Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Zwykly-cud 2010-10-22 o godz. 01:18
0

Blutka napisał(a):NOWY SZÓSTY WĄTEK TUTAJ

http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?p=1087366#1087366
Na to czekalam 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-22 o godz. 00:55
0

NOWY SZÓSTY WĄTEK TUTAJ

http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?p=1087366#1087366

Odpowiedz
Gość 2010-10-22 o godz. 00:53
0

UWAGA!
IDĘ ZAKŁADAĆ WĄTEK!
ZARAZ WKLEJĘ LINK. lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-22 o godz. 00:52
0

Nie wiem tylko czy Sun nie chodzilo o łozko dla niej i jej polowki Wink To moze ja sie juz na dzisiaj zamkne, bo przekrecam fakty jak sie da lol lol lol lol lol

(choc moj sposob na pocieszanie z ludzmi mieszkajacymi w lepiankach w Afryce tez moze byc uzyty w tym kontekscie ;) )

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-22 o godz. 00:42
0

basiula napisał(a):Sun- ja nie mam pojecia jak przeczytalam, ze to Zwykly Cud narzeka na remont A Ty przeciez masz termin juz tuz tuz. Bardzo wspolczuje. Tym lozeczkiem sie nie zamartwiaj, bo dziecko moze spac nawet w szufladzie / pudelku/ wozku w razie czego. Oczywiscie, ze nie jest to wymarzona sytuacja, ale brak lozeczka w pierwszysch dniach to nie katastrofa. Ja sie w takich sytuacjach pocieszam ' a dzieci w Afryce, to sie rodza w lapiankach i jakos im to nie przeszkadza 8) '. Trzymam kciuki, zebyscie ze wszystkim zdarzyli.
Ja się nie gniewam :D Nie wiem tylko czy Sun nie chodzilo o łozko dla niej i jej polowki ;)

Odpowiedz
Reklama
Zwykly-cud 2010-10-22 o godz. 00:40
0

Yvonka napisał(a):Gumiś napisał(a):Przygotujcie się kobitki w tym temacie, naprawdę warto. ;)
Polecasz jakąś konkretną literaturę?Bo herbatka rozumiem, że tylko w niektórych przypadkach się przydaje i zawsze można wysłać męża. I jakiej firmy herbatka jest najlepsza czyli skuteczna?
Chyba na kazdego moze dzialać inna herbatka. Nie wierzę w najlepsza, choć faktycznie Gumiś- zdradź jaką Ty pilaś. 8)
My tu łakniemy takich informacji jak kanie dżdżu 8)
Z ksiazek o karmieniu znalzalam jedną , ktora moze sie okazać ciekawa- "warto karmić piersią". Kupilabym ja sobie, tylko nie ma pojecia, gdzie w Warszawie tę ksiązkę znależć. Oprocz internetu ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-22 o godz. 00:38
0

Sun- ja nie mam pojecia jak przeczytalam, ze to Zwykly Cud narzeka na remont A Ty przeciez masz termin juz tuz tuz. Bardzo wspolczuje. Tym lozeczkiem sie nie zamartwiaj, bo dziecko moze spac nawet w szufladzie / pudelku/ wozku w razie czego. Oczywiscie, ze nie jest to wymarzona sytuacja, ale brak lozeczka w pierwszysch dniach to nie katastrofa. Ja sie w takich sytuacjach pocieszam ' a dzieci w Afryce, to sie rodza w lapiankach i jakos im to nie przeszkadza 8) '. Trzymam kciuki, zebyscie ze wszystkim zdarzyli.

Odpowiedz
Yvonka 2010-10-22 o godz. 00:11
0

Gumiś napisał(a):Przygotujcie się kobitki w tym temacie, naprawdę warto. ;)
Polecasz jakąś konkretną literaturę?Bo herbatka rozumiem, że tylko w niektórych przypadkach się przydaje i zawsze można wysłać męża. I jakiej firmy herbatka jest najlepsza czyli skuteczna?

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 23:46
0

Zwykly-cud napisał(a):Gumiś napisał(a):Blutka napisał(a):meggi120 napisał(a):
No i fakt ze nie miałąm jeszcze siary tez nie nastraja mnie optymistycznie do tego ze wogóle bede miała pokarm
Meggi, ale brak siary w ciąży nie świadczy o późniejszej laktacji! Tak naprawdę to nie ma ŻADNEGO znaczenia, czy masz w ciąży wycieki pokarmu, czy nie.
Potwierdzam, ja nie miałam i też się martwiłam podobnie jak meggi, a karmię piersią. lol

Cala machina laktacyjna ruszy pelną parą wraz porodem Wytworzysz wtedy tyle oksytocyny i prolaktyny, ze nie bedzie mowy o tym byś nie miala mleka.
A jednak może być inaczej. Ja wyobrażałam sobie, że urodzę, pojadę na salę, a tu mlekotok. Niestety tak nie było, pokarm pojawił się po kilku dniach. A dziecko było głodne... Warto poczytać trochę na ten temat. lol Ja się nie przygotowałam i strasznie się tym przejmowałam. Niestety w szpitalu nie zawsze trafia się na miły personel ;) .
moze rzeczywiscie zle sie wyrazilam. Machina rusza, ale na poczatku to mlekotoku nie ma. Zresztą dziecko na poczatku nie potrzebuje wiele. Jest tez zbyt wymeczone, by jesc niewiadomo ile.
Tak to prawda, w pierwszych dniach nie potrzebuje wiele. Ale z dnia na dzień apetyt rośnie ;) Moje darło się w niebogłosy jedną całą noc w szpitalu i musiałam dać butlę. Czułam się jak wyrodna matka lol Bo nikt mi nie powiedział, że tak może być. :( Na butli jechaliśmy kilka dni, przystawiając jednocześnie do pogryzionego przez małego ssaka cycusia. Ale ostatecznie wszystko się rozkręciło z pomocą herbatki laktacyjnej i osłonek na piersi.
Ja nie chcę się wymądrzać. Piszę to po to, żeby wam zaoszczędzić rozczarowania. Przygotujcie się kobitki w tym temacie, naprawdę warto. ;)

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 23:39
0

Gumiś napisał(a):Blutka napisał(a):meggi120 napisał(a):
No i fakt ze nie miałąm jeszcze siary tez nie nastraja mnie optymistycznie do tego ze wogóle bede miała pokarm
Meggi, ale brak siary w ciąży nie świadczy o późniejszej laktacji! Tak naprawdę to nie ma ŻADNEGO znaczenia, czy masz w ciąży wycieki pokarmu, czy nie.
Potwierdzam, ja nie miałam i też się martwiłam podobnie jak meggi, a karmię piersią. lol

Cala machina laktacyjna ruszy pelną parą wraz porodem Wytworzysz wtedy tyle oksytocyny i prolaktyny, ze nie bedzie mowy o tym byś nie miala mleka.
A jednak może być inaczej. Ja wyobrażałam sobie, że urodzę, pojadę na salę, a tu mlekotok. Niestety tak nie było, pokarm pojawił się po kilku dniach. A dziecko było głodne... Warto poczytać trochę na ten temat. lol Ja się nie przygotowałam i strasznie się tym przejmowałam. Niestety w szpitalu nie zawsze trafia się na miły personel ;) .
moze rzeczywiscie zle sie wyrazilam. Machina rusza, ale na poczatku to mlekotoku nie ma. Zresztą dziecko na poczatku nie potrzebuje wiele. Jest tez zbyt wymeczone, by jesc niewiadomo ile.

Odpowiedz
Reklama
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 23:37
0

Nale napisał(a):byłam chyba na siódmym ślubie tego lata i jestem padnięta. Podobnie jak na weselu tydzień temu - gdzie się nie obrócić, tam same brzuchy :D

Nadal się gryzę, gdzie rodzić i jak ustawić plan. Mam dzisiaj dzień zamartwiania. A jak ja się boję o zdrowie dziecka! Tym bardziej, że mnie wszyscy nastawiają, że "róznie może być". Wczoraj ten lekarz starał się być delikatny, ale też powiedział mi, że powinnam mieć świadomość, że tak wymęczony organizm jak mój raczej nie dojdzie do siebie w standardowe 3 dni, a dziecko po takiej ciąży też może wymagać "nieco dłuższej" hopsitalizacji. Słabo spałam od tych zgryzot i teraz oczy mi się kleją, a mam silny imperatyw na sprzątanie i "głupio mi" się walnąć.
Nale :usciski: życzę Ci z calego serca, by z coreczką bylo wszystko ok. Po tym wszystkim co obie przeszlyscie musi być wreszcie dobrze :usciski: Nie napisze zebyś sie nie martwila na zapas, bo podejrzewam ze i tak bedziesz :|

Ja tez zmykam na male ogarnięcie mieszkania. Chcialam tez zrobić klopsiki rybne w galarecie, ale nie mam zelatyny i sprawdzonego przepisu. ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 23:37
0

Blutka napisał(a):meggi120 napisał(a):
No i fakt ze nie miałąm jeszcze siary tez nie nastraja mnie optymistycznie do tego ze wogóle bede miała pokarm
Meggi, ale brak siary w ciąży nie świadczy o późniejszej laktacji! Tak naprawdę to nie ma ŻADNEGO znaczenia, czy masz w ciąży wycieki pokarmu, czy nie.
Potwierdzam, ja nie miałam i też się martwiłam podobnie jak meggi, a karmię piersią. lol

Cala machina laktacyjna ruszy pelną parą wraz porodem Wytworzysz wtedy tyle oksytocyny i prolaktyny, ze nie bedzie mowy o tym byś nie miala mleka.
A jednak może być inaczej. Ja wyobrażałam sobie, że urodzę, pojadę na salę, a tu mlekotok. Niestety tak nie było, pokarm pojawił się po kilku dniach. A dziecko było głodne... Warto poczytać trochę na ten temat. lol Ja się nie przygotowałam i strasznie się tym przejmowałam. Niestety w szpitalu nie zawsze trafia się na miły personel ;) .

