"Moja teściowa każdego dnia zasypuje mnie swoimi pomysłami od czapy, wątpliwościami i smutkami. Już się przyzwyczaiłam, że ciągle marudzi i gdera, ale teraz to już naprawdę przesadziła. Nie dość, że powód, dlaczego zakazał mi odwiedzać jej łazienkę jest co najmniej dziwny, to jeszcze postanowiła to ogłosić przy mężu i dzieciach. Poczułam się zawstydzona!"
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Teściowa bez klasy i taktu
To był jeden z tych weekendów, który spędzaliśmy razem, żeby babcia mogła nacieszyć się wnukami. Zjedliśmy niezły obiad - teściowa robi świetne schabowe! A potem odpoczywaliśmy przed telewizją. Nic nie zapowiadało zaraz tego, że się pokłócimy.
Wyszłam do toalety, jak zwykle umyłam ręce, a zaraz za mną poszła tam teściowa. Jak nie wrzaśnie:
Ależ śmierdzi! Kaśka, lepiej, żebyś nie wchodziła do mojej toalety... Nie da się tam wejść po Tobie!
Zawstydziłam się. Pobiegłam do toalety, ale nie pozostawiłam tam po sobie nic nieprzyjemnego. Moje dzieci podłapały szybko to, co powiedziała babcia i zaczęły się ze mnie śmiać. Obraziłam się i szybko wyszliśmy.
Canva
Mam być jej wdzięczna?
Teściowa kilka dni później zadzwoniła, aby wyjaśnić sytuację. Kompletnie nie chciałam z nią gadać, ale w trosce o moje dzieciaki postanowiłam, że spróbuję.
Teściowa powiedziała, że nie chciała, żeby to tak zabrzmiało źle, ale ona nie znosi zapachu innych osób w łazience. I w ogóle sugeruje mi, abym poszła do lekarza. No tego już było chyba za dużo! Postanowiła wykręcić się od przeprosin hasłem o zdrowiu. Jej niedoczekanie!
Powiedziałam jej, żeby do mnie już więcej nie dzwoniła i, żeby mi dała święty spokój. Mimo to, kolejnego dnia poszłam do lekarza. Byłam całkowicie zdrowa! Zresztą tak przypuszczałam, że to tylko głupie fanaberie teściowej.
Przykro mi jest. Próbowałam się z teściową jeszcze skonfrontować, ale nic do niej nie trafia. Uważa, że mam zakaz wchodzenia do toalety i już. Nie wiem już, co robić...
Może powinnam ją jakoś ukarać? Może też jej zakażę wchodzenia do toalety, bo jest nowa i nie chcę, aby ktoś z niej korzystał? Może to jakoś ją czegoś nauczy?
Tracę nadzieję i jest mi przykro. A najgorsze, że to, co babcia powie, to tak rozbawia moje dzieci, że nie mogą wytrzymać ze śmiechu i ciągle mówią o tej feralnej sytuacji...
Kasia
