-
Gość odsłony: 11026
Kij w mrowisko, innymi słowy ortografia evil
Mam tylko nadzieję, że się nie pozabijamy w tym temacie ;)
No to jak? Upominać o byki czy nie?
I jeszcze stronka: http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html 8) Może przystąpimy do akcji? 8)
lol
K2, paskudo jedna, to TAKŻE było piękne.
Z dwojga złego wole poematy niz strumienie świadomości. Te ostatnie są nie do przeczytania, dziwne że osoby tak piszące tego nie widzą.
bo przeciez tak strasznie trudno nacisnac klawisz przecinka kropki entera kiedy ciebie zabija tyle emocji ze nie wiesz jak masz je wyrazic a poza tym to jak ktos nie umie czytac to i tak sie nie nauczy i mam gdzies wszystkich mnie czytajacych bo najwazniejsza jestem ja i moje strapienia a pisze je nie dla innych tylko dla siebie tylko po co pytam potem na koncu tych innych ktorych czasu i oczu nie szanowalam co o tym sadza i jak moga mi pomoc jesli nie daje im szansy przeczytac moich wypocin ludzie nauczcie sie myslec o innych a w ogole co to za maniera ja nie mam pojecia skad sie to wzielo...
Panie, ale się zmęczyłam pisząc w ten sposob...
jak
i
pisanie
w
starym
stylu
Aliencji.
dziwne,
ze jeszcze
nikt
nie
najechal
na
Ciebie
za
takie
pisanie.
w
koncu
Aliencje
zjechano,
tak ze
w
duchu
rownosci
powinno
sie
i
Ciebie
TAKZE.
Mala
Absolutnie -ani grama
ba ,nawet miligrama zlosliwosci nie dostrzeglam lol
Zylam w blogiej nieswiadomosci ,iz moimi znakami szczegolnymi sa:
Duuuuzzzzyyyyy,wydatny
nos 8)
Warkoczyki do "prawie pasa"
i dziwnie wymawiane "Rrrrrr"
Zatem oglaszam ,ze do owej listy dolaczam z dniem dzisiejszym -niczym niewytlumaczalna ,kompletnie niepojeta i niewiadomo skad wzieta mania "spacjowania ....przed " lol
Widac ,ten typ tak ma .....
;)
AGABORA, mam pytanie. I od razu zaznaczam, ze nie zlsliwe, ze sie nie czepiam i nie kpie. Po prostu zastanawia mnie konsekwencja, z jaka robisz spacje PRZED przecinkami a nie po... Celowo? Taki twoj znak szczegolny?
Jeszcze raz zaznaczam - ani grama zlosliwosci w tym nie ma :)
Widzisz, AGABORA, ja po prostu nigdy nie widziałam tego w ten sposób zapisanego, stąd moje pytanie o drugie dno. ;)
Oczywiście, masz rację, używanie w takich kontekstach '"także", zamiast "tak że" jest błędem. Nie każdy też umie nawet poprawne "tak że" wypowiedzieć odpowiednio - z małą pauzą.
P.S. Teraz będę się męczyć słuchając jak ludzie to mówią... ;)
P.S. Tak mnie to ostatnio nurtowalo ,toczylam spory z przyjaciolmi ( w zasadnosci uzywania tego slowa w zaleznosci od kontekstu ,a co za tym idzie -pisowni i znaczenia tak samo przeciez brzmiacego "takze i "tak ze ")ze postanowilam dzis dowiedziec sie tego "na pewno "
i w zwiazku z tym zdesperowana postanowilam zadzwonic do prof.Bralczyka..
No i mnie facet poparl ;)
...i rozwial moje watpliwosci (bo juz zaczynalam je miec ...)
Sill
Dna nie ma drugiego ,no skaaaaaaad ....;)
W tym rzecz wlasnie !
" Takze "
i
"Tak ze "
Ze Ty to wiesz ,mnie nie dziwi .... lol
I tak myslalam ,ze sie pojawisz za moment ...
Zaskakuje mnie jednak niezmiernie ,ze tak malo osob zwraca na to uwage ,ze malo kto dostrzega subtelna ,badz co badz ,roznice
Subtelna ....acz dosc wymowna ...bo w tym kontekscie (przytaczanym przeze mnie ) slowo "takze' kompletnie traci sens ....
Czy tylko mnie to razi ??
Sie czepiam ??
AGABORA, jeśli pytanie ma drugie dno, to sie kajam, żem nie zauważyła, ale tam jest "TAK ŻE", a nie "TAKŻE":
"Nie znam do niego numeru, tak że nie jestem w stanie Ci pomóc."
Dawno mnie tu nie bylo ..iiii...
Widze ,ze ostatnimi czasy Wasze mysli zaprzataly glownie ogonki .
No i mnie takze sie dostalo za ich brak .... ;)
Eeee , wa..ic ogonki !!
Od pewnego czasu moja glowe zaprzatalo natomiast kompletnie co innego (innego niz owe ogonki ,rzecz jasna !)
Mianowicie wyraz "TAKZE" ;)
Ktory jak wszystkie madre glowy wiemy -oznacza np. "rowniez " ,"tez" itp....
Wiemy to wszystkie ,nieprawdaz ??
No i nie byloby w tym nic nadzwyczajnego ...(a moze nadal nie ma )
Gdyby nie fakt ,ze jest nagminnie uzywany ten wyraz w zdaniach typu :
Np.
"Nie znam do niego numeru ,takze nie jestem w stanie Ci pomoc "
Brak nam kasy ,takze wakacje w tym roku pozostaja w sferze marzen "
Jest dzis 78 stopni ;) Celsjusza ,takze szykuje sie najcieplejszy dzien w miesiacu "
itd itp ..etc
Przyklady na uzywanie tego wyrazu moglabym mnozyc z nieskonczonosc ...
I ciekawam baaardzo ,czy dostrzegacie "moj problem" ??
Wlasciwie to ja z tym problemu nie mam zadnego ;)
Zauwazam tylko to ,co spotykam na co dzien ...w korespondencjach mailowych ,notkach prasowych (czasem ) no i rzecz jasna ,na Forumi ...i forach wszelakich .....
Dodam ,ze przyklady zdan oczywiscie wyssane sa z palca (tzn.ich tresc )
......Szczegolnie ostatnie 8)
A ja się przyzwyczaiłam pisząc służbowe maile - nie wszyscy odczytują polskie znaki. Ale na forach staram się używac ogonków:)
Odpowiedz
kometa napisał(a): przyzwyczailam sie tak piszac dlugo na grupach dyskusyjnych,
O widzę, że mamy podobne nawyki :)
fagih, długo pisząca bez pliterek. Obecnie różnie, w zależności od miejsca: na grupach dyskusyjnych i komunikatorach bez polskich znaków, tutaj: dla wygody czytających - z nimi.
prosze o wybaczenie ale ja nie mam polskich liter zainstalowanych i dlatego nie mam ogonkow :(
Odpowiedz
Jestem w czolowce! A nawat na pierwszym miejscu :D
Mam wrazenie, ze dyskusja o ogonkach, to wiele halasu o nic
Popieram Mala, pisac z ogonkami tez mi sie nie chce, nawet jak mam mozliwosc.
nie jest to trudne do rozszyfrowania a ulatwia zycie.
Ja tez pisze bez pliterek, ale tak juz mam lol Czyste lenistwo, przyzwyczailam sie tak piszac dlugo na grupach dyskusyjnych, jedynie jakies wazne dokumenty, maile w sprawie pracy, pisze poprawnie :P
Odpowiedzoj moje posty irytuja jak diabli. nie mow, ze nie wiedzialas, chyba sie obraze :D:D:D:D
Odpowiedz
To moj ostatni post w tym watku. Jakos dziwnie dzialam ludziom na uzebienie i wywoluje burze (zupelnie niezamierzenie). Wyrazilam swoje zdanie dotyczace ortografii i smialam to zrobic bez ogonkow. Przez to zupelnie odeszlismy (bo moga byc wsrod nas mezczyzni) od meritum.
Przejrzalam sobie watek od poczatku i mam nadzieje, ze posty takich dziewczyn jak:
Kirka
K2
ewak
Lillan
ziutka
Skudlarka
awangarda w stylu retro
Jagusia76
Dosia
!Agulka!
Nabla
Mik@
dobbi
AGABORA
rowniez was irytuja podobnie jak moje.
Pozdrawiam wszystkie purystki jezykowe :)
Mała
Wiesz, zadziwia mnie to, co tu się dzieje. Mam nadzieję, że to tylko przywidzenie
OdpowiedzA mnie rozmaite "ort-kwiatki", a nawet, o zgrozo, brak polskich liter, drażnią, ale nie wytykam. Wychodzę z założenia, że mnie w takiej sytuacji też zawsze można coś wytknąć, bo czasem przecinki stawiam nie tam, gdzie trzeba, a to z pośpiechu mi się literki przestawią (prawie zawsze zamiast "wszystko" piszę "wszytsko" :)), a to czasem i ja byka strzelę (zawsze się zastanawiałam, jak pisać "na co dzień" - dopiero w tym wątku się uświadomiłam :D:D:D). A widzieć źdżbło w oku bliźniego, a we własnym belki nie widzieć to największa siara, jak to starzy górale powiadają... :)
Odpowiedz
Mała napisał(a):Alez ja umiem pisac z altem. Tylko mi sie nie chce. Bez alta pisze duzo, duzo szybciej. A jak trzeba, to go uzywam. Tutaj trzeba?
Pozdrawiam,
Mała
Eee, w sumie masz rację - nie tżeba.
