"Starszy pan codziennie to u mnie kupował. Rozpłakałam się gdy wyznał, dlaczego to robił"

"Starszy pan codziennie to u mnie kupował. Rozpłakałam się gdy wyznał, dlaczego to robił"

"Starszy pan codziennie to u mnie kupował. Rozpłakałam się gdy wyznał, dlaczego to robił"

canva.com

"Widywałam go codziennie. Czasem dziwiłam się, że nie robił większych zakupów i po prostu ich nie mroził. Tym sposobem mógłby pokonywać drogę do sklepu rzadziej, a na pewno nie była dla niego łatwa. Trudno było mu się poruszać i czasami, gdy musiał kupić coś więcej, proponowałam, że przyniosę mu wszystko do domu po pracy. Znałam więc jego adres. Na szczęście! Bo gdy pewnego dnia nie przyszedł do sklepu, wiedziałam, że coś musiało się stać. Poszłam to sprawdzić. Moje przypuszczenia się potwierdziły".

Reklama

*Publikujemy list od naszej czytelniczki.

Przychodził do mnie codziennie

Znam i kojarzę każdego mojego klienta. Oczywiście mowa tutaj o tych stałych klientach, którzy zjawiają się w sklepie minimum kilka razy w tygodniu.

Jedni są bardziej otwarci i chętnie mnie zagadują. Inni niby uśmiechną się pod nosem, ale ograniczają się do zwykłego "dzień dobry" i "do widzenia". Sklep to nie miejsce na plotki, więc ja to rozumiem. Choć kiedy widzę kogoś któryś raz z kolei, to aż mam ochotę dowiedzieć się o nim więcej. Zawsze tak miałam. Ludzie mnie po prostu fascynują.

A szczególnie jeśli odkryję, że mają jakąś ciekawą historię.

Od wielu miesięcy przychodził do mnie codziennie pewien starszy pan. Stawał przy ladzie i zawsze prosił o to samo. Dziwiłam się, że nie robi sobie większych zakupów na przykład raz w tygodniu i nie mrozi produktów, ale może po prostu wolał zjadać na świeżo.

Był zawsze uśmiechnięty

Podpierał się tą swoją rzeźbioną, drewnianą laską i widać było, że trudno jest mu przemierzać tę drogę do sklepu, ale był u mnie każdego dnia i jeszcze ubolewał nad tym, że sklep w niedzielę jest zamknięty.

Miał tak szczery uśmiech, że kiedy tylko otwierały się drzwi, wnętrze sklepu dosłownie wypełniało światło.

Prosił o drożdżówki z budyniem, zawsze dwie. Wspominał, że jedną zjada na śniadanie, a drugą na kolację.

Był zawsze elegancko ubrany. Podziwiałam go za to. Starszym ludziom często już nie chce się o siebie dbać, albo nie mają na to siły. Ale on mimo swojego wieku wciąż miał mnóstwo takiej wewnętrznej siły.

Czasami robił większe zakupy. Dziwiło mnie, dlaczego u mnie, skoro miał "pod nosem" duże markety, gdzie kupiłby wszystko taniej. Pomagałam mu wtedy zanieść wszystko do domu. Okazało się, że mieszka w bloku bez windy i to na trzecim piętrze.

Jeszcze bardziej ceniłam go od wtedy za tę codzienną przeprawę.

lada sklepowa ze słodkościami canva.com

Pewnego dnia nie przyszedł

Ja wiedziałam już wtedy, że coś musiało się stać. Przez wszystkie te ostatnie miesiące był w sklepie dosłownie codziennie.

Odłożyłam dwie drożdżówki z budyniem i po pracy pobiegłam od razu do niego. Trochę to trwało, zanim mi otworzył i martwiłam się, że może jednak go nie ma. Ale stanął w drzwiach, uśmiechnięty jak zawsze, choć z grymasem bólu na twarzy.

Zaprosił mnie do środka i podziękował. Powiedział, że ten mój poranny uśmiech to dla niego codziennie taki promyczek, dodający energii. I po ten uśmiech właśnie do mnie przychodzi, a drożdżówki z budyniem stały się dla niego tylko symbolem tego uśmiechu.

Wyznał również, że przypominam mu jego wnuczkę, która zginęła w wypadku samochodowym. Kiedy zobaczył mnie po raz pierwszy, tak miło mu się skojarzyłam, że od razu mnie polubił.

Teraz jednak ma gorszy czas, bo podupadł na zdrowiu i nie ma już siły podążać codziennie tą samą ścieżką, ale tak wzruszyła mnie jego historia, że przybiegam do niego zawsze po południu z drożdżówkami, dla niego i dla mnie. Zajadamy je razem, opowiadając sobie różne historie.

Ja też kiedyś miałam dziadka, z którym byłam bardzo zżyta, ale odszedł kilka lat temu. Ten "pan ze sklepu" w pewien sposób mi go zastąpił. Jestem pewna, że to przeznaczenie, że się spotkaliśmy. Obyśmy mogli cieszyć się swoją obecnością jak najdłużej.

Sandra

Katarzyna Grochola pokazała wnuka! Skóra zdjęta z... babci? Zobacz galerię!
Źródło: Instagram.com/katarzynagrochola_official
Reklama
Reklama