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 23:34
0

Nale ty sie kladz i odpoczywaj a posprzatasz pozniej.

Ja tam wlasnie szykuje sie do drzemki lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 23:33
0

Dzięki dziewczyny. Podobno mają skończyć w poniedziałek. Im tez zależy, bo za przekroczenie terminu płacą karę. Naprawdę się starają. Tylko, że ja już mam dosyć :(
W dodatku cały dzień mnie dzisiaj mdli
A w piatek mieliśmy mieć łóżko. Nie mamy. Koleś nawet nie zadzwonił

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 23:32
0

Ja tam tez nie bede powiadamiac, jak sie zacznie to tylko napisze lub zadzwonie do mamy i tesciowej, reszta one sie zajmą z calkowitym zakazem wypisywania do nas sms-ow lub dzwonieniem i pytaniem co i jak. Po maz ma zrobic kilka fotek i wyslas skypem i tyle.

Basiula wlasnie tym sie pocieszam ze jest jeszcze czas i mam nadzieje ze maly sie przekreci sam.

Zrobilam dzis pyszna zupke jarzynowa, garnek jak dla armii, ale pyszna jest wiec pewnie do jutra juz nie bedzie, jak sie wszyscy z pracy zleza i zaczną wcinać.

Kolezanka o ktorej wam pisalam 40 tydzien+5 i nadal nic, dzis poprala ciuszki i posciele- no coz to sie nazywa miec spokój. torba spakowana w polowie, lozeczko nie rozlozone, ah tylko pozazdroscic opanowania

Odpowiedz
Nale 2010-10-21 o godz. 23:30
0

byłam chyba na siódmym ślubie tego lata i jestem padnięta. Podobnie jak na weselu tydzień temu - gdzie się nie obrócić, tam same brzuchy :D

Nadal się gryzę, gdzie rodzić i jak ustawić plan. Mam dzisiaj dzień zamartwiania. A jak ja się boję o zdrowie dziecka! Tym bardziej, że mnie wszyscy nastawiają, że "róznie może być". Wczoraj ten lekarz starał się być delikatny, ale też powiedział mi, że powinnam mieć świadomość, że tak wymęczony organizm jak mój raczej nie dojdzie do siebie w standardowe 3 dni, a dziecko po takiej ciąży też może wymagać "nieco dłuższej" hopsitalizacji. Słabo spałam od tych zgryzot i teraz oczy mi się kleją, a mam silny imperatyw na sprzątanie i "głupio mi" się walnąć.

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 23:25
0

meggi120 napisał(a):a ja zwuazyłam ze mam co chwila nowe schizy. Bo te stare jakos tak przechodzą... no ale na ich miejsce pojawiaja sie nowe.

Ja chce przede wszystkim zeby dziecko było zdrowe. Bo jak dzis na stacji przeglądąłam "mamo to ja" to rzucił mi sie w oczy taki artykuł co to usg i badanai wszystko ok... a potem sie okaząło ze dzieciaczek był chory :-(

No i panicznie boje sie kleszczy, przyssawek itp urzadzeń które lekarze stosują w razie komplikacji, bo to tez wiaze sie z powikłąniami dla dziecka.

No i fakt ze nie miałąm jeszcze siary tez nie nastraja mnie optymistycznie do tego ze wogóle bede miała pokarm
To zeby dziecko bylo zdrowe to chyba zmartwienie kazdej mamy ;) Ja jeszcze mam malego bzika na punkcie tego, by moje dziecko nie cierpialo. Zal mi strasznie tej mojej Marysi, ze z bezpiecznego brzucha wydostanie sie na swiat, gdzie jest ostre swiatlo, halas, zimno, a pielegniarki pobierają krew i robią zastrzyki. Wiele bym dala by mojejmu dziecku oszczedzić takich stresow. Niestety nie da się- bede musiala jakoś to przezyć albo bede posylać meza z dzieckiem na badania, zeby nie ryczeć razem z córką Obłakana jestem na tym punkcie. :|

Brak siary o niczym nie swiadczy. Kompletnie sobie nie zaprzataj tym glowy! Cala machina laktacyjna ruszy pelną parą wraz porodem ;) Wytworzysz wtedy tyle oksytocyny i prolaktyny, ze nie bedzie mowy o tym byś nie miala mleka. ;) Za to stresowanie się moze powaznie zaszkodzić- najczestsza przyczyną tego, ze kobiety tracą mleko(choć wczesniej je mialy!) są nerwy.

Odpowiedz
Arrica 2010-10-21 o godz. 23:07
0

patt napisał(a):Dziś nakupiliśmy małemu pampersów (żeby być szczerą ma juz po jednym opakowaniu pampersów 1, 2 i 3 - 3 to mama przez pomyłkę wnukowi kupiła ;) ), piękny kocyk - zielony w ślimaki - dla mnie boski

patt ja też mam zielony kocyk w ślimaki :) Jest boski :) Z firmy Koala Bobas

też bym chciała nie mówić rodzinie przed tylko już po porodzie. Ale z moją mamą to niemożliwe. Ona chyba pierwsza ode mnie będzie wiedziała że rodzę ;) Nie muszę pisać o codziennych telefonach z pytaniem: I jak się dziś czujesz

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 21:48
0

Blutka napisał(a):meggi120 napisał(a):
No i fakt ze nie miałąm jeszcze siary tez nie nastraja mnie optymistycznie do tego ze wogóle bede miała pokarm
Meggi, ale brak siary w ciąży nie świadczy o późniejszej laktacji! Tak naprawdę to nie ma ŻADNEGO znaczenia, czy masz w ciąży wycieki pokarmu, czy nie.
Też tak myślę meggi120 nie przejmuj się, ja zauważylam u siebie do tej pory jeden jedyny raz minimalną kropelkę taką żółtawą i na tym koniec jakichkolwiek wycieków

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 21:30
0

meggi120 napisał(a):
No i fakt ze nie miałąm jeszcze siary tez nie nastraja mnie optymistycznie do tego ze wogóle bede miała pokarm
Meggi, ale brak siary w ciąży nie świadczy o późniejszej laktacji! Tak naprawdę to nie ma ŻADNEGO znaczenia, czy masz w ciąży wycieki pokarmu, czy nie.

Odpowiedz
meggi120 2010-10-21 o godz. 21:28
0

a ja zwuazyłam ze mam co chwila nowe schizy. Bo te stare jakos tak przechodzą... no ale na ich miejsce pojawiaja sie nowe.

Ja chce przede wszystkim zeby dziecko było zdrowe. Bo jak dzis na stacji przeglądąłam "mamo to ja" to rzucił mi sie w oczy taki artykuł co to usg i badanai wszystko ok... a potem sie okaząło ze dzieciaczek był chory :-(

No i panicznie boje sie kleszczy, przyssawek itp urzadzeń które lekarze stosują w razie komplikacji, bo to tez wiaze sie z powikłąniami dla dziecka.

No i fakt ze nie miałąm jeszcze siary tez nie nastraja mnie optymistycznie do tego ze wogóle bede miała pokarm

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 21:23
0

Ja nawet nie powiedziałam teraz, że będzie cc po niedzieli. Tylko że idę do szpitala, bo lekarz tak zalecił ze względu na spojenie. 8) Nie chcę, żeby się stresowali, żeby wydzwaniali, a jak nie będzie cc w poniedziałek, to nie chce mi się tłumaczyć wszystkim. Mam plan wysłać mmsy z dzieckiem do rodziny i znajomych, jak już będzie po wszystkim.

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 21:12
0

Dziekuje za odpowiedz o KTG - to sie troche uspokoilam. Mi tylko zalecono codzienne liczenie ruchow dziecka, ale porzucilam to zajecie juz dawno temu, bo sie tylko stresowalam jak mala mila cichy dzien. Ostatnio zupelnie zmienila sobie rozklad dnia i do wczesnego popoludnia jest totalna cisza (no moze sie czasem przeciagnie) i dopiero wtedy zaczynaja sie akrobacje. Najbardziej ozywiona jest poznym wieczoram i w srodku nocy

ZC- zal mi Ciebie z powodu tego remontu. Ale z robotnikami to tak bywa- nie tylko w Polsce. Jak moj maz otwieral swoj drugi gabinet, to robotnicy mieli 6!!!!! miesiecy spoznienia :o I jeszcze na koniec zarzadali wiecej kasy, bo im cos tam drozej wyszlo niz poczatkowo oszacowali
Ale przynajmniej to nie byl nasz dom. Nie wyobrazam sobie remontu w tej chwili... Oj, mam nadzieje, ze jakos sie uwina- przeciez maja jeszcze kilka dni, bo Ty i tak nie chcesz rodzic przed egzaminem na prawko ;)

Lucienka, Ty masz jeszcze troszke czasu zeby sie malenstwo samodzielnie odwrocilo. Chyba oficjalnie mowi sie, ze do 36 wszystko sie moze zdarzyc. A moja lekarka ostatnio mi powiedziala, ze miala przypadki, ze dziecko sie odwrocilo podczas akcji porodowej i ze naprawde wszystko sie moze zdazyc z ulozeniem takiego maluszka do ostatniej chwili. Glowa do gory -bedzie dobrze.

