"Dzieci teraz mają ogromne oczekiwania. Dziesięcioletnia córka jest na nas obrażona, że nie organizujemy jej wielkiego przyjęcia komunijnego. Jej koleżanki w szkole chwalą się, że będą miały ogromne imprezy na całe rodziny. A my chcemy zrobić tylko skromny obiad dla najbliższych. Nie stać nas na wynajęcie sali. Czy jesteśmy złymi rodzicami?"
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Córka chce wielkie przyjęcie komunijne
Życie nas nie rozpieszcza. Nie zarabiamy kokosów, ale staramy się żyć godnie. Przede wszystkim zależy nam na tym, żeby niczego nie brakowało naszej córce. Ma jednak coraz większe wymagania, a nas to po prostu przytłacza. Sytuacja obecnie wygląda tak, że jej komunia zbliża się wielkimi krokami. Wymarzyła sobie wielkie przyjęcie komunijne, bo tak mają jej koleżanki. W szkole chwalą się tym, że na ich przyjęcia przyjdą całe rodziny. Nas na to nie stać. Ona marzy o imprezie, na której dostanie ogrom prezentów. Już nawet zrobiła całą listę, ale kto ma jej to wszystko kupić?
Nie mamy na to pieniędzy
Nie stać nas na to, żeby wynająć salę czy nawet zrobić obiad w restauracji. Postanowiłam, że sama wszystko przygotuję w naszym domu. Zrobię tradycyjny obiad, rosół, schabowy, surówka. To wystarczy, bo zapraszamy tylko najbliższych. Będą dziadkowie i chrzestni. Staram się jak mogę, kupiłam jej wymarzoną sukienkę i buty. Nawet umówiłam ją do fryzjera, a to już były dla mnie ogromne koszty. Trudno jest odmówić dziecku, ale przecież nie będę brała pożyczki, żeby zorganizować jej przyjęcie komunijne. Uważam, że to gruba przesada. To nawet nie jest wesele, więc skąd w dzieciach to parcie na takie ekstrawagancje? Kiedyś wszyscy organizowali komunie w domu i jakoś nie było problemu. Dzieci cieszyły się z tego, że dostaną zegarek.
Jesteśmy złymi rodzicami?
Zastanawiam się nad tym, czy jesteśmy złymi rodzicami. Córka ostatnio nam to powiedziała. Mało tego, podkreśliła, że rodzice jej koleżanek chcą je uszczęśliwić i na nich nie oszczędzają, a u nas ciągle są jakieś ograniczenia i ona nie może sobie pozwolić na to, czego potrzebuje. Owszem, nie kupujemy jej najnowszego telefonu. Dlaczego mielibyśmy go jej dać, skoro sami mamy stare smartfony i jakoś sobie z tym radzimy? Dzisiejsze dzieciaki chcą żyć w luksusie i liczą się dla nich tylko pieniądze.
Zawiedziona Matka