"Moja żona zrobiła to ze swoją twarzą. Prawda wyszła na jaw, gdy nasza córeczka podrosła. Do tej pory jestem w szoku"

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Zakochałem się od pierwszego wejrzenia

W Paulinie zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Jak znaczna część facetów z krwi i kości uważam, że chociaż charakter jest bardzo ważny, wygląd partnerki jest równie istotny. Miałem to szczęście, że trafiła mi się cud-kobieta! Kiedy zgodziła się pójść ze mną na pierwszą randkę, nie miałem wątpliwości, że Pana Boga za nogi złapałem.

Kobieta piękna i mądra jednocześnie to była prawdziwa rzadkość w tamtych czasach. Ale trafiła mi się, jak ślepej kurze ziarno. Żeby nie uciekła do innego, postanowiłem jak najszybciej się jej oświadczyć. Była dość zaskoczona, ale przyjęła pierścionek i została moją żoną.

Z czasem na świat przyszła nasza córeczka, a ja byłem najszczęśliwszym facetem na świecie. Mała ma już 12 lat, a między nami nadal doskonale się układa. A właściwie układało, bo odkąd poznałem dość niewygodną prawdę na temat mojej żony, czuję się oszukany.

Canva

Moja żona zrobiła coś ze swoją twarzą i latami to ukrywała

Któregoś dnia Diana — nasza córka — robiąc sobie setne, jak nie tysięczne, selfie z kolei, zadała pewne pytanie:

Mamo, a po kim właściwie ja mam taki brzydki nos? Wasze nosy są proste i wąskie, a ja mam takiego wielkiego kinola. Dlaczego tak jest?

W tym momencie dosłownie mnie zatkało. Mała miała rację. Zacząłem zastanawiać się, czy nie zostałem przypadkiem zdradzony i czy aby na pewno Diana ma moje geny. W końcu żadne z nas nie ma tak ogromnego nosa... Po chwili usłyszałem odpowiedź, która sprawiła, że do tej pory jestem w szoku:

Córeczko... Ja też kiedyś miałam taki duży nosek. Ale na szczęście lekarz mi go zoperował i teraz jest ładny. Jak w przyszłości będziesz miała z tego powodu kompleksy, możesz liczyć na nasze wsparcie i dyskrecję. Opłacimy ci taką operację z tatusiem, kiedy podrośniesz i będziesz tego chciała.

Rany boskie! Nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Nie dość, że moja żona sama poddała się operacji plastycznej w przeszłości, to w dodatku namawia do tego samego naszą córkę?! To jakaś masakra, istny dom wariatów!

A co najgorsze, Paulina była bardzo zdziwiona, że mnie to tak oburzyło. Mówiła, że w sumie nigdy nie pytałem o to, jak wyglądała jako młoda dziewczyna, a ona wymazała ten okres z pamięci, bo nienawidziła wtedy swojego wyglądu. Przeraża mnie to, że dowiedziałem się o tym dopiero po 13 latach małżeństwa!

Jacek