• Gość odsłony: 5830

    Jak się zachować z dzieckiem w piaskownicy?

    Ano właśnie. Jako, że jestem zupełnie początkująca w tym temacie ;) nie wiem jak powinnam w niektórych sytuacjach reagować, a kiedy w ogóle nie reagować.Wojtek jest bardzo wrażliwym dzieckiem i trochę zamkniętym w sobie. W piaskownicy zazwyczaj kuca sobie w kąciku i bawi się swoimi zabawkami ;) nie nawiązuje kontaktu z innymi dziećmi.Ostatnio chodzi do piaskownicy ze swoim autem, którym się bawi. No i sytuacja: podchodzi chłopiec, bierze samochód i odchodzi. No i moje mało przebojowe dziecko nie wie kompletnie co począć. Idzie za chłopcem i mówi 'brum brum' i tyle... Widzę, że jest mu szkoda i przykro, no i właśnie... co ja powinnam w takiej sytuacji zrobić?Niektórzy rodzice mówią wtedy do tego dziecka 'oddaj, chłopiec bawił sie tym samochodem'. Wczoraj jednemu chłopcu wyjątkowo się auto Wojtka spodobało to mu zaproponowałam, żeby się wymienili, no ale nie chciał, więc w końcu ojciec zainterweniował. No ale co w sytuacjach, kiedy rodzice nie reagują?Jak się zachować, żeby z jednej strony nie wpoić dziecku 'to są moje zabawki i tylko ja sie nimi mogę bawić' a z drugiej strony, żeby umiało sobie radzić i żeby inne dzieci go nie wykorzystywały? U nas dodatkowym problemem jest to, że Wojtek nie umie jeszcze mówić.Podzielcie się swoimi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Z góry dziękuję :)

    Odpowiedzi (52)
    Ostatnia odpowiedź: 2013-11-15, 18:09:26
Odpowiedz na pytanie
Zamknij Dodaj odpowiedź
Jojka 2013-11-15 o godz. 18:09
0

Zosia do niedawna nie przejmowała się jak jej dzieci zabierały zabawki, więc i ja nie reagowałam. Teraz ma fazę "to moje", więc próbuję jej tłumaczyć, że można się dzielić, zamieniać itp. Co ona czasem wykorzystuje i jak chce jakąś zabawkę cudzą, to daje coś ze swoich. Wynikają też z tego śmieszne sytuacje, jak wpycha dzieciom swoje zabawki do ręki, nawet jak one tego nie chcą :) Natomiast raczej nie zabiera dzieciom - jak widzę, że się namierza na coś, to od razu tłumaczę, że ma zapytać itd. Ale tu skolei jest gorzej, bo ona jeszcze nie mówi na tyle, żeby zapytać, no i jest trochę nieśmiała.
Za to dzisiaj miałyśmy przygodę - spotkałyśmy dziewczynkę (taką koło półtora roczku), która bawiła się wózkiem i za nic nie chciała go nikomu pożyczyć. No to Zosia jej oddała swoją kaczuszkę, tamta się bawi, ale jak tylko zobaczyła Zosię przy wózku, to w płacz i biegiem do wózka i jeszcze kaczuszki nie chce oddać :) jej mama zareagowała i coś tłumaczyła dziecku. Ja tymczasem Zosi, że dziewczynka chce się teraz pobawić swoim wózkiem itp... to Zosia w płacz... poszłyśmy do domu po wózek Zosi :D

Odpowiedz
Shannen 2013-11-15 o godz. 18:08
0

Akna74 napisał(a):
wstyd bo sama nie lubie jak dziecko przychodzi bez zabawek i zabiera wszystkim

no mnie to dzisiaj zgrzalo . Matki/opiekunki siedza przy piaskownicy, widza, ze mojemu dziecku pozabierano wszystkie jego zabawki i olewaja wszystko, moglyby przynajmniej jakas inna zabawke swojego dziecka pozyczyc Igorowi, ale po co? Wszakze ich dziecko swietnie sie bawi, wiec cudze niech sobie samo radzi - tylko, ze moj jeszcze za maly jest ...
To samo z sypaniem piachem po innych dzieciach - zero, brak reakcji.

Odpowiedz
Akna74 2013-11-15 o godz. 18:05
0

aja dzisiaj sama dalam ciala, no ale moje dziecko wyszlo z tego z twarza, poszlismy na spacer z rowerkiem i wzielam tylko lopatke i trzy foremki, a ze spacer nam sie znudzil to zachecilam mlodego do przycupniecia przy piaskownicy obok chlopca (bo u nas ostatnio wogole nie ma dzieci nie wiem czy wszyscy powyjezdzali??) ze spora iloscia zabawek. Myslalam ze mlody usiadzie z boku jak to zazwyczaj robi, pokopie troszke zrobimy ze 2 babki i pojdziemy dalej. No ale mlody zainteresowal sie zabawkami chlopca (jakies 4 latka mial) i krzyczy "daj!!" wiec tlumacze ze mowi sie prosze i jesli chloopiec bedzie chcial to ci pokaze i tak bylo przez 10 minut! daj i daj juz sie chciałam ewakuowac ale chlopiec byl chyba troszke znudzony siedzeniem sam w piaskonicy i zaczal mlodemu i bardziej mi tlumaczyc jakie ma zabawki i co one robia..;) no na koniec z twarza wyszlismy bo moje mlode slicznie powiedziało za kazda zabawke "dziekuje" oddajac chlopcowi i papa na dzowidzenia... ufff ;))))

wstyd bo sama nie lubie jak dziecko przychodzi bez zabawek i zabiera wszystkim

ale to dla mnie nauka bo zadko chodzimy do piaskonicy bo pod domem u nas jest jedna w ktorej do poludnia nie ma nikogo a po południu kipisz.. no i smierdzi kocimi kupami...