Patt, ja tez mam takie plan, zeby wszystkich od razu nie zawiadamiac. Moze jak sie juz wszystko naprawde rozkreci i nie bede miala nic lepszego do roboty to zawiadomie rodzicow i tesciow, ale jakos sie w tej chwili nastawiam, ze najpier urodze a dopiero potem bede sie tym dzielic ze wszystkimi. Juz teraz dobijaja mnie telefony, sms'y i maila majace na celu wyczuc sytuacje. Przeciez jak urodze to wszystkim powiem

Marcia15, co tu duzo gadac :prayer: :prayer: :prayer: :prayer: :prayer: :prayer: :prayer: :prayer:

Odpowiedz
Chrumcia 2010-10-21 o godz. 20:52
0

Yvonka super,że dobrze wszystko z maluszkiem.
A u mnie uff pracowity dzień, posprzątałam wszystko prawie, pomyłam podłogi, obiad ugotowany, wózek złożony, łazienka wyszorowana, zalecane zajęcia z mężem 8) odrobione i co? i co? doczekałam się tylko 1 skurczu takiego ledwo ledwo i wycieku siary z jednej piersi. Chyba malutka zaplanowała sobie wyjść jak nie o czasie to nawet później

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 20:50
0

Blutka napisał(a):Sun, niestety, w branży budowlanej obecnie w tym kraju nieterminowość to norma. Bardziej bym była zdziwiona, jakby ktoś coś zrobił na czas i tak, jak trzeba.
Taaa...a to wszystko,bo brakuje ludzi do pracy, a Ci co są, obijają sie az miło, bo wiedzą, ze i tak ich nikt nie zwolni
Powiem szczerze, ze ja wolę sama coś w domu zrobić, niz dzwonić po specjalistę. No ale pzry wiekszym remoncie to sie nie da bez ekipy :|

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 20:43
0

Sun, niestety, w branży budowlanej obecnie w tym kraju nieterminowość to norma. Bardziej bym była zdziwiona, jakby ktoś coś zrobił na czas i tak, jak trzeba.

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 20:43
0

Jadla ktoraś z Was lody carte dor tiramisu? Wczoraj mąz kupil dla gości ze stanow. Dzisiaj sprobowalam i mi jakoś dziwnie smakowaly. Jakby byly sfermentowane. Te lody tak smakują, bo teraz zaczynam rozumieć czemu się tak dlugo ze swoimi porcjami meczyli ?

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 20:37
0

marcia15 napisał(a):
ZC odnośnie ukłucia w kręgosłup - mniej boli niż ukłucie przy pobieraniu krwi. Poza tym jak dla mnie cc w porównaniu z bólami krzyżowymi to plaża :D
W zasadzie to ja nie bolu się boję tylko tego, ze lekarzowi sie reka omsknie i wbije nie tam gdzie trzeba. Jasne ze to się bardzo rzadko zdarza, ale byly sytuacje, gdy taki pacjent byl do rehabilitacji...tak samo lekam się strasznych bolow glowy jako powiklania po zzo. to niby tez rzadko, ale ja wolę jeden dzien pocierpieć niż potem borykac się przez wiele miesięcy z takim powiklaniem. Kazdy ma tam jakieś swoje schizy ;)ale pieniądze na znieczulenie moj mąz zarezerwowal lol

Sun napisał(a):Ryczeć mi się chce dzisiaj rootnicy mieli skończyć (według umowy), ale g..ucio. Nie wiem ile to jeszcze potrwa. Jak sobie pomyślę, że mogę w każdej chwili urodzić... jak mam przywieźć dziecko w ten hałas i zaduch
Sun- naprawdę wspolczuję. To jest okropnie wpieniające, ze zyjemy w takim kraju, gdzie ludzie są nieslowni, nieodpowiedzialni i za nic mają terminy, do ktorych sie sami zobowiązali. Moj mąz zatrudnia kilku informatykow i czasem się zastanawiam, czy on przez nich nie osiwieje( a ja z nim :| ).

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 20:31
0

Mój dzieć w środę na usg ważył 3600. 8) Duży dzieciak i tym bardziej mam zabroniony poród SN przez to spojenie, bo jakby jeszcze się pasł dwa tygodnie, to by monstrum wyszło. ;)

Młode się dziś dla odmiany tylko od czasu do czasu rozpycha. Po wczorajszych mega akrobacjach chyba jest zmęczone. ;) Albo zrezygnowane i pogodziło się z rychłą zmianą miejsca zamieszkania. :P

Mieliśmy jutro iść na wypasiony obiad i lody, ale spojenie dokucza mi coraz bardziej i boję się, że tylko będę się męczyć. No a jeśli będzie taki upał, jak dziś, to i tak nie dam rady się z domu wytoczyć. :|

Odpowiedz
Yvonka 2010-10-21 o godz. 19:56
0

Już po usg. Pawełek waży ok. 3100 g, więc w normie. Wszystko ok. Ufff.

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 19:18
0

W takim razie znjadziesz to optymalne, ale zgadzam sie z mamami ze chyba lepiej 2 razy w tygodniu niz wiecej.
Sun spokojnie a nie mozna ich troszke pogonic albo co, jakas mała perswazja albo bicz jakis na zapęd lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 19:09
0

Ryczeć mi się chce dzisiaj rootnicy mieli skończyć (według umowy), ale g..ucio. Nie wiem ile to jeszcze potrwa. Jak sobie pomyślę, że mogę w każdej chwili urodzić... jak mam przywieźć dziecko w ten hałas i zaduch

Odpowiedz
Nale 2010-10-21 o godz. 18:53
0

Lucienko ja w ogóle nie pytam, czy dam radę, bo muszę.
Staram się tylko wybrać najbardziej optymalne rozwiązanie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 18:50
0

Gdybym miała się rozpisywać o wszystkich swoich strachach to by mogło mi to sporo czasu i miejsca zająć Podstawowe to cesarka, a co za tym idzie to wkłucie w kręgosłup, zakładanie cewnika bo wiem ,że nie wszędzie zakładają w znieczuleniu już :o na pewno nic przyjemnego nie będę wspominać jakiego mam pietra związanego z bólem brzucha po cc,może tragicznie nie będzie...i to karmienie, boję się bolących sutów itd.zwłaszcza ,że całą ciąże są mega wrażliwe i wyobrażam sobie co będzie jak dziecko się wessie :o ale nic nie ja jedna będę to przechodzić i to mnie pociesza troszke 8)

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 18:47
0

Nale spokojnie dasz rade.
Dzis zrobiłam sobie wolne od pracy i bardzo mnie to cieszy, włączylam pranko troszke posprzatałam i chyba na zakupy jakies pojde bo owockow bym zjadła a nic w domku nie ma. Jutro ostatni dzien do pracy :D .
Ja tamjakos narazie nie boję sie porodu, raczej tego zeby mały sie przekręcił bo z angielskim nastawieniem na naturę boje sie ze bedą albo przekrecali, wbrew mojej woli albo kazali rodzic miednicowo. A tego chyba nie dam rady. Ale zobaczymy jeszcze 2 tygodnie mam nadzieje ze sie przekręci.

Odpowiedz
marcia15 2010-10-21 o godz. 17:13
0

Zwykly-cud napisał(a):Blutka napisał(a):Jak teraz siedzę i analizuję, co mnie najbardziej przeraża, to właśnie laktacja. Po prostu jakoś kojarzy mi się z bólem, zniewoleniem i generalnie źle mi się myśli o karmieniu piersią. Coś czuję, że jeśli w praktyce nie okaże się inaczej, to dłużej, niż 3 miesiące nie pociągnę.
Ja tez mam troche takie odczucia Niby doradca laktactacyjny mowila,ze jak boli to dziecko jest zle przystawiane, ale cos mi tu mimo to nie halo. Kobiety, ktore wczesniej karmily, mają doswiadczenie tez czują ból
To ja może pocieszę troszkę - z ręką na sercu - sutki od karmienia nie bolały mnie wcale! Po cesarce laktacja rozkręciła mi się w 2 dobie i mała jakoś tak od razu załapała o co chodzi i zaczęła dobrze ssać. Najbardziej uciążliwy był nawał ok 5 doby ale laktator plus szałwia do picia i po 4 dniach się jakoś to unormowało. Patrysia je co 4 godziny więc wczoraj zostałą z babcia a ja poszłam do kosmetyczki a w przyszłym tyg ide do fryzjera więc nie musi być aż tak źle ;)
Bepantenem który miałam kupiony na pogryzione brodawki smaruję dziecku pupę :D

ZC odnośnie ukłucia w kręgosłup - mniej boli niż ukłucie przy pobieraniu krwi. Poza tym jak dla mnie cc w porównaniu z bólami krzyżowymi to plaża :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 16:58
0

meggi120 napisał(a):Z drugiej strony przeraziła mnie troche wizja w zwiazku z sytuacja jaką miała Reniatka. Jedziesz do szpitala z myslą ze to juz. Całą rodzina postawiona na nogi a tu sie okazuje ze skurcze mineły. Nieżle. Widocznie to jeszcze nie ten moment. Najwazniejsze zeby z dzieciatkiem i Reniatką wszytsko było ok i wszystko w odpowiednim czasie.
Dlatego ja mam plan NIKOGO nie zawiadamiać, a zwłaszcza rodziców. Jak już Maciek będzie na świecie to się do nich zadzwoni i już. Po co oni i my mamy się denerwować bez sensu, to niczemu nie pomoże.

