"Mój syn Paweł ma dziwna tę swoją żonkę. Zamiast myśleć już o tym, żeby rodzinę powiększać, to znowu słyszę, że Ania jedzie na delegacje i, czy byśmy nie zajęli się kotami. Muszę porozmawiać poważnie z synem na ten temat. Może lepiej, żeby ją zostawił! Może ona nie może dzieci i mi nie powiedzieli? Niech chłopak nie marnuje sobie życia! Jak nie ma dzieci, to i rozwód można wziąć..."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Żona niedoskonała
Może i Ania jest miła, może i ładna, ale do idealnej żony i synowej jej daleko. Po ślubie są już ponad 4 lata, a ja wciąż słyszę, że nie czas na dziecko, że po co mi wnuki... A do tego Ania bierze coraz więcej pracy, zamiast pomyśleć nad przerwą.
Wiem, że czasy są trudne, ale mój syn ma świetnie płatną pracę i myślę, żeby sobie poradzili. Próbowałam z nimi o tym rozmawiać, ale nic to nie daje. No naprawdę, jak grochem o ścianę. Mam wrażenie, że o czymś nie wiem...
Może moja synowa nie może mieć dzieci i okłamuje mojego synka? Może on tak naprawdę chciałby mieć rodzinkę dużą, tylko ona to jakoś powstrzymuje? Mam mnóstwo pytań w głowie...
Radzę synowi, żeby ją zostawił
Ostatnio ponownie namawiałam syna, żeby mi powiedział, czemu wciąż nie doczekałam się wnuków. Nic mi nie chciał powiedzieć. Uważa, że za bardzo się wtrącam, a ja tylko dobrze mu radzę...
Kto to widział, żeby po czterech latach małżeństwa nie było dzieci? Wstyd już mi coraz bardziej przed przyjaciółkami z klubu seniora. Koleżanki mówią mi, że coś chyba nie gra z tą moją synową, a i ja coraz bardziej się do tego przekonuje.
Ostatnio syn obraził się na mnie, bo mu zasugerowałam, że lepiej jak znajdzie sobie nową żonę i będzie miał dzieci. Ależ był wściekły...
Całkiem niepotrzebnie, bo ja myślalałam, że zrozumie, że chcę dla niego dobrze. A tak, po raz kolejny muszę tylko wziąć te okropne koty do domu i się nimi zajmować.
Przecież to nie to samo, co wnuki. Maleńkie dzieci są przesłodkie i uważam, że kobieta w jej wieku powinna już się zabrać za macierzyństwo. Z wielkiej kariery nici, bo i tak wciąż pracuje dla kogoś, a nie dla siebie...
Taka ta moja synowa. Mam nadzieję. że się zmieni.
Sławomira