"Na weekend przyjeżdża moja mamusia, a żona udaje zajętą i podobno nie ma czasu nic uszykować"

"Na weekend przyjeżdża moja mamusia, a żona udaje zajętą i podobno nie ma czasu nic uszykować"

"Na weekend przyjeżdża moja mamusia, a żona udaje zajętą i podobno nie ma czasu nic uszykować"

Canva

"Nie przypuszczałbym nigdy, że moja żona okaże się tak szczwana i przebiegła! Teraz gdy za kilka dni przyjeżdża w odwiedziny moja kochana mamcia, ona udaje nadzwyczaj zajętą osobę. Podobno praca pochłania ją bez reszty, a obowiązki domowe musiały zejść na drugi plan. Tylko co ja zrobię, gdy moja mamusia zobaczy te sterty prania, brudne okna i pajęczyny w kątach? Pomocy!"

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja żona rączki umywa, a za kilka dni będzie tu moja mamcia

Weekend zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim odwiedziny mojej mamci. Już od kilku dni nie mogę zmrużyć oka, bo ciągle mam przed oczami wizję, jak moja rodzicielka przekroczy próg naszego skromnego mieszkania i dostanie zawału na widok pajęczyn wiszących w kątach, stert prania sięgających sufitu i zalegających w zlewie brudnych talerzach, nie wspominając już o oknach wybrudzonych do granic niemożliwości.

Co na to wszystko moja żona? Z uśmiechem na ustach i telefonem w dłoni udaje, że zupełnie nic się nie dzieje i że wcale jej to nie dotyczy. Chowa się przed obowiązkami jak jakiś kameleon w dżungli, a gdy tylko wspomnę o nadchodzącym weekendzie i wizycie mamuni, jej mina staje się niczym twarz pokerzysty — w ogóle niewzruszona.

Ciągle narzeka na pilne projekty, nadgodziny i spotkania, które pochłaniają ją bez ręki. Telefon jest jej nieodłącznym towarzyszem i nigdzie się bez niego nie rusza, a ja pozostaję sam na polu bitwy z tym bałaganem.

Bałagan w kuchni na meblach Canva

Jak przekonać żonę, żeby wzięła się do roboty?

Próbowałem z nią rozmawiać. Tłumaczyłem, jak ważna jest dla mnie wizyta mojej mamy, ale wszystkie moje argumenty spływają po niej jak po kaczce. Uśmiecha się tylko słodko i ciągle zapewnia, że wszystko będzie dobrze, co brzmi jak jakaś zwariowana mantra powtarzana w kółko.

Ja wiem swoje! W jej podstępnym uśmieszku kryje się nutka ironi, a w zapewnieniach czai się lenistwo. Co powinienem zrobić, żeby ją przekonać, by w końcu wzięła się do roboty? Może macie jakieś rady, żeby uratować mój honor i zmotywować podstępną żonę do przygotowania mieszkania na przyjazd jej teściowej? Czy są jakieś sposoby, które uratują ten weekend i pozwolą mi przywitać mamusię w godnych warunkach? Błagam o rady!

Oczami wyobraźni już widzę surowe spojrzenie mojej mamci. Choć do jej przyjazdu zostało jeszcze kilka dni, już teraz oblewa mnie zimny pot, a serce wali jak młot pneumatyczny.

Zdesperowany Kamilek

7 prostych sposobów na utrzymanie porządku w domu! Znaliście je?
Źródło: CANVA
Reklama
Reklama