„Rodzina znowu na święta pytała mnie o chłopaka. Tak im odpowiedziałam, że kopary opadły”

„Rodzina znowu na święta pytała mnie o chłopaka. Tak im odpowiedziałam, że kopary opadły”

„Rodzina znowu na święta pytała mnie o chłopaka. Tak im odpowiedziałam, że kopary opadły”

Canva

„Jak co roku, tak też i w tym roku, wszyscy pojechaliśmy na święta do rodziny za Zamościem. Z jednej strony rozumiem, że to są starsi ludzie ze wsi i mają te swoje takie pytania. Ale no już w tym roku miałam dość. Znowu zostałam zapytana o to, dlaczego nadal nie mam chłopaka, a już skończyłam 27 lat. Ale tym razem to ja ich kolokwialnie mówiąc, zaorałam. Wszystkim aż kopary opadły na ziemię”.

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Nie lubię jeździć na świąteczne spotkania

Każde spotkanie przy wigilijnym stole łączy się z tym, że muszę wyjechać z Warszawy, w której pracuję i pojechać pod Zamość do swojej rodziny. Przychodzi cała rodzina, a to wiadomo, że to są trochę tacy starsi ludzie z małej wioski, więc ciągle gadają o prywatnych sprawach. Po każdym wigilijnym posiłku rok za rokiem rozpoczyna się obgadywanie wszystkich członków rodziny. Ile to się człowiek musi nasłuchać, to tylko ja wiem.

Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że jak dojdzie do mnie, to pierwsze co, to taka jedna ciotka zawsze mnie pyta o to, dlaczego nie mam żadnego kawalera, chociaż mam już 27 lat. No i ja za każdym razem muszę tłumaczyć, że się spotykam z tym, z tamtym, że nawet Tindera założyłam, ale wszyscy ci mężczyźni, co mi się wizualnie podobają, charakter mają okropny. Przecież nie mam za dużo wymagań. Chcę, żeby był przystojny, bardzo wysoki i bogaty oraz dało się z nim dogadać. A jednak jakoś nie mogę sobie znaleźć tego idealnego partnera.

Zawsze jednak po moim tłumaczeniu, rodzina się tylko uśmiechała i zaraz zaczynała mi polecać miejscowych chłopów, którzy w ich ocenie „by się nadali”, a ja tylko siedziałam czerwona.

Kobieta siedzi przy świątecznym stole Canva

Ale im odpowiedziałam

W te święta zaplanowałam sobie już wcześniej w głowie, że tym razem będzie inaczej i ja już im pokażę, na co mnie stać. Cały wieczór czekałam więc, aż wreszcie padną te magiczne pytania o to, kiedy wreszcie znajdę sobie wymarzonego kawalera. I gdy wreszcie padło, odpowiedziałam natychmiast i nie zostawiłam na nich suchej nitki.

Ciociu, umówmy się tak. Ty tego pytania nie zadawałaś, a ja tego nie słyszałam.

Na to ciocia odparła, że ona przecież tylko pyta i no to tylko tak z dobroci serca i że widzi, że dorosła kobieta, a nadal sama.

Ja natomiast widzę ciociu, że Ci się myli szczerość z bezczelnością.

Ciotka od razu się uciszyła, a ja z uśmiechem siedziałam już przy stole do samego wieczora.

Karolina

Zgodnie z obietnicą, Szymon Hołownia zorganizował w Sejmie wigilię dla osób potrzebujących. Zobacz zdjęcia!
Źródło: Piotr Molecki/East News
Reklama
Reklama