-
ana-nu odsłony: 1666
Jak sie zachować...
(Jeżeli to nie miejsce na ten post to proszę o przeniesienie), ale mam problem, bo nie wiem jak się zachować…. Pracowałam przez 8 miesięcy z przemiłą osobą, siedziałyśmy w 1 pokoju. Ona poznała w tym czasie mężczyznę ( –świetny facet), zakochali się w sobie i wyjechała z nim za granice. Wyszła za niego za mąż i zaszła w ciąże. Kontaktowałyśmy się sporadycznie przez sms. Dowiedziałam się teraz od naszej wspólnej znajomej, że prawie w 6 miesiącu straciła dzieciątko… i nie wiem jak się zachować… wiem, że to dla nich tragedia, bo bardzo się cieszyli z maluszka. Nie chce jej urazić, być nietaktowna…, sms-a przecież jej nie wyśle, bo to raczej nie sprawy na taki rodzaj komunikacji, choć innego nie utrzymywałyśmy ostatnio, a do słuchawki nie wiem czy bym coś wybełkotała, bo bym zaczęła płakać a głos by mi się w supła zawiązał… a nawet jak już bym zaczęła to co powiedzieć… po prostu nie mam pojęcia,… pocieszać, współczuć? Poradźcie coś proszę….
Pimpek napisał(a):Anu-nu jak straciłam ciąże (dużo wcześniej niż twoja znajoma, ale jednak) to nie chciałam żeby ktokolwiek sie do mnie odzywał i sie litował. A już zwłaszcza koleżanki z którymi sie nie przyjaźnie a tylko wysyłam od czasu do czasu sms-y.
Po jakimś czasie, gdy sie uspokoiłam, to już tak nie bolało i mogłam rozmawiać, ale inicjowałam to sama.
Dokładnie jak u mnie, nic sama nie rób. Jeśli będzie chciała sama zacznie rozmowę...
Anu-nu jak straciłam ciąże (dużo wcześniej niż twoja znajoma, ale jednak) to nie chciałam żeby ktokolwiek sie do mnie odzywał i sie litował. A już zwłaszcza koleżanki z którymi sie nie przyjaźnie a tylko wysyłam od czasu do czasu sms-y.
Po jakimś czasie, gdy sie uspokoiłam, to już tak nie bolało i mogłam rozmawiać, ale inicjowałam to sama.
Może to ci jakoś pomoże
mokato napisał(a):Skowronek napisał(a):mokato napisał(a):Brak słów... Nigdy nie zrozumiem dleczego tak się dzieje
Skowronku jeżeli to przyjaciółka to pewnie Cię potrzebuje. Najważniejsze żebyś była blisko. :usciski:
wiem i bede zrobie co sie da by bylo jej i michalowi lzej ale wiem jak oni to przezywaja wiem jak on sobie zarzuca ze mogl nie wychodzic z domu, mogl jej nie pozwalac zmieniac lekarza bo moj byl za drogi :( itp :(
W takiej sytuacji i kobieta i mężczyzna się obwiniają. Najważniejsze żeby doszli do równowagi psychicznej, a to może niestety potrwać.
Życzę Twoim przyjaciołom wszystkiego dobrego i wierzę, że jeszcze im się w życiu ułoży, mimo tak strasznych doświdczeń.
ja tez w to wierze i postaram sie ich wspierac jak tylko sie da :( ale najpierw oni sami musza sobie w głowie poukładac to wszystko. Dziekuje ci za pomoc
Skowronek napisał(a):mokato napisał(a):Brak słów... Nigdy nie zrozumiem dleczego tak się dzieje
Skowronku jeżeli to przyjaciółka to pewnie Cię potrzebuje. Najważniejsze żebyś była blisko. :usciski:
wiem i bede zrobie co sie da by bylo jej i michalowi lzej ale wiem jak oni to przezywaja wiem jak on sobie zarzuca ze mogl nie wychodzic z domu, mogl jej nie pozwalac zmieniac lekarza bo moj byl za drogi :( itp :(
W takiej sytuacji i kobieta i mężczyzna się obwiniają. Najważniejsze żeby doszli do równowagi psychicznej, a to może niestety potrwać.
Życzę Twoim przyjaciołom wszystkiego dobrego i wierzę, że jeszcze im się w życiu ułoży, mimo tak strasznych doświdczeń.
mokato napisał(a):Brak słów... Nigdy nie zrozumiem dleczego tak się dzieje
Skowronku jeżeli to przyjaciółka to pewnie Cię potrzebuje. Najważniejsze żebyś była blisko. :usciski:
wiem i bede zrobie co sie da by bylo jej i michalowi lzej ale wiem jak oni to przezywaja wiem jak on sobie zarzuca ze mogl nie wychodzic z domu, mogl jej nie pozwalac zmieniac lekarza bo moj byl za drogi :( itp :(
ja jestem w podobnej sytuacji dzis sie dowiedziałam, że moja przyjaciółka miała odklejające sie łożysko, które nie zostało zdaignozowane przez lekarza (swoim drogiem idiota z niego) i zemdlała w domu łożysko odkleiło sie całkowicie była nieprzytomna 3 h i dopiero po tym czasie do domu dotarł jej mąż niestety dla małej było już zbyt późno udusiła sie.... to był 31 tc.... jutro jade odwiedzic ja w szpitalu nie wiem co powiem nadal płacze jak to pisze wiem jakim mała była dla nich skarbem :( Bóg jest niesprawiedliwy.... wiem że jak będe belkotac i że jak bedziemy płakać to obie a ważne bym była obok niej a nie co powiem czy jak sie zachowam :(
Odpowiedz
Zgadzam się z Anirrak. Daj jej szansę podjęcia wyboru: jeśli będzie chciała rozmawiać wtedy będziesz mogła coś powiedzieć, jeśli przemilczy to wydarzenie to znaczy, że nie chce o tym mówić.
Ja bym starała się być teraz szczególnie ostrożna, żeby przez przypadek nie powiedzieć czegoś, co mogłoby ją urazić (z pewnością jest teraz w fatalnym stanie), daj jej do zrozumienia, że może na Ciebie liczyć. Zrozumie.
Chyba powinnaś poczekać, aż ona sama będzie chciała o tym wszystkim pogadać...
Jesli w ogóle będzie chciała...
Nie odwazyłabym się sama zainicjowac rozmowy na ten temat, ze znajoma, z którą utrzymuję "sporadyczny kontakt SMS-owy" :|
Podobne tematy