do długości, to spytałam z ciekawości bardziej, nie musisz go specjalnie mierzyć ;)

Arrica napisał(a):Willow jaka ty chudzina jesteś :o

lol lol Arrica, dziękuję bardzo - ale chudziną to ja na pewno nie jestem, uwierz - to tylko dobre ujęcie ;) Ale dziękuję wszystkim za komplementy - pochmurny poranek stał się przyjemniejszy :D

Jeśli to kłucie to faktycznie rozwieranie, to zaraz zacznę się cieszyć - znaczy, coś się dzieje :D

Dzisiaj jedziemy odwiedzać wrześniowe maleństwa znajomych - Agatkę i Pawełka. Nie mogę się doczekać - jak się nawdycham zapachu noworodków, to może coś się ruszy ostrzej ;)

Odpowiedz
Arrica 2011-02-08 o godz. 07:37
0

Pomogę Wam dobić do 7 :)

Willow jaka ty chudzina jesteś :o Bardzo zgrabny brzuszek :)

Lucienka jeszcze raz gratuluję! Piękny chłopczyk!

Odpowiedz
WhiteRabbit 2011-02-08 o godz. 00:51
0

To kłucie w kroczu to (o ile dobrze pamiętam) rozwieranie się szyjki macicy. Ja tam tego zbyt nie doświadczyłam, a w trakcie porodu długo szyjka nie chciała się rozewrzeć - więc im bardziej kłuje, tym lepiej ;)

Spojenie łonowe też mnie straaasznie bolało. Ale nic złego się nie działo :)
Nie mogłam spać, chodzić, siedzieć ;)

Czop mi zaczął odchodzić równy tydzień przed porodem :)

Willow, brzuszek śliczny :) Całkiem malutki, jak na końcówkę ;)

Bardzo kibicuję i życzę szybkich porodów :)

Ciekawe, które dziecię będzie miało urodziny z moim mężem - 19 października ;)

Odpowiedz
orzełek 2011-02-08 o godz. 00:44
0

nic nie piłam, jakoś w to nie wierzę
stawiam na aktywność fizyczną, która na razie niewiele niestety daje ;)

nie tracę nadziei i czekam 8)

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 00:39
0

Willow zapomniałam dodac super brzuszek lol

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 00:38
0

a piłas herbatke z lisci ??
albo inne wynalazki??

Odpowiedz
orzełek 2011-02-08 o godz. 00:29
0

oooo.. lucienka :D
rety jak Ci zazdroszczę!! Jaś przecudny :lizak:

przed chwilką o Tobie myślałam :) i o AnecieT, coś nie odzywa..

a z tym czekaniem do 9., no kurcze nie chcę, ale mój Jaś chyba nie zamierza wychodzić jeszcze
niech się Hiena sypnie to może coś u mnie ruszy lol

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 00:22
0

A to nasz skarb, 1h po porodzie

a to na drugi dzień

i dzisiejsze, tak się cieszył, że idziemy do domku lol

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 00:13
0

Orzełku zatem czekasz do 9.10 lol

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 00:11
0

Niestety tutaj nie mierzą ale zmierze go sama i podam

Odpowiedz
orzełek 2011-02-08 o godz. 00:11
0

kraczcie dziewczyny, kraczcie! może wykraczecie.. chociaż Hiena.. nie chcę być nieuprzejma, wszak Twoja kolej ;)

Blutka nie strasz z tym spojeniem, dzisiaj je dobiłam maksymalnie, zeszłam całe Auchan, potem jeszcze spacer z psem i teraz cierpię. Ale z tego co wygooglałam to pod koniec ciąży ma prawo boleć, więc mam nadzieję, że to nic nienormalnego Tym bardziej, że do lekarza wybieram się dopiero 13, jeśli nie urodzę wcześniej.

Za pieczenie bułeczek biorę się jutro, dzisiaj padłam bez sił.

Odpowiedz
Gość 2011-02-08 o godz. 00:09
0

Witaj, Lucienko, i gratulacje raz jeszcze :D I pokaż nam Jasia jak najszybciej, koniecznie :D A, i napisz, jaki długi był - dodam do listy :D

Odpowiedz
lucienka 2011-02-08 o godz. 00:05
0

Melduje sie
Przyjechalismy do szpitala po 7:00 dano nam pokój i kazano czekać w kolejce do cesarki 2, ale w miedzyczasie wynikła jakas nieplanowana i w efekcie na sale operacyjną wchodzilismy przed 12. Znieczulili i rozpoczeli o 11:55, 12:02 Jasko był już na swiecie lol , sliczny, malutki robalek. Mnie zeszyli i przetransportowali do sali pooperacyjnej tam zaraz go przystawiłam do piersi z marnym skutkiem, ale liczy sie ze był przystawiony, po 30 minutach przeniesli nas do naszego pokoju i już tam zostalismy. Męzus był ze mną cały czas ubrany w smieszny garniturek i kaloszki lol , wyglądał zabujczo lol , o 21:00 pojechał do domku i zostalismy sami, ale połozne bardzo pomocne i tylko ciągnąca rana dawała się we znaki. Jasko przespał prawie całą noc z jednym budzeniem na piers, ssał ale chyba kiepsko leciało, nie płakał i znowu spał.
Cudowne uczucie miec takiego szkraba przy sobie. Zostalismy w szpitalu do soboty ze wzgledu na małą żółtaczke i już jestesmy w domku, dostałam nawału pokarmu, sutki pokiereszowane ale jestem dzielna i karmie.
Dziękuje za wszystkie gratulacje i zyczenia zdjęcia wkleje jak najszybciej. Pozdrawiam i zyczę wszystkim nierozdwojonym spokojnych porodów

Odpowiedz
Gość 2011-02-07 o godz. 23:06
0

Blutka napisał(a):Willow napisał(a):Ten ból spojenia to jakaś paranoja, chodzę jak gejsza i boli mnie każdy ruch, nawet zmiana pozycji w łóżku :o

Willow, ja Cię nie chcę straszyć, pewnie ginowi już mówiłaś o tym, ale ja zostałam z czymś takim skierowana na usg spojenia do ortopedy i skierowana na CC.
Nie strasz Podobno na tym etapie ciąży to normalne - może ja też trochę przesadzam, bo do tej pory nic mnie nie bolało... Ale upewnię się jeszcze u mojej lekarki, dzięki, Blutka :D

Hiena, myślisz, że orzełek Cię wyprzedziła? lol

Kłucie nadal jest, nie tak intensywne jak wczoraj, ale regularne...