Odpowiedz
Shannen 2013-11-15 o godz. 18:04
0

moj maly zawlczyl o wlasna lopatke do piachu lol - dzieciaki pozabieraly mu wszystko czym mogl sie bawic w piasku , maly popatrzyl, poczolgal sie w piachu i odebral wlasna lopatke lol . Inna droga zawracalam dzisiaj ok 6-8 letnia dziewczynke, ktora prysnela z piaskownicy z Igora zabawkami - upchnela je do wozka siostry i wziela swoje lol nastepnie przyszla do piaskownicy lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 18:00
0

Mika_ napisał(a):Młody oddaje swoje zabawki chętniej i nawet jest sprytny w tym temcie - jeśli dziecko chce wiaderko a on te wiaderko też chce to daje mu inną zabawkę ze swojego zestawu ;)
Ale sobie wykombinował :D

:brawo:

Odpowiedz
Reklama
aga_t 2013-11-15 o godz. 17:56
0

Mika_ napisał(a):Z początku było ciężko. Młody rozwalał starszym babki...
Moja córcia jest niestety :( na tym etapie. Po Twojej wypowiedzi nabrałam nadziei, że lepsze jutro nadejdzie lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 17:55
0

Bardzo :) Sama byłabym wdzięczna za takie słowa 2 lata temu - mniej byłoby stresów

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 17:52
0

Mika_ pocieszajace to co piszesz ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 17:50
0

Z początku było ciężko. Młody rozwalał starszym babki, nie dawał sie bawić swoimi zabawkami itp. Teraz po dwóch sezonach w piaskownicy jest zdecydowanie lepiej. Młody oddaje swoje zabawki chętniej i nawet jest sprytny w tym temcie - jeśli dziecko chce wiaderko a on te wiaderko też chce to daje mu inną zabawkę ze swojego zestawu ;)
Lubi bawić się z dziećmi, gonić itp. Reaguje na rady typu : nie uderzaj łopatką w piasek kiedy obok siedzi mała dziewczynka.

Mogę napisać tylko jeszcze, że ogromnie drażnią mnie rodzice, którzy przychodzą z gazetą/książką i czytają a ich dziecko robi co popadnie bije, kopie, sypie piachem a rodzic nic.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 17:48
0

Maryjka napisał(a):Ale trafia mnie w sytuacji gdy druga trzylatka (miesiącami nawet starsza) bawi się po kolei Julki foremkami, wózkiem, lalkami a podnosi larum gdy moja zbliża się do jej hulajnogi, mama siedzi obok i nie widzi 8)
Mimo wszystko zwróciłabym uwagę/tłumaczyła drugiemu dziecku, grzecznie i spokojnie, niezależnie od tego, czy mama/opiekunka reaguje czy nie, że należy się dzielić z innymi dziećmi.

Odpowiedz
Reklama
Gość 2013-11-15 o godz. 16:42
0

Madeleine napisał(a):
Maryjka napisał(a):Mnie irytują dzieci, które do woli bawią się zabawkami Julki ale swoich jej ruszyć nie pozwalają
Jak wtedy reagować? Przecież nie będę innych dzieci "wychowywać" tłumacząc, że trzeba się dzielić ani swojej nie powiem żeby się z tym konkretnym dzieckiem nie dzieliła
Maryjka, a ja bym chyba coś w tym stylu powiedziała temu konkretnemu dziecku. Bo możliwe, że mama czy opiekunka po prostu nie zauważyły sytuacji. Inna sprawa, że do dzielenia się zabawkami dzieci muszą dorosnąć i sugerowanie takiemu roczniakowi, żeby się dał coś, co jest jego, to prawie jak zamach na jego niezbywalne prawa, zagwarantowane przez konstytucję ;)
Bardziej miałam tu na myśli sytuację kiedy mama siedzi obok (na krawędzi piaskownicy- niestety ławek nie mamy ), widzi i nic nie mówi, jest mi wtedy po prostu głupio A dziecko jest w wieku Julki
Mam zasadę nie wymagać od młodszych, wręcz przeciwnie zachęcam zawsze Julkę do ustąpienia młodszemu tłumacząc, że Maluch jeszcze niczego nie rozumie ;) W takich przypadkach moje "duże i mądre" dziecko :D dumne z siebie ustępuje i jeszcze się cieszy jakie to jest mądre :D
Ale trafia mnie w sytuacji gdy druga trzylatka (miesiącami nawet starsza) bawi się po kolei Julki foremkami, wózkiem, lalkami a podnosi larum gdy moja zbliża się do jej hulajnogi, mama siedzi obok i nie widzi 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 16:22
0

Agnes, nie chce mi się powtarzać, ale już chyba wyjaśniłam, o co chodzi z uciekaniem. Nie w sytuacji, kiedy dziecko piszczy/ drze się i widać, że nic nie pomoże poza skutecznym odwróceniem uwagi, więc szkoda nerwów dziecka, swoich i cudzych. Tylko po prostu jako metoda rozwiązywania konfliktu zabawkowego - uciec i tyle. Jako reguła.

