-
Gość odsłony: 1589
Smoczek - gryzaczek
Oto smoczek! W Polsce takiego nie widziałam (przynajmniej ja). Do środka, do siateczki zielonej, można włożyć kawałek owocu i dziecko sobie go smokcze. Dostałam właśnie takowy w prezencie i mam pytanie, czy spotkałyście się z takim rozwiązaniem? Potrzebuję opinii...
Mi sie to coś podoba :) no ale ja z gatunku tych mocno przewrażliwionych ;) Do tej pory ścieram Maksowi i jabłko i banana, chociaż mógłby już spokojnie gryść sam :|
Odpowiedz
ale ja nie piszę, że cos złego
piszę tylko, że nie dostrzegam w tym sensu ale skoro znajduje nabywców to widać ktoś sens dostrzega
Ale na jak małe kawałeczki da się poporcjować? Taki smoczek nie jest niezbędny, ale ja chyba przewrażliwiona jestem po tym, jak usłyszałam, że dziewczynka zachłystnęła się wodą i zapadła w śpiączkę. Ja wiem, że to tylko takie zboczenie, ale mimo wszystko co jest złego w takim przecierze z banana zamiast banana? Dostaje to samo, a jak zębów własnych dopogryzienia nie ma...
Odpowiedz
matylda ja każdy owoc podaję poporcjowany :)
pomysł soku u dzieci też mi się nie podoba
ale to tylko moje zdanie
Mika_ napisał(a):a po co ten smoczek właściwie jest
bo jeśli dziecko jest już na tyle dojrzałe by móc próbować kolejne produkty to może je zwyczajnie jeść a nie tylko mamlać ;) to chyba lekko frustrujące czuć smak , zapach i sok z produktów, których nie można zjeść
prawie jak lizanie lizaka przez szybę ;)
Ja ostatnio obserwowałam jak 8 miesięczne dziecko je banana. Tak lapczywie gryzło, że trzeba było baaardzo pilnować, aby nie połknął większego kawałka i się nie zakrztusił.
Dziecko po prostu samo robi sobie przecier.
Jak piję sok to nie czuję się jakbym lizała lizaka przez szybę.
Mi się pomysł podoba.
a po co ten smoczek właściwie jest
bo jeśli dziecko jest już na tyle dojrzałe by móc próbować kolejne produkty to może je zwyczajnie jeść a nie tylko mamlać ;) to chyba lekko frustrujące czuć smak , zapach i sok z produktów, których nie można zjeść
prawie jak lizanie lizaka przez szybę ;)
Mamy coś takiego :) U nas sprawdza się znakomicie. Wkładam Małemu świeże owoce w kawałeczkach, wygodnie sie trzyma i je. Wbrew pozorom jest to urządzonko bardzo łatwe w utrzymaniu czystości, tak więc względy higieniczne nie powinny niepokoić. Ja po każdej 'konsumpcji' myję i wyparzam siateczkę. Poza tym u mnei w zestawie były wkłady wymienne.
Wynalazek przydatny aczkolwiek z pewnością nie niezbędny ;)
alguna napisał(a):Ja czytałam o tym na innym forum, były raczej pozytywne opinie na ten temat. Podobno nie ma tego jeszcze w Polsce, głównie mamy z zagranicy chwaliły sobie ten smok, czy to ktoś Ci kupił w Polsce?
Kupiła mi go kuzynka mieszkająca na stałe w Stanach. Szukałam go w Polsce, ale nie ma, informacji też niet
nie widziałam takiego w sprzedaży w Polsce, ale też nie podoba mi się zbytnio takie rozwiązanie ze względów higieniczno-dentystycznych.
OdpowiedzJa czytałam o tym na innym forum, były raczej pozytywne opinie na ten temat. Podobno nie ma tego jeszcze w Polsce, głównie mamy z zagranicy chwaliły sobie ten smok, czy to ktoś Ci kupił w Polsce?
OdpowiedzPodobne tematy