Wkleiłam swoje brzuszysko do galerii - na żywo nie wydaje się aż tak wielkie ;)

Odpowiedz
Hiena 2011-02-07 o godz. 19:49
0

orzelku, rodzisz? ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-07 o godz. 17:43
0

Willow napisał(a):Ten ból spojenia to jakaś paranoja, chodzę jak gejsza i boli mnie każdy ruch, nawet zmiana pozycji w łóżku :o

Willow, ja Cię nie chcę straszyć, pewnie ginowi już mówiłaś o tym, ale ja zostałam z czymś takim skierowana na usg spojenia do ortopedy i skierowana na CC.

Odpowiedz
Hiena 2011-02-07 o godz. 17:40
0

DobraC, moze ja? ;)

na razie cisza i w sumie moze rzeczywiscie powinnam dac sobie (a raczej moje dziecko dac mnie) jeszcze ze dwa dni na wstrzymanie i wykurowac sie porzadnie w tym czasie. Nie chcialabym zarazic dziecka :( albo rodzic z zatkanym nosem.... Jutro rano jade na ktg

Odpowiedz
DobraC 2011-02-07 o godz. 14:19
0

no to co? ktora szykuje sie na 9.10? :) to juz tuz tuz, chcialabym wiedziec z kim jednego dnia urdziny bede obchodzic 8)

podczytuje Was i przypominam sobie nasze ostatnie dni przed godzina "0"... wydaje sie ze to bylo cale lata swietle temu.. korzystajcie kochane.... ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-07 o godz. 11:39
0

dzień dobry :)

Willow wczoraj miałam podobnie - koszmar jakiś.....
więc dziś zrezygnowałam z zakupów - zrobiłam dłuuugachną listę i wysłałam chłopa

Bereniko na te bułeczki to chyba też się skuszę, ale już chyba PO
ostatnio nic mi się nie chce robić, nic a nic.....
tylko bym spała

zostawiam Was na weekend, bo bardzo miłych gości mam :)

Odpowiedz
Gość 2011-02-07 o godz. 11:27
0

Ten ból spojenia to jakaś paranoja, chodzę jak gejsza i boli mnie każdy ruch, nawet zmiana pozycji w łóżku :o
A wczoraj mało brakowało, a o 23 jechalibyśmy na izbę przyjęć... Kłucie, o którym wcześniej pisałam, że jest sporadyczne, pojawiło się wieczorem i nie przechodziło przez prawie dwie godziny, męcząc mnie z przerażającą regularnością. Nie wiem, co to było - czy to kłucie to de facto skurcze, czy może coś się z szyjką dzieje... Ale przeszło, dziś póki co mam spokój. Zobaczymy, co się będzie działo po zaplanowanych zakupach ;)

Hiena, trzymam kciuki, żeby się ruszyło :D

Odpowiedz
orzełek 2011-02-07 o godz. 11:16
0

Berenika dziękuję :)
może po południu się za nie zabiorę, zaraz jdziemy do teściów na kawkę a po drodze na małe zakupy, to od razu kupię składniki :)

Hiena trzymam kciuki, żeby się coś wydarzyło 8) no i żeby choróbsko poszło precz!
U mnie też spokojnie, poza bólem spojenia

Odpowiedz
Hiena 2011-02-07 o godz. 10:25
0

melduje sie w dniu naszego terminu. Oprocz kataru i bolu gardla stan bez zmian ;) Milego dnia zycze :D

Odpowiedz
Berenika 2011-02-07 o godz. 09:50
0

Służę uprzejmie :D

Bułeczki maślane z konfiturą ok. 20 szt.

Ciasto

- 4 szkl. mąki pszennej
- 3 dag drożdży
- szkl. letniego mleka
- 2 jaja
- 4 łyżki masła
- 1/3 szkl. cukru
- szczypta soli

Kruszonka

- pół szkl. mąki pszennej
- 4 łyżki masła
- 4 łyżki cukru

Do posmarowania ciasta

- jajo
- 3 łyżki mleka

No i do dzieła:

1) Rozczyn - 2 szklanki mąki przesiać, zrobić wgłębienie, dodać pokruszone drożdże, pół szklanki letniego mleka i pozostawić do wyrośniecią na 15 min.
2) jaja ubić z cukrem
3) do pozostałej przesianej mąki dodac rozczyn, resztę letniego mleka, jaja ubite z cukrem oraz stopione masło. Posolić i starannie wyrobić ciasto (mi to zajęło 3 minuty)
4) Przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (można np. w piekarniku nagrzanym do 40-50 stopni)
5) Gdy podwoi objetość, ponownie krótko wyrobić i na posypanej mąką stolnicy formować lekko spłaszczone kulki o średnicy ok. 5 cm. W każdej zrobić wgłebienie i dać łyżeczkę konfitury, nie dżemu. Zalepić otwór, robiąc taki mieszek.
6) Formę natłuścić margaryną lub olejem i ułożyć bułeczki w odstępach. Posmarowac roztrzeopanym jajem.
7) Mąkę wymieszać z cukrem, masło stopić i gdy będzie letnie, połączyć z mąka i zagnieść kruszonkę. Małymi okruszkami posypać bułeczki (można zetrzec na tarce).
8) Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 15-20 minut, na drugiej półce od dołu. Tutaj niestety wszystko zalezy od piekarnika - musisz sprawdzać, czy Ci się nie przypalają. Jak zrobią się lekko brązowe, to wyciągaj!