Maryjka napisał(a):Mnie irytują dzieci, które do woli bawią się zabawkami Julki ale swoich jej ruszyć nie pozwalają
Jak wtedy reagować? Przecież nie będę innych dzieci "wychowywać" tłumacząc, że trzeba się dzielić ani swojej nie powiem żeby się z tym konkretnym dzieckiem nie dzieliła
Maryjka, a ja bym chyba coś w tym stylu powiedziała temu konkretnemu dziecku. Bo możliwe, że mama czy opiekunka po prostu nie zauważyły sytuacji. Inna sprawa, że do dzielenia się zabawkami dzieci muszą dorosnąć i sugerowanie takiemu roczniakowi, żeby się dał coś, co jest jego, to prawie jak zamach na jego niezbywalne prawa, zagwarantowane przez konstytucję ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 15:52
0

natalia25 napisał(a):lady_of_avalon napisał(a):Paula napisał(a):adriana napisał(a):No i sytuacja: podchodzi chłopiec, bierze samochód i odchodzi. No i moje mało przebojowe dziecko nie wie kompletnie co począć. Idzie za chłopcem i mówi 'brum brum' i tyle... Widzę, że jest mu szkoda i przykro, no i właśnie... co ja powinnam w takiej sytuacji zrobić?
Podeszłabym do tego chłopca i spokojnie wytłumaczyła, że nie zabiera się cudzych zabawek bez pytania, że powinien zapytać, czy może pożyczyć.

)
A co jak chłopiec patrzy na ciebie jak na debila, a potem daje w długą??

Szczerze mówiąc to tez już miałam pare sytuacji konflikotwych z niepilnowanymi 3-4- latkami, ktorych mamusie czy opiekunki totalnie nie reaguja na to co ich dziecię wyczynia. Jak w takiej sytuacji obcemu dziecku sie do rozumu nie da przemówić, moje wyje, a rodziców nigdzie nie widać, zbieram mu zbawke i już. Wtedy ono najczesciej zaczyna wyc i nagle objawia sie opiekun z pretensjami
Inne sytuacje tez cdosyc czeste to złośliwe blokowanie wyjścia z jakieś zabawki albo zjazdu z paiskownicy - tez mój uwieziony w środku sie drze, a jakiś przkorny trzylatek kładzie się na zjeździe od zjeżdzalni i mówi że sie nie ruszy. Wzięłam go za fraki i zestawiłam. Oczywiście minute później objawił sie tatus z mordą żebym się nie ważyła więcj jego dziecka dotykac Sorry, ale ja dyskutowac z cudzym, rozwydrzonym dziecikiem, kiedy mój drze się w niebogłosy nie potrafię....
co za emocje lol

powiem tak, nie traf na mnie, bo za dotknięcie moje dziecka nawet jak '' złośliwe" blokuje ślizgawkę jest ostra awantura lol
zawsze jest wyjście z sytuacji.można w przytoczonej historii zdjąć SWOJE dziecko z ślizgawki, albo zapytać dziecka gdzie są jego rodzice.

i zawsze ten sam schemat, cudze jest rozwydrzzone, a nasze biedne i potrzebujące pomocy ;)
No to może ja jestem nienormalna i źle wychowuję swoje dziecko, ale w takiej sytuacji postępuję tak, jak napisała Nela. Najpierw proszę okupanta o zejście tłumacząc przytym, że dziewczynka BĘDZIE zjeżdżać. Jak nie pojawiają się rodzice a dziecko nie reaguje to mówię "No to Helenko zjeżdżamy!". DO tej pory jeszcze na nikogo nie zjechała bo dzieci okazwyałay się nie tak głupie i jednak się odsuwały, ale nie wykluczam, że kiedyś będzie inaczej...
To, że ktoś pozwala swojemu dziecku na wszystko, nie ucząc go liczenia się z innymi to już jego sprawa i tego dziecka. Prędzej, czy później będzie się musiało nauczyć, że pępkiem świata nie jest i jego zachowanie ma swoje konsekwencje. Ja swojej córce, nawet pod groźbą histerii, nie pozwalam na takie numery. Jest takim samym użytkownikiem placu zabaw jak inne dzieci czy jej się to podoba czy nie

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 15:09
0

Paula napisał(a):Maryjka napisał(a):Piaskownica to hardcore lol
Nie tylko piaskownica. Ja dostaję piany na ustach, gdy przyjeżdża do teściów, gdzie mieszkamy, ich córka ze swoim 6-letnim synem i on przyjeżdża z plecaczkiem, w którym ma swoje skarby. Do momentu, gdy Karolina nie zobaczy tego plecaczka ładnie się bawią wiadomo zabawkami Karoliny. Ale nie daj Boże, jak ona dorwie ten plecak to Krystian dostaje histerii, nie pozwala jej nawet obejrzeć tych swoich skarbów, bo popsuje, jest obraza majestatu i mega foch, żadne tłumaczenie do niego nie trafia. Niewiele myśląc wpadam do pokoju i oświadczam, że w takim razie chowam wszystkie zabawki Karoliny i nie będzie się nimi bawić, niech przyjeżdża ze swoimi i sam się bawi
O tak tą wersję też przerabiamy tyle, że nie z rodziną a dziećmi znajomych, też jest fajnie 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 13:32
0

Maryjka napisał(a):Piaskownica to hardcore lol
Nie tylko piaskownica. Ja dostaję piany na ustach, gdy przyjeżdża do teściów, gdzie mieszkamy, ich córka ze swoim 6-letnim synem i on przyjeżdża z plecaczkiem, w którym ma swoje skarby. Do momentu, gdy Karolina nie zobaczy tego plecaczka ładnie się bawią wiadomo zabawkami Karoliny. Ale nie daj Boże, jak ona dorwie ten plecak to Krystian dostaje histerii, nie pozwala jej nawet obejrzeć tych swoich skarbów, bo popsuje, jest obraza majestatu i mega foch, żadne tłumaczenie do niego nie trafia. Niewiele myśląc wpadam do pokoju i oświadczam, że w takim razie chowam wszystkie zabawki Karoliny i nie będzie się nimi bawić, niech przyjeżdża ze swoimi i sam się bawi