Zwykły Cudzie trzymam kciuki za wygraną męż i żebyś jednak nie musiała tej taksówki dziś łapać.

Dziś nakupiliśmy małemu pampersów (żeby być szczerą ma juz po jednym opakowaniu pampersów 1, 2 i 3 - 3 to mama przez pomyłkę wnukowi kupiła ;) ), piękny kocyk - zielony w ślimaki - dla mnie boski i hawajską koszulę, choć nie mam pojęcia jak to się da 3miesięcznemu maluchowi założyc, ale nie mogłam sie powstrzymać ;)

Teraz idę odpoczywać, bo się trochę nałaziliśmy.

Nale ja bym chyba próbowała załatwić wszystkie zajęcia w ciągu jednego dnia. Ewentualnie przemyśleć tylko sprawę przerw, tak żeby było jak najwygodniej.

Odpowiedz
fjona 2010-10-21 o godz. 16:54
0

na początku nie ma bata musi boleć :) a serio, to jak nagle dziecko zaczyna ciumkac pierś kilka razy albo kilkanascie w ciągu doby, pierś która nie była "uzywana" to siłą rzeczy coś bolec może. ale to przechodzi. Blutka, po 3 miesiącu zaczyna być fajnie, bo laktacja sie normuje, dziecko regularnie je :) zniewolenie, uwiązanie - to fakt, ale ja bez większego trudu dałam rade własnie 9 miesięcy, o których pisze ZC.
nie będe wam tu ględziec jak to super karmic piersią bo to bywa naprawdę cięzki kawałek chleba ale jesli będzie miały ku temu warunki to gorąco polecam!

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 16:14
0

Blutka napisał(a):Jak teraz siedzę i analizuję, co mnie najbardziej przeraża, to właśnie laktacja. Po prostu jakoś kojarzy mi się z bólem, zniewoleniem i generalnie źle mi się myśli o karmieniu piersią. Coś czuję, że jeśli w praktyce nie okaże się inaczej, to dłużej, niż 3 miesiące nie pociągnę.
Ja tez mam troche takie odczucia Niby doradca laktactacyjny mowila,ze jak boli to dziecko jest zle przystawiane, ale cos mi tu mimo to nie halo. Kobiety, ktore wczesniej karmily, mają doswiadczenie tez czują ból
Ja na pewno dam z siebie wszystko by karmić conajmniej do 9 miesiąca, bo liczę na to +5pkt w IQ i zdrowsze dziecko, ale latwe to chyba nie bedzie.
A o tym, ze kobieta zniewolona jest nie wspomnę. Będę to sobie tlumaczyć, ze to nie zniewolenie tylko Miłość ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 16:05
0

Jak teraz siedzę i analizuję, co mnie najbardziej przeraża, to właśnie laktacja. Po prostu jakoś kojarzy mi się z bólem, zniewoleniem i generalnie źle mi się myśli o karmieniu piersią. Coś czuję, że jeśli w praktyce nie okaże się inaczej, to dłużej, niż 3 miesiące nie pociągnę.

Odpowiedz
Nale 2010-10-21 o godz. 16:04
0

Dzięki Fjona.
Ja raczej muszę teraz się zadeklarować. Cały czas byłam pewna tego wolnego miesiąca, ale wczoraj mama namieszała mi w głowie.

Odpowiedz
fjona 2010-10-21 o godz. 15:57
0

Nale napisał(a): Na uczelni mam swój pokój, w którym mogę robić co chcę - w tym odciągać mleko. Może więc wersja pośrednia - jedna przerwa 30 min, reszta po 5 min
A uważasz, że łatwiej jest dajmy na to w 7 tyg zostawić malucha dwa razy w tygodniu niż w 3-4 raz? Bo zdanie młodej mamy przekona mnie najbardziej.
z ta przerwą 30 min to dobry pomysł. spokojnie dasz rade odciągnąc.
ja bym wolała w 7 tyg zostawić 2 razy niż w 3-4 tyg raz, bo w 7 tyg maciek jadał juz co 3 godz i spokojnie wiedziałam ile zostawić mu odciągniętego pokarmu. natomiast w 3-4 tygodniu karmiałam na żądanie i dopiero jak maciek miał dokłanie 6 tyg to zaczał sie przestawiac na rzadsze jedzenie. do tego czasu ani nie miałam szansy gdzies na dłuzej sama wyjsć ani nawet nie chciałam bo miałam baaaardzo dużo pokarmu i nie dałabym rady. z resztą jesli nawet nie będziesz miała takiej dzikiej ilości pokarmu jak ja to tez chyba lepiej byc dłuzej w domu z dzieckiem i częściej przystawiac żeby rozbujać laktację.
niemniej sama zobaczysz bo moze trafi ci się od początku super układny egzemplarz i dużo szybciej bedziesz mogła wyjśc z domu :)
aha, i nauka odciągania czasami tez troche trwa, i chyba łatwiej i sprawniej to idzie w 7 tyg niz w 3-4.

Odpowiedz
meggi120 2010-10-21 o godz. 15:50
0

Zwykly-cud napisał(a):Wprawdzie ja rodzić poki co nie mam zamiaru to ustalilismy sposob kontaktowania się "w razie czego"- najpierw dzwonie do Jeanette i się konsultuję, czy to juz, a jak skurcze bedą odpowiedniej czestotliwosci to slę smsa malzonowi.
No i tej konsultacji Ci wąłsnei zazdroszczę, nawet jesli to kosztuje 2000PLN... Ach.. juz za pózno na takie rozmyslenia

Z drugiej strony przeraziła mnie troche wizja w zwiazku z sytuacja jaką miała Reniatka. Jedziesz do szpitala z myslą ze to juz. Całą rodzina postawiona na nogi a tu sie okazuje ze skurcze mineły. Nieżle. Widocznie to jeszcze nie ten moment. Najwazniejsze zeby z dzieciatkiem i Reniatką wszytsko było ok i wszystko w odpowiednim czasie.

A ja mam w poniedziałek ktg i usg (ktg tez ze wzgledu na cukrzyce). Dowiem się ile mój synek wazy. A chyba malutki nie jest bo mam wrazenie ze mój brzuch jest przeogromniasty

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 15:35
0

Willow napisał(a):Zwykly-cud napisał(a):Willow napisał(a):Zwykly-cud napisał(a):
Skonczone 38 tygodni- mamy z Marysią zielone swiatlo :|
A czemu z taką krzywą miną, Cudzie? Nie cieszy Cię to?

Mnie się włączyła jakaś schiza na tle wcześniejszeo porodu, dlatego jak na szpilkach czekam na kolejną wizytę, a to dopiero 6-tego września będzie...
Ta mina ma chyba nazwę "neutral" ;) .Willow, jednej strony chcialabym wreszcie utulić tę swoją kruszynę z drugiej nie cieszę sie na myśl o porodzie. Jak sobie pomyslę, ze bedzie boleć i to mocno to naprawdę nie w glowie mi pospiech. lol
No popatrz, kiepsko u mnie z czytaniem emotów ;) A może będzie raz-dwa i po wszystkim? Wiesz, są takie, u których nawet pierwszy poród przebiega lekko, łatwo i szybko - może u Ciebie też tak będzie? ;) Szczerze życzę :D
I zobaczcie - jedne z nas boją się porodu naturalnego i bólu z nim związanego, a inne (ja, na przykład ;) ) jak diabli boją się cesarki... Nikomu nie dogodzisz ;)
Nie no...ja wlasnie z tych co boją sie cesarki i wklucia w kregoslup bardziej niż porodu "naturalnego" ;) To nie zmienia faktu, ze nie robię "jupii" na mysl o bolu porodowym.
Margaritka- takie przypadki jak Twoja kolezanka to niestety rzadkość ;) Kilka procent conajwyzej. ;) Ja się na taki porod nie nastawiam, bo bylo by rozczarowanie oj bylo by 8)

Dziś drugi dzien Grand prix Warszawy w brydzu. Moj maz chodzi dumny jak paw, bo jako jedyny z masy ludzi ma prawo do wlaczonej komorki. lol Wprawdzie ja rodzić poki co nie mam zamiaru to ustalilismy sposob kontaktowania się "w razie czego"- najpierw dzwonie do Jeanette i się konsultuję, czy to juz, a jak skurcze bedą odpowiedniej czestotliwosci to slę smsa malzonowi. Nawet zaproponowalam, ze pojadę do szpitala taksowką, by nie musial wychodzić w polowie sesji lol Mam nadzieję, ze coś wygra to zwroci nam sie za polozną lol

Odpowiedz
meggi120 2010-10-21 o godz. 15:34
0

Arrica, zdazysz ze wszystkim. Mój mą zto sie smieje ze mnie foruma na takie przyspieszone działanie nastraja. Pamietajmy o tym, ze pomiedzy naszymi terminami moze byc nawet 2 miesiace róznicy a to przeciez bardzo długo.

