"Mama nie miała nic przeciwko temu, żebym chodził z Basią, ale kiedy powiedzieliśmy, że się zaręczyliśmy, no to się zaczęło. Mama mi powiedziała, że przymykała oczy na to, że jesteśmy parą, bo chciała, żebym się wyszumiał przed znalezieniem porządnej kandydatki na żonę. Kategorycznie zabroniła mi żenić się z Basią, bo jej rodzice posiadają mały majątek, a my po moim ojcu dostaliśmy sporą firmę. Mama grozi, że mnie wydziedziczy, jak jej nie posłucham. A ja tak bardzo kocham Basię. Co mam zrobić w tej sytuacji?"
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mama grozi, że mnie wydziedziczy, jak ożenię się z Basią
Mama postawiła sprawę jasno, jak ożenię się z Basią, to mnie wydziedziczy. Wiem, że jest do tego zdolna. Mieszkamy w małej wsi pod Krakowem. Tata z dziada pradziada miał spory majątek, dzięki któremu założył przynosząca duże dochody firmę. Niestety zmarł niespodziewanie, kiedy ja miałem 10 lat. Mama ostro walczyła, żeby to ona odziedziczyła po nim wszystko. A że i obrotna jest, to dokładnie wiedziała, jak rozporządzać majątkiem, żeby biznes dobrze się kręcił.
Powoli i mnie zaczęła uczyć, co i jak robić. W końcu mam to wszystko odziedziczyć i muszę wiedzieć, jak zarządzać firmą. No i teraz nie wiem, czy odziedziczę. Mama skomentowała mój związek z Basią dopiero, jak jej oznajmiliśmy, że jesteśmy zaręczeni. Oczywiście nie w obecności Basi. Przy niej zachowywała się bardzo kulturalnie. Ale tylko, jak moja narzeczona wyszła, to się zaczęło:
Czyś ty Paweł oszalał?! Przecież ta Baśka to biedna jak mysz kościelna! Nie pomyślałeś o tym, że ona chce za ciebie wyjść tylko dla majątku? Ty jesteś zaślepiony, a dziewczyny są bardzo sprytne.
Tłumaczyłem mamie, że Basia na pewno nie jest taka, że ona jest bardzo skromna i nie potrzebuje pieniędzy do szczęścia. A mama na to:
Ha! Nie potrzebuje pieniędzy do szczęścia! To może i ty nie potrzebujesz? Bo zaręczam ci, że nie dam majątku na zmarnowanie takiej dziewusze. Majątek ma się mnożyć. Jak chcesz się żenić, to tylko z taką z bogatego domu. Jak tylko postawisz na swoim i weźmiesz z nią ślub, to od razu idę i cię wydziedziczam. Przymykałam oczy na to, że jesteście parą, bo chciałam, żebyś się wyszumiał przed znalezieniem porządnej kandydatki na żonę.
Zobacz także: "Żona już ma plan na spadek po mojej mamie. Mocno się zdziwi, jak się dowie, co zamierzam"
Canva
Kocham Basię i nie wiem, co mam robić
Chyba ze trzy lata nie mogłem się odważyć, żeby zagadać do Basi. Tak mi się podobała, że normalnie nie miałem śmiałości. Przepiękna dziewczyna. W końcu kuzyn mnie z nią zapoznał na dożynkach, bo oni razem do klasy w podstawówce chodzili. Kiedy już wypowiedziałem do Basi pierwsze słowa, to jakoś tak raźniej mi się zrobiło i nawet poprosiłem ją wtedy do tańca.
Tak to się nasza znajomość zaczęła. Kocham Basię bardzo mocno i wiem, że ona mnie też i to bezwarunkowo. O, jak ja się cieszyłem, kiedy zgodziła się zostać moją żoną. A że mama nigdy nie dawała znaków, że coś jej w naszym związku nie pasuje, to byłem w szoku, kiedy to wszystko mi wykrzyczała.
Wiem, że nie jestem w stanie zerwać zaręczyn z Basią, ale skądś musimy mieć na start. Do tej pory przyszłość wiązałem z firmą. Rodzice Basi faktycznie mają niewiele, a jak mama wywali mnie z firmy i odetnie pieniądze od taty, to też nie wydaje mi się, że szybko znajdę jakąś dobrze płatną pracę. Pewnie będę musiał zacząć od takiej gorzej płatnej. Jestem na to gotowy, ale to oznacza, że wszystkie nasze plany bardzo odwleką się w czasie. Jestem załamany. Co mam robić?
Paweł
Czy mama Pawła ma słuszne obawy?
Zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki