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 11:41
0

O tak Maryjko ;) dla mnie czasem hardcore, bo Młody wszedl w faze - Mamo, ja chcę TO. Zawsze To to oczywiscie cos co akurat ma inne dziecko przy czym sam nie pojdzie i nie sprobuje sie wymienic (o zabraniu nawet nie mowie) tylko stoi i mendzi a potem zaczyna wyc
Pomogla mi kiedys kolezanka - jak zaczal tak marudzic ona zaczela jeczec jego tonem, ze chce jego bluzke. Malego zatkalo, zaczal tlumaczyc jej, ze bluzka jest mala, ze jest jego, az sie poddal i wrocil do zabawy swoja zabawką. Od tamtej pory zawczasu zapowiada, ze nie odda ciotce bluzki lol
Ja mam alergie na jęki i stęki. Do tego denerwuje mnie wlasnie, ze maly nie probuje sam zawalczyc o zabawke i jęczy mi, ze ja chce. Nie tak jak jego kolega nauczony, ze ma sie zamieniac - jak cos chce to sila wciska innemu dziecku zabawke i zabiera upatrzoną ;) stwierdzajac, nie pytajac, moge/zamienimy/poprosze 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 11:29
0

Piaskownica to hardcore lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 11:25
0

Maryjka napisał(a):Mnie irytują dzieci, które do woli bawią się zabawkami Julki ale swoich jej ruszyć nie pozwalają
Jak wtedy reagować? Przecież nie będę innych dzieci "wychowywać" tłumacząc, że trzeba się dzielić ani swojej nie powiem żeby się z tym konkretnym dzieckiem nie dzieliła
Moje takie jest

Serio nie mam pojęcia skąd się taki wziął, bo zupełnie co innego mu tłumaczę. No ale ja reaguję od razu. Nawet jak wyje. Jak chce się czyjąś zabawką bawić, to ma dać w zamian i już.

W drugą stronę, jak ma "gorszy dzień" (taki ciapowaty ;)), to też mnie strasznie irytuje, jak mu wszyscy wszystko zabierają - głównie dlatego, że on zaraz syrenę włącza lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 11:24
0

Mnie irytują dzieci, które do woli bawią się zabawkami Julki ale swoich jej ruszyć nie pozwalają
Jak wtedy reagować? Przecież nie będę innych dzieci "wychowywać" tłumacząc, że trzeba się dzielić ani swojej nie powiem żeby się z tym konkretnym dzieckiem nie dzieliła

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 01:44
0

A ostatnio musialam zabrac Olafa bo mimo ze hulajnoga zawladnal bo wlasciciel juz starszy byl i rodzice mu wytlumaczyli, ze to jeszcze maly chlopczyk, ze nie rozumie itd to widzialam rozpacz w oczach tego dziecka. Wiec po 5 minutach zabawy wzielam Olafa pod ramie i poszlam. Olafa oczywiscie slychac bylo wszedzie i jeszcze przez dlugi czas nie mogl sie uspokoic.

Cale szczescie reaguje tak tylko na sprzet jezdzacy 8) lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 01:39
0

ewerla napisał(a):Carrie napisał(a):W temacie: rozwalają mnie mamuśki, które w razie konfliktu zabawkowego (w sensie: ich dziecko bierze coś nie swojego) uciekają z dzieckiem z placu zabaw i idą gdzie indziej.
Sorry Mad, ale jak dziecko wpada przy tym w histerię i bije inne dzieci, to innego wyjścia może nie być
Ja pare razy tak musialam zrobic. Olaf jak widzi rowerek lub hulajnoge to nie ma przebacz. Fiksuje sie totalnie i niczym innym go nie zainteresujesz. A jak wlasciciel danego rowerka nie chce go pozyczyc to mamy problem.
To ja dzisiaj właśnie byłam taką mamuśką, która "uciekła z dzieckiem" (czytaj w naszym przypadku zmieniła plac zabaw) bo hulajnoga dziewczynki była o wiele fajniejsza niż wszystko na podwórku aż stała się "własnością" mego Syna, który nie chciał oddać dziewczynce owej hulajnogi tylko krzyczał "to moja" . Tłumaczenia były po drodze na huśtawkę. Za minutę zapomniał o hulajnodze. Niestety nieraz i tak muszę postąpić i wcale nie czuję się przez to jakąś tam "mamuśka" .
Bo dogodzić innym mamuśką to widzę niezłe wyzwanie .
Bo albo krzyki są złe, uciekanie z placu zabaw też rozwala... Moje dziecko i krzyczy i piszczy i nieraz ucieka ze mną na inny plac zabaw :|.

Odpowiedz
Gość 2013-11-15 o godz. 00:59
0

Carrie napisał(a):W temacie: rozwalają mnie mamuśki, które w razie konfliktu zabawkowego (w sensie: ich dziecko bierze coś nie swojego) uciekają z dzieckiem z placu zabaw i idą gdzie indziej.
Sorry Mad, ale jak dziecko wpada przy tym w histerię i bije inne dzieci, to innego wyjścia może nie być
Ja pare razy tak musialam zrobic. Olaf jak widzi rowerek lub hulajnoge to nie ma przebacz. Fiksuje sie totalnie i niczym innym go nie zainteresujesz. A jak wlasciciel danego rowerka nie chce go pozyczyc to mamy problem.

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 23:40
0

Madeleine napisał(a):znaczy, jak by tu powiedziec, żeby się Tobie nie narazic lol Ja wręcz byłabym zachwycona, gdyby taką syrenę usunąc z moich oczu ;) (BTW czy też macie alergię na dziecięce piski?)
Toteż usuwam i unieszkodliwiam w bezpiecznej odległości ;) Nienawidzę wrzasków 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 23:38
0

znaczy, jak by tu powiedziec, żeby się Tobie nie narazic lol Ja wręcz byłabym zachwycona, gdyby taką syrenę usunąc z moich oczu ;) (BTW czy też macie alergię na dziecięce piski?)

Odpowiedz
DobraC 2013-11-14 o godz. 23:37
0

natalia25 napisał(a):przypomniało mi się jak pewna pani w czasie jakiegoś tam festynu podeszła do Ani i wyrwała jej balon, który ona znalazła leżący na ulicy jakieś 10 minut wcześniej.

DobraC była świadkiem mojej reakcji 8) lol lol
ja tam bylam cicho bo to byla wina K ze balon znalazl, rozejrzal sie, zapytal najblizsze osoby czy to ich i dal Ani... dodam ze balony byly rozdawane darmowo. a baba podeszla bez slowa i po prostu wyrwala dziecku balon :o bez tchu zostalismy wszyscy.

no moze poza Natalia... 8) lol

widze ze ciekawe czasy dla nas ida... z nasza "miloscia" :x do ludzi to bedzie pieeeeknie..........

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 23:34
0

A, ok. Bo ja zrozumiałam, że piszesz o takim typie jak mój - co włącza syrenę na całe osiedle, piany na dziobie dostaje i WSZYSTKO absolutnie wszystko musi wtedy być jego. Bo jak nie, to gotów pogryźć (bo drapać i kopać próbuje ) ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 23:30
0

a ja nie o takich dzieciach. Scenka z wczoraj: dwoje dzieci chciało się bawic kosiarką jeszcze trzeciego (mojego zresztą, ale Pitu nie był nią zainteresowany), no i ją sobie trochę wyszarpywali. Zero bicia, krzyków, nic. Akcja, do której nawet nie przyszłoby mi głowy podchodzic i wkraczac. Cóż, matce dziecka przyszło. Wzięła małego i poszli gdzie indziej. A mały nie jest ani szczególnie agresywny, ani nie histeryzuje - ot, normalne, przeciętne dziecko.

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 23:23
0

W temacie: rozwalają mnie mamuśki, które w razie konfliktu zabawkowego (w sensie: ich dziecko bierze coś nie swojego) uciekają z dzieckiem z placu zabaw i idą gdzie indziej.
Sorry Mad, ale jak dziecko wpada przy tym w histerię i bije inne dzieci, to innego wyjścia może nie być

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 23:19
0

natalia25 napisał(a):DobraC była świadkiem mojej reakcji 8) lol lol
a może jakoś tak szerzej o niej? lol Bo ciekawa jestem bardzo lol

W temacie: rozwalają mnie mamuśki, które w razie konfliktu zabawkowego (w sensie: ich dziecko bierze coś nie swojego) uciekają z dzieckiem z placu zabaw i idą gdzie indziej.

Odpowiedz
Gość 2013-11-14 o godz. 20:00
0

natalia25 napisał(a):przypomniało mi się jak pewna pani w czasie jakiegoś tam festynu podeszła do Ani i wyrwała jej balon, który ona znalazła leżący na ulicy jakieś 10 minut wcześniej.

DobraC była świadkiem mojej reakcji 8) lol lol
hmmm wyrwałaś i pogryzłaś 8) 8)

Odpowiedz
TYGRYS 2013-11-14 o godz. 18:02
0

Ja nie zwracam uwagi obcym dzieciom, nie dotykam, nie zabieram z raczki mackowych zabawek i alergicznie reaguje na to jak jakas babcia czy mama zabiera Mackowi zabawki ktore chcial zobaczyc. On nie wyrywa, nie jest agresywny najwyzej bierze sobie zabawke ktora lezy w piaskownicy . To normalne ze dzieci bawia sie nie tylko swoimi zabawkami. Jesli ktos sie bawi Macka ciezarowka proponuje mu inna zabawke albo hustawke czy zjezdzalnie. albo proponuje wspolna zabawe z tym dzieckieM albo wymiane zabawek. a ostatnio sam sobie dobrze radzi

Odpowiedz
Gość 2013-11-13 o godz. 12:23
0

Fiba napisał(a):
Moje dziecko, choć małe, to teraz ma fazę pt.: "musze mieć dokładnie taką zabawkę jak ma inne dziecko".
Olaf musi miec dokladnie ta sama zabawke lol

Odpowiedz
fjona 2013-11-13 o godz. 12:08
0

Nela5 napisał(a):Gumiś napisał(a): natalia25 napisał(a):Alexa padłam lol

wyobraziłam sobie Ciebie taką syczącą z uśmiechem na ustach:"jeszcze raz mały s.........a cie ......." lol lol lol lol

O matko kochana, ja też padłam. :ghost:

Zaczynam się bać tej piaskownicy. lol
dobre :lizak:

Odpowiedz
Fiba 2013-11-13 o godz. 11:50
0

Padłam :D

Moje dziecko, choć małe, to teraz ma fazę pt.: "musze mieć dokładnie taką zabawkę jak ma inne dziecko". Niektóre dzieci nie dają sobie odebrać, wtedy ok, ale sa takie, które dają bez oporów. Nie chce mi się wtedy stać przy moim dziecku i mu w kółko mówić, że nie wolno, teraz dziewczynka sie bawi itd.
Antek teraz też robi się agresywny jak coś komuś daje a ten ktoś nie chce wziąć czegoś - typu nagryziony biszkopt ;)
Trochę mnie denerwują rodzice, którzy interweniują w akcjach pt 'moje biedne dziecko'