Ja stiwerdziłam ze nie ma co panikowac. pokoik zrobilismy w 2 dni, torbe spakowałam w godzinę, wiec nie ejst tak żle. A do porodu jeszcze az ponad miesiac :-(.... chcoiaz przekonuje tego rozrabiake w brzuszku ze nie bede zła jak mu sie troche pośpieszy na swiat ;), zwąłszcza jak taka duchota za oknem.

Aha, wszystkim forumówką co trzymaja nowe wózki na drewnianej podłodze, zwłąszcza te po remontach, ostrzegam ze nam od kółek porobiły sie jakies takie dziwne plamki na drewanianej podłodze. Nie wiem czy one były czyms zaimpregnowane i weszły w reakcje z lakierem czy moze z płynem do pdołgo, a moze to od tej duchoty. Ale na wszelki wypadek ostarzegam.

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 15:21
0

Duszno. Duszno. Duszno.
Pocieszam się, że PODOBNO od poniedziałku ochłodzenie. Szpital wszak klimy nie ma.

Odpowiedz
Arrica 2010-10-21 o godz. 15:13
0

Blutka cieszę się, że choć jedną rzecz masz z głowy. No i nie będzie dodatkowej blizny i szycia.

Jak piszesz Meggi o swojej spakowanej torbie do szpitala to aż coś mi się robi ze strachu. przecież ja jestem przed Tobą :o Nie mogę zrozumieć - skoro mam takie ciśnienie że z niczym nie zdążę to czemu do cholery zrobienie czegokolwiek zajmuje mi tyle czasu.? Dobrze, że chociaż łóżeczko wczoraj przynieśliśmy, po niedzieli pranie ciuszków, dokupienie ostatnich rzeczy kosmetycznych dla mnie no i się pakuję :) Jestem bardzo ciekawa czy do następnej niedzieli się wyrobię ;) Przecież ja jutro zaczynam 36 tydzień :o

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 14:54
0

Ja chodzę na ktg (od 30 tyg.) z powodu skurczy, które miałam przez całą ciążę i jeszcze przez to, że na którymś tam usg wyszło, że Maciek będzie duży (a w sumie nie będzie niby).
Wczoraj złapały mnie niezłe skurcze jak byłam w sklepie, takie połączone z naciskaniem główki na spojenie i lekko się zestresowałam, że to już, ale po paru razach przeszło.

No to zostało 15 dni. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 14:52
0

Willow napisał(a):Zwykly-cud napisał(a):Willow napisał(a):Zwykly-cud napisał(a):
Skonczone 38 tygodni- mamy z Marysią zielone swiatlo :|
A czemu z taką krzywą miną, Cudzie? Nie cieszy Cię to?

Mnie się włączyła jakaś schiza na tle wcześniejszeo porodu, dlatego jak na szpilkach czekam na kolejną wizytę, a to dopiero 6-tego września będzie...
Ta mina ma chyba nazwę "neutral" ;) .Willow, jednej strony chcialabym wreszcie utulić tę swoją kruszynę z drugiej nie cieszę sie na myśl o porodzie. Jak sobie pomyslę, ze bedzie boleć i to mocno to naprawdę nie w glowie mi pospiech. lol
No popatrz, kiepsko u mnie z czytaniem emotów ;) A może będzie raz-dwa i po wszystkim? Wiesz, są takie, u których nawet pierwszy poród przebiega lekko, łatwo i szybko - może u Ciebie też tak będzie? ;) Szczerze życzę :D
I zobaczcie - jedne z nas boją się porodu naturalnego i bólu z nim związanego, a inne (ja, na przykład ;) ) jak diabli boją się cesarki... Nikomu nie dogodzisz ;)
Moja kolezanka, ktorej dawno nie widzialam, tydzien temu opowiadala mi o swoim porodzie, byl na maxa szybki i mowila, ze bolalo ja ale nie mocno wcale i bol zeba byl dla niej gorszy!!! Dla mnie to szok!!! :o Ja znajac mnie, wiem ze mnie bedzie bolalo cholernie, jakos nie moge sobie uzmyslowic, ze porod moze bolec malo!!!

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 14:48
0

Zwykly-cud napisał(a):Willow napisał(a):Zwykly-cud napisał(a):
Skonczone 38 tygodni- mamy z Marysią zielone swiatlo :|
A czemu z taką krzywą miną, Cudzie? Nie cieszy Cię to?

Mnie się włączyła jakaś schiza na tle wcześniejszeo porodu, dlatego jak na szpilkach czekam na kolejną wizytę, a to dopiero 6-tego września będzie...
Ta mina ma chyba nazwę "neutral" ;) .Willow, jednej strony chcialabym wreszcie utulić tę swoją kruszynę z drugiej nie cieszę sie na myśl o porodzie. Jak sobie pomyslę, ze bedzie boleć i to mocno to naprawdę nie w glowie mi pospiech. lol
No popatrz, kiepsko u mnie z czytaniem emotów ;) A może będzie raz-dwa i po wszystkim? Wiesz, są takie, u których nawet pierwszy poród przebiega lekko, łatwo i szybko - może u Ciebie też tak będzie? ;) Szczerze życzę :D
I zobaczcie - jedne z nas boją się porodu naturalnego i bólu z nim związanego, a inne (ja, na przykład ;) ) jak diabli boją się cesarki... Nikomu nie dogodzisz ;)

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 14:43
0

Willow napisał(a):Zwykly-cud napisał(a):
Skonczone 38 tygodni- mamy z Marysią zielone swiatlo :|
A czemu z taką krzywą miną, Cudzie? Nie cieszy Cię to?

Mnie się włączyła jakaś schiza na tle wcześniejszeo porodu, dlatego jak na szpilkach czekam na kolejną wizytę, a to dopiero 6-tego września będzie...
Ta mina ma chyba nazwę "neutral" ;) .Willow, jednej strony chcialabym wreszcie utulić tę swoją kruszynę z drugiej nie cieszę sie na myśl o porodzie. Jak sobie pomyslę, ze bedzie boleć i to mocno to naprawdę nie w glowie mi pospiech. lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 14:33
0

U mnie KTG jest bardziej dlatego, że lekarz ma w gabinecie i robi krótki zapis przy okazji wizyty. ;)
Generalnie KTG robi się po terminie, albo kiedy COŚ się dzieje (skurcze, słabe ruchy dziecka, itp.).

Noc była koszmarnie duszna. Usnęłam dopiero, jak włączyłam wentylator, a i tak spałam bardzo mało, bo spojenie mnie boli. Wrrr... Mam nadzieję, że po porodzie, z racji mniejszego obciążenia, nie będzie tak już bardzo dokuczać.

To już pojutrze. :o Oczywiście wiem, że może w poniedziałek jednak nie będzie tej cesarki, ale np. we wtorek albo w środę, ale i tak to już za chwilę. :) Dla mnie oczywiście im szybciej, tym lepiej :), tym bardziej, że w poniedziałek są urodziny babci, po której Zosia (jeśli to Zosia, a nie Dominik ;)) dostała imię. lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 14:31
0

Zwykly-cud napisał(a):
Skonczone 38 tygodni- mamy z Marysią zielone swiatlo :|
A czemu z taką krzywą miną, Cudzie? Nie cieszy Cię to?

Mnie się włączyła jakaś schiza na tle wcześniejszeo porodu, dlatego jak na szpilkach czekam na kolejną wizytę, a to dopiero 6-tego września będzie...

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-21 o godz. 14:17
0

Ja na ktg nie chodzę. Na czestsze wizyty u ginekologa tez nie. I dobrze mi z tym- bo gdyby mi lekarz na zywo relacjonowal co sie "tam na dole" dzieje to bym na okraglo myslala o tym, kiedy urodzę. A tak to "luz blues, w niebie same dziury..." :rock: lol

Skonczone 38 tygodni- mamy z Marysią zielone swiatlo :|

Odpowiedz
Yvonka 2010-10-21 o godz. 13:57
0

Ja chodzę na ktg z powodu cukrzycy.
Za 2 godziny usg. Umieram z ciekawości i oczywiście niepokoju

Odpowiedz
aneczek 2010-10-21 o godz. 13:37
0

Nale napisał(a):Puck 8)
Ogólnie polecam ;)
Tak na serio, gdyby, odpukać, coś Ci się działo, a będzie to weekend, to dzwoń po karetkę. Ja jechałam z Juraty chyba pół godziny albo 40 min - środkiem między pasami. Latem jest to nie do zrobienia, gdy jest korek. Znajomi jechali z Władysławowa (a to bardzo sporo bliżej) na pogotowie do Pucka ponad godzinę, tylko dlatego, że była sobota.
W normalny dzień można jechać samemu.
Oj, tak pamiętam jeszcze cudny korek na jakieś 15 km... Mam nadzieję, że nie będziemy jednak musieli zarządzać takiej akcji ;) Dzięki!

Basiula, ja muszę chodzić na KTG tak jak Margeritka również z powodu tych skurczy, przez które trafiłam do szpitala. KTG nie tylko monitoruje pracę serca dziecka, ale także to, czy są jakieś skurcze. Jeśli wszystko do tej pory było ok, to na KTG chodzi się dopiero po przewidywanym terminie porodu.

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 12:53
0

matylda_zakochana napisał(a):basiula napisał(a):Czy w Polsce to norma, zeby chodzic na KTG pod koniec ciazy?
Chyba nie norma. Mnie na pierwsze KTG chciał dać skierowanie dokładnie w dniu terminu, czy nawet dzień po. Nie zdążyłam.
Ja mam co ty dzien robione KTG od jakiegos czasu, glownie dlatego ze mialam te skurcze i bylam w 7 mies w szpitalu. Teraz moj lekarz dokladnie wszystko trzyma pod kontrola, ale jak juz kiedys wspominalam, to moj znajomy lekarz, wiec mam full wypas opieke.

Wszystko mnie boli po nocy!!!!! Reke mam tak spralizowana, ze przed chwila dzgalam sie widelcem w palce i ich nie czuje!!! :o Nie moge nawet lyzki w ta reke wziac, bo wylatuje z reki :( Boze, co to sie z czlowiekiem robi! Czemu nikt nie powiedzial, ze te ostatnie chwile w 9 miesiacu sa takie trudne??? ;)

Odpowiedz
matylda_zakochana 2010-10-21 o godz. 10:43
0

basiula napisał(a):Czy w Polsce to norma, zeby chodzic na KTG pod koniec ciazy?
Chyba nie norma. Mnie na pierwsze KTG chciał dać skierowanie dokładnie w dniu terminu, czy nawet dzień po. Nie zdążyłam.

Odpowiedz
Nale 2010-10-21 o godz. 04:21
0

U mojej Marysi widać.

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 04:18
0

Czy w Polsce to norma, zeby chodzic na KTG pod koniec ciazy? Bo mi nic tutaj takiego nie zalecaja i czuje sie od Was gorsza
U mnie NIC sie nie dzieje. Tak sie napalilam jak mi lekarka powiedziala, ze moge nie dotrwac do poniedzialku, ale te emocje powoli opadaja. Tym bardziej, ze maz mi 'zakazal' rodzic w weekend, bo wtedy slabsza obsada na dyzurach i podobno w razie jakis komplikacji lepiej rodzic w ciagu tygodnia, wiec nawet sie nie nastawiam na porod w ten weekend. W poniedzialek mam kolejna wizyte i zobaczymy czy jest jakis postep. A jeszcze mam do Was glupie pytanie: czy na usg widac wlosy dziecka??? Bo moja mama twierdzi, ze jej kolezanki wnuczka (ma sie urodzic w pazdzierniku) ma pelno wlosow na usg. Ale mi sie jakies to wydaje nieprawdopodobne :o Mam w poniedzialak ostatnie USG i chcialabym podpytac o te wlosy, ale nie chce wyjsc na totalna ignorantke ;)

Odpowiedz
Nale 2010-10-21 o godz. 04:00
0

Puck 8)
Ogólnie polecam ;)
Tak na serio, gdyby, odpukać, coś Ci się działo, a będzie to weekend, to dzwoń po karetkę. Ja jechałam z Juraty chyba pół godziny albo 40 min - środkiem między pasami. Latem jest to nie do zrobienia, gdy jest korek. Znajomi jechali z Władysławowa (a to bardzo sporo bliżej) na pogotowie do Pucka ponad godzinę, tylko dlatego, że była sobota.
W normalny dzień można jechać samemu.

Odpowiedz
aneczek 2010-10-21 o godz. 03:23
0

Ja się tylko zamelduję. Byłam u lekarza, wszystko ok, na razie mam dalej brać Fenoterol, bo za tydzień wybieramy się na 4 dni na Hel (za zgodą Pana Doktora, bo ciąża będzie już wtedy uważana za donoszoną) i nie chcielibyśmy mieć jakiejś wyjazdowej porodowej niespodzianki ;) Nale podpowiesz mi gdzie jest najbliższa Jastarni porodówka (to tak na wszelki wypadek - jak się przygotujemy, to się nie przyda)?
Dostałam już skierowanie do szpitala, od piątku mam się zgłaszać co tydzień na KTG.
Czekamy jeszcze na mebelki z Drewex'u, wszystko już przyszło do magazynu oprócz łóżeczka, ale podobno ma już na pewno być w najbliższej dostawie czyli w przyszłym tygodniu.
8 września przeprowadzamy się do mieszkania mojego brata, a 15 września wchodzi ekipa i robi demolkę w naszym. Remont zakończy się po jakichś 3-4 miesiącach, będzie wiec ciekawie...
Już niedługo i nie będę musiałą leżeć :D

Odpowiedz
Nale 2010-10-21 o godz. 03:07
0

Bardzo się nastawiam na karmienie piersią. Chyba, że tfu tfu nie będę miała pokarmu, albo okaże się, że jednak od ciąży wznowił mi się nowowtwór (wtedy chemia wyklucza karmienie). Mam nadzieję, że obie wersje są zupełnie nieprawdopodobne.
Na uczelni mam swój pokój, w którym mogę robić co chcę - w tym odciągać mleko. Może więc wersja pośrednia - jedna przerwa 30 min, reszta po 5 min
A uważasz, że łatwiej jest dajmy na to w 7 tyg zostawić malucha dwa razy w tygodniu niż w 3-4 raz? Bo zdanie młodej mamy przekona mnie najbardziej.

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 03:03
0

No to super ze Reniatka sie odezwala, szkoda tylko ze skorcze ustaly.
Nale rzczywiscie mozesz miec problem z tym karmieniem, a moze mama moglaby ci podwozic maluszka po 3 h, na karmienie wlasnie, wtedy nie musialabys miec tego okienka.
Wlasnie probujemy wywolac cokolwiek u mojej kolezanki ktora jest juz 4 dni po terminie i nic, ani odchodzacego czopa, ani wod, ani skorczy nic. Dzidzi sie nie spiszy na ten swiat.

Odpowiedz
fjona 2010-10-21 o godz. 02:55
0

Blutka ,pomoge w trzaskaniu postów :) zebys sie na 6 wątek załapała :)

generalnie bardzo wam wszystkim kibicuje i od początku podczytuję bo sama gdybym zaszła w ciąze za pierwszym podejściem to byłabym październikówka :) do lutego jeszcze kawał czasu ale czytając was przypominam sobie jak to było!

Nale, jeśli bedziesz karmiła piersią to może byc ciezko od samego poczatku 6 godz. wytrzymac na zajęciach, bo jesli codziennie bedziesz karmila np na żadanie albo co 2,5-3 godz to w ten jeden dzien na uczelni produkcja bedzie taka sama. i wtedy bedziesz musiala znaleśc jakies miejsce zeby odciągnąc mleko bo inaczej możesz to kiepsko znosić. jesli nie bedziesz kartmiła piersią to lepiej chyba ciurkiem i miec z głowy :)
październik niezaleznie od wszystkiego zostawiłabym sobie wolny, albo przynajmniej częśc zeby miesiąc do 6 tyg nie musiec o niczym innym myslec.

Odpowiedz
algaj 2010-10-21 o godz. 02:28
0

Blutka napisał(a):
Suchary kupione.
u mnie tez suchary były obowiązkowo w torbie
i niezjedzone zostały do dziś - na pamiątkę lol lol w szpitalu zajadałam sie paluszkami i Petitkami 4 zboża i mleko 8)

Odpowiedz
Nale 2010-10-21 o godz. 02:27
0

Biedna Reniatka.

Ja byłam u ordynatora szpitala wojewódzkiego. Jak zechcę, to mi tam zrobi cięcie. Tylko że on uważa, że 6-8 to za wcześnie i że trzeba maluszka prztrzymać jak nadłużej się da, chyba że już nie da się regulować ciśnienia albo zaczną się skurcze. Średnio mi się to podoba No ale uważa, że dzidzia mała i każdy dzień cenny... W poniedziałek idę do mojej pani doktor, która wraca z urlopu i wtedy ostatecznie zdecyduję.

Dzisiaj byłam pofarbować włosy i pomalować wszystkie paznokcie. Miał być relaks, ale umęczyłam się, od farby chciało mi się wymiotwać, a na fotelu nie mogłam sobie znaleźć miejsca.

Skrzaciku - ja miałam nieco podobne dylematy. Ale w końcu zdecydowałam się na urlop dziekański. Z tym że u mnie aplikacja to dwa dni w tygodniu, czyli sporo. A poza tym będe prowadzić zajęcia na uczelni, co razem dawałoby 3 dni w tygodniu, a tego już sobie z maluszkiem nie wyobrażam. Poza tym ja naprawde strasznie zapieprzam co najmniej od liceum i mam ochotę w końcu mieć trochę luzu. A na Twoim miejscu poszłabym na studia. Nie wiem za to, jak sobie rozplanować zajęcia. Będę miała 4 grupy czyli 6 godzin . Mam możliwość opóźnić sobie rozpoczęcie roku i zacząć od listopada, ale wtedy będe musiała jakoś to nadrobić, czyli 4 albo 5 razy iść do pracy dwa a nie jeden raz w tygodniu. Nie wiem co lepiej - mieć wolny październik, kiedy dzidzia jest super maleńka, czy do stycznia zawsze 6 a nie 5 wolnych dni w tygodniu. Po drugie, czy wziąć te zajęcia ciurkiem, czy zrobić sobie 2-3 godzinne okno. Przy takim maleństwie opiekunki nie przewiduję, więc dzieckiem będzie się zajmował maż albo moja mama. Szkoła jest w Gdyni, jadę tam 40-45 min. Do mojej mamy jadę ok. 30 min, a od nie 10-20 szkoły. Ona proponuje zrobić okno, ale jeśli dziecko będzie zostawało we Wrzeszczu, to jest bez sensu. Co myślicie?

