"Moja synowa nie chce chrzcić dziecka. Przez to oboje trafią do piekła!"

"Moja synowa nie chce chrzcić dziecka. Przez to oboje trafią do piekła!"

"Moja synowa nie chce chrzcić dziecka. Przez to oboje trafią do piekła!"

Canva

"Moja synowa jest prawdziwą bezbożnicą. Wiedziałam o tym od początku, ale nie miałam pojęcia, że będzie też próbowała przenieść swój tok myślenia na mojego małego wnusia. Ostatnio poinformowała mnie, że nie zamierza chrzcić Szymonka. Mój syn jest wierzącym pantoflem, dlatego wcale się jej nie sprzeciwi. Czy ona nie rozumie, że przez to mój wnuczek trafi do piekła?!"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Masz historię do opowiedzenia? Prześlij ją na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Słodki wnusio

Szymonek jest jeszcze bobaskiem. Ma dopiero rok, a już uśmiecha się na widok babci. Na takiego wnusia czekałam, odkąd przeszłam na emeryturę. Kiedy się urodził, od razu go wzięłam i pobiegłam pokazać koleżankom z kościoła. Nie mogły się nadziwić jaki jest uroczy i pulchniutki. Od razu zaczęły też pytać, kiedy będzie chrzest. W miejscowości gdzie mieszkamy nie do pomyślenia jest, żeby nie chrzcić dziecka. Wiadomo, że jak dziecko się urodzi to trzeba je ochrzcić jak najszybciej i koniec tematu.

Owszem, słyszałam że w dużych miastach ludzie rezygnują z chrzczenia dzieci i z wysyłania ich na religię w szkole. Ale to wszystko jakieś herezje, a ci ludzie chyba nie mają pojęcia co robią! Przecież każde dziecko musi być ochrzczone, żeby mogło przystąpić do komunii. A gdyby nie daj Boże coś się stało, to co się dzieje z takim nieochrzczonym dzieckiem? Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać.

Więc zawsze słyszałam, że teraz wymyślają takie głupoty w dużych miastach, ale nigdy bym nie przypuszczała, że ten problem dotknie też mnie. Aż do kiedy mój syn postanowił wziąć ślub, bo wpadł z dziewczyną ze studiów. Niestety, trzeba to przyznać, że Maciuś nigdy nie był do końca rozgarnięty. Ot, taka niemota życiowa. Całe życie musiałam wszystko za niego robić. Więc kiedy pojechał do Warszawy, to nawet się ucieszyłam, że może w końcu się usamodzielni. Ku mojemu zdziwieniu wrócił po roku z dziewczyną, bardzo wyuzdaną jak na mój gust, i poinformował, że będą mieli dziecko z wpadki. Złapałam się za głowę, myślałam, że mam zawał. Mój mąż mnie wachlował i kazał się uspokoić.

Dobrze będzie Danusia, jeszcze zobaczysz. Dobrze, że go jakaś chciała, tego naszego Maciusia. I zaraz będziemy mieli wnusia, przecież zawsze chciałaś

- pocieszał mnie mąż.

Teściowa rozmawia z synek, synowa łapie się za głowę Canva

Tragiczna decyzja

W końcu poukładałam to sobie w głowie. Syn wziął szybko ślub z Eweliną, żeby dziecko nie było bękartem. Już wtedy czułam, że będą z nią problemy. Nic się jej nie podobało. Bardzo naciskała na ślub cywilny, bo – jak tłumaczyła – bardzo źle się czuje w ciąży i nie ma siły na wystawne śluby w kościele. Nie chciałam się z nią kłócić, żeby jej nie denerwować. Jeszcze stres zaszkodziłby dzieciątku. Ale kiedy Szymek się urodził, od razu zaczęłam pytać, kiedy mam umawiać chrzciny w kościele.

Najpierw odsuwali ode mnie ten temat i tłumaczyli, że jest pandemia, potem że mają dużo pracy przy dziecku i nie mają głowy żeby o tym myśleć. W końcu mój syn zdobył się na odwagę i powiedział mi, że Ewelina nie chce chrzcić dziecka, bo jest niewierząca. I że jak sam dorośnie i będzie chciał to wtedy się ochrzci. Co za nonsens! Gorszych głupot nie słyszałam jak żyję! Czy ta kobieta w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, że skazuje na otchłanie piekielne siebie i to niewinne dzieciątko?

Niestety, do syna nie przemawia to co mówię, bo jest pantoflem i się jej boi. Ale ja nie mam takiego problemu i wygarnę jej następnym razem wszystko. I nie obchodzi mnie, co sobie o tym pomyśli!

Danusia

Poznaj 5 sposobów na to, żeby żyć dobrze z teściową. Zobacz galerię!
Źródło: Canva
Reklama
Reklama