"Boję się okrutnie cesarskiego cięcia. To moja pierwsza ciąża i tak naprawdę nie wiem czego się spodziewać ani po cesarce, ani po porodzie naturalnym, jednak sam fakt narkozy i operacji przeraża mnie do granic możliwości. Tak bardzo, że aż brakuje mi tchu gdy o tym myślę. Przez 7 miesięcy manifestowałam sobie poród naturalny, ale mój lekarz prowadzący znał, że z pewnych przyczyn to może być groźne zarówno dla mnie, jak i dla mojego dziecka. Za jakiś czas mamy się umówić na cesarkę. Sama już to chyba przebolałam, choć strach jest naprawdę ogromny. Ale znów zaczęłam czuć się z tą myślą gorzej przez moją teściową, która nie może mi wybaczyć, że nie urodzę naturalnie".
*Publikujemy list od naszej czytelniczki.
To moja pierwsza ciąża
Jest to dla mnie zarówno powód do ogromnej radości, jak i do strachu, a wszystko dlatego, że ja kompletnie nie jestem odporna na ból.
Od samego początku czytałam różne historie porodowe i czasami miałam gęsią skórkę, a innym razem czułam się trochę uspokojona. Tak naprawdę, każdy przecież przeżywa poród inaczej. Ja miałam nadzieję, że endorfiny sprawią, że o bólu nie będę zbytnio myślała.
Nastawiłam się na poród naturalny i nawet nie wyobrażałam sobie, jak mogłabym mieć cesarskie cięcie.
Niestety w siódmym miesiącu ciąży badania wykazały pewne nieprawidłowości i mój lekarz prowadzący zadecydował, że muszę mieć cesarkę.
Rozpłakałam się
Nie mogłam tego zaakceptować i postanowiłam nawet zapytać o zdanie dwóch innych lekarzy, ale oni również znali, że tak będzie najbezpieczniej zarówno dla mnie, jak i dla maluszka.
Długo trwało, zanim to zaakceptowałam, chociaż oczywiście chcę dla mojego dziecka jak najlepiej.
Boję się tej cesarki panicznie, ale staram się o niej za dużo nie myśleć. No i odliczam dni do porodu. Chciałabym już mieć to za sobą.
Gdy w miarę się uspokoiłam, teściowa dolała oliwy do ognia.
Ona nie może mi tego wybaczyć
Powiedziała, że w jej rodzinie wszystkie kobiety rodziły naturalnie i ja też powinnam. Inaczej nie odczuję, czym jest prawdziwy poród i to żadne bohaterstwo.
Ale przecież mi nie chodzi o to, żeby zostać bohaterem. Ja chcę tylko urodzić zdrowe dziecko.
Oczywiście ta gadka teściowej nie będzie miała wpływu na moją decyzję. Chodzi o sam fakt, że w tym trudnym czasie bardzo doceniłabym jej wsparcie, a ona jeszcze dokłada mi zmartwień.
Na szczęście inne bliskie mi osoby trzymają kciuki i ja naprawdę to czuję.
Porozmawiałam też z innymi kobietami, które miały cesarkę i okazało się, że jeśli tylko będę odpowiednio o siebie dbała, to nie mam powodu do stresu.
Wiadomo, że to operacja, a nie zwykły zabieg. Do tego poważna. Jednak nie ja pierwsza i nie ostatnia mam urodzić w ten sposób.
Znów zaczęłam niecierpliwie odliczać do przyjścia na świat mojej dzieciątka. Ale poważnie zastanawiam się nad tym, że powinnam jeszcze widywać się z moją teściową, od której przecież usłyszałam tyle gorzkich słów.
Mój poród zbliża się wielkimi krokami, a ja chcę zrobić wszystko, żeby było to dla mnie jak najpiękniejsze przeżycie i nawet teściowa mi w tym nie przeszkodzi.
Karolina