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 01:32
0

Gumiś napisał(a): natalia25 napisał(a):Alexa padłam lol

wyobraziłam sobie Ciebie taką syczącą z uśmiechem na ustach:"jeszcze raz mały s.........a cie ......." lol lol lol lol

O matko kochana, ja też padłam. :ghost:

Zaczynam się bać tej piaskownicy. lol
dobre :lizak:

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 01:23
0

Alexa napisał(a):natalia25 napisał(a):Alexa padłam lol

wyobraziłam sobie Ciebie taką syczącą z uśmiechem na ustach:"jeszcze raz mały s.........a cie ......." lol lol lol lol
Bylaś blisko 8) A wiecie ze maly twardy byl - jeszcze babcią mnie straszył 8) Ale to już z daleka 8) ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 01:20
0

natalia25 napisał(a):Alexa padłam lol

wyobraziłam sobie Ciebie taką syczącą z uśmiechem na ustach:"jeszcze raz mały s.........a cie ......." lol lol lol lol
Bylaś blisko 8) A wiecie ze maly twardy byl - jeszcze babcią mnie straszył 8) Ale to już z daleka 8) ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 01:04
0

natalia25 napisał(a):Alexa padłam lol

wyobraziłam sobie Ciebie taką syczącą z uśmiechem na ustach:"jeszcze raz mały s.........a cie ......." lol lol lol lol

O matko kochana, ja też padłam. :ghost:

Zaczynam się bać tej piaskownicy. lol

Odpowiedz
Gość 2013-11-12 o godz. 00:07
0

Ja z reguly nie interweniowalam dopóki takiego przymusu nie bylo - tyle ze moj syn z tych "wyszczekanych" to sobie radzil.
Ale sytuację są rozne więc i roznie bywalo ;)
Pamiętam raz takiego upierdliwego chlopca ktory uwziąl się na mojego syna i co rusz go bil, sypal w niego piaskiem, rzucal w niego przedmiotami - wtedy raz mi się zdarzylo ze powiedzialam synowi ze ma mu oddać na drugi raz a jak to nie poskutkowalo bo syna jakos malo przekonujący byl to podeszlam i po cichu zeby nikt nie slyszal powiedzialam na oko temu 5-latkowi co mu zrobię jak nie zostawi mojego syna w spokoju
Omijal nas szerokim lukiem 8)

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 22:38
0

natalia25 napisał(a):[
zawsze jest wyjście z sytuacji.można w przytoczonej historii zdjąć SWOJE dziecko z ślizgawki, albo zapytać dziecka gdzie są jego rodzice.

i zawsze ten sam schemat, cudze jest rozwydrzzone, a nasze biedne i potrzebujące pomocy ;)
Jakby sie dało, to pewnie że bym wyciagneła, ale niestety niektóre zabawki są tak skonstruowane, że nawet z moim 185 cm wzrostu nie dam rady górą wyciągnąć ;)

A w sytuacji kiedy rozmawiamy o roczniaku i trzylatku to pokrzywdzony prawie zawsze jest ten pierwszy...

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 20:06
0

natalia25 napisał(a):lady_of_avalon napisał(a):Paula napisał(a):adriana napisał(a):No i sytuacja: podchodzi chłopiec, bierze samochód i odchodzi. No i moje mało przebojowe dziecko nie wie kompletnie co począć. Idzie za chłopcem i mówi 'brum brum' i tyle... Widzę, że jest mu szkoda i przykro, no i właśnie... co ja powinnam w takiej sytuacji zrobić?
Podeszłabym do tego chłopca i spokojnie wytłumaczyła, że nie zabiera się cudzych zabawek bez pytania, że powinien zapytać, czy może pożyczyć.

)
A co jak chłopiec patrzy na ciebie jak na debila, a potem daje w długą??

Szczerze mówiąc to tez już miałam pare sytuacji konflikotwych z niepilnowanymi 3-4- latkami, ktorych mamusie czy opiekunki totalnie nie reaguja na to co ich dziecię wyczynia. Jak w takiej sytuacji obcemu dziecku sie do rozumu nie da przemówić, moje wyje, a rodziców nigdzie nie widać, zbieram mu zbawke i już. Wtedy ono najczesciej zaczyna wyc i nagle objawia sie opiekun z pretensjami
Inne sytuacje tez cdosyc czeste to złośliwe blokowanie wyjścia z jakieś zabawki albo zjazdu z paiskownicy - tez mój uwieziony w środku sie drze, a jakiś przkorny trzylatek kładzie się na zjeździe od zjeżdzalni i mówi że sie nie ruszy. Wzięłam go za fraki i zestawiłam. Oczywiście minute później objawił sie tatus z mordą żebym się nie ważyła więcj jego dziecka dotykac Sorry, ale ja dyskutowac z cudzym, rozwydrzonym dziecikiem, kiedy mój drze się w niebogłosy nie potrafię....
co za emocje lol

powiem tak, nie traf na mnie, bo za dotknięcie moje dziecka nawet jak '' złośliwe" blokuje ślizgawkę jest ostra awantura lol
zawsze jest wyjście z sytuacji.można w przytoczonej historii zdjąć SWOJE dziecko z ślizgawki, albo zapytać dziecka gdzie są jego rodzice.

