"Teściowa się obraziła, bo oddaję dziecko do żłobka, a nie do niej. Niedoczekanie!"

"Teściowa się obraziła, bo oddaję dziecko do żłobka, a nie do niej. Niedoczekanie!"

"Teściowa się obraziła, bo oddaję dziecko do żłobka, a nie do niej. Niedoczekanie!"

Canva

"Teściowa wymyśliła sobie, że zajmie się Franiem i w zamian dostanie kasę za babciowe. W życiu nie oddałabym mojego dziecka tej kobiecie, nawet, gdyby była ostatnią opiekunką na świecie. Powiedziałam jej, że Franio od września idzie do żłobka. Wyobraźcie sobie, że się obraziła…"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Małe dzieci, mały problem

Nazywam się Irena i jestem mamą rocznego Frania. Mieszkamy w niewielkim mieście, tak się składa, że niedaleko teściów. Od kiedy Franio się urodził rozmawialiśmy z mężem, że będziemy chcieli jak najdłużej trzymać go w domu. Życie jednak zweryfikowało nasze plany i w związku z szalejącą drożyzną muszę niestety wrócić do pracy. Złożyliśmy więc papiery do pobliskiego, nowo otwartego żłobka. Może nie jest jakoś bardzo blisko, ale wygląda bardzo porządnie. Byłam już tam na rozmowie i dowiedziałam się, jak to wszystko wygląda od właścicielki. 

Wróciłam zadowolona z rozmowy i powtórzyłam wszystko mężowi. Bardzo się ucieszył. Postanowiliśmy, że Franio od września właśnie tam będzie chodził, a przy okazji skorzystamy z tych nowych zapomóg od państwa.

Babcia uspokaja płaczące niemowle Canva

Zaangażowana teściowa

Radość nie trwała jednak długo. Wkrótce zadzwoniła do nas rozanielona teściowa. 

Słyszałam w wiadomościach, że szykują babciowe. To co, od września jak wracasz do pracy to będę przychodzić do Frania! 

- skwitowała.

Powiedziałam, że niestety, ale już postanowiliśmy, że Franio idzie do żłobka. 

Ale jak to! Przecież ja tak blisko mieszkam, a to mój wnuk! Jak można go oddawać obcym ludziom na tyle godzin. Bój się Boga!

- wykrzykiwała.

Dobrze to sobie przemyśl

- dodała złowrogo.

Kiedy się rozłączyła, poczułam, jak opuszcza mnie cała życiowa energia. Ta kobieta była prawdziwym energetycznym wampirem. To z tego, i z wielu innych powodów, nie chciałam, aby Franio został pod jej opieką. Ta kobieta ma specyficzne podejście do dzieci, którego ja w ogóle nie aprobuję. Szantażuje Frania, żeby zjadł obiadek, to wtedy włączy mu bajkę, daje mu czekoladki i owoce mimo iż proszę ją, żeby tego nie robiła. W dodatku ubiera go, jakbyśmy mieszkali na Syberii a nie w Polsce. I jeszcze jej mają za to płacić? Moje niedoczekanie! W żłobku Franio będzie się rozwijał, bawił, pozna inne dzieci i będzie mógł się bawić nowymi zabawkami. A teściowa co ma niby do zaoferowania? Rozumiem, że dzieci też powinny spędzać czas ze swoją babcią, ale przesiadywanie u niej cały dzień to już patologia. A Wy co myślicie?

Irena

Poznaj 5 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama