Szum wokół fundacji Filipa Chajzera. Sprawę zbiórki na chorego Oscara bada prokuratura

Szum wokół fundacji Filipa Chajzera. Sprawę zbiórki na chorego Oscara bada prokuratura

Szum wokół fundacji Filipa Chajzera. Sprawę zbiórki na chorego Oscara bada prokuratura

AKPA

W mediach pojawiły się doniesienia, jakoby fundacja Filipa Chajzera zalegała z wypłatą aż 350 tys. zł ze zbiórki internetowej na śmiertelnie chorego syna pani Moniki. Chajzer zaprzecza tym doniesieniom. Wydał emocjonujące oświadczenie, w którym nie przebierał w słowach. Sprawie przygląda się prokuratura.

Reklama

Wokół fundacji Filipa Chajzera wybuchł skandal

Filip Chajzer jest znany nie tylko jako postać medialna, lecz także jako osoba prowadząca działalność charytatywną. Jego Fundacja "Taka Akcja" prowadzi zbiórki na dzieci potrzebujące kosztownego leczenia i rehabilitacji, nierzadko cierpiące na śmiertelne i ciężkie schorzenia.

Tak było w przypadku chorego na autoimmunologiczne zapalenie mózgu Oscara, syna pani Moniki Kozieł. Dzięki hojnym wpłatom udało się zebrać aż 1,2 mln zł na leczenie chłopca. Jednak matka Oscara twierdzi, że fundacja zalega z wypłatą aż 350 tys. zł z tej sumy - podał portal Goniec.pl.

GONIEC UJAWNIA‼️‼️ Fundacja Filipa Chajzera nie przekazała matce ciężko chorego chłopca aż 350 tys. zł z przeprowadzonej przez siebie zbiórki. Sprawę bada prokuratura. Zrozpaczonej kobiecie zaoferowano także płatną "promocję" zbiórki. Cena? 50 tysięcy.

- napisano w twicie portalu Goniec. Dziennikarze Gońca podali informację, że fundacja Chajzera początkowo wypłacała środki i pokrywała faktury, jednak miesiąc temu przestała. Pani Monika, matka chłopca, zrozpaczona przekazała, że leczenie w USA zostało przerwane z winy filantropa.

Filip Chajzer w granatowej bluzce i ciemnych okularach AKPA

Filip Chajzer wydał oświadczenie. Sprawę bada prokurator

Filip Chajzer nie mógł nie skomentować tych doniesień:

Wszyscy mądrzy doradcy w moim otoczeniu mówią - Filip, nie komentuj. Odpuść. Zostaw. Sprawą zajmuje się prokuratura, zrobiłeś wszystko, co mogłeś. Zgłosiłeś. Zapłaciłeś Pani Monice nie tylko kasę za leczenie w Chicago (209.000 PLN), o którą poprosiła, i mieszkanie na miesiąc niedaleko kliniki (25.162 PLN), ale nawet za bilety samolotowe w klasie BIZNES na trasie Warszawa - Chicago i Chicago Warszawa (24 576 PLN).

- wyszczególnił kolejne poniesione wydatki. Dodał także:

Czy dało się taniej? Pewnie tak, ale niech ten prosty przykład zachęci Was do zgłębienia historii, którą nie pogardziłby Netflix. Pani Monika - w trakcie naszej współpracy, poprosiła też o nowe auto, a ja (idiota) już wtedy nie zorientowałem się, w czym uczestniczę.

- napisał na Facebooku Chajzer.

Z oświadczenia Filipa Chajzera wynika zgoła inny obraz sytuacji niż ten przedstawiony przez panią Monikę. Właściciel fundacji ujawnił bowiem, że w sprawę zaangażował prokuraturę:

Moje marzenia zostały zabite. Zostałem oszukany. Moja Fundacja została okradziona, a strona www zablokowana. Sprawę zgłosiłem do prokuratury. Regularnie do dziś stawiam się na przesłuchaniach na Policji. Przekazuje również rachunki wysyłane przez Panią Monikę, a dodam, że moja Fundacja nie jest jedyną, która aktualnie nie wypłaca jej środków. Weryfikuje.

Podał także w oświadczeniu, że dane medyczne chłopca nie przemawiały jednoznacznie za tym, że jego stan prowadzi do śmierci. Jednak póki nieznane są ustalenia prokuratury, jest to jedynie słowo przeciwko słowu.

Sprawa jest w toku. Jednak internauci już dziś zwracają uwagę, że tego typu afery, niezależnie od wyniku, mogą zniechęcić ludzi do pomagania.

Filip Chajzer sprzedaje dom na Mazurach. Kolejny biznes mu się znudził. Zobacz w galerii.
Źródło: instagram.com/filip_chajzer
Reklama
Reklama