Et voila, palce lizać! A co za zapach, mmmmm... :tonqe:

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 22:32
0

Berenika to wklejaj przepis, może jutro zrobię te bułeczki :D
Możesz tutaj, szybciej dobijemy setnej stronki i założymy nowy wątek 8)

z tym oparzeniem, ja za każdym razem jak prasuję muszę się oparzyć, podobnie jest z obsługą piekarnika, straszna ciamajda ze mnie

Ależ mnie boli spojenie, mam nadzieję, że mi się nie rochodzi tam nic za mocno może przecholowałam z tą aktywnością

Odpowiedz
Berenika 2011-02-06 o godz. 19:37
0

Witam Was drogie nierozdwojone, nadal w dwupaku :)

Orzełku, bułeczki z konfiturą udały się znakomicie. Chociaz w połowie ich formowania dostałam bolesnych skurczy i bałam się, że ich nie skończę lol No ale pochodziłam trochę na czworaka i przeszło, a ja zlepiłam bułeczki do końca. Mąż był po prostu wniebowzięty! :) Jeśli chcesz, służę przepisem!

Co do ukłuć Wanilko, to mam dokładnie takie same, więc nie jesteś osamotniona! Towarzyszy temu wydzielina identyczna z tą, jaką opisuje Orzełek.

A teraz muszę się Wam do czegoś przyznać... oparzyłam sobie troszkę brzuch żelazkiem, przed chwilą. Prasowałam i jakoś tak (nie wiem jak) dotknęłam gorącą krawędzią wystającego brzuszka :( Całe szczęście nie mocno, więc tylko trochę mnie piecze i mam czerwoną plamkę, ale sam fakt!! :o Ze mną jest chyba coś nie tak...Mojemu mężowi oczywiście ręce opadły i stwierdził, że znowu zapomnialam, że jestem w ciąży...bo czasem rzeczywiscie zdarzalo mi sie zapomniec, gdy np. wchodziłam po schodach, albo wstwałam gwałtownie w nocy z łóżka....

Ech, dziewiąty miesiąc chyba jest dla mnie za trudny

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 19:04
0

Hiena to już skrajny pesymizm lol
jak masz kaszel to powinien Ci pomóc w wywołaniu skurczy 8)
ja od pewnego czasu nie mogę ani kaszlnąć, ani kichnąć strasznie boli mnie wtedy brzuch

trzymam kciuki za Twoje zdrówko :)
a 10.10 to kolejna fajna data do rodzenia :)

wiewrióra dobrze, że jesteś już myślałam, że się wygłupiasz i rodzisz ;) kiedy ostatecznie się przenosicie? relacje musisz zdawać koniecznie! już i tak nas mało, jeszcze Ty zamilkniesz

Odpowiedz
wiewrióra 2011-02-06 o godz. 18:45
0

witam !

nie odzywalam się bo wczoraj zdalam mojego laptopa służbowego w pracy a M mnie nie dopuszcza do kompa bo przeciez musi grac. Teraz musialam tupnac nogą. A poza tym to sie pakujemy, przeprowadzamy..
dzisiaj rozpakowalam w końcu ciuszki dzieciece do komody ale i tak musze jeszcze parę poprasowac. no i zaraz idziemy znowu i bede myc szafki w kuchni zeby móc sie jutro do nich wypakowac...
mam nadzieje ze przez te moje szaleństwa nic wcześniej się nie zacznie dziać bo muszę jeszcze ozdobic pokoj dzieciecy, kupić firanki, lampkę, koszyki wiklinowe do łazienki no i wogóle ogarnąć to wszystko :) ale doktor powiedziala ze szyjka dluuga i twarda ..

a co mnie martwi nie mamy jeszcze neta tam .. ale postaram sie zdawac relacje od kompa rodziny :D

Odpowiedz
Hiena 2011-02-06 o godz. 18:27
0

ja jestem teraz na etapie: trudo, chyba jednak nie jest mi pisane urodzenie tego dziecka ;) Ja mam termin na jutro, ale jakos tak mi sie dziwnie wydaje, ze urodze ok 10-go...oby nie pozniej..

no i nienawidze mojego przeziebienia, kaszlu itd itd

Odpowiedz
Milena25 2011-02-06 o godz. 18:16
0

W takim razie u każdej może być inaczej z tym czopem. Pozostało mi obserwować co się dalej będzie działo
Ja też już chciałabym urodzić i mam wielką nadzieję, że przed terminem się wyrobię. No nic trzeba czekać cierpliwie :)
Trzymam kciuki za wszystkie nierozdwojone :D

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 18:08
0

z tego co wyczytałam paleta kolorów słynnego czopa jest szeroka ;)
może być właśnie brązowawy, różowy, żółty, przezroczysty z pasmami krwi bądź bez- do wyboru do koloru lol
Ale jest to tak inne od normalnej wydzieliny, że chyba nie da się pomylić.
U mnie towarzyszyło temu aż takie "chlup" znów myślałam, że to wody, ale w kibelku zaczęło schodzić (przepraszam za szczegółowy opis )taka galaretowata masa biało-żółta z pasmami ciągnącego się śluzu, bardziej zwartego niż jajko kurze :|
Jasne, że czop może odejść nawet 2tyg przed porodem, ale nie sądzę, że na tym etapie na którym jestem (nawet nie biorę takiej opcji pod uwagę ;) )
Daję sobie, a raczej Jasiowi kilka dni 8) jak będę miała się tak czuć jak się czuje dłużej, to zwiariuję, bo po prostu już ledwo człapię, bolą mnie uda, pachwiny, spojenie łonowe, mały wierci głową w dół i jeszcze te bóle i stawianie się brzucha- długo tak nie pociągnę

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 17:57
0

Moje dziewczyny dobre są - przywiozą co nieco do kawy ;) A ryż dla męża do chińszczyzny - biedak, znów dziś prawie 10 godzin w pracy siedzi...

