"Są takie czynności, w których lubują się zwłaszcza mężczyźni. W takich sytuacjach mój mąż nie jest w stanie powstrzymać dźwięków i słów, jakie wydobywają się z jego buzi. Na drugi dzień wstydzę się spojrzeć sąsiadom w oczy. Proponowałam nawet mężowi, żeby wytłumił mieszkanie, ale tylko się zaśmiał i powiedział, że jestem niedorzeczna. Może powinnam zapytać sąsiadów, czy na pewno coś słyszą i wytłumaczyć im o co chodzi".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mój mąż wydaje takie dźwięki, że wstydzę się później przed sąsiadami
Wiem, że większość mężczyzn lubi tak spędzać czas, ale to, co wyprawia mój mąż w trakcie oglądania meczów, to już przesada. Gdyby, chociaż siedział cicho, to wcale nie przeszkadzałoby mi to jego hobby. On bardzo często ogląda mecze i to nie tylko piłki nożnej. Są to też mecze siatkówki, koszykówki, a ostatnio nawet rugby.
Problem polega na tym, że mąż strasznie emocjonuje się w trakcie ich oglądania, nawet gdy nie grają jego ulubione drużyny. Zrywa się nieraz z kanapy i drze się, jakby nie wiadomo co się działo! Najgorsze jest to, że często wykrzykuje bardzo niecenzuralne słowa. Nieraz zastanawiam się, czy nasi sąsiedzi nie myślą, że u nas ma miejsce jakaś patologia.
Zawsze na drugi dzień jak spotykam sąsiadów, to wstydzę się im spojrzeć w oczy. Co oni sobie o nas myślą?!
Canva
Co mam zrobić z głośnym mężem?
Już wielokrotnie mu powtarzałam, żeby był ciszej, że sąsiedzi na pewno to słyszą. Ale to nic nie daje! Przez chwilę ogląda cicho, a nagle jak nie ryknie! Nieraz aż ja podskakiwałam z zaskoczenia. No i te przekleństwa. Nie mógłby się powstrzymać?
Zaproponowałam mu, żeby poszukał jakichś firm wytłumiających mieszkania. Zaczął się ze mnie śmiać i powiedział, że nie będzie wydawał kasy na coś kompletnie niepotrzebnego. Nie wiem, co mam robić. Chciałabym, żeby sąsiedzi mieli o nas dobre zdanie, ale przez takie ekscesy męża obawiam się, że jest to niemożliwe.
Ostatnio zaczęłam się zastanawiać, czy nie popytać sąsiadów, czy słyszą od nas te krzyki. Jeżeli moje obawy potwierdziłyby się, to przynajmniej mogłabym im wyjaśnić, o co chodzi, że mąż po prostu aż tak przeżywa mecze.
Moja przyjaciółka również uważa, że przesadzam, ale powiedziała, że jeżeli chcę pozbyć się obaw, to podda mi pewien pomysł. Podpowiedziała, żebym zapytała męża kiedy będzie oglądać kolejny mecz i żeby na ten czas wprosić się do mojej sąsiadki na herbatę, a jej męża wysłać do mojego.
Przyjaciółka mówi, że po pierwsze w ten sposób siedząc w mieszkaniu sąsiadki, sprawdzę, czy słychać tam odgłosy męża. A po drugie, nawet jeżeli faktycznie słychać będzie jego krzyki, to będę miała dwoje świadków, że to chodzi o głośne przeżywanie przez mojego męża meczów! Mąż sąsiadki zobaczy mojego w akcji, a sąsiadka będzie widzieć, że spokojnie sobie u niej siedzę. Ona już potem zadba o to, żeby wieści rozeszły się po bloku. Który sposób wybrać?
Anna
