"Przyłapałam na gorącym uczynku opiekunkę. Podejrzałam, co robi"

"Przyłapałam na gorącym uczynku opiekunkę. Podejrzałam, co robi"

"Przyłapałam na gorącym uczynku opiekunkę. Podejrzałam, co robi"

Canva

"Jestem szczęśliwą mamą trójki dzieci. Ostatnio do pomocy wynajęłam opiekunkę, bo trudno mi było pogodzić pracę z obowiązkami. W domu zaczęły się jednak dziać podejrzane rzeczy, dlatego postanowiłam po kryjomu zamontować ukrytą kamerę. Nie spodziewałam się tego, co zobaczyłam!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Pracująca mama

Piszę ten list ku przestrodze dla wszystkich rodziców, którzy zastanawiają się nad zatrudnieniem opiekunki. Jestem mamą trójki dzieci, z których najstarsze ma 11 lat, a najmłodsze 3. Niestety, wraz z zakończeniem urlopu wychowawczego musiałam wrócić do pracy, bo szukali już kogoś na moje stanowisko a mojej niedużej miejscowości nie tak łatwo o dobrze płatną pracę. Oboje z mężem pracujemy na dwie zmiany i często było ciężko nam pogodzić obowiązki domowe z pracą, dlatego postanowiliśmy zatrudnić opiekunkę, która miała popołudniami doglądać naszych pociech.

W naszym mieście nie ma żadnej agencji opiekunek, więc musieliśmy zdać się całkowicie na siebie. Daliśmy w internecie ogłoszenie, że poszukujemy niani, która przez kilka godzin przypilnuje naszych pociech. Zgłosiło się kilka osób i po wstępnej weryfikacji zdecydowaliśmy się na zatrudnienie młodej dziewczyny. Teraz wiem, że był to może błąd. Odrzuciliśmy wszystkie starsze panie bo sądziliśmy, że ze względu na wiek nie dadzą rady zająć się trójką dzieci naraz. Owszem, nasze dzieci są już w miarę samodzielne, ale nadal potrzebują nadzoru. Dodatkowo chcieliśmy, aby niania bawiła się z nimi w jakieś kreatywne gry i zabawy, podawała posiłki, pilnowała, żeby lekcje były odrobione (w przypadku starszego syna i córki).

Kobieta opiekuje się dziećmi Canva

Pozory mylą

Opiekunka, nazwijmy ją Ania, wywarła na nas bardzo dobre wrażenie. Mimo młodego wieku wydawała się zaangażowana, ciepła i uśmiechnięta. Powiedziała, że wcześniej zajmowała się tylko swoim młodszym rodzeństwem, ale obiecała, że w razie jakichś problemów będzie nas o wszystkim informować. Kilka pierwszych dni spędziliśmy razem z nią w domu, pokazując co i jak. Dzieci nie były jakoś szczególnie zadowolone z nowego towarzystwa, ale wyjaśniliśmy im, że to najlepsze rozwiązanie.

Po dwóch tygodniach zauważyłam, że dzieci stały się dziwnie pobudzone. Zachowywały się inaczej niż zwykle, ale kiedy pytaliśmy czy wszystko w porządku, nic nie odpowiadały albo kiwały głową. Opiekunka za każdym razem mówiła, że wszystko jest ok, nie mieliśmy więc podstaw przypuszczać, że coś złego się dzieje kiedy nas nie ma. Intuicja nie dawała mi jednak spać, więc po rozmowie z mężem postanowiliśmy kupić malutkie kamery i schować je po domu tak, żeby były niewidoczne. Mogliśmy sobie wszystko podglądać na telefonie, co było bardzo wygodne.

Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam, co się dzieje pod naszą nieobecność! Opiekunka dawała dzieciom przybory do malowania, które kupiliśmy, i sama siadała na kanapie przeglądając telefon. Trwało to dopóki dzieci się nie znudziły. Jeśli się znudziły, sadzała je przed telewizorem, gdzie oglądały bajki. Ona w tym czasie dalej leżała z telefonem, nie zważając nawet na płacz najmłodszego synka.

W dodatku sama podjadała jedzenie z naszej lodówki a dzieciom, tuż przed naszym przyjściem dawała słodycze mówiąc, że jak będą grzeczne i nic nie powtórzą rodzicom, to przyniesie im więcej. Nie muszę chyba dodawać, że słodkości oraz telewizja są w naszym domu sporadycznie i bardzo to podkreślaliśmy zatrudniając nianię. Kiedy to wszystko zobaczyłam to wzięłam Anię na rozmowę. Powiedziałam jej, że nie jestem zadowolona z jej pracy. Przyznałam, że wszystko widziałam na kamerkach. Ona mi na to odpowiedziała, że nie zgodziła się na pracę pod monitoringiem i teraz pójdzie na policję. I tak to właśnie wygląda. Dlatego, drodzy rodzice, uważajcie, kogo przyjmujecie pod swój dach.

Joanna

Jak zrazić do siebie ludzi? Oto 10 sposobów na pozbycie się przyjaciół i znajomych! Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama