"Jestem jego narzeczoną, a rodzina wciąż zaprasza go z osobą towarzyszącą! Czemu mi to robią?"

"Jestem jego narzeczoną, a rodzina wciąż zaprasza go z osobą towarzyszącą! Czemu mi to robią?"

"Jestem jego narzeczoną, a rodzina wciąż zaprasza go z osobą towarzyszącą! Czemu mi to robią?"

Canva

"Od sześciu lat jestem już w związku z Markiem, a półtora roku temu zaręczyliśmy się... Byliśmy w tym czasie już na paru weselach, chrzcinach, jednej osiemnastce. Wczoraj dostaliśmy zaproszenie na kolejną rodzinną uroczystość. I co? Gdy otworzyliśmy kartkę, radość prysła. Znowu to samo! Czy oni naprawdę muszą nam coś takiego udowadniać...?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Dostaliśmy zaproszenie na wesele

Wczoraj był u nas Tomek, kuzyn Marka, mojego narzeczonego. Przyszedł razem ze swoją przyszłą żoną Aśką, żeby zaprosić nas na ich wesele, które ma się odbyć wiosną. To bardzo sympatyczna para; pasują do siebie.

Wiadomo, że nawet dla gości sam udział w weselu to koszty, bo trzeba uszykować kopertę i mieć co na siebie założyć, ale co tam. Ucieszyłam się, że jeszcze przed naszym ślubem będziemy mogli spotkać się z rodziną Marka. Do tej pory dalszych członków rodziny widziałam już parę razy na uroczystościach rodzinnych i miło będzie znów ich zobaczyć.

Jednak moja radość prysła, gdy otworzyłam kartkę i zobaczyłam, że na zaproszeniu znów nie ma mojego nazwiska! Jest tylko Marek z osobą towarzyszącą.

Zrobiło mi się przykro. Przecież Tomek i Aśka dobrze się z nami znają, na pewno wiedzą, jak mam na imię, a nawet jeśli by nie wiedzieli, to zawsze można zapytać. Kto pyta, nie błądzi!
Canva.com

Jestem rozczarowana, że nie wpisali mojego nazwiska

Dla mnie to jest jakieś dziwne. Czuję się nieszanowana... Przecież teraz Marek mógłby przyjść na to wesele obojętnie z kim, skoro nikt mnie personalnie nie zaprosił. Prawdę mówiąc, odechciało mi się iść.

Jestem z Markiem już sześć lat, ale dawno przestałam być jego dziewczyną! Od półtora roku jesteśmy zaręczeni, termin ślubu jest wyznaczony na przyszłe wakacje i sami powoli zaczynamy ogarniać takie sprawy jak zaproszenia, księgę gości i tym podobne.

Więc to nie tak, że Marek może sobie przyjść, z kim chce, i zmieniać dziewczyny jak rękawiczki albo wybrać sobie towarzyszkę do tańca.

Planujemy wspólną przyszłość i myślałam, że nasze rodziny wezmę to pod uwagę, żeby nie popełnić gafy w zaproszeniu. Może nie byłabym tak rozczarowana, gdyby to była pierwsza taka sytuacja, ale coś takiego powtarza się już któryś raz! I to się zdarza z obu stron... Ostatnio w mojej rodzinie była osiemnastka i Marka też zaprosili jako osobę towarzyszącą. Machnął na to ręką i poszliśmy, choć był pewien niesmak.

Czy ja przesadzam?

Ola

Szymon Hołownia rozkwitł w nowej pracy! Zakasował ich erudycją! Internauci świętują memami! Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/make_life_harder
Reklama
Reklama