i zawsze ten sam schemat, cudze jest rozwydrzzone, a nasze biedne i potrzebujące pomocy ;)
a jak zjedzie i bucikami prosto w buziola złośliwego pacholęcia 8) 8) to dopiero rodzice się stawią i awanti gotowe

a tak na serio to myślę, ze póki dzieci panują to rodzice nei powinni interweniować, część dzieci wyje i płacze bez powodu nawet jak zabawka leży obok, są rodzice przewrazliwieni i anwet jak cos lezy i dziecko tylko podejdzie już jest pogadanka na temat "nie ruszaj nie twoje"
moje dzieciary nie zabierają, Nela zawsze oddawała, Damek walczy o swoje jak któres dziecko mu zabiera jak zabierze to znajduje sobie co innego.....albo odda łopatką - wtedy niestety ma ode mnei pogadankę...

ale rozumiem mamy gdzie dziecko nie umie wyrywać i stoi, bo dla mnie moje jest najmojsze i najwazniejsze...tak naprwade punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 17:26
0

Carrie napisał(a):Jakbym go zostawiła, żeby sobie sam radził, to wolę nie myśleć, co by było
Znam to skads ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 16:03
0

lady_of_avalon napisał(a):Paula napisał(a):adriana napisał(a):No i sytuacja: podchodzi chłopiec, bierze samochód i odchodzi. No i moje mało przebojowe dziecko nie wie kompletnie co począć. Idzie za chłopcem i mówi 'brum brum' i tyle... Widzę, że jest mu szkoda i przykro, no i właśnie... co ja powinnam w takiej sytuacji zrobić?
Podeszłabym do tego chłopca i spokojnie wytłumaczyła, że nie zabiera się cudzych zabawek bez pytania, że powinien zapytać, czy może pożyczyć.


A co jak chłopiec patrzy na ciebie jak na debila, a potem daje w długą??


Nie odpuszczam. Idę za nim licząc na to, że opiekun, który do tej pory się nie objawił i nie zareagował w końcu to zrobi. Plac zabaw jest ogrodzony, więc nawet jeśli "złoczyńca" ;) próbuje zwiać poza plac zabaw wkracza opiekun i wtedy nie ma przebacz ;) Poza tym, już w momencie, gdy pierwszy raz proszę o zabawkę wyciagam rękę i jak dziecko załapie, że musi oddać to oddaje, a jak widzę, że łatwo mi nie pójdzie lekko chwytam zabawkę, bez szarpania i dziecko najczęściej odpuszcza.
Teraz, gdy Koral ma 3 lata na karku takie sytuacje są rzadkością. Najczęściej przychodzi do mnie informując mnie, co się stało, a ja podpowiadam jej, co może zrobić i sama rozwiązuje problem :)

Odpowiedz
Ardabil 2013-11-11 o godz. 15:30
0

Przyznam, że ja jestem z tych co siedzą w piachu i prowadzą dyskusję z całą gromadką. Jakoś tak zawsze wychodzi, że siadam z Wojtkiem budować baby i zaraz się dosiadają inne dzieci. Więc zagaduję, budujemy razem, pomagam nie tylko Wojtkowi, szukamy kamyków, dzielimy zabawki itp. i jakos nigdy nie było jakiejś drastycznej sytuacji wyrywania.
Zauważyłam też, że jestem jedną z nielicznych mam na placu, które bawią sie z dziećmi, bo większość siedzi na ławkach wokół i plotkuje, co jakiś czas pokrzykując.
Tyle, że trudno to nazwać siedzeniem w piaskownicy. Na naszym placu zabaw, w piaskownicach nie ma szansy dokopać się do mokrego piachu - są tak płytkie, że zaraz jest ziemia. Natomiast cały plac jest cudną piaskownicą, więc po prostu wybieramy jakies miejsce do kopania i zasiadamy. No i dzieciaki biegają na bosaka (czysto, ogrodzony, zakaz psów itp.).

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 15:22
0

jeśli jest bez agresji z żadnej ze stron - nie reaguję raczej. jeśli Młoda do mnie przyjdzie - mogę podpowiedzieć, co można zrobić, ale za nią nie załatwiam.

jak coś konkretnego chcę przekazać czy zmodyfikować - bawimy się w domu w pożyczanie, niewyrywanie, co tam jeszcze - albo same, albo 'sterując' pluszakami.

ale to w sumie bardziej wypadkowa ogólnego podejścia dość nastawionego na samodzielność - jeśli się wyjątkowo nie spieszę a Młoda nie jest padnięta, to na przykład nie ubieram jej - ale mogę prawidłowo podać/ułożyć ubranko ew. pokazać po raz kolejny na sobie, jak się daną część odzieży zakłada (np. skarpetki zapomniane po zimie).

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 15:22
0

Paula napisał(a):adriana napisał(a):No i sytuacja: podchodzi chłopiec, bierze samochód i odchodzi. No i moje mało przebojowe dziecko nie wie kompletnie co począć. Idzie za chłopcem i mówi 'brum brum' i tyle... Widzę, że jest mu szkoda i przykro, no i właśnie... co ja powinnam w takiej sytuacji zrobić?
Podeszłabym do tego chłopca i spokojnie wytłumaczyła, że nie zabiera się cudzych zabawek bez pytania, że powinien zapytać, czy może pożyczyć.

)
A co jak chłopiec patrzy na ciebie jak na debila, a potem daje w długą??

Szczerze mówiąc to tez już miałam pare sytuacji konflikotwych z niepilnowanymi 3-4- latkami, ktorych mamusie czy opiekunki totalnie nie reaguja na to co ich dziecię wyczynia. Jak w takiej sytuacji obcemu dziecku sie do rozumu nie da przemówić, moje wyje, a rodziców nigdzie nie widać, zbieram mu zbawke i już. Wtedy ono najczesciej zaczyna wyc i nagle objawia sie opiekun z pretensjami
Inne sytuacje tez cdosyc czeste to złośliwe blokowanie wyjścia z jakieś zabawki albo zjazdu z paiskownicy - tez mój uwieziony w środku sie drze, a jakiś przkorny trzylatek kładzie się na zjeździe od zjeżdzalni i mówi że sie nie ruszy. Wzięłam go za fraki i zestawiłam. Oczywiście minute później objawił sie tatus z mordą żebym się nie ważyła więcj jego dziecka dotykac Sorry, ale ja dyskutowac z cudzym, rozwydrzonym dziecikiem, kiedy mój drze się w niebogłosy nie potrafię....

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 15:05
0

natalia25 napisał(a):Carrie napisał(a):natalia25 napisał(a):w piaskownicy można zaobserwować różńa modele wychowawacze lol
są mamy co siedzą daleko i czytają gazete nie zwaracając na nic uwagi, te co siedzą na krawędzi pisakownicy i nie reagują i te co czynnie uczestniczą w zabawie i dyskutują z innymi dziećmi lol
Ja tam najczęściej z własnym dyskutuję na temat tego, co mu wolno a co nie lol

Jakbym go zostawiła, żeby sobie sam radził, to wolę nie myśleć, co by było
nie no jasne, jak Anka miała okres, że potrafiła uderzyć dziecko w twarz, kiedy zabierało jej zabawke to też siedziałam w piaskownicy, bo bałam się linczu lol

ja mówie o takich sytuacjach jak pisała adriana, że w sumie nic się nie dzieje, tylko dziecku smutno, no bo jak ryczy to też jest już insza inszość lol
No moje albo histeryzuje albo bije więc siedzieć w piaskownicy i tak muszę ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 14:55
0

natalia25 napisał(a):w piaskownicy można zaobserwować różńa modele wychowawacze lol
są mamy co siedzą daleko i czytają gazete nie zwaracając na nic uwagi, te co siedzą na krawędzi pisakownicy i nie reagują i te co czynnie uczestniczą w zabawie i dyskutują z innymi dziećmi lol
Ja tam najczęściej z własnym dyskutuję na temat tego, co mu wolno a co nie lol

Jakbym go zostawiła, żeby sobie sam radził, to wolę nie myśleć, co by było

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 14:34
0

Dzięki :) i dzięki ewerla za linki.

natalia25 napisał(a):Ja mam jedną zasade,póki nie ma krzyku, przepychanek nie interweniuję.
No ale w tej sytuacji o której pisałam nie było krzyku, ani przepychanek, a moje dziecko zostało bez zabawek i nie wiedziało biedne co począć...

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 14:25
0

adriana napisał(a):No i sytuacja: podchodzi chłopiec, bierze samochód i odchodzi. No i moje mało przebojowe dziecko nie wie kompletnie co począć. Idzie za chłopcem i mówi 'brum brum' i tyle... Widzę, że jest mu szkoda i przykro, no i właśnie... co ja powinnam w takiej sytuacji zrobić?
Podeszłabym do tego chłopca i spokojnie wytłumaczyła, że nie zabiera się cudzych zabawek bez pytania, że powinien zapytać, czy może pożyczyć.

Koral jak miała roczek, nawet dwa to też stała jak ta sierota i nie wiedziała, co zrobić, gdy inne dziecko wzięło jej zabawkę. Obserwowała inne dzieci, ale dopiero w tym roku zaczęła sama sobie radzić, chociaż nie obywa się bez mojej ingerencji. Zawsze jej powtarzam, że jeśli chce się pobawić zabawką innego dziecka to powinna zapytać, czy może pożyczyć, a gdy dziecko idzie do domu i chce zabrać swoje zabawki to powinna oddać i podziękować - najczęściej tak się właśnie dzieje. A gdy inne dziecko chce pobawić się jej zabawką, a ona w pierwszej chwili nie chce się na to zgodzić to znów nawijam makaron na uszy, że trzeba pożyczyć zabawkę, bo Ty też pożyczasz i że dziecko nie zabierze zabawki do domu. Z reguły rodzice reagują na takie zabieranie zabawek, a jak nie reagują to sama podchodzę do dziecka i gadam gadam gadam ;)

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 14:24
0

moze ten temat bedzie pomocny

http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=65722&highlight=piaskow%2A

i jeszcze

http://forum.styl.fm/s2/viewtopic.php?t=39607&highlight=piaskow%2A

Odpowiedz
Gość 2013-11-11 o godz. 14:16
0

Moje dziecko raczej z tych, co zabierają ;) I mocno się awanturują, jak muszą oddać swoje Histeria pełna.

Ja reaguję na jego zachowanie, ale rzeczywiście jest część rodziców, co nie reaguje. Miałam taką sytuację, że Maks miał akurat słabszy dzień, a jakiś dzieciak (wyjątkowo upierdliwy prawdę powiedziawszy) uparł się, że on się będzie bawił jego samochodem. Opiekunka miała w poważaniu i nie reagowała. Ja wręcz przeciwnie, bo owszem nie ma problemu w pożyczeniu zabawki, ale tak, by Maks też miał się czym bawić ;)

Próbowałabym wytłumaczyć drugiemu dziecku, że to są zabawki Wojtka i jeśli chce się nimi bawić, to powinien mu pożyczyć coś swojego. I w drugą stronę tak samo - jeśli Wojtek chce się bawić czyimiś, to niech pożycza ;)

Odpowiedz
Odpowiedz na pytanie