Odpowiedz
Yvonka 2010-10-21 o godz. 02:07
0

Willow napisał(a):Dziewczyny, mam wieści od Reniatki - skurcze ustały po 12-tu godzinach, nie było rozwarcia, więc położyli ją na patologii. Teraz pojawiło się rozwarcie, ale nie ma skurczy - jeśli nie urodzi do poniedziałku, wyślą ją do domu. Więc trzymajmy kciuki, żeby jednak się ruszyło :D
O kurcze, a ja myślałam, że dziewczyna już dawno po. Miejmy nadzieję, że coś się ruszy do poniedziałku!

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 02:01
0

Dziewczyny, mam wieści od Reniatki - skurcze ustały po 12-tu godzinach, nie było rozwarcia, więc położyli ją na patologii. Teraz pojawiło się rozwarcie, ale nie ma skurczy - jeśli nie urodzi do poniedziałku, wyślą ją do domu. Więc trzymajmy kciuki, żeby jednak się ruszyło :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 01:30
0

Blutka, gratuluje pekniecia gruczolu, czytalam z wypiekami na policzkach :)

Ja niezywa jestem, caly dzien w mieszkaniu cos robilismy, mnie maz i mama gonili, zebym lezala, no ale ja tak nie potrafie!!! I rezultat taki, ze trup ze mnie teraz, nogi jak banie, bola CHOLERNIE! no i prawa reka tak zdretwiala od barku do palcow, juz nie tylko jeden palec ale trzy sa znieczulone, w ogole nie mam w nich czucia!!!! Moge mlotkiem walnac w nie i nie poczuje prawie!!!!!!!!!!! :o
Jutro Pani od sprzatania przychodzi, wybawienie normalnie, mam nadzieje, ze po remoncie jakos to ogarnie, bo ja tego nie widze! Ja wrocilam na noc do rodzicow, zeby sie nie denerwowac!!! lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 01:17
0

O Blutka dobrze, że wspomniałaś o sucharach ;)

Mój mąż przyuczał się na 6miesięcznym maluchu do przewijania i kąpania. I to wcale nie jest takie łatwe. Szkrab jest z tych, co ani chwili nie usiedzą. Ona NON STOP się rusza :o No nie posiedzisz ;) I tak przy tym przewijaniu i kapieli dotarło do niego, że to już na CAŁE ŻYCIE ;)

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 00:54
0

Tez tak mysle.
Napisalam sms do Reniatki jak odpisze to dam znac.

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 00:34
0

lucienka napisał(a):Aha Blutka poczekaj jeszcze chwilke i nowy 6 watek zaloz. zostalo tylko 5 stron lol
Spoko, natrzaskam do niedzieli. 8)

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 00:29
0

Aha Blutka poczekaj jeszcze chwilke i nowy 6 watek zaloz. zostalo tylko 5 stron lol

Odpowiedz
lucienka 2010-10-21 o godz. 00:25
0

Skrzacik gratuluje decyzji zobaczysz dasz rade wszystko pogodzic
Blutka no prosze jak szybko poszlo, teraz tylko do poniedzialu i juz bedziecie rozdwojeni lol
Ja tam nadal mysle o tym obracaniu kurde boje sie tego jak nic,bede obstawac przy swoim zeby mi tego nie robili.
Dzis byl znowu takich ruch ze juz im zapowiedzialam ze jutro do pracy nie przychodze jakos to zniosa
Ciekawe jak tam Reniatka. Trzymam kciuki

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 00:16
0

Blutka napisał(a):
Suchary kupione. Torba spakowana po brzegi. Mam WSZYSTKO. Matko, ale jestem upierdliwa z tym entuzjazmem. :D Wybaczcie. 8)
Mnie się ten Twój entuzjazm bardzo podoba :D :D Dopinguję :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 00:09
0

Sun napisał(a):Blutka, Super!!! :D
Nooo... Nie ma to jak radykalna terapia. lol

Suchary kupione. Torba spakowana po brzegi. Mam WSZYSTKO. Matko, ale jestem upierdliwa z tym entuzjazmem. :D Wybaczcie. 8)

Odpowiedz
Gość 2010-10-21 o godz. 00:05
0

Blutka, Super!!! :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 23:03
0

Willow napisał(a):Blutka, Ty uważaj, bo jeszcze Ci się tak dziecko nakręci, że zaczniesz rodzić w niedzielę lol
Właśnie zaczynam trochę się tego obawiać, bo dzisiaj mi skurcze co chwila wracają. ;) Ale cóż - dzień w tą, czy w tamtą. 8)

Ropień pękł, więc dobrze jest. :D Zejdzie wszystko i będę miała z głowy do poniedziałku. Nie wiedziałam, że tak szybko pójdzie, ale uparcie siedziałam pół dnia w wywarze z kory dębu. 8) Jupi. Już nie boli. Teraz tylko dezynfekuję. :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 22:56
0

Blutka, Ty uważaj, bo jeszcze Ci się tak dziecko nakręci, że zaczniesz rodzić w niedzielę lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 22:46
0

Blutka napisał(a):Hmmm.. Dziecko tak wysoko mi się zapiera, że nie mogę się schylić i ledwo oddycham. Normalnie mówię Wam - ono czuje, że coś się święci. ;)


A jak...wyczuwa intrygę :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 22:05
0

Hmmm.. Dziecko tak wysoko mi się zapiera, że nie mogę się schylić i ledwo oddycham. Normalnie mówię Wam - ono czuje, że coś się święci. ;)

Skrzacik - gratuluję decyzji. :)

Odpowiedz
meggi120 2010-10-20 o godz. 21:57
0

a ja własnie (po raz kolejny) przeglądałam rzeczk idla dziecka które mam spakowane do szpitala... i stwierdziłam ze juz chciałabym miec tego maluszka ze soba :D

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 19:58
0

A mnie dokucza bardziej ten gruczoł wstrętny, ale robię wszystko, żeby wcześniej się nie stawić w szpitalu. Grrr... Nie dam się. Może pęknie i będzie po kłopocie? Okłady z kory dębu robię, bo jest ściągająca i wiem, że wolno w ciąży. No i mąż ma kupić rywanol. Będę walczyć. 8) Idę założyć wątek, może ktoś mi coś doradzi. :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 19:54
0

Kurna chata, idę na te studia (na 90%). :rock:
Pierwszy zjazd jest dopiero pod koniec października. Chyba się psychicznie wyrobię. :P

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 19:25
0

U mnie nic się nie dzieję i jutro w nagrodę idę w rajd po ciuchach. Bo jakby Maciek miał za mało ciuszków 8) Pewnie już ostatni raz także co sobie będę żałować ;)

Wogóle zbliża się najprawdopodobniej ostatni wolny weekend (bo mąż co drugi pracuje) i zamierzam sobie pokorzystać :)

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 19:11
0

Chrumcia, gratuluję postępów. lol

No ja zdałam sobie sprawę, że poległam porządkowo. Za bardzo obolała jestem.
A dziecko dzisiaj daje czadu za dwoje. Wczoraj prawie wcale się nie ruszało - lekkie takie puknięcia tylko czułam, a dzisiaj - kompletna demolka. Hmmm.... Wyczuwa eksmisję? 8)

Odpowiedz
Chrumcia 2010-10-20 o godz. 18:52
0

Skrzacik myślę, że dasz radę chodząc na podyplomowe, to tylko kwestia organizacji dobrej. A u mnie tadam po wizycie u fryzjera właśnie odszedł mi czop śluzowy :P to było chyba to bo taka dosyć duża galaretka, zresztą jak wracałam od fryzjerki to tak mnie coś strasznie kuło i napinało się na samym dole. Wiem, że od odejścia czopu do porodu może minąć wiele czasu ale chociaż jakiś postęp lol

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 18:21
0

A ja tak z innej mańki - ciekawe, co z Reniatką 8)

Blutka, Ty to jakiś magnes chyba masz i przyciągasz takie "przygody"... Dobrze, że już tylko weekend przed Tobą (szczerze życzę, żeby w poniedziałek było po wszystkim), no i że sprawę załatwią przy cięciu od razu :D

Odpowiedz
meggi120 2010-10-20 o godz. 18:02
0

Jesli chodzi o kontynuowanie nauki to wszystko jest kwesti aorganizacji. Ale w przypadku jak dochodzi dzieciątko ... takze pomocy innych.

Pamietam jak ja kończyłam studia - zwaliło mi sie wszytsko naraz: musiałam w terminei zaliczyc wszystkie egzaminy, w miedzy czasie napisac prace i sie obronić, dopiac na ostatni guzik wszystkie przygotowania do ślubu i wesela i do tego jeszcze w miedzy czasie wykończyć mieszakanie. Acha... i pracowałam zawodowo na peły etat. I jakos dałam rade.

Ale jesli dochodzi dziecko, to musis zmiec jakąs pomoc. Ale jesli masz szanse na taką, to nie rezygnuj z nauki.

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 17:33
0

Skrzacik wszystko to tak naprawdę kwestia organizacji. No i w miarę współpracującego dziecka ;) Myślę, że może warto spróbować. Na pierwsze zajęcia na pewno możesz nie iść, nic się nie stanie.

Ja swoją dalszą edukacje odkładam o rok, ale to bardziej ze względów finansowych, choć organizacyjnie tez nie miałabym łatwo, więc wolę poczekać aż mały podrośnie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 16:04
0

Sun napisał(a):Blutka, ale ja nie mam żadnej rany po tym Bartolinim. Nie pamietam jak ginka to zrobiła, ale nic nie było cięte ani szyte.
To pocieszające. :)
Może to nakłuwają? Nie wiem, gin tylko powiedział, że jeśli się znacznie do poniedziałku nie rozbestwi, nie rozboli koszmarnie (bo w sumie jakoś ten ból znoszę, który jest teraz), nie dostanę gorączki, to mam sobie spokojnie czekać, a oni przy okazji cc to "załatwią". lol

Odpowiedz
Mała 2010-10-20 o godz. 16:02
0

Blutka napisał(a):Cóż, u mnie to jednak cholerny Bartholini, ale w postaci łagodne, bo zaczął boleć, ale urósł nieznacznie i nie mam gorączki. Mam siedzieć do poniedziałku najlepiej bez majtek i w rozkroku, żeby go nie uciskać. 8) Pocieszające jest to, że na dziecko wpływu nie ma. Mniej pocieszające, że będę miała dwie rany - na brzuchu po cc i na wiadomoczym po gruczole.
Moja mama miala to przy jednej i drugiej ciazy. Tylko u niej uroslo tak, ze nie mogla nog zlaczyc... Po wizycie u ginekologa, kazal jej robic kompresy z rywanolu. Peklo. Po porodzie miala sie zglosic na wypalenie ale jakos nie wyszlo i przy drugiej ciazy miala to samo. Tylko wtedy juz do lekarza nie poszla, bo sie bala, ze ja skrzyczy. Znow rywanol i pomoglo.
Dobrze, Blutka, ze ci to zalatwia teraz. Nie wiadomo, kiedy to cholerstwo moze sie odezwac ponownie.

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 16:00
0

Ja decyzję muszę podjąć teraz. Najlepiej w ciągu tygodnia lub dwóch. Na razie czekam na informację z dziekanatu kiedy dokładnie rozpoczynają się zajęcia i czy mogłabym ewentualnie opuścić z jeden zjazd na samym początku.
Studia są w trybie zaocznym (innych bym nie rozważała nawet), ale są dość częste praktyki w ciągu tygodnia.

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 15:58
0

Blutka, ale ja nie mam żadnej rany po tym Bartolinim. Nie pamietam jak ginka to zrobiła, ale nic nie było cięte ani szyte.

Odpowiedz
fjona 2010-10-20 o godz. 15:56
0

Skrzacik, bardzo wiele dziewczyn rodzi i wychowuje dzieci jeszcze na studiach, kilka znajomych na aplikacji (po studiach prawniczych), i jakoś dają rade.
wszystko zalezy od tego jak bardzo absorbujące są te studia, w sensie, ile godzin dziennie czy weekednowo? z kim zostawisz dziecko? jak sie zapatrujesz na karmienie piersią, i co w trakcie twojej nieobecności?
ale myslę, ze warto próbować. pewnie, że wiele zależy od dziecka, ale ja np miałam sporo wolnego czasu przez pierwsze miesiące i szybko wróciłam do pracy więc tym bardziej miałabym czas na naukę.

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 15:55
0

Skrzacik - nie pomogę. Też mam parę zgrzytów naukowo-zawodowych do rozstrzygnięcia. I generalnie najbardziej się boję, że nie mogę przewidzieć, jakie mi się dziecko trafi. A decyzję muszę podjąć za miesiąc. Jakoś mi się nie widzi zostawianie takiego malucha samego/z opiekunką (mąż pracuje, nie ma bata, żeby się zajął, na chleb musimy mieć), bo wtedy jest najfajniejszy okres - dzieciak zaczyna być kumaty powoli, połóg się kończy, wychodzi się z pierwszego szoku. ;) Ale z drugiej strony - im dłużej zwlekam, tym bardziej mi się nie chce. :P

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 15:53
0

Skrzacik napisał(a):Powiedzcie mi, czy ja kompletnie oszalałam?
Już mówię w czym rzecz.
Jestem dyplomowanym logopedą. W zeszłym roku zamierzałam rozpocząć studia podyplomowe - specjalizację. Ale jako, że pracowałam na dwóch etatach uznałam, że fizycznie nie dam rady tego pogodzić i stwierdziłam, że zrobię to później. Zaszłam w ciążę i myśl o rozpoczęciu studiów od października tego roku jakoś samoistnie upadła. Planowałam rozpocząć za rok.
Ale dziś uznałam, że może nie warto czekać? Może warto rozpocząć od tego roku? Może dam radę?
Za tym przemawia dużo - będę na macierzyńskim, nie będę pracować do przynajmniej połowy lutego, ewentualnie mogłabym wziąć wychowawczy do końca czerwca. I rok studiów miałabym z głowy. Miałabym czas na praktyki, które odbywają się w ciągu tygodnia i na naukę...
Przeciw - nie wiadomo jaki mi się trafi egzemplarz dziecka. Jeśli wymagający, to mogę nie dać rady psychicznie. Poza tym, jeśli przenoszę ciążę do np. 20 września, to zostaną mi dwa tygodnie na połóg zanim trafię na pierwsze zajęcia :| To ciut przymało.
Wychodze z założenia, że zawsze warto spróbować, a może akurat trafi Ci się mega spokojny egzemplarz dzidziusia :) i wszystko da się pogodzić...na początku może i byłoby trudno,ale z czasem dałoby się tak ustawić plan dnia,że dałabyś rade...decyzja należy do Ciebie :)

Odpowiedz
Zwykly-cud 2010-10-20 o godz. 15:44
0

Skrzacik napisał(a):Powiedzcie mi, czy ja kompletnie oszalałam?
Już mówię w czym rzecz.
Jestem dyplomowanym logopedą. W zeszłym roku zamierzałam rozpocząć studia podyplomowe - specjalizację. Ale jako, że pracowałam na dwóch etatach uznałam, że fizycznie nie dam rady tego pogodzić i stwierdziłam, że zrobię to później. Zaszłam w ciążę i myśl o rozpoczęciu studiów od października tego roku jakoś samoistnie upadła. Planowałam rozpocząć za rok.
Ale dziś uznałam, że może nie warto czekać? Może warto rozpocząć od tego roku? Może dam radę?
Za tym przemawia dużo - będę na macierzyńskim, nie będę pracować do przynajmniej połowy lutego, ewentualnie mogłabym wziąć wychowawczy do końca czerwca. I rok studiów miałabym z głowy. Miałabym czas na praktyki, które odbywają się w ciągu tygodnia i na naukę...
Przeciw - nie wiadomo jaki mi się trafi egzemplarz dziecka. Jeśli wymagający, to mogę nie dać rady psychicznie. Poza tym, jeśli przenoszę ciążę do np. 20 września, to zostaną mi dwa tygodnie na połóg zanim trafię na pierwsze zajęcia :| To ciut przymało.
E tam oszalałaś lol Ja biorę dziekankę z mozliwością chodzenia na zajecia, bo bym nie dala rady w domu siedzieć non stop. Zalezy ile tych zajec bedziesz miec na tych podylomowych. Ja bym Cię zaraz o szalenstwo nie oskarzala ;)

Odpowiedz
Gość 2010-10-20 o godz. 15:26
0

Powiedzcie mi, czy ja kompletnie oszalałam?
Już mówię w czym rzecz.
Jestem dyplomowanym logopedą. W zeszłym roku zamierzałam rozpocząć studia podyplomowe - specjalizację. Ale jako, że pracowałam na dwóch etatach uznałam, że fizycznie nie dam rady tego pogodzić i stwierdziłam, że zrobię to później. Zaszłam w ciążę i myśl o rozpoczęciu studiów od października tego roku jakoś samoistnie upadła. Planowałam rozpocząć za rok.
Ale dziś uznałam, że może nie warto czekać? Może warto rozpocząć od tego roku? Może dam radę?
Za tym przemawia dużo - będę na macierzyńskim, nie będę pracować do przynajmniej połowy lutego, ewentualnie mogłabym wziąć wychowawczy do końca czerwca. I rok studiów miałabym z głowy. Miałabym czas na praktyki, które odbywają się w ciągu tygodnia i na naukę...
Przeciw - nie wiadomo jaki mi się trafi egzemplarz dziecka. Jeśli wymagający, to mogę nie dać rady psychicznie. Poza tym, jeśli przenoszę ciążę do np. 20 września, to zostaną mi dwa tygodnie na połóg zanim trafię na pierwsze zajęcia :| To ciut przymało.

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie