Relacja milci :-)

Question

Gość odsłony: 7583

Relacja milci :-)

Milcia się melduje :D

4 czerwiec to był najbardziej zwariowany dzień mojego życia. Zaczęło się dzień wcześniej, w piątek kiedy to moje przyjaciołeczki postanowiły mi zrobić wieczór panieński :D Mój jeszcze wtedy narzeczony także został porwany przez kolegów. Mój wieczorek skończył się ok godz 22.00, tak żebym była wypoczęta i zrelaksowana w dniu ślubu. Oczywiście nic z tego nie wyszło bo nie zmrużyłam oka całą noc 8) narzeczony wrócił z kawalerskiego dużo dużo poźniej i wtoczył się do pokoju w środku nocy 8) W przeciwieństwie do mnie nie miał problemów ze snem ;) a ja liczyłam godziny...i barany ;)

Pobudka była przewidziana na godzinę 10.00, ale już o 9.00 moja przyszła teściowa zadzwoniła pytając czy jeszcze śpimy 8) No więc troszkę się wylegiwaliśmy w łóżeczku, po czym wskoczyłam pod długi i gorący prysznic.

O 10.30 przyjechały dziewczyny, jedna mnie czesała, druga robiła foty. Skutecznie mnie odstresowały, była kupa śmiechu - niemal tak samo jak dzien wczesniej na panienskim :D I jak już fryzurka była gotowa pojechałam na makijaż. Ponieważ nie miałam wcześniej ani próbnej fryzury, ani próbnego makijażu efekt był o wiele bardziej imponujący dla mnie samej :D

Wróciłam do domku i z szybkością błyskawicy zaczęło się zakładanie sukni ślubnej :D W tym czasie przyjechały śliczne bukiety i rozpadał sie deszcz. Sesja w plenerze przewidziana na godzinę 15.00 została odwołana :| Zyskałam więc ponad godzinkę na relaks i na małe co nieco :D W tym czasie zjechała sie rodzina, porobiliśmy kilka fotek i ruszyliśmy do kościoła.

Wkroczyliśmy do zachrystii, a jak wyszliśmy przed kościołem stal tłum ludzi :D Msza przebiegała gładko, niemal cały czas mieliśmy usmiechnięte buzie :D

Krocząc do ołtarza czułam się jak w śnie i trudno było mi uwierzyć że to dzieje się naprawdę. Stanęliśmy przy swoich miejscach, ksiądz rozpoczął mszę, powitanie nowożeńców, gości itd. i w tym momencie poczułam że robi mi się gorąco i słabo :o Chwyciłam więc narzeczonego pod rękę i zaczęłam liczyć:1....2....3.....i wszystko wróciło do normy, nie zemdlałam. :o Potem nie było juz tak tragicznie, wszystko przebiegało pięknie.

Serce zaczęło bardziej bić w momencie kiedy rozpoczęło się składanie przysięgi. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy...Oczywiście milcia w pewnym momencie zaczęła się wzruszać, głos zaczął się łamać i mało brakowało a skończyło by się to płaczem lol Na szczęście dobrnełam do końca przysięgi i uroniłam jedną malutką łezke. W tym czasie była ulewa, burza, grzmoty :D

Kiedy przyszedł czas na znak pokoju podeszliśmy do rodziców i po raz pierwszy powiedziałam do teściów: mamo, tato :D Podobno pierwszy raz jest najgorszy ;)

Podczas gdy szliśmy w kierunku wyjścia, goście zrobili szpaler, zaczęli klaskać, byliśmy obsypywani płatkami kwiatów - rewelacyjne przeżycie :D Przestało padać, zza chmur można było dojrzeć słoneczko, więc podjęliśmy błyskawiczną decyzję że jedziemy do Parku Oliwskiego porobić fotki. Zdjęcia wyszły pięknie, mimo całego pośpiechu i błyskawiznej sesji :D

Podjechaliśmy do WDW, znów oklaski, sto lat, toast, tłuczenie kieliszków, wspólne sprzątanie....pierwszy posiłek. Oczywiście podczas całego wesela nie mogłam niczego przełknąc, ale za to wino wchodziło mi doskonale ;) :partyman:

Pierwszy taniec, "Będziesz moją panią" Grechuty w wykonaniu zespołu wyszedł super...a potem zaczęła sie zabawa do białego rana. Zespół SZEYKER to był strzał w 10. Parkiet cały czas był pełen, wszyscy goście szaleli, a najbardziej panna młoda :D Gorące rytmy porwały wszystkich do tańca... Oczepiny bardzo zabawne, śmieszne - super :) Jeszcze nigdy się tak nie ubawiłam na żadnym weselu jak właśnie na swoim :D Przez wiele dni dochodziłam do siebie.

Po weselu zabawa przeniosła się na plażę. Kilka osób skąpało się w Bałtyku, było cieplutko, słonecznie.... było pięknie.

Minął tydzień, a ja nadal wspominam.... i trochę mi szkoda że jest już po. Z chęcią przeżyłabym to jeszcze raz. Ślub był niesamowitą mieszanką radości, łez, euforii i stresu :D Zazdroszczę wszystkim pannom młodym że te piekne chwile są jeszcze przed nimi :D To naprawdę magiczny dzień, którego nic nie może zepsuć :D Nawet brzydka pogoda :D

Chciałabym podziękować forumowiczkom za niemal 2 lata mojego panieńskiego forumowania, za dobre rady, wsparcie. Z Wami przygotowania do ślubu to sama przyjemność :D Szczególne ucałowania dla 4 czerwcówek :stokrotka:

Wiem że czekacie na zdjęcia, ale niestety te które mam na komputerze nie nadają się do publikacji 8) Te najpiękniejsze są wklejone do albumu :D Ale żeby nie było Wam smutno wklejam jedno na pocieszenie :D

Oto milcia o 6.00 rano nad brzegiem morza- wymęczona ale bardzo szczęśliwa :D

Odpowiedzi (92)

Ostatnia odpowiedź: 2010-02-14, 10:34:46

Kategoria: Związki i Seks

Answer 1

wijka 2010-02-14 o godz. 10:34

0

milciu...... a może masz jeszcze jakieś fotki do pokazania? ...... :)