No ja wiem, że my prawie równo lecimy... :D Też chcę dotrzymać o 10-tego :D - podoba mi się 12 października - ale nie chciałabym spędzać weekendu w szpitalu... Więc może 15? lol
Ech, wszystko jedno - byleby Młody się nie zasiedział za bardzo ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 17:53
0

Willow :D
dokładnie - taka szpila, a nawet kilka długachnych i grubachnych.....
my prawie na tym samym etapie jesteśmy ;)

ja mogę iść już 10. ale wcześniej nic a nic.......
oby do 10., oby do 10. - będę powtarzać jak mantrę

co do zakupów - zrób zapiekany ryż z jabłkami i śmietaną - pyyyyycha :D
i na słodko ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 17:47
0

wanilka napisał(a):od jakiegoś czasu odczuwam takie kłucie, jakby na dole szyjki, ewentualnie cewki moczowej - zapalenie dróg moczowych wykluczone mam wzorowe wyniki
to kłucie nasila się w trakcie chodzenia, chociaz nie zawsze występuje
Mam dokładnie to samo - czasami aż mnie zgina w pół kroku i muszę przysiąść... Stąd moja teoria, że mój syn dzierży jakąś długą szpilę, względnie gwóźdź ;)

Ja dzisiaj zrobiłam sobie spacer do sklepu - wpadają moje koleżanki wieczorem i chciałam jakieś ciastka kupić. Więc poszłam do sklepu, przyniosłam piękne jabłka, jogurt, ryż i mięso na obiad, wróciłam do domu... i zobaczyłam, że nie kupiłam ciastek :mur: lol

Umawiam się z małym na przyszły tydzień - najlepiej po środzie, bo w środę jeszcze chcę się z trójmiejskimi forumówkami spotkać ;) Potem niech się dzieje co chce 8)

Odpowiedz
aneczek 2011-02-06 o godz. 17:30
0

orzełek napisał(a):aneczek czyli czop odszedł 3dni przed.. no tyle ew. mogę poczekać chociaż ta niedzielna data korci
na to by wychodziło - no ale z drugiej strony czytałam, że to może byc i 3 tygodnie przed

Milena25 napisał(a):Od wczoraj podobnie jak u Hieny pojawiła mi się brązowa wydzielina i nie wiem co to może oznaczać. Może zacznie mi odchodzić ten cholerny czop
Orzełku a jak u Ciebie wyglądał ten czop?
Milena25 nie wiem jak wyglądał u Orzełka, ale u mnie to była właśnie taka brązowa wydzielina w dużej ilości, co mnie kompletnie zmyliło, bo słowo "czop" kojarzy mi się z czymś "stałym", z rodzajem "korka", a tu z korkiem nie miało to nic a nic wspólnego. Nawet gdzieś w tym wątku pytałam was co to może byc i opisywałam jak to wygląda, ale nie mam siły szukac - w każdym razie jeśli chce wam się wracac do tego to powinno to byc gdzieś ok. 12-13 września.

wanilka może ci się szyjka już skraca?

Odpowiedz
Milena25 2011-02-06 o godz. 17:10
0

Witajcie Dziewczynki :)
Ja też jeszcze 2w1. Dzisiaj czuję się fatalnie, wszystko mnie boli. Od wczoraj podobnie jak u Hieny pojawiła mi się brązowa wydzielina i nie wiem co to może oznaczać. Może zacznie mi odchodzić ten cholerny czop
Orzełku a jak u Ciebie wyglądał ten czop?

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 17:04
0

hehehe grzecznie stoję -znaczy się leżę - w ogonku :D

wiewrióra to pewnie biega gdzies między starym a nowym mieszkaniem
ona ma niespożyte pokłady energii lol
na sielskim tez jej nie było....

no chyba nas nie zaskoczy

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 16:56
0

leż, leż i czekaj w kolejce :D

a gdzie dzisiaj wiewrióra się podziewa?

przed chwilką dzwonił teść ale to dopiero pierwszy telefon z pytaniem czy coś się dzieje :)

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 16:45
0

orzełku - a bierz wszystko :)

jak leżę jest ok, wiec już dzis nie wstaję z łóżka, niech sobie jakoś reszta domowników daje radę
chociażbym miała leżeć jeszcze 5 dni lol

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 15:47
0

aneczek czyli czop odszedł 3dni przed.. no tyle ew. mogę poczekać ;) chociaż ta niedzielna data korci lol

a Ty wanilka grzecznie czekaj w kolejce, a nie się wpychasz
wszelkie bóle, kłucia, skurcze i tym podobne możesz oddać mnie 8)

wyszorowałam kabinę prysznicową, umyłam łazienkę, nastawiłam pralkę.. co by tu jeszcze lol

oczy mi się jakoś kleją, chyba utnę sobie drzemkę, a potem może spacerek z psem :)

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 15:39
0

mnie też 7. się bardzo podoba - więc piszemy :)

od jakiegoś czasu odczuwam takie kłucie, jakby na dole szyjki, ewentualnie cewki moczowej - zapalenie dróg moczowych wykluczone mam wzorowe wyniki
to kłucie nasila się w trakcie chodzenia, chociaz nie zawsze występuje - w każdym razie jak sie na chwilę zatrzymałam to przechodziło
dziś szłam z Małą do przychodni i jak mnie zaczęło kłuć, to do tego stopnia, że musiałam usiąśc na krawężeniku
było jeszcze kilka powtórek - suma sumarum do domu wróciłyśmy taksówką
teraz siedzę lub leżę i jest ok, ale nie powiem że jestem zupełnie spokojna
zwłaszcza że znów brzuch zaczyna się stawiać.......
i mam takie uczucie ściągania jak przed okresem

kurde, musze wytrzymać do niedzieli wieczorem, no jutro przyjeżdza moja siostra z córeczka a nie widziałam ich ponad pół roku.......

jeśli chodzi o czop, w poprzedniej ciąży nic takiego mi sie nie przydarzyło
akcja porodowa wzięła mnie przez totalne zaskoczenie w 38 tyg. ;)

Odpowiedz
aneczek 2011-02-06 o godz. 15:17
0

No to w miarę możliwości postaram się Wam pomóc w dobiciu do 7 wątku.

orzełek napisał(a):tak sobie pomyślałam, że fajną datą do rodzenia byłoby 07.10.07r, może się którejś z nas uda ;)
Orzełku, to rzeczywiście bardzo fajna data - tego dnia mamy pierwszą rocznicę ślubu ;) Nawet mieliśmy przez jakiś czas nadzieję, że nasza Ania zrobi nam prezent z tej okazji, ale ostatecznie postanowiła się pospieszyc.

Co do czopa - mnie odszedł jakoś ok. 12-13.09, a Ania pojawiła się na świecie 16.09.

A tymi klapkami to się nie przejmujcie - ja w 9 miesiącu po deszczu biegałam na spacer z psem w japonkach - oczywiście z tych samych powodów. Teraz już odzyskałam stopy, ale do japonek baaaardzo się przyzwyczaiłam i muszę stale przed wyjściem sobie przypominac, że to już jesień lol

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 15:14
0

jak odejdzie to raczej widać, ale zdarza się, że odchodzi dopiero z wodami, w trakcie porodu
w zasadzie to nic nie znaczy, ale mam przejawy masochizmu i każdy ból czy niedyspozycja w tej chwili mnie cieszy lol
przynajmniej czuję, że coś się święci ;)

Odpowiedz
taylor 2011-02-06 o godz. 14:24
0

orzełek napisał(a):
tak sobie pomyślałam, że fajną datą do rodzenia byłoby 07.10.07r, może się którejś z nas uda ;)
to mój wyliczony termin... super by było choć to mało realne... ale jak to mówi mój lekarz to nie matematyka i wszystko sie może zdarzyć... oby...

fajnie ze czop sobie poszedł... zazdroszcze... ale to chyba nie reguła ze każdej odchodzi? tzn. pewnie każdej odchodzi tylko mniej lub bardziej widocznie... wiecie cos o tym?

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 14:08
0

No to trzeba więcej pisać, orzełku lol Zazdroszczę pożegnania z czopem - tak mnie ta moja lekarka nastawiła na wcześniejszey poród, że będę bardzo rozczarowana, jeśli się myliła ;) A taylor ma rację - zresztą, pisałam już wcześniej, lekarze sobie, a dziecko sobie, i nie mamy na to właściwie żadnego wpływu...
Taylor, a wagą się nie przejmuj - ja też przytyłam więcej niż sobie zakładałam, i co mogę na to poradzić? Jest niewygodnie, to fakt - no i w życiu się nie spodziewałam, że doczekam czegoś w rodzaju drugiego podbródka - ale pocieszam się, że już niewiele zostało, i może uda się choć trochę zrzucić... I na pewno będzie wygodniej bez brzucha - niby wcale nie jest przesadnie wielki, a tak przeszkadza...

Ludzie na ulicy patrzą na mnie jak na wariatkę, bo cały czas w klapkach-drewniakach biegam 8) Ale po pierwsze - mimo przeziębienia ciągle mi gorąco, a po drugie - w żadne inne buty nie zmieszczę swoich stóp hobbita ;)

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 14:01
0

Hiena nic nie jest przesądzone, czasem zaczyna się nagle i kilka godz później maleństwo jest na świecie.
a ja mogę sobie jeszcze chodzić i chodzić z moimi objawami (tfu, tfu, tfu!)

no i ja bym chciała w "7" wątku ;)

Odpowiedz
Hiena 2011-02-06 o godz. 13:55
0

orzelku, no to jednak mnie przegonisz. U mnie zmiana koloru wydzieliny miala chyba jednak cos wspolnego z wtorkowym badaniem i juz dzisiaj wszystko jest po staremu.

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 13:42
0

Pożegnałam się z czopem 8)
nie wiem czy całym, ale cieszę się, że się dzieje cokolwiek
to daje nadzieje na "nieprzenoszenie" :)

z przyspieszaczy jeszcze zostały amory z mężem do wypróbowania, aczkolwiek przy moim obecnym samopoczuciu raczej odpada

tak sobie pomyślałam, że fajną datą do rodzenia byłoby 07.10.07r, może się którejś z nas uda ;)

Odpowiedz
taylor 2011-02-06 o godz. 12:24
0

Melduje się i ja jeszcze 2w1...

Hiena ja chyba zaraz po tobie jestem... Tak już niby to wszystko blisko a nic sie nie dzieje co?

Willow lekarze to sobie mogą przepowiadac mój mi powiedział że do końca września na pewno sie skończy a tu nic... I niby wszystko "w środku" gotowe tylko sie samo nie chce rozwierać mimo skurczy mało bolesnych ale okropnie uciążliwych bo przyginaja mnie do podłogi za każdym razem... W środe miałam masaż szyjki - mało przyjemne nie polecam... Dziś kontrola jak sie nic nie rozwarło to dziś kolejny masaż i jak do poniedziałku nic to nawet mi oksytocyny nie podadzą bo bez jakiegokolwiek rozwarcia to będzie tylko bolało a nic nie da... No i tak oto pewnie skończy się cesarką jak to tradycyjnie w mojej rodzinie bywało...

A my robimy wszystko żeby Ola juz byla z nami... Odkurzyłam cały dom, posprzątałam wszystkie szafy, wyniosłam z nich masę niepotrzebnych rzeczy, nawet szafki przesuwałam no i oczywiście :sex: mąż chętnie pomaga... I dalej nic się nie dzieje choć lekarz twierdzi ze juz powinno...

Nie jest mi juz dobrze w tej ciąży, za dużo przytyłam co źle wpływa na moje stawy "nożne", ciśnienie skacze raz za wysokie raz za niskie żadko w normie, cała jestem spuchnięta i wyglądam na twarzy jak Kwaśniewski w "najgrubszym" momencie - oczy mam jak minusiki... Z tym że nie narzekam głośno i jak mojej kruszynce jest dobrze to nich siedzi ile chce...

Trzymam za was /i za siebie/ kciuki i czekam na kolejne dobre wieści...

Odpowiedz
Hiena 2011-02-06 o godz. 12:02
0

wypilam mleko z miodem i zaraz bede plukac gardlo szalwia, kurcze, myslalam, ze bede sobie teraz duzo spacerowac i ruszac sie, a nie moge, bo nie chce sie jeszcze bardziej rozchorowac :|

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 11:44
0

Nie wiem, czy środki typo coldrex itp są dozwolone w ciąży... Ja się właśnie ratuję oscillococcinum ;)

U mnie skurczowa cisza - poza momentami, gdy moje złośliwe dziecię ewidentnie wbija mi coś w szyjkę Ciekawe, czy przepowiednie mojej pani doktor się sprawdzą, czy też posiedzę tu jeszcze i cztery kolejne tygodnie... (tfu, tfu, tfu ;) ).

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 11:28
0

Hiena napisał(a):dzien dobry :D

u mnie poza przeziebieniem, z ktorym walcze i ktore mnie wkurza strasznie nic sie nie dzieje... Czym jeszcze mozna sie leczyc oprocz: herbaty malinowej, wapna, rutinoscorbinu, soku z cytryny?
polecam syrop dla kobiet w ciąży http://www.prenalen.pl/ biorę go od poniedziałku i powiem Ci ,że jest już ok lol

no i bardzo polecam miętowe dropsy airways są świetne bo ułatwiają oddychanie i nawilżają wyschnięte gardło

Odpowiedz
aga077 2011-02-06 o godz. 11:22
0

Wypróbuj mleko z miodem albo coldreks hot rem w saszetkach do picia powinno pomóc.

Odpowiedz
Hiena 2011-02-06 o godz. 11:06
0

dzien dobry :D

u mnie poza przeziebieniem, z ktorym walcze i ktore mnie wkurza strasznie nic sie nie dzieje... Czym jeszcze mozna sie leczyc oprocz: herbaty malinowej, wapna, rutinoscorbinu, soku z cytryny?

Odpowiedz
Gość 2011-02-06 o godz. 10:05
0

ello :)

a ja wczoraj od 20:00 - 0:00 skurcze, nie bolesne ale bardzo, bardzo nieprzyjemne - brzuch tak strasznie mi sie napinał, ze myslałam, ze skóra popęka......
rano obudziłam sie i jak do tej pory jest ok

Odpowiedz
orzełek 2011-02-06 o godz. 09:43
0

Mnie wczoraj po prysznicu troszkę odpuściło, ale w nocy i tak cały czas brzuch napięty i bolesny.. no i nic poza tym. Teraz mam jakby kolkę z prawej strony brzucha.

Odpowiedz
Hiena 2011-02-05 o godz. 21:35
0

orzełek napisał(a):
ciekawe jak Hiena? ;)
Hiena po wieczornym spacerku i kapieli lezy sobie z psem na kanapie i oglada TV. ;) Cos czuje Orzelku, ze mnie przegonisz :D

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 19:37
0

Willow oby! bo jak ma mnie boleć dla samego bólu to ja dziękuję
jak już boli to poproszę o konkrety ;)

ide pod ciepły prysznic się zrelaksować..

ciekawe jak Hiena? ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-05 o godz. 19:16
0

Orzełku, może powoli się rozkręca? ;)

Wklejam - może coś już u siebie zauważyłyście 8)

http://isr.atspace.com/r2/p1/p1.htm

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 18:29
0

Berenika jak wyszły bułeczki? :)
jak nie urodzę do jutra to wezmę przepis od Ciebie i też upiekę ;)

Denerwujący ból trzyma mnie cały czas, szafki pomyte, drugi spacer z psem zaliczony, ale oprócz tego, że raz boli mniej raz więcej nic się nie dzieje

Odpowiedz
Berenika 2011-02-05 o godz. 14:34
0

Hienko, ja po badaniu wewnętrznym miałam dokładnie taką wydzielinę jak Ty, brazową. Przeszło po jednym dniu. Teraz natomiast mam przeźroczysto-żółtą jak kurze białko - i to w sporych ilościach. Nie wiem, czy to już "ten" śluz...ale czuję, jakby tam coś mi pracowało w szyjkce macicy :)

Orzełku, ja również chciałabym ominąć szpital, ale chyba się nie da. Jednak czytałam ostatnio, że np w Holandii powraca się na dużą skalę do porodów domowych - jest ich już ponad połowa!!! Ciąża wprawdzie musi dobrze przebiegać, ale za to kobiety znacznie słabiej odczuwają ból, bo nie ma stresu związanego z pobytem w szpitalu. Oczywiście, przy porodzie jest położna, a w razie potrzeby przyjeżdża lekarz...

Co do chodzenia po schodach, to chodzę codziennie na 4 piętro do teściowej na obiadek. Trochę się zasapię, ale jak widac, jeszcze nie urodziłam. Pewnie będę musiała zwiększyć częstotliwość lol Okna tez zostawiłam na sam koniec - jak już nic nie pomoże :D

Tymczasem, wreszcie się wzięłam za bułeczki maślane z konfiturą śliwkową. Właśnie czekam, aż mi wyrośnie ciasto. Robię je po raz pierwszy, ale mam nadzieję, że wyjdą lol Chciałabym tatusiowi Władzia zrobić niespodziankę - ostatnio przychodzi wyczerpany z pracy, a mimo to znajduje siły, żeby zrobić mi masaż, tysiąc razy przytulić, zrobić zakupy i pomyć podłogi...

Odpowiedz
Hiena 2011-02-05 o godz. 14:17
0

moja coreczka juz szczesliwie ominela urodziny tesciowej dwa dni temi ;) teraz mozemy jeszcze trafic w jej niedzielne imieniny.

ja mam schody u siebie w domu, wiec moge sobie pochodzic, ale jakos mi sie nieeee chceeee, moze jutro ;)

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 14:16
0

ojjj 8) mój tata jest z 7.11 no u mnie w domu rodzinnym bywało wybuchowo

Odpowiedz
wiewrióra 2011-02-05 o godz. 13:54
0

ja jestem listopadowy skorpion 9.11 :)

M tez nie jest święty bo jest takim początkującym strzelcem z 25 listopada więc troche z tego skorpionicha ma. Fajna rodzinka będzie nie? lol

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 13:51
0

Willow napisał(a):orzełek napisał(a):ubolewam bo schodów mam do pokonania niewiele, mieszkam na pierwszym piętrze
Orzełku, ja na parterze lol Pobiegam do sąsiadów 8)

Jak już nie będę dawać rady, wezmę się za mycie okien ;) Specjalnie sobie zostawiam lol
aaa no chyba, że tak lol to by się sąsiedzi zdziliwi jakbym im zaczęła tupać góra dół lol

mam przerwę na kawę, ale zaraz się biorę za te szafki ;)

wiewrióra a kiedy masz urodzinki? :)
Moja mama była z 25października, fajna, silna kobitka z niej była, choć straszliwie uparta 8)
Mam też koleżankę z 28.10 też ma charrrakterek

Odpowiedz
wiewrióra 2011-02-05 o godz. 12:58
0

a ja jeszcze chce pochodzic bo mam duzo spraw do zalatwienia :)
Natalka chyba się ze mną zgadza bo ani skurczy ani nic.

Willow to ja przepuszczam w kolejnce - prosze bardzo, miejsce wolne :)

moja mama i ciocia stawiają ze Mała się urodzi jeszcze w wadze.. ja wszystkich straszę ze będzie to skorpion październikowy. Najbardziej straszę M bo on wtedy będzie miał dwie baby skorpionowe w domu :D

Odpowiedz
Gość 2011-02-05 o godz. 12:56
0

orzełek napisał(a):ubolewam bo schodów mam do pokonania niewiele, mieszkam na pierwszym piętrze
Orzełku, ja na parterze lol Pobiegam do sąsiadów 8)

Jak już nie będę dawać rady, wezmę się za mycie okien ;) Specjalnie sobie zostawiam lol

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 12:53
0

daję radę, chociaż człapię jak kaczucha lol
a piecha mam w miarę grzecznego, mój blok położony przy samych polach i jak mi się nie chce chodzić to puszczam go luzem i sam lata :)
Ale dzisiaj z premedytacją łaziłam, mimo że bolało
ubolewam bo schodów mam do pokonania niewiele, mieszkam na pierwszym piętrze

Rozmawiam właśnie z synkiem, żeby zadecydował za mnie 'kiedy', bo ja się boję ;)

Idę się poruszać, może się coś rozkręci, nastawię pralkę, opróżnię zmyware i hmm.. może pomyję szafki w kuchni?? proszę o to męża już od kilku tygodni :x

Odpowiedz
Gość 2011-02-05 o godz. 12:40
0

Spacerki są fajne, ale pod warunkiem, że po drodze nie ma schodów 8) Chodzenie po schodach zapewnia atrakcje w postaci skurczy i bóli w krzyżu Jak już bardzo będę chciała urodzić, polatam po klatce schodowej lol

Co do szpitala, też bym chciała móc tę przyjemność ominąć...

Odpowiedz
Hiena 2011-02-05 o godz. 12:25
0

orzelek, dajesz rade jeszcze chodzic sama z psem na spacer? Ja juz na spacerki na smyczy sie nie pisze, chodze tylko z mezem. Wczoraj bylismy na rekordowo, jak dla mnie w ciazy, dlugim spacerku, dzisiaj tez pojde, a co ;)

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 12:19
0

Berenika ja takie podejście, że mogę rodzić w każdej chwili miałam jakoś w 36-37 tygodniu.
Własnie wróciłam z psem ze spaceru, strasznie mnie rozbolało w podbrzuszu, brzuch mi się stawia, jakieś małe skurczyki
i tak sobie pomyślałam, że nie chce mi się jechać do szpitala
jeszcze świadomość, że trzeba tam spędzić dwa dni
chcę już zobaczyć Jasia, ale jakby tak można było ominąć całe to zamieszanie ze szpitalem byłoby fajnie

Odpowiedz
Hiena 2011-02-05 o godz. 12:06
0

o kurka :o to ja jednak kiedys urodze??!! lol dzieki wielkie

Odpowiedz
aga077 2011-02-05 o godz. 12:01
0

Hiena napisał(a):Dziewczyny, czy pod koniec ciazy zmienia sie jakos kolor wydzieliny? Nie mam pojecia jak wyglada czop sluzowy, ale od wczoraj wydzielina jest ciemniejsza, taka brunatnawa, nie wiem czy tak ma byc, czy mam sie czyms martwic?
Ja tak miałam jak mi się szyjka rozwierała i powoli odchodził czop. Pewnie niedługo będziesz rodzić niczym sie nie przejmuj i obserwuj dalej co się będzie dziać.

Odpowiedz
Gość 2011-02-05 o godz. 11:54
0

Może to czop - chociaż z tego, co czytałam, to on bardziej z nitkami świeżej krwi powinien być... A może to plamienie? Wyczytałam, że może być objawem rozwierającej się szyjki...

