"Nikt mnie nie chce, bo wychowuję trójkę dzieci. Chyba już zawsze będą sama"

"Nikt mnie nie chce, bo wychowuję trójkę dzieci. Chyba już zawsze będą sama"

"Nikt mnie nie chce, bo wychowuję trójkę dzieci. Chyba już zawsze będą sama"

canva.com

"Podobno na każdego gdzieś czeka ktoś. Ale ja chyba jednak nie mam szczęścia w miłości. Sześć lat temu rozstałam się z mężem, który się od nas wyprowadził. Zostałam z trzema naszymi córeczkami i nawet nie wyobrażam sobie, jak mogłyby mieszkać z nim. Ich ojciec interesuje się nimi, ale odwiedza je raz w tygodniu. Nie zabiera ich do siebie, bo ma nową żonę, która zresztą też spodziewa się dziecka. Ja od trzech lat próbuję znaleźć kogoś, kto pokocha całą naszą trójkę, ale wszystkie moje relacje kończą się, zanim jeszcze na dobre się zaczną i mam wrażenie, że mężczyźni uciekają ode mnie w momencie, w którym dowiadują się, że jestem mamą. Chyba już zawsze będę sama".

Reklama

*Publikujemy list czytelniczki.

Nie ułożyło mi się w związku

Nie mam o to pretensji do byłego męża, bo każdy kij ma dwa końce. Czasami uczucie po prostu się wypala i tak było właśnie w naszym przypadku.

Decyzja o rozstaniu nie była łatwa, bo mamy trójkę dzieci i zależało mi najbardziej na ich szczęściu. Jednak ojciec dziewczynek sam w końcu powiedział, że się wyprowadza. Przypuszczam, że gdyby tego nie zrobił, trwalibyśmy w niezdrowej relacji.

Czasem myślę, że to bardzo smutne, kiedy ktoś, kto był dla nas swego czasu całym światem, nagle staje się nam zupełnie obcy. Jednak czasami tak po prostu bywa, więc przełknęłam gorzką prawdę i starałam się żyć najlepiej, jak tylko się da.

Początki były trudne

Mój były mąż przestał być dla mnie wsparciem i sama musiałam dbać o to, żeby dostarczyć dziewczynki do szkoły i przedszkola, a później je odebrać. Ja też pracuję na etat, a dzieci trzeba nakarmić i przygotować jakiś domowy posiłek.

Mniej więcej po roku byłam już na tyle "wyrobiona", że wszystko szło mi znacznie sprawniej.

A po kolejnych dwóch latach postanowiłam, że to najwyższy czas, żeby zacząć się spotykać z jakimś mężczyzną.

Poszłam na kilka randek i na początku było bardzo miło, ale gdy tylko wspominałam o mojej gromadce dzieci, które czekają na mnie w domu, panowie nagle przestawali być zainteresowani.

córka wtulona w mamę canva.com

Tak kończy się zawsze

Moje dziewczynki są naprawdę usłuchane. To inteligentne, małe kobietki, które dają mi mnóstwo radości, ale żaden mężczyzna, który się ze mną spotkał, nie odważył się nawet ich poznać.

To przykre.

Mój były mąż ułożył sobie życie na nowo. A ja nie mam szansy, żeby się w kimś zakochać z wzajemnością.

Czy naprawdę nie ma na tym świecie mężczyzn, którzy są na tyle odważni, by zaopiekować się nie tylko dojrzałą, pewną siebie kobietą, ale również jej uroczymi córeczkami?

Oczywiście to opiekowanie się powinnam wziąć w cudzysłów, ponieważ ja doskonale daję sobie radę sama. Chciałabym po prostu poczuć, że mam jednak wsparcie w mężczyźnie, któremu zależy też na moich dzieciach.

Przez tyle lat teoretycznie nauczyłam się żyć sama. Ale myślę już o tym, że kiedyś moje córki dorosną i się ode mnie wyprowadzą. A ja uwielbiam mieć towarzystwo. Kocham mieć o kogo dbać.

Może wtedy będzie mi łatwiej kogoś znaleźć? Chyba muszę poczekać. W dodatku mówią przecież, że miłość przychodzi zwykle w najmniej spodziewanym momencie.

Odpuszczam. Może i mnie jednak kiedyś zaskoczy.

Marysia

Mama i córka wydały 270 tys. zł, aby wyglądać tak samo. Zdjęcia ich monstrualnych twarzy, oglądasz na własną odpowiedzialność

Kayla przed operacjami.
Źródło: Facebook.com/kayla.morris
Reklama
Reklama