To ja nie będę używała 'ch' ani 'rz' bo dłużej się pisze niż 'h' i 'ż' ;)
Mam nadzieję, że nie będzie to dla nikogo problemem? ;)
Po holerę zasady, olać system :D
Mała, uwierz mi, że łatwo się nauczyć pisząc z altem :)
Kiedyś miałam ten sam kłopot co Ty, ale to naprawdę kiepsko się czyta. I nauczyłam się jakoś ;)
Teraz nie umiem pisać bez alta, palce mi się plączą.
Poza tym doskonale rozumiem jagodę i jestem tego samego zdania co ona 8)
jagoda napisał(a):Mała napisał(a):Bynajmniej, bo ja ogonki - owszem - stawiam piszac recznie, ergo nie jest to moj problem. Gdybym tylko chciala, pisalabym z ogonkami, bo nie robie tego z lenistwa. Ale wiem, gdzie powinny byc.
wtakimraziejeslijabedepisacbezspacjibopoprostumisieniechcetowszystkobedzieokimojeuwagidotyczaceortografiiniebedawygladalyniedorzecznie?boprzeciezwiemgdziesietaspacjepowinnostawiac.. 8)
Oczywiscie. Nie mam podstaw, aby myslec, ze np. piszac cv lub podanie o prace nie stawiasz spacji tam, gdzie powinny one byc. Jesli tak ci jest wygodniej, to pisz w ten sposob. Jak dla mnie, mozesz pisac tez bez samoglosek i w wiekszosci to, co napiszesz bedzie do rozszyfrowania :)
Rozumiem, ze w calym tym watku jestem jedyna osoba, ktora smiala sie wypowiedziec piszac bez ogonkow. Wszyscy inni te ogonki stawiali, tak? Jesli tak, to chyle czola i zazdroszcze, bo dla mnie napisac tekst poslugujac sie altem to prawdziwa katorga.
P.S. Jagoda, naprawde bawi cie ta dyskusja? :)
Pozdrawiam,
Mała
Mała napisał(a):Bynajmniej, bo ja ogonki - owszem - stawiam piszac recznie, ergo nie jest to moj problem. Gdybym tylko chciala, pisalabym z ogonkami, bo nie robie tego z lenistwa. Ale wiem, gdzie powinny byc.
wtakimraziejeslijabedepisacbezspacjibopoprostumisieniechcetowszystkobedzieokimojeuwagidotyczaceortografiiniebedawygladalyniedorzecznie?boprzeciezwiemgdziesietaspacjepowinnostawiac.. 8)
Oczywiście nie przeczę, że dysleksja jest teraz orzekana przez przerwy i mocno na wyrost. Taki proceder krzywdzi te dzieci, które faktycznie mają poważne dyslektyczne problemy, bo potem nauczyciele (podobnie jak Ty) uważają, że jest to oszustwo i nie biorą pod uwagę żadnych zaświadczeń.
:|
To tak na szybko:
http://www.dysleksja.waw.pl/dysleksja/dysleksja.html
Nie wiem czego uczysz. Jeśli języka obcego, to jest to taki sam problem jak w nauce języka polskiego.
Jeżeli matematyki, to uczniowie również mają duże problemy.
Tu nie chodzi tylko o błędy ortograficzne, dysleksja to złożony problem, który odbija się na wielu dziedzinach życia itp. itd.
Zebranie UNFD (Francuskie Towarzystwo Dysleksji) z 27 marca 1992 r. w Paryżu zaproponowało wprowadzenie poprawek do tekstu Europejskiego Towarzystwa Dysleksji dotyczącego kampanii wczesnego wykrywania dysleksji w Europie w 1993 roku. Nasza główna propozycja dotyczy sformułowania oficjalnej klasyfikacji dysleksji oraz trudności w nauce szkolnej. Myślimy, że jednym z celów kampanii powinno być odwołanie się do jednej wspólnej klasyfikacji we wszystkich krajach. Proponujemy, żeby EDA używało Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD 10 opublikowanej przez Międzynarodową Organizację Zdrowia WHO w 10 edycji. Klasyfikacja ta ma wartość międzynarodowego dokumentu w dziedzinie zdrowia (medycyna, pomoc społeczna, zapobieganie, edukacja). Jej zastosowanie pozwoliłoby na zgodność koncepcji i sformułowań na wszystkich poziomach, co może tylko zwiększyć skuteczność naszych działań.
W klasyfikacji WHO dysleksja stanowi część "specyficznych rozwojowych zaburzeń uczenia się".
Znajdujemy tam:
F 81 - Specyficzne rozwojowe zaburzenia uczenia się
F 81.0 - Specyficzne zaburzenia uczenia się czytania
F 81.1 - Specyficzne zaburzenia uczenia się pisania
F 81.2 - Specyficzne zaburzenia uczenia się matematyki
F 81.3 - Mieszane zaburzenia uczenia się.
Zaburzenia te są kontynuacją "specyficznych rozwojowych zaburzeń mowy i języka" punkt F 80. Wskazane byłoby dołączenie całości tekstu opisującego specyficzne zaburzenia czytania, ponieważ jest on bardzo precyzyjny. Znajdujemy tam opis i najważniejsze charakterystyki oraz wskaźnik poprawności i/lub zrozumienia czytania - przynajmniej o 2 odchylenia standardowe poniżej poziomu-oczekiwanego na podstawie wieku chronologicznego i inteligencji ogólnej.
Europejskie i narodowe ustawodawstwo powinno ujmować rozpoznawanie "dysleksji" jako specyficznych zaburzeń uczenia się, aby wszystkie dzieci w krajach Europy miały równe szansę w zdobywaniu wykształcenia.
Skrzacik napisał(a):Mała, a Ty naprawdę uważasz, że orzeczona dysleksja nie sprawia trudności w nauce innego przedmiotu niż język polski? 8)
Nie wiem po jakich studiach jesteś, ale ucząc w szkole (jeśli tam uczysz) powinnaś mieć choćby minimalne pojęcie o tym, czym jest dysleksja. 8)
Jeśli nie robiłaś jeszcze rozpoznania, to służę licznymi linkami lub gotowym opracowaniem na ten temat.
Naprawde tak uwazam.
Ale z linkami chetnie sie zapoznam. Poprosze.
Pozdrawiam,
Mała
jagoda, ogonkow sie nie robi! ogonki sie ma, albo nie.
dobra, nie bede dalej rozwalac powaznego topiku, bo mnie zmodeluja :P :D:D:D
Mała, a Ty naprawdę uważasz, że orzeczona dysleksja nie sprawia trudności w nauce innego przedmiotu niż język polski? 8)
Nie wiem po jakich studiach jesteś, ale ucząc w szkole (jeśli tam uczysz) powinnaś mieć choćby minimalne pojęcie o tym, czym jest dysleksja. 8)
Jeśli nie robiłaś jeszcze rozpoznania, to służę licznymi linkami lub gotowym opracowaniem na ten temat.
jagoda napisał(a):Mała, a nie sądzisz, że krytyka błędów ortograficznych brzmi śmiesznie z ust osoby, która sama z czystego lenistwa nie pisze poprawnie? ;)
Bynajmniej, bo ja ogonki - owszem - stawiam piszac recznie, ergo nie jest to moj problem. Gdybym tylko chciala, pisalabym z ogonkami, bo nie robie tego z lenistwa. Ale wiem, gdzie powinny byc. Natomiast nie wierze, ze osoba piszac "cherbata" czy "holera" wie, jak powinno sie pisac poprawnie, tylko nie robi tego z jakiegos tam powodu. Owszem, moznaby pokusic sie o stwierdzenie, ze piszac szybko nie trafila palcem w wybrany klawisz na klawiaturze ale to - jak dla mnie - daleko idaca teoria :)
I wierze, ze rozumiesz, o co mi chodzi, tylko ciagniemy ten temat, bo - np. - jest milo ;)
Pozdrawiam,
Mała
Mała, a nie sądzisz, że krytyka błędów ortograficznych brzmi śmiesznie z ust osoby, która sama z czystego lenistwa nie pisze poprawnie? ;)
Rozmazana, a Ty się od razu przyznaj, że po prostu nie wiesz jak się te ogonki robi..
K2 napisał(a):
I tak to K2 nam pokazała, gdzie ma ogonki. lol
buhahaha:D:D:D:D
ja mam problem z ogonkami. udowodniony i potwierdzony. dystailism sie to nazywa. nic nei poradze. staram sie ile wlezie, ale figa mi wychodzi. bardzo prosze o zwracanie mi uwagi na priv, ze nie ma ogonkow.
Ojej, Silmarilla, dwarazy musialam sobie to przeczytac, zeby pojac sens - tak mnie te bledy rozproszyly.
A jesli o bledach mowa... Pietnuje i pietnowac bede. Zwlaszcza draznia mnie te "widoczne" w mowie, jak "weźnie", "poszłem", "włanczać i wyłanczać" itp. Ortograficzne? Tez mnie draznia, zwlaszcza jak widze takie kwiatki, jak "cherbata" czy "holera" - dzisiaj zaobserwowane w postach.
Zaswiadczenia o dysleksjach/dysortografiach? Nie ucze jezyka polskiego, wiec tych zaswiadczen moich uczniow nie uznaje, bo nijak sie maja do innego jezyka niz polski.
Pozdrawiam,
Mała
Z pozdrowieniami dla wszystkich walczących z błędami, cytata z wielkiego Brucknera:
"Więc należy koniecznie uwzględnić ortografję przy
rozróżnieniu 'u' i 'ó', bo aż bul niewymuwiony przejmóje
nas na widok lódzi, kłucących się z rozómną pisownią"
"Czyż i w ortografji staroszlachecka anarchja --- u nas w
Polsce jak kto chce --- zawładnie?"
"W 'Arfie' pana Szukiewicza czytaliśmy z przerażeniem
'wyrzymać' zamiast 'wyżymać' (wyciskać), porównaj: zżymać
się, jeśli dalej tak pójdzie, to dojdziemy kiedyś i do
buży ortograficznej i ukarzą się żadkie rzagle rozbitków
na możu i porzegnamy się z rządaniem poprawnej pisowni,
chyba że żąd pszyjdzie jej na pomoc."
A. Brueckner, Z dziejów języka polskiego, Lwów 1903,
s.65-67.
:D
oo, dopiero zauważyłam ten wątek, więc chętnie się wypowiem.....
mam problem z ortografią, (udowodniony i poparty orzeczeniem lekarza) szczególnie z rz-ż
nie wiedzę swoich błedów, ale i poprawianie mnie na niewiele sie zdaje
bo pamietam do następnego razu.....
wiec pozostaje mi jedynie prośba o WYROZUMIAŁOŚĆ
(jakie to szczęście, że program Word i Outlook sprawdza i poprawia pisownię, bo pewnie nie raz bym się wstydu najadła w pracy)
Czytam, czytam i pod ziemię się zapadam, choć do tej pory miałam się za oczytaną i raczej nieźle znającą zasady polskiej gramatyki, ortografii itp. osobę
Ile stopni ma pełen obrót to wiem, ale ta "najmniejsza linia oporu" pewnie mi się zdarza Tak to jest jak się zbyt często wyłącza myślenie ;)
Nabla napisał(a):Madeleine napisał(a):Jedna rzecz mnie frapuje 8) Czytam tu i ówdzie, że komuś się poglądy/ sytuacja zmienila o 360 stopni. Czy forumki potrafią sobie zwizualizować takie obrócenie i wiedzą, w jakim punkcie wówczas są? Bo podejrzewam, że spora część - nie ;)
Tia, tez mnie to bawi lol
Na tej samej zasadzie zawsze mnie bawi zgadzanie się z kimś albo popieranie w 120, 130, 150... etc procentach lol
Nabla napisał(a):SkrawekNieba napisał(a):wg mnie 360 stopni to chyba powrót do punktu wyjścia, bo to w końcu pelny obrót nie
Wygrala Pani lizaka :lizak:
kurde a chcialam talon na balon
SkrawekNieba napisał(a):wg mnie 360 stopni to chyba powrót do punktu wyjścia, bo to w końcu pelny obrót nie
Wygrala Pani lizaka :lizak:
wg mnie 360 stopni to chyba powrót do punktu wyjścia, bo to w końcu pelny obrót nie
Odpowiedz
Madeleine napisał(a):Jedna rzecz mnie frapuje 8) Czytam tu i ówdzie, że komuś się poglądy/ sytuacja zmienila o 360 stopni. Czy forumki potrafią sobie zwizualizować takie obrócenie i wiedzą, w jakim punkcie wówczas są? Bo podejrzewam, że spora część - nie ;)
Tia, tez mnie to bawi lol
Jedna rzecz mnie frapuje 8) Czytam tu i ówdzie, że komuś się poglądy/ sytuacja zmienila o 360 stopni. Czy forumki potrafią sobie zwizualizować takie obrócenie i wiedzą, w jakim punkcie wówczas są? Bo podejrzewam, że spora część - nie ;)
Odpowiedz
po linii najmniejszego oporu
Szanowni Państwo,
Od pewnego czasu coraz częściej stykam się z frazą (iść) po najmniejszej linii oporu zamiast po linii najmniejszego oporu. Według mnie jest to bezsensowne przekręcenie, będące błędem, lecz czy rozpowszechnienie tej formy nie stanowiłoby argumentu za dopuszczeniem jej jako potocznej?
To błędne wyrażenie nie jest wcale tak bardzo rozpowszechnione, przynajmniej w tekstach pisanych. Przykłady, jakie mamy, pochodzą z języka mówionego albo z prasy, a teksty prasowe rzadko podlegają dokładnej korekcie. Oznacza to, że korektorzy w wydawnictwach i prawdopodobnie też inni użytkownicy polszczyzny postrzegają owo po najmniejszej linii oporu jako błąd. W tej sytuacji zaaprobowanie tego wyrażenia nawet w normie potocznej wydaje mi się przedwczesne.
— Mirosław Bańko
http://slowniki.pwn.pl/poradnia/lista.php?id=1440
becja napisał(a):eee tam Nabla, z tego co wiem, to "mówi się" po najmniejszej linii oporu jednak lol z Twoją wersją jeszcze się nie spotkałam ;)
Taki już urok powiedzeń i powiedzonek, że to twory niekoniecznie logiczne.