Odpowiedz
Hiena 2011-02-05 o godz. 11:52
0

Dziewczyny, czy pod koniec ciazy zmienia sie jakos kolor wydzieliny? Nie mam pojecia jak wyglada czop sluzowy, ale od wczoraj wydzielina jest ciemniejsza, taka brunatnawa, nie wiem czy tak ma byc, czy mam sie czyms martwic?

Odpowiedz
Berenika 2011-02-05 o godz. 11:42
0

Popłakałam się na dobre, gdy przeczytałam posta o Jasiu i Lucience. Och, już naprawdę nie mogę się doczekać i jestem w stanie rodzić w każdej chwili, nawet teraz. I to nie tylko ze względu na niewygodę, ale po prostu chęć ujrzenia synka jest już przeogromna! Uważam, że ciąża powinna trwac 8 m-cy. Wtedy jest całkiem miła :) Ale dziewiąty to już naprawdę męka - szczególnie w nocy, ech :(

Arrica, dziękuję za pocieszenie w sprawie szwów - ja chyba właśnie bardziej boję się jakiejkolwiek ingerencji lekarzy w moje ciało niż samego bólu porodowego, który wyjdzie z mojego organizmu...dziwne

Odpowiedz
pauli19 2011-02-05 o godz. 11:02
0

Dzięki Blutka Nie ma to jak rada doświadczonej Mamy :D

Odpowiedz
Gość 2011-02-05 o godz. 10:57
0

pauli - polecem pajace i body z krótkim rękawem pod spód.

Odpowiedz
pauli19 2011-02-05 o godz. 10:46
0

Cześć Dziewczyny

u mnie ze spaniem to róznie bywą, czasami nie wstaję w nocy w całe a sa i takie noce że kilka razy a potem nie mogę się dobrze ułozyc i w rezultacie prawie wogóle nie śpie.
Jestem ostatnia w kolejce na październik i chyba mi sie nie spieszy. chociaz chciałabym się pozbyć mojego ogromnego brzuchola lol
Torba do szpitala jeszcze nie spakowana, bo ciagle zastanawiam sie jakie ciuszki mam zabrac dla Małego tzn. czy mają to być koszulki, kaftaniki i spiochy czy raczej pajace. Pomózcie moża jakaś dobra dusza poratuje mnie swoją szpitalną listą na priv.
Miłego dnia :D

Odpowiedz
Hiena 2011-02-05 o godz. 10:44
0

no ja tez bym chciala uniknac wywolywania... zobaczymy co "powie" ktg w niedziele..

ja juz dzisiaj odebralam dwa telefony...

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 10:24
0

:D
ja mogę jeszcze troszkę wytrzymać, byleby się samo zaczęło, bardzo chciałabym uniknąć wywoływania
U mnie też nic się nie dzieje

Na szczęście do mnie nie dzwonią, jeszcze ;)

Odpowiedz
Hiena 2011-02-05 o godz. 10:09
0

orzelku :D jestem, tak latwo stad nie odejde ;)
walcze z przeziebieniem...i telefonami :| wczoraj juz wylaczylam komorke, bo mnie cholera bierze od tych kontrolnych telefonow.

Poza tym, dzien/noc jak co dzien, nic sie nie dzieje ;)

Odpowiedz
Gość 2011-02-05 o godz. 10:01
0

Która tam kolejkę przepuszczała? Bo ja chętnie się wepchnę lol Tylko po weekendzie - w niedzielę jedziemy odwiedzić znajomych i ich trzytygodniową córeczkę, więc do niedzieli mały ma zakaz wychodzenia ;) Ale potem ja już chętnie - tym bardziej, że leki mi się kończą, w domu wszystko gotowe, a pogoda jeszcze piękna :D Po 10 ma się pogorszyć, niestety :(
W nocy jest mi tak potwornie niewygodnie, że stękam przy każdej próbie poprawienia pozycji. Dziewiąty miesiąc to już za dużo, naprawdę
Za to wczoraj wpadłam do pracy, odwiedzić moje towarzystwo - i było bardzo miło, nasłuchałam się, jak to ładnie wyglądam (pytałam tylko, czmu mówią to z takim zaskoczeniem ;) ) - i oczywiście, przeżyłam pospacerowe skurcze...
Ach, urodzić w przyszłym tygodniu, no naprawdę nie miałabym nic przeciwko... Nawet 13-tego ;)

Odpowiedz
orzełek 2011-02-05 o godz. 09:52
0

Arrica dzielna jesteś :)
u mnie w szpitalu zakładają chyba szwy rozpuszczalne

a dowiadywałam się jak jest z płatnością za pokój jedynkę, na szczęście opłata jednorazowa, nie od doby
tylko, że jest dużo chętnych i nie wiem czy będzie akurat wolna

a dzisiaj w nocy ambitnie karmiłam, karmiłam i jeszcze raz karmiłam lol nawet się maleństwo dobrze przysysało ;)

Hiena jesteś?

Odpowiedz
Gość 2011-02-05 o godz. 08:19
0

hehehe wiewriórko :D możesz mnie przepuścić, ale nie przed 10.10
mam już dość bycia w ciąży i chyba wolę wagę niż drugiego skorpiona w domu lol

dzisiejsza noc była koszmarna - potworne kłucie w dole brzucha...... koło 4:00 udało mi sie zasnąć i cały czas śniły mi się wózki lol

u nas mgła taka że można nożem kroić
ale w końcu mogę ułożyć ciuszki Małej - skręciliśmy szafkę :)

miłego dnia :)
ciekawe co nam przyniesie ;)

Odpowiedz
wiewrióra 2011-02-04 o godz. 20:24
0

Arricia dobrze ze wszystko ok z tymi szwami :) ja to sie nie boję zdjemowania jakichkolwiek szwów bo juz parę razy miałam zdejmowane ;)

jakos tak zauwazylam ze jestem po srodku listy oczekujących... hm.. a wcale mi się nie spieszy tak strasznie.. kogoś przepuścić? :D

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie