"Córka uważa, że zmarnowałem jej dzieciństwo, bo musiała pracować. Nie odwiedza mnie już"

"Córka uważa, że zmarnowałem jej dzieciństwo, bo musiała pracować. Nie odwiedza mnie już"

"Córka uważa, że zmarnowałem jej dzieciństwo, bo musiała pracować. Nie odwiedza mnie już"

canva.com

"Nigdy nie myślałem, że usłyszę od córki takie słowa. Nie wiedziałem, że ma do mnie żal o całe swoje dzieciństwo. Uważam, że to niesprawiedliwe, bo nigdy jej nie skrzywdziłem, a ona całe zło tego świata zrzuca na mnie. Ma pretensje, że musiała pracować, choć nigdy wcześniej mi tego nie powiedziała. Uważa, że byłem złym ojcem i teraz nawet mnie nie odwiedza. Nie widziałem jej syna, a mojego wnuka od prawie roku. Tęsknię za nim i za córką".

Reklama

*Publikujemy list od naszego czytelnika.

Jestem okrutnie samotny

Moja córka już kilka lat temu wykrzyczała mi, że kiedyś tak będzie i zostanę całkiem sam. Nie wziąłem tego zbytnio do siebie, gdyż pokłóciliśmy się, a wiadomo, że w nerwach padają często różne słowa.

Niedługo później zmarła niespodziewanie moja żona. Córka miała pretensje, że to przeze mnie, bo harowaliśmy na gospodarstwie jak woły. Ale z tego żyliśmy. To była nasza praca. Nie mieliśmy wsparcia, bo ona już pomagać nie chciała.

Wydawało mi się, że jako dziecko miała z tego frajdę. Fakt, że nie wyjechaliśmy nigdy razem na wakacje, bo były zwierzęta i nie można było ich zostawić, ale taka wspólna praca zbliża. Poza tym całą rodziną mogliśmy patrzeć na to, jak rosną rośliny. To wielka frajda. Coś, o co zadbaliśmy sami i powstało od zera.

Ale chyba tylko ja tak czułem

Dopóki żyła moja żona, córka przyjeżdżała do nas w miarę regularnie. Rozmawiała wtedy więcej z matką, do mnie raczej odzywał się jakimiś półsłówkami. Ale jednak u nas bywała, czułem jej obecność i miałem okazję spędzać czas z wnukiem.

Chłopak był zafascynowany maszynami rolniczymi, lubił zaglądać ze mną do byków i pomagać przy ich oprzątaniu.
Córka nie była tym zachwycona, ale nigdy mu nie zabraniała.

Kiedy zmarła żona, przyjeżdżała do mnie coraz rzadziej, aż wreszcie od jej ostatniej wizyty minął rok.

złote zboże i kombajn w tle canva.com

Zadzwoniłem do niej

Nie z pretensjami. Po prostu chciałem zapytać, dlaczego mnie nie odwiedza. Byłem już mocno stęskniony i za nią i za moim wnukiem.

A ona wtedy postanowiła mnie nie oszczędzać. Wykrzyczała mi do słuchawki chyba wszystkie swoje żale. Powiedziała między innymi, że zmarnowałem jej dzieciństwo, bo musiała zasuwać jak wół, a inne dzieci miały czas na zabawę i wyjazdy z rodzicami.

Wyznała, że nienawidzi mojego domu, bo kojarzy jej się tylko z pracą. Że nie chce dla swojego syna tego samego i dlatego więcej do mnie nie przyjedzie.

Stwierdziła też, że moja żona nie miała ze mną szczęśliwego życia i na sto procent czuła tak, jak ona. Była zmęczona takim życiem, nic nigdy nie widziała, nigdzie nie była, bo liczyła się tylko praca.

Dodała, że ja sam wybrałem sobie takie życie, ale ona go nie chce i teraz jest dorosła i ma prawo o sobie decydować.

A ja, głupi, w tym emocjach powiedziałem, że żałuję, że mam takie dziecko. Wtedy czułem, że robię dobrze, ale już chwilę później tak nie było. Wiedziałem, że po tych słowach więcej się do mnie nie odezwie. I tak się stało. Milczy po dziś dzień, a ja usycham z tęsknoty.

Miałem dużo czasu, żeby sobie wszytko w głowie poukładać. Jednak wciąż nie rozumiem jej żalu. Przecież to normalne, że dzieci z gospodarstwa pracują od najmłodszych lat.

Zygmunt

Asia z „Rolnik szuka żony” chwali się córką, a fani: "Powinnaś ją odchudzić" - piszą. Zobacz.
Źródło: www.instagram.com/joasia.wielgosz/
Reklama
Reklama