Nie denerwuj mnie nawet:
iść [pójść] po linii najmniejszego oporu (Wilga)
‘robić coś jak najmniejszym wysiłkiem, jak jest najłatwiej, lecz nie zawsze najlepiej’: Rodzice często idą po linii najmniejszego oporu, pozwalając dzieciom godzinami siedzieć przy komputerze. ; Autorzy programu poszli - jak widać - po linii najmniejszego oporu. ; Statystycznie rzecz oceniając, telewizja publiczna prawdopodobnie wywiązuje się ze zobowiązań wobec „krzewienia” kultury. Ale to „wykonywanie normy” odbywa się często po linii najmniejszego oporu. (RzP 287/99, J. Bończa-Szabłowski); Najprościej powiedzieć: Bydgoszcz udowodniła, że nie jest warta takich wielkich imprez muzycznych, przeto je kasujemy. Byłoby to wszakże pójściem po linii najmniejszego oporu, dowodem zarówno intelektualnego lenistwa, jak i małoduszności. (J. Waldorff: Ciach, 220)
WRRRR!!!!!!!!!!! To nie ortografia ale:
mowi sie: PO LINII NAJMNIEJSZEGO OPORU!!!
Nie po najmniejszej linii oporu. Linia nie moze byc wieksza czy mniejsza, tylko opor! Prad plynie tam, gdzie rezystancja jest mniejsza!
No, ale jak to przeczytają to tym bardziej będą pisać nieortograficznie, bo skoro się tak wymawia... Nie wiem skąd w ludziach to przekonanie, że pisze się tak jak mówi.
A poza tym, AGA, przecież wiedziałam, że żartujesz. :P
Sil
specyalystka od grafyi ssrednyowyetschney ;)
Silmarilla napisał(a):AGABORA napisał(a):Aaa...no chyba ,ze tak
usprawiedliwione zatem te ,ktore spiewaja kolendy zaleskie
kajam sie unizenie :prayer:
i znikam po prezenty (a moze prezęty ;) )
W żadnym wypadku!
Przed głoskami zwarto-wybuchowymi i zwarto-szczelinowymi samogłosek nosowych nie wymawia się – mamy tu do czynienia z tzw. nosowością konsonantyczną, polegającą na połączeniu samogłosek ustnych ze spółgłoskami nosowymi, artykułowanymi w tym samym miejscu, co następujące po nich głoski. Te spółgłoski nosowe nazywane są również wtórnymi spółgłoskami nosowymi, bo są rezultatem nałożenia się rezonansu nosowego na pierwszą fazę artykulacji następującej po samogłosce spółgłoski.
:P
" ;) "
Dla jasnosci -ja sie nie kajam tak serio ,bo ja to akurat kolędy spiewam
a kolendy to ja ........hmmmmmm
kolendy to ja ..yyyy.... nic ,kolendrę co najwyzej ;)
Niemniej ,Silmarillo
Twoje wyjasnienie cenne i oby zajrzaly tu "te od kolend" i przeczytały
Autorka tego wątku może być z siebie dumna.
Ja, Zwykły-cud zaczęłam od wczoraj pisać ogonki i kreseczki przy ł, ć i ś. Nie wszystkie jeszcze, ale przecież nie od razu Rzym zbudowano :D
Niech żyje Jagoda !!:partyman:
AGABORA napisał(a):Aaa...no chyba ,ze tak
usprawiedliwione zatem te ,ktore spiewaja kolendy zaleskie
kajam sie unizenie :prayer:
i znikam po prezenty (a moze prezęty ;) )
W żadnym wypadku!
Przed głoskami zwarto-wybuchowymi i zwarto-szczelinowymi samogłosek nosowych nie wymawia się – mamy tu do czynienia z tzw. nosowością konsonantyczną, polegającą na połączeniu samogłosek ustnych ze spółgłoskami nosowymi, artykułowanymi w tym samym miejscu, co następujące po nich głoski. Te spółgłoski nosowe nazywane są również wtórnymi spółgłoskami nosowymi, bo są rezultatem nałożenia się rezonansu nosowego na pierwszą fazę artykulacji następującej po samogłosce spółgłoski.
:P
AGABORA napisał(a):"Londyn
nie ma takiego miasta ,jest Lądek ,Lądek Zdrój ...."
Monia22 napisał(a):szlałfem od prysznica :)
Szlałf
nie ma takiego słowa ,jest szlauch ;) ;)
Ależ AGA jest przecież szlauf - słyszałm kiedyś pod blokiem jako mało pochlebne określenie kobiety lol
Tak, Ł w świadomości ludzi zamiera...
Sil
czlonkini Komitetu Ratowania Ł Od Całkowitej Zagłady
Na Boga, co to znaczy, że kogoś w boku nie przestało kuć KŁUĆ się mówi
Odpowiedz
Z wątków zdrowotnych, nie wiem, czy już było:
TA torbiel, TEJ torbieli (a nie ten torbiel, tego torbiela :o ).
becja napisał(a):A była już mowa tutaj o moim ulubionym przekuwaniu uszów? :rolleyes:
I o "ukuciach" (gdy chodzi o "ukłucia")
I o "zakłuceniach"
nażeczony/nażyczony :o
Pisze się NARZECZONY.
świerzy :o
Piszę się ŚWIEŻY.
I na miłość boską, nie mówi się "w miesiącu styczniu/marcu/październiku". Styczeń/marzec/październik są nazwami miesięcy, więc chyba nie ma możliwości pomyłki.
Mówi i pisze się "w styczniu/marcu/październiku".
Ostatnie odkrycie - piszemy "z powrotem" a nie "spowrotem" :o - a bylam pewna, ze to uleglo skroceniu jak stad i stamtad.
OdpowiedzNie wiem czy już było, ale ostatnio jestem uczulona na punkcie wogle, a przecież powinno być w ogóle
Odpowiedz
Z góry przepraszam kobiety kulturalne za pomyjowy wyraz, ale moja irytacja doszła już do takiego poziomu, że muszę się tu wypisać. :)
Wymiotować to inaczej RZYGAĆ, a nie "żygać", cokolwiek to znaczy.
Błąd notorycznie robiony na forum GW, tu chyba na szczęście nie dotarł. :D
wziąć - a nie wziąść
naprawdę - na pewno
Owe dwa przykłady oraz już wspomniane ecru chyba najbardziej mnie ostatnimi czasy mierżą .
Dla wszystkich zainteresowanych Tańcem z gwiazdami : taniec jest towarzyski
Odpowiedz
Nie będę powtarzać po Mice, więc podbijam, bo gdzie nie spojrzę to jakiś szlak (?)
Mika_ napisał(a):Jako miłośniczka gór lubię jak ktoś pisze szlak w sensie " szlak mnie trafia ". Zawsze sie zastanawiam jaki to może być szlak. Szlak na Rysy, Orla Perć czy jeszcze całkiem coś innego.
I RZADKO na litość boską
P.S. Jak kupa, to też na RZADKO.. w końcu jej więcej to i większej ilości liter wymaga!!!
Madeleine napisał(a):Dziewczyny, zapamiętajcie - écru !!!
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=12846
Naprawdę nie ma co wymyślać potworków w stylu ekri, eqri czy temu podobnych
dzieki Mad z tym tez mialam problem ;)
Dziewczyny, zapamiętajcie - écru !!!
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=12846
Naprawdę nie ma co wymyślać potworków w stylu ekri, eqri czy temu podobnych
awangarda w stylu retro napisał(a):AGABORA napisał(a): jak się człowiek osłucha ,to niestety trudno to wyplenić
widzisz problem polega na tym, ze ja sie nie mam gdzie tego osluchac
mama polonistka, ojciec wykladowac mowiacy piekna polszczyzna i ja kurde belek taki odprysk lol
Widocznie za dużo się szlajasz po okolicy ...wyrodna córko ;)
Do domu
Ha hahaha ...to ,że słyszysz to w Wawie ,niekoniecznie jest tożsame z faktem ,że słyszysz to od Warszawiaka ;)
Rdzennych Warszawiaków w tym mieście jak na lekarstwo ;) ;)
Zresztą mało jest istotne skąd to sie wywodzi ,mnie też to razi
A propos "włanczania i "dołanczania" ,jest jeszcze też moje ulubione "wtrancanie" :love:
AGABORA napisał(a): jak się człowiek osłucha ,to niestety trudno to wyplenić
widzisz problem polega na tym, ze ja sie nie mam gdzie tego osluchac
mama polonistka, ojciec wykladowac mowiacy piekna polszczyzna i ja kurde belek taki odprysk lol
AGABORA napisał(a):Alma_ napisał(a):A ja od rodowitych Warszawiaków wciąż słyszę "te" jako zaimek wskazujący dla rzeczowników r.n.
"te dziecko", "te zebranie", "te jajko"
Eee tam ,Alma
Skąd pewność ,że to rodowity Warszawiak ,sprawdzałaś drzewo genealogiczne ;)
A tak poważnie...
Slyszałam to w każdym regionie Polski ,od wielu rodowitych ....Polaków
i jakos nie zauważyłam ,iż jest to domeną Warszawiaków ;)
Ja słyszę to wyłącznie w Warszawie. Wcześniej mieszkałam w Łodzi i nawet do głowy mi nie przyszło, żeby użyć takiej formy, nigdy w życiu jej nie słyszałam. W innych regionach również nie. Może to właśnie jakiś mazowiecczyzm? ;)
AGABORA napisał(a):Aaaa,zapomniałabym ;)
Moje ulubione "włanczam, dołanczam ,przełanczam "
Na Forumi ,w mediach i na ulicy roi sie od tego ...
Proponuję w związku z tym "włancznik" i "wyłancznik"
;)
a wiesz jaki ja z tym ma problem
nie potrafie wymowic tego poprawnie
i co gorsza nie wiem dlaczego. wszytscy wokol mowia dobrze tylko ja kalecze
Alma_ napisał(a):A ja od rodowitych Warszawiaków wciąż słyszę "te" jako zaimek wskazujący dla rzeczowników r.n.
"te dziecko", "te zebranie", "te jajko"
Eee tam ,Alma
Skąd pewność ,że to rodowity Warszawiak ,sprawdzałaś drzewo genealogiczne ;)
A tak poważnie...
Slyszałam to w każdym regionie Polski ,od wielu rodowitych ....Polaków
i jakos nie zauważyłam ,iż jest to domeną Warszawiaków ;)
Ja wiem ze to tylko jedna literka i juz bylo ale...
ROZUMIEM ( a nie ja rozumie )
Eeeee, polemizowałabym, czy tylko na gorsze... W końcu to naturalna własność języków, że ulegają wolniejszym lub szybszym zmianom. Ewolucji nie dą sie zatrzymać.
Ale też moim niezbywalnym prawem (:P) jest, abym używała języka z tego etapu rozwoju, który mi odpowiada. A innym wara od tego! ;)
nyx napisał(a):Nudna jestem i gadam w kółko o tym samym, ale mną telepie za każdym razem jak widzę torta, kwiatka, stresa, posta, doła, w palca (się skaleczyć)
Pojawiają się te cudowności wszędzie, ale Foruma wyjątkowo obrodziła w np krojenie torta i "ale mam stresa"...
Ja wiem, że polska język itd ale pewne rzeczy naprawdę można zmienić ;)
W zeszłym roku na ćwiczeniach z języka pani językoznawczyni (8) ) uczyła kiedy mówimy tortu a kiedy torta (i jeszcze kilka słów w ten deseń). Oczywiście reguły nie zapamiętałam bo nie mogłam uwierzyć w to, że torta(kawałek) jest formą poprawną Na ucho brzmi dla mnie koszmarnie W każdym razie chodziło o tort jako całość i jako kawałek i tam było jakieś rozróżnienie formy.
(OT w promieniu 100m od pani prof. dr hab używanie dyskursu studenckiego/uzusu było kategorycznie zabronione pod karą 20 minutowego monologu o destrukcji języka polskiego - wartość bowiem ma TYLKO norma językowa Amen!)OT do OT a język powinien się najlepiej w związku z tym już nie zmieniać, bo zmiany są tylko na gorsze ;)
kasia29 napisał(a):Faigh - od kiedy :o ?
O kurcze ;)
Od kiedy nie wiem ale sjp ewidentnie dopuszcza obie formy ;)
fagih napisał(a):Silmarilla napisał(a):przekleństwo pisze sie przez ceha. ;)
Już nie. Dozwolone jest również pisanie przez samo 'h' ;)
ha a mi mowiono, ze sie pisze przez samo h. a przez ceha to pisza trylko ci, co chca miesc dluzszego 8)
Silmarilla napisał(a):przekleństwo pisze sie przez ceha. ;)
Już nie. Dozwolone jest również pisanie przez samo 'h' ;)
vesna napisał(a):
Paskvalina, wuluzuj :)
Nie miałam na celu potępienia całego watku. Chciałam tylko zwrócić uwagę na to, że błędy są różne. Jedne rażące (ortograficzne, stylistyczne, które powstają jako skutek kontaminacji dwu związków frazeologicznych itd.), ale są też takie, które są objawem przystosowania języka w konkretnej sytuacji i konkretnych (np. odmienianie nieodmiennych, niezakorzenionych w naszej deklinacji, rzeczowników). Błąd błędowi nierówny i wytykanie każdego jest bez sensu.
Wątek mnie jak najbardziej interesuje.
Ale ja jestem jak najbardziej wyluzowana :supz:
Daleko mi od zacietrzewienia i wytykania wszystkich błędów, naprawde 8)
Absolutnie nie jestem purystą językowym :D Lubię żywy język w akcji.
A jeśli chodzi o odmiany to po prostu odpowiadałam na pytania dziewczyn i tyle.
I ja się Vesna z Tobą zgadzam, że błąd błędowi nierówny. Nigdy nie stawiałam ich obok siebie.
Nie jestem z tych co to apopleksji dostają, jak widzą jakis błąd i poprawiają każdego w promieniu 10 metrów (lub ekranu komputera ;) )
Zatem pozdrawiam i lecę do "kserografu" ;)
Wyluzowana Paskvalina 8) :supz: :partyman:
Podobne tematy