"Moja żona już odlicza dni do świąt. Zaczęła nawet przystrajać dom! Ktoś tu ma nierówno pod sufitem!"

"Moja żona już odlicza dni do świąt. Zaczęła nawet przystrajać dom! Ktoś tu ma nierówno pod sufitem!"

"Moja żona już odlicza dni do świąt. Zaczęła nawet przystrajać dom! Ktoś tu ma nierówno pod sufitem!"

Canva

„Ja jednak już czułem pismo nosem od pewnego czasu. W końcu kto normalny gotuje obiad w czerwcu, nucąc pod nosem tę kiczowatą piosenkę świąteczną, którą non stop puszczają w radio, gdy tylko skończy się listopad. U nas „All I want for Christmas is you” w środku upalnego lata to normalka!”

Reklama

* Publikujemy list naszego czytelnika.

Nie jestem Grinchem, ale to jakaś przesada

Początek sierpnia. Środek wakacji. A moja żona... zaczęła odliczać dni do świąt! Nie jestem żadnym Grinchem, ale to jakaś przesada. Wyobrażacie sobie, że wczoraj przytargała ze strychu pudełka z ozdobami świątecznymi? Kiedy zapytałem ją, co właściwie wyprawia, zaczęła głupio tłumaczyć się, że w jej ulubionym sklepie z dodatkami do domu pojawiły się mega promocje na takie bożonarodzeniowe bibeloty.

Prawie to łyknąłem jak młody pelikan! Na szczęście przejrzałem na oczy, gdy po kilku godzinach pudełko wcale nie wracało na swoje miejsce, tylko stało w rogu salonu, jakby czekając, aż ktoś je rozpakuje. Nie muszę chyba wspominać, kto postanowił je wypakować pod osłoną nocy, kiedy spałem jak niczego nieświadomy bobas? Otóż moja żonka! A co najlepsze, myślała, że kiedy się obudzę, zupełnie się nie zorientuję!

Ja jednak już czułem pismo nosem od pewnego czasu. W końcu kto normalny gotuje obiad w czerwcu, nucąc pod nosem tę kiczowatą piosenkę świąteczną, którą non stop puszczają w radio, gdy tylko skończy się listopad. U nas „All I want for Christmas is you” w środku upalnego lata to normalka!

Niezadowolony mężczyzna w swetrze ozdobionym łańcuchami i bombkami świątecznymi Canva

Ktoś tu ma nierówno pod sufitem!

Ona ma bzika na punkcie świąt. Już w styczniu zaczyna kupować prezenty dla najbliższych. Niby jest to jakaś oszczędność czasu i pieniędzy, bo pojawiają się jakieś promocje i nie trzeba stać w kilometrowych kolejkach w centrum handlowym wśród ludzi, którzy na ostatnią chwilę kupują świąteczne prezenty. Kolejnym plusem tego rozwiązania jest to, że można na spokojnie zastanowić się nad tym, co komu kupić. Dzięki temu rzadziej zdarza się, że prezenty od nas są nietrafione.

Umówmy się, z jednej strony ma to swoje plusy, ale z drugiej, to co moja żonka odwaliła w tym roku, to jakaś przesada. Wydaje mi się, że ktoś tu ma nierówno pod sufitem! Jeszcze jakby zaczęła te swoje przygotowania po dniu Wszystkich Świętych, to jakoś bym to zrozumiał. Ale w sierpniu? Masakra!

A co najgorsze, w przyszłą sobotę wpadają do mnie kumple na mecz. Kupiliśmy nowy telewizor z 75-calowym wyświetlaczem, więc oglądanie gały na takim ekranie będzie czymś WOW! Szkoda tylko, że tuż pod telewizorem stoi kominek. Oby żona nie zawiesiła na nim już skarpet z prezentami, bo chłopaki padną ze śmiechu, a ja zapadnę się pod ziemię ze wstydu...

Kacper

Maja Staśko z transparentem "Alimenty to nie prezenty"! Czyżby dowaliła Królikowskiemu? Zobacz galerię!
Reklama
Reklama