„Powiem szczerze, że tym swoim makijażem ta piękna dziewczyna zwyczajnie się oszpeca! Brązowe plamy na polikach, wyraźne odcięcie między twarzą a resztą ciała i jakieś kolorowe mazaje na powiekach. O brwiach już nie będę wspominać, bo wyglądem przypominały coś na kształt kresek odrysowanych od ekierki”.
* Publikujemy list naszego czytelnika.
Była chodzącym ideałem!
Zawsze podobały mi się zadbane dziewczyny. Delikatny makijaż, ułożone włosy i schludne ubranie podkreślające sylwetkę. Kiedy poznałem Sylwię, wydawało mi się, że ma wszystko, czego szukam. W skrócie: była chodzącym ideałem. Nie myślcie, że patrzę tylko na wygląd! Uwielbiam jej poczucie humoru i lekkość, z jaką potrafi rozmawiać na każdy temat.
Zakochałem się w niej pod koniec liceum i tworzyliśmy naprawdę zgraną parę. Wspólnie skończyliśmy studia i zaczęliśmy wspólne życie. Do tej pory zresztą jesteśmy razem, ale zastanawiam się, czy nadal powinienem ją oszukiwać. Z drugiej zaś strony nie chcę sprawiać jej przykrości, bo wiem, że moje słowa mogłyby ją bardzo zaboleć. Czuję się, jakbym utknął w martwym punkcie.
Cieszyłem się, że znalazła sobie hobby. Do czasu...
Jakiś czas temu Sylwia zaczęła się interesować sztuką makijażu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu taka tematyka ciekawi wiele kobiet, zwłaszcza w jej wieku. Sam wspierałem ją w tym hobby. W przeciwieństwie do mnie moja dziewczyna nie miała jak dotąd żadnych szczególnych pasji. Ja uwielbiam motoryzację, grę na gitarze i jazdę na rolkach. W wolnej chwili nie mam potrzeby sięgać po nudne seriale, bo zawsze mam co robić. Ona z kolei ciągle oglądała jakieś babskie programy, albo scrollowała telefon, patrząc na słodkie pieski czy kotki. Nudy!
Tak jak wspominałem, ucieszyłem się, że w końcu znalazła sobie jakieś zajęcie po pracy. Nakupiła masę profesjonalnych kosmetyków, na które wydała fortunę i zaczęła całymi dniami oglądać filmiki z tutorialami na makijaże. Z bólem serca muszę jednak przyznać, że próby Sylwii są na tyle nieudolne, że musiałem ją okłamać. Teraz ciężko patrzeć mi w lustro, bo czego jak czego, ale obłudy szczerze nienawidzę. Powiem szczerze, że tym swoim makijażem ta piękna dziewczyna zwyczajnie się oszpeca! Brązowe plamy na polikach, wyraźne odcięcie między twarzą a resztą ciała i jakieś kolorowe mazaje na powiekach. O brwiach już nie będę wspominać, bo wyglądem przypominały coś na kształt kresek odrysowanych od ekierki.
Czułem pogardliwe spojrzenia przechodniów
Wiadomo, nikt nie jest idealny zwłaszcza w rzeczach, które robi, powiedzmy, pierwszy raz w życiu. Jednak makijaż na szczęście ma to do siebie, że można go zmyć, zwłaszcza przed wyjściem z domu. Niestety Sylwia ma chyba zupełnie inną estetykę niż ja i stwierdziła, że jej „arcydzieła” powinny ujrzeć światło dzienne. Idąc z nią przez miasto, czułem pogardliwe spojrzenia innych przechodniów.
Dłużej nie mogłem patrzeć, jak robi z siebie pośmiewisko, więc powiedziałem jej, że bardziej podoba mi się w naturalnym wydaniu i jak dla mnie w ogóle nie musi się malować. Sylwia szybko to podłapała i zrezygnowała zupełnie z makijażu. Szkoda, bo nie jest już tak zadbaną kobietą, jaką była, zanim rozpoczęła swoją przygodę z make-upem. Po prostu nie pociąga mnie już tak jak dawniej! Wolałem kiedy nosiła delikatny makijaż. Co ja powinienem teraz zrobić? Powiedzieć jej, że ją okłamałem i wyznać jej całą prawdę, sprawiając jej ból i rozczarowanie, czy żyć u boku kobiety, która przestała mi się podobać?
Artur