"Teściowa wyjechała na wakacje i podrzuciła nam swojego psa. To chyba żart?"

"Teściowa wyjechała na wakacje i podrzuciła nam swojego psa. To chyba żart?"

"Teściowa wyjechała na wakacje i podrzuciła nam swojego psa. To chyba żart?"

canva.com

"Moja teściowa przeszła samą siebie! Nie mogę uwierzyć, że to zrobiła. Dobrze wiedzieliśmy o tym, że wybiera się na wakacje, ale nie sądziliśmy, że wykręci nam taki numer. Wspominała o tym, że nie ma co zrobić z psem, ale od razu zaznaczyłam, że się nim nie zajmiemy, bo nie mamy na to czasu. A ona go po prostu zostawiła pod drzwiami naszego mieszkania". 

Reklama

*Publikujemy list naszej czytelniczki. 

Teściowa pojechała na wakacje

Te wakacje to spełnienie marzeń mojej teściowej. Już od wielu lat mówił o tym, że chce polecieć do Hiszpanii i zobaczyć Barcelonę na własne oczy. Odkładała pieniądze na ten cel przez długi czas. Umówiła się na tę wyprawę z dwiema koleżankami. Teść nie żyje już od długiego czasu, a więc zazwyczaj spędza ona czas samotnie. Ma tylko psa, z którym mieszka. Ona uwielbia tego zwierzaka.

Kiedy wykupiła wycieczkę, uznała za pewnik, że to my zajmiemy się jej pupilem. Od razu powiedziałam, że to wykluczone. Wytłumaczyłam, że nie mamy czasu na to, żeby z nim wychodzić. Oboje chodzimy do pracy, nie ma nas całymi dniami w domu, a więc pies na pewno by coś zniszczył. Poza tym mam dwoje małych dzieci, którymi muszę zająć. Naprawdę mam dość problemów na głowie.

pies z górskim widokiem w tle canva.com

Podrzuciła nam swojego psa

Teściowa była tym zmartwiona, ale w końcu temat ucichł, więc myślałam, że znalazła sobie innych opiekunów dla czworonoga. Bardzo się zdziwiłam, kiedy w dzień jej wyjazdu usłyszałam pod drzwiami naszego mieszkania szczekanie. Ta kobieta jest po prostu bezczelna. Przywiązała psa do klamki od drzwi, zostawiła jego posłanie i karmę oraz karteczkę. W krótkim liście poprosiła o opiekę nad jej przyjacielem i przeprosiła za formę przekazu. Napisała, że nie miała wyjścia i musiała to zrobić.

Ale jestem wściekła

Jak ona mogła to zrobić? Przecież wyraźnie wyraziłam swoje zdanie na ten temat. Dlaczego mnie tak zignorowała? Teraz przez najbliższy tydzień będę musiała wychodzić na spacery kilka razy dziennie. Pies ciągle lata za dziećmi, a ja muszę mieć oczy dookoła głowy. Oczywiście mąż się z tego śmieje, ale to nie on chodzi na spacery. Uznał, że na pewno nie będzie się tym zajmować, bo jest zmęczony po pracy.

Wszystko jak zwykle wylądowało na mojej głowie. Mam ochotę oddać tego psa do schroniska, może to być ją czegoś nauczyło? Tak nie można postępować z ludźmi!

Wkurzona Synowa 

Kurzopki szaleją na wakacjach. Cichopek wskoczyła w strój kąpielowy. Zobacz zdjęcia!
Źródło: instagram.com/katarzynacichopek
Reklama
Reklama