"Moja leniwa żonka chciała mieć już dziecko. Nie byłem pewny, czy nadaje się na matkę"

"Moja leniwa żonka chciała mieć już dziecko. Nie byłem pewny, czy nadaje się na matkę"

"Moja leniwa żonka chciała mieć już dziecko. Nie byłem pewny, czy nadaje się na matkę"

Canva.com

"Tośka ciągle mnie tylko pytała, kiedy zostaniemy rodzicami i, że ona chce mieć dziecko. I dziecko, i dziecko, i że w jej wieku, to koleżanki już dawno mają przynajmniej dwójkę dzieci. Rzecz w tym, że jakoś nie byłem przekonany, żeby była gotowa na macierzyństwo... Przecież ona potrafiła godzinami nic nie robić i lenić się na kanapie, a teraz chciała nagle zmienić swoje wygodne życie? Matka moja podpowiedziała mi, żebym kupił jej małego pieska i zobaczył, czy w ogóle będzie się nim zajmować. To był najlepszy pomysł..."

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Moja wygodna żonka

Tosia jest piękną kobietą, ale czasem myślę, że jeszcze nie dojrzała do roli żony, ani tym bardziej matki. Ja pracuję od zawsze ciężko i przynoszę każdy grosz do domu, a ona? No cóż, jak tylko straciła pracę w sklepie samoobsługowym, to właściwie bez rozmowy ze mną postanowiła, że zostanie w domu i będzie się nim zajmować.

No cóż. Nie miałem nic przeciwko, ale z drugiej strony wolałbym, aby jednak konsultowała ze mną takie decyzje. Kto to widział, żeby 28-letnia kobieta, zdrowa i całkiem ładna przesiadywała całymi dniami w domu, gdy mogłaby się rozwijać i zarabiać kasę.

Coraz częściej zaczęła mi mówić o tym, żebyśmy zrobili sobie dziecko. Wiedziałem, skąd taki pomysł. Zwyczajnie wymyśliła sobie, że wtedy nie będzie musiała wracać do pracy, czy szukać innych zajęć.

Nie jestem pewny, czy ona nadaje się na matkę, więc postanowiłem za namową mojej matki, że kupię jej małego pieska. Chciałem sprawdzić, czy się nadaje na matkę... Wiem, że to nie to samo, ale posiadanie zwierzaka to też odpowiedzialność. Na początku bardzo się cieszyła.

brązowo-biały pies szczeka i patrzy w bok canva.com

Obraziła się na mnie i odeszła

Z czasem jednak moja żona coraz mniej czasu spędzała na zabawie z psiakiem. Wprawdzie zajmowała się nim wzorowo, wychodziła na spacer, dawała jeść, ale jej zainteresowanie spadło drastycznie. Nawet jej się nie chciało czasem rzucić piłeczki psiakowi.

Pewnego dnia powiedziałem jej, że mam wrażenie, że przestała się interesować psem, więc jakby interesowała się dzieckiem. Uważałem, że tak samo postąpiłaby z dzieckiem. Albo musiałaby je podrzucać do naszych mam. Tośka obraziła się i jeszcze tego samego wieczoru wyprowadziła się z domu. Myślałem, że to chwilowa obraza, ale kilka tygodni później zadzwoniła, że bierzemy rozwód.

Cóż, ucieszyłem się w sumie, bo już i tak byłem pewny, że to nie jest kobieta, której chciałbym podarować piękny prezent w postaci dziecka i rodzicielstwa. Zapytacie, co z psiakiem? Został ze mną. Tosia, odchodząc nawet o nim nie pomyślała...

Roman

Razem, a jednak osobno? Gdzie jest Kasia Cichopek w dniu urodzin Macieja Kurzajewskiego?
Źródło: instagram.com/maciejkurzajewski
